DEI ERRANTczyli: O wszechwiedzy i wszechmocy Jahwe "Zawsze mi się zdało, iż dla chrześcijanina pełen
niedorzeczności i zuchwalstwa jest taki sposób mówienia: «Bóg nie może umrzeć; Bóg nie może zaprzeczyć samemu sobie; Bóg nie może uczynić tego lub owego» Michel de Montaigne ![]()
Cztery zapytania boskie. Ostatnie można uczynić retorycznym, lub skłaniającym kobietę, aby zdała sobie sprawę z czynu jaki dokonała. Przedostatnie również możemy uznać za retoryczne. Zdanie pierwsze i drugie są jednak pytaniami osoby, która oczekuje odpowiedzi… Być może „nasz" Bóg jest również nie tak do końca wszechmocny? Znane jest np. zapytanie: czy Bóg może stworzyć tak ciężki kamień, którego nie będzie mógł podnieść? Ale to jest chwyt z dziedziny logiki. Mamy tutaj sprzeczność logiczną. A pytanie: czy Bóg może być zły? To jest kolejna niemoc Boga, wynikająca jednak z jego istoty. Zdaje mi się jednak, że „nasz" Bóg ma również pewne defekty w swej wszechmocy. Nie mógł np. zbawić świata inaczej jak tylko poprzez krwawą kaźń na Golgocie — więc jego zapotrzebowania nie różnią się zanadto w tej mierze od typowych potrzeb bogów — nieodzowność ofiar. Nasz Absolut nie mógł pstryknąć swym duchowym palcem lub kreować rzeczywistość słowem (jak przy stwarzaniu), lecz musiał doprowadzić do inkarnacji owego Słowa w jakiegoś galilejskiego proroka. Dlaczego? Nie mógł łamać praw które sam ustanowił — nie chciał przekreślać wolnej woli człowieka. Starożytni wiedzieli, że bogowie również się mylą, że nie są wolni od ograniczeń: "Przynajmniej jest to niemałą pociechą dla człowieka, gdy widzi, że i Bóg nie może wszystkiego: nie może się bowiem zabić, choćby chciał, co jest największym przywilejem jaki posiadamy w naszej naturze; nie może uczynić śmiertelnych nieśmiertelnymi ani wskrzesić umarłych, ani sprawić, by ten, który żył, nie był żył, ani ten, który doznał jakiegoś zaszczytu, nie był go doznał; nie ma on bowiem innej władzy nad przeszłością jak jeno zapomnienie. Wreszcie aby tę kompanię człowieka z Bogiem zacieśnić jeszcze jakimś uciesznym przykładem: nie może sprawić, aby dwa razy dwa nie było cztery. (Pliniusz Starszy, Historia naturalna, II,7) „Nasz" również nie jest wolny od uchybień, oto czytamy w Księdze Rodzaju: "Kiedy zaś Pan widział, że wielka jest niegodziwość ludzi na ziemi i że usposobienie ich jest wciąż złe, żałował, że stworzył ludzi na ziemi, i zasmucił się. Wreszcie Pan rzekł: Zgładzę ludzi, których stworzyłem, z powierzchni ziemi: ludzi, bydło, zwierzęta pełzające i ptaki powietrzne, bo żal mi, że ich stworzyłem." (6, 5n; BT) Zesłał więc globalny potop na swoje dzieło: Okazało się jednak, że i ten krok był błędem, Jahwe znów konkluduje swą pomyłkę: "Noe zbudował ołtarz dla Pana i wziąwszy ze wszystkich zwierząt czystych i z ptaków czystych złożył je w ofierze całopalnej na tym ołtarzu. Gdy Pan poczuł miłą woń, rzekł do siebie: Nie będę już więcej złorzeczył ziemi ze względu na ludzi, bo usposobienie człowieka jest złe już od młodości. Przeto już nigdy nie zgładzę wszystkiego, co żyje, jak to uczyniłem." (8, 20n; BT) Przyznał, że się pomylił, dwukrotnie: pierwszy raz — stwarzając człowieka, drugi raz — zsyłając niszczycielski żywioł. Przyrzekł Noemu, że nigdy więcej tego nie powtórzy. Nigdy więcej nie wygubi całej ludzkości. Jako znak przymierza położył na obłoki łuk, który miał mu zawsze przypominać obietnicę złożoną Noemu, w razie gdyby ponownie naszły go niszczycielskie myśli. Ludzkość zrodzona po potopie okazała się tak samo „zepsuta". Bóg stwierdził, że zło jest przyrodzone człowiekowi, czego przed potopem nie był niestety świadom. Bogowie też się mylą... | |
Original.. (http://therationalist.eu.org/kk.php/s,128) (Last change: 17-05-2002) |