Kilka
tygodni temu dostałem maila od pana Heinza Malejko z Kolonii z niemieckiej
fundacji Giordano-Bruno-Stiftung,
której Newslettery regularnie czytam. Pan Malejko napisał, że dwóch niemieckich
adwokatów złożyło w Międzynarodowym Trybunale Karnym (MTK) w Hadze zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez papieża, dr Josepha Ratzingera. Podał mi linka
do tego dokumentu i prosił o udostępnienie go polskim racjonalistom. Temat
niezwykle frapujący, ale trudny prawniczy język tego dokumentu wydał mi się nie
do przebrnięcia dla mnie, tłumacza książek naukowo-technicznych. Telefon pana
Malejki z pytaniem, jak mi poszło, zmobilizował mnie do pracy. Było jej sporo,
ale warto było.
Przedstawiony niżej tekst jest obszernym streszczeniem dokumentu. Tekst
oryginalny jest do przeczytania pod adresem
www.kanzlei-sailer.de/papst-strafanzeige-2011.pdf
14. lutego 2011
Dr. jur. Christian Sailer
Dr. jur. Gert-Joachim
Hetzel
Adwokaci
Pan Profesor Doktor Luis Moreno Ocampo
Prokurator Międzynarodowego Trybunału Karnego
NL — 2516 AB Den Haag
Doniesienie o popełnieniu przestępstwa
przez dr
Josepha Ratzingera, Papieża Kościoła Rzymsko-Katolickiego z powodu popełnienia zbrodni przeciw
ludzkości, zgodnie z art.7 Statutu MTK
We
wstępie do 59-cio stronicowego dokumentu adwokaci napisali:
Doniesienie o popełnieniu przestępstwa dotyczy trzech ogólnoświatowych zbrodni
przeciwko ludzkości, które dotąd nie były zaskarżone tylko dlatego, że wyszły
one z instytucji, na której czele stoją „najwięksi dygnitarze", którzy wydają
się stać ponad wszelkimi czynami karalnymi. Tradycyjna służalczość wobec
dostojników Kościoła zabiła wszelkie poczucie praworządności.
Gdyby
jakaś nowa grupa religijna, za pomocą zmasowanego psychicznego nacisku zmuszała
swoich członków do tego, aby włączali do tej grupy noworodki, żeby one przez
całe życie finansowały grupę i we wszystkim stosowały się do jej poleceń,
nazwano by ją „sektą". Państwo prawdopodobnie rozwiązałoby taką grupę, a „przywódców sekty" oskarżyło o szantaż i wykorzystanie. Szczególnie, jeśli taka
grupa nie tolerowałaby wystąpienia z niej i groziła za to najcięższych karami i z tego powodu wyrządzała swoim członkom ciężkie szkody duchowe i ograniczała ich
wolność osobistego rozwoju.
Czy może
być inaczej tylko dlatego, że chodzi o organizację, która tak właśnie się
zachowuje nie tylko wobec pojedynczych jednostek, ale powszechnie na świecie, a nazywa się Kościołem rzymskokatolickim; która nieustannie mówi o wolności
religijnej, a jednocześnie chwyta za gardła wierzących inaczej jako „wyznawców sekty"? Nie, nie może być inaczej
tylko dlatego, że do tego się już przyzwyczajono. Ale od 1.7.2002 takie
przyzwyczajenie nie jest już dozwolone. W tym dniu zaczął obowiązywać statut
Międzynarodowego Trybunału Karnego, który karze zbrodnie przeciwko ludzkości.
Jeśli
sekta tego — opisanego wyżej — rodzaju byłaby rozpowszechniona w dzisiejszej
Afryce i zabraniała swoim członkom używania prezerwatyw pod groźbą ciężkich kar,
to wszczęto by wobec przywódców takiej sekty postępowanie karne pod zarzutem
spowodowania rozpowszechniania AIDS i wirusa HIV i doprowadzenia do przypadków
śmiertelnych. Czy może być inaczej tylko dlatego, że ta sekta nazywa się
„Kościołem" a jej zwierzchnik uzurpuje sobie nieomylność?
Jeśli w rozpowszechnionej na całym świecie przymusowej sekcie, setki tysięcy dzieci
byłyby wykorzystywane seksualnie i zbrodnie te na polecenie przywódcy sekty byłyby
tuszowane i wyjęte spod ścigania karnego, to takiej kryminalnej organizacji i jej przywódcom wytoczono by proces karny. Czy może być inaczej tylko dlatego, że
ta organizacja nazywa się „Kościołem" a polecenie przemilczania tych przestępstw
nie wyszło od bosa mafii, lecz zostało wydane przez papieża? Nie, to nie jest
inaczej, to jest tylko wielusetletnie przyzwyczajenie do pedofilskiego
kapłaństwa i władzy ich najwyższego kapłana. Od kiedy zbrodnie przeciw ludzkości
podlegają karze udawanie, że się tego nie widzi nie jest już dopuszczalne.
W
dokumencie opisano trzy przestępstwa przeciwko ludzkości, za które dr Joseph
Ratzinger, jako były kardynał, a obecnie papież jest odpowiedzialny karnie.
1.
Utrzymywanie i kierowanie ogólnoświatowym totalitarnym, przymusowym
reżimem, który uciska swoich członków za pomocą gróźb budzących strach i szkodzących zdrowiu.
2.
Utrzymywanie siejącego śmierć zakazu używania prezerwatyw także wtedy, kiedy
istnieje zagrożenie zakażeniem HIV / AIDS.
3.
Utworzenie i utrzymywanie ogólnoświatowego systemu tuszowania i ułatwiania
przestępstw seksualnych przez księży katolickich, co jest pożywką dla coraz to
nowych przestępstw.
Totalitarny przymusowy reżim
Przymusowe członkostwo
Kościół
rzymsko-katolicki werbuje swoich członków poprzez akt przymusowego chrztu
bezwolnych niemowląt, o czym stanowi kanon 96 prawa kanonicznego: „Przez chrzest
człowiek zostaje włączony do Kościoła Chrystusowego…"
Katolickim rodzicom każe się wierzyć, że ich nowonarodzone dziecko jest
obciążone grzechem pierworodnym, z którego może je uwolnić tylko chrzest.
Kanon 867 § 1 nakłada na rodziców obowiązek ochrzczenia dziecka w ciągu
pierwszych tygodni. Tuż po urodzeniu, a nawet przedtem muszą się oni zgłosić do
swojego proboszcza.
Jeśli
dziecku grozi śmierć, to zgodnie z kanonem 868 § 2 C.I.C można ochrzcić dziecko
nawet wbrew woli jego niekatolickich rodziców.
Katechizm katolicki (Tz 1269): „Stając się członkiem Kościoła, ochrzczony nie
należy już do siebie samego, lecz do tego, który za nas umarł i zmartwychwstał.
Dlatego musi się on podporządkować innym, im służyć i słuchać przełożonych
Kościoła, im się podporządkować, ich uznawać i szanować".
Wcielenie nowoochrzczonego do Kościoła katolickiego jest nieodwołalne i dlatego
Kościół wzbrania się przed wykreśleniem apostatów w rejestrów kościelnych.
Wystąpienie z Kościoła jest zagrożone wiecznym piekłem.
Terror psychiczny
Członków
Kościoła obowiązuje m.in.: „Kto nie uznaje wszystkich ksiąg Pisma Świętego, jak
je wprowadził Sobór Trydencki, jako ksiąg kanonicznych, albo kto kłamie, że nie
zostały one nadane przez Boga, ten jest wykluczony". Wykluczeniem określono tu
grecko-łaciński termin anathema, co w dosłownym tłumaczeniu znaczy przekleństwo.
Przeklęty jest więc ten, który nie uznaje za słowo boże kar wymienionych w Starym Testamencie, na przykład [ 1 ]:
„Mężczyzna, który obcuje cieleśnie z mężczyzną tak jak z kobietą, popełnia
obrzydliwość; obaj poniosą śmierć; krew ich spadnie na nich" (3. Mojż.20.13).
„A jeśli
ktoś w zuchwalstwie swoim nie usłucha kapłana, będącego tam na służbie u Pana,
Boga twego, lub sędziego, to ten człowiek poniesie śmierć…" (5. Mojż. 17.12).
„Jeśli
ktoś ma syna upartego i krnąbrnego, który nie słucha ani głosu swego ojca, ani
głosu swojej matki, a choć oni go karcą, on ich nie słucha, to pochwycą go jego
ojciec i matka i przyprowadzą do starszych jego miasta. I powiedzą do starszych
miasta: Ten nasz syn jest uparty i krnąbrny, nie słucha naszego głosu, żarłok to i pijak. Wtedy wszyscy mężowie tego miasta ukamienują go i poniesie śmierć…" (5.
Mojż. 18 — 21).
Takie
teksty wydają się, jak z epoki kamiennej, dawno już nieaktualne. Jednak Kościół
rzymskokatolicki uważa inaczej. W roku 1965 II Sobór Watykański postanowił, że
na podstawie apostolskiej wiary księgi
Starego i Nowego Testamentu obowiązują w całości z wszystkimi ich częściami,
jako święte i kanoniczne, bo były pisane pod wpływem Ducha Świętego.
Skoro
tak jest, to chyba tylko ograniczenia w prawie światowym powstrzymują Kościół od
wykonania tych śmiertelnych gróźb, które Stary Testament przygotował dla
łamiących przysięgę małżeńską, homoseksualistów, heretyków i nieposłusznych
dzieci.
Bóg
Starego Testamentu, którego teksty Kościół uznaje jako „prawdziwe słowo Boże" ma
także inne żądania.
„Wystrzegaj się, byś nie zawierał przymierza z mieszkańcami ziemi, do której
idziesz, by się nie stali dla ciebie pułapką. Przeciwnie, zburzcie ich ołtarze,
potłuczcie ich pomniki i wytnijcie ich święte drzewa" (2. Mojż. 34.12 i 13).
Paweł,
czczony przez Kościół jako apostoł narodów, idzie jeszcze dalej, kiedy o innowiercach i zwolennikach innych kultów pisze:
„Są oni
pełni wszelkiej nieprawości, złości, chciwości, nikczemności, pełni są również
zazdrości, morderstwa, zwady, podstępu podłości.. Oni, którzy znają orzeczenie
Boże, że ci, którzy to czynią, winni są śmierci…" (Do Rzymian, 1.29 — 32).
Jak
poważnie traktuje Kościół takie apele, jeśli świat nie przytrzyma go za rękę,
dowodzi na przykład nawracanie w Ameryce Łacińskiej. A jeśli jakiś naród
przeciwstawi się okrutnemu Bogowi Starego Testamentu, z którym Kościół się
identyfikuje, to wtedy
„...pożera narody, które go uciskają, kości ich pogruchocze, strzałami swymi
przebija".
Gdyby
współczesny człowiek o zdrowych zmysłach nie wiązał tych słów z Bogiem, to wedle
Kościoła to jest „prawdziwe słowo Boże". A kto myśli inaczej, należy do
głosicieli herezji.
W wyniku
takiego terroru psychicznego u wielu ludzi, szczególnie u dzieci i młodzieży
jest strach przed grzechem, wyrzuty sumienia, hipochondria i cała masa
„eklezjogennych nerwic", które może wywoływać przynależność do Kościoła. Pisał o tym już Karl Jasper (niemiecki psychiatra i filozof).
Zbrodnia przeciw ludzkości
Wywodzący się z Kościoła rzymskokatolickiego przymus wiary, praktykowany wobec
przymusowo rekrutowanych i przymusowo utrzymywanych wiernych; wymuszany groźbami
niewyobrażalnych mąk piekielnych, jest ciężkim ograniczeniem wolności osobistego
rozwoju ludzi i ich duchowej integralności. To, że członkowie Kościoła jeszcze
nie załamali się psychicznie, można wyjaśnić tylko tym, że wielu z nich niezbyt
serio traktuje kościelne groźby. Ta wewnętrzna emigracja nie zmienia jednak
faktu, że jest to nieludzki system, którego celem jest totalne duchowe i umysłowe podporządkowanie członków Kościoła. A wszystko co jest przeciwne wierze
musi być — wedle własnych słów Kościoła — z największą stanowczością wytępione.
Jak
dosłownie rozumie to Kościół dowodzą krwawe ślady wypraw krzyżowych, inkwizycja i palenie na stosie czarownic. To, że obecnie Kościół swojej słownej przemocy
nie realizuje także fizycznie, nie zmienia faktu, że jest to system łamiący
prawa człowieka.
Powtarzające się groźby mąk piekielnych obliczone są na to, że ludzie w nie
uwierzą i wielu też wierzy. Młodzi ludzie mają poczucie grzechu podczas
pierwszych kontaktów seksualnych; małżeństwa boja się stosować środki
antykoncepcyjne. Niekatolicy, poślubiając katolików muszą się zobowiązać, że
będą wychowywać dzieci w wierze katolickiej.
Psychicznie chorzy godzą się na wypędzanie z siebie złych duchów przez
egzorcystów, rodzice ryzykują przy tym nawet śmierć swojego dziecka.
Rodzice dzieci wykorzystanych seksualnie przez księży czują się
zobowiązani zbrodnie te przemilczać. Afrykańscy katolicy zarażają się HIV, bo
Kościół zabrania im używać prezerwatyw.
Taki
kościelny system przymusu istnieje od około 1500 lat. W krajach zachodnich stał
się ugruntowaną religią nie na drodze dobrowolnego uznania, lecz przymusowego
członkostwa, duchowego ucisku i krwawej przemocy. Wynikiem tego procesu jest
powstanie „Kościoła światowego". Wszelkie przejawy sprzeciwu były tłumione
nierzadko z pomocą władzy państwowej, w ramach obowiązującego prawa.
Ale to
się zmieniło, kiedy 1.7.2002 wszedł w życie statut Międzynarodowego Trybunału
Karnego, a w nim pojawiła się kategoria zbrodni przeciwko ludzkości. Prawo to
chroni nie tylko przed mordowaniem, ale też obejmuje takie prawa człowieka, jak
ochrona przed dyskryminacją rasową, czy wypędzeniami. Szkodliwy dla zdrowia
terror psychiczny, zmuszający do wiary poprzez nieludzkie groźby nie jest już
tolerowany, lecz podlega karze.
Kościelny system przymusu wyczerpuje znamiona tego przestępstwa.
Odpowiedzialność karna dr Ratzingera
Obwiniony nie wprowadził, co prawda, kościelnego systemu przymusu, ale jako
papież jest odpowiedzialny za jego zachowanie i realizację. Jako prefekt ważnej
Kongregacji Nauki Wiary u poprzedniego papieża, ponosi współodpowiedzialność. Był
szefem kościelnej władzy inkwizytorskiej. W wywiadzie radiowym z marca 2005
powiedział: „Wielki Inkwizytor jest faktem historycznym, w pewnym sensie
jesteśmy jego kontynuacją". Dodał też, że "można powiedzieć, że inkwizycja była
postępem, gdyż nie można było już skazywać bez inquisito".
Dzisiaj
obwiniony ponosi pełną odpowiedzialność za wszystkie nauki i groźby swojego
Kościoła. Dlatego jest również odpowiedzialny za to, że ustanowiony przed jego
wyborem na papieża system nadal istnieje. On mógłby odwołać wszelkie groźby
wiecznych mąk piekielnych. Dopóki tego nie zrobi, wyczerpuje znamiona
przestępstwa zgodnie z Art.7 ust.1.k Statutu MTK.
Morderczy zakaz prezerwatyw
Istnieje
pilne podejrzenie, że dr Joseph Ratzinger, jako papież, u bliżej nieustalonej
liczby ludzi przyczynił się do ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, aż do
spowodowania śmierci włącznie.
Wedle
danych ONZ ponad 22 miliony ludzi w Afryce jest zarażonych HIV /AIDS. Na całym
świecie zmarło już na tę chorobę ponad 30 milionów, a rocznie przybywa 500.000
nowych zakażeń. W Afryce Południowej dotknęło to każda rodzinę. W zagrożonych
regionach żyje wiele milionów katolików.
Zgodnie z nauką Kościoła, ogłoszonej w encyklice Humanae Vitae w roku 1968, używanie
środków antykoncepcyjnych jest surowo zakazane. Nic się w tej kwestii nie
zmieniło, kiedy w latach 80-tych i 90-tych wybuchła epidemia HIV i ludzie
zaczęli umierać milionami.
Kiedy w roku 1993 papież Jan Paweł II odwiedził Ugandę ani słowem nie wspomniał o cofnięciu zakazu używania prezerwatyw. Wolał, żeby epidemia się dalej
rozszerzała, aniżeli miałaby być zmieniona „nauka moralna" Watykanu. W wydanym w roku 1997 na zlecenie tego papieża „Vademecum dla spowiedników" napisano:
„Kościół zawsze nauczał, że ochrona przed zapłodnieniem, czyli każdy celowo
wykonany bezpłodny akt, jest czynem grzesznym. Tę naukę należy stosować
definitywnie i bez żadnych zmian".
Członkowie Kościoła katolickiego z zagrożonych HIV /AIDS obszarów Afryki stoją
przed straszną alternatywą. Jeśli zabezpieczą się prezerwatywą, popełnią ciężki
grzech. Jeśli zlękną się gróźb Kościoła, narażają się na śmiertelne
niebezpieczeństwo zakażenia.
Krytyka
takiego stanu jest coraz powszechniejsza także wewnątrz Kościoła, ale jak dotąd
bezskuteczna.
Posłuszeństwo ze skutkami śmiertelnymi
Ale i urzędujący papież jest głuchy na rozterki sumienia jego księży i wiernych. Jest
jeszcze gorzej; podczas swojej pierwszej podróży afrykańskiej w marcu 2009, po
której wielu afrykańskich katolików oczekiwało zbawiennych słów, papież jeszcze
zaostrzył ich dylemat.
W
rozmowie z dziennikarzem na pokładzie samolotu powiedział: „Nie można problemu
AIDS rozwiązać rozdając prezerwatywy. Ich używanie jeszcze pogarsza sytuację.
Rozwiązaniem jest duchowe i ludzkie przebudzenie i przyjaźń z cierpiącymi".
Coraz
więcej katolików zwraca uwagę na ten problem. W książce „Gott, Aids, Afrika" (Bóg,
Aids, Afryka) Hippler, długoletni
przywódca niemieckiej gminy w Kapstadzie pisał o strasznym konflikcie sumienia i wynikającym z tego zagrożeniem życia katolików w Afryce Południowej.
W
książce „Das möge Gott verhüten" (Temu mógłby Bóg zapobiec) była zakonnica
Majella Lanzen także opisała konflikt między nauką Kościoła i skutecznym
zwalczaniem AIDS. Opisuje swoje 33 lata pracy w Afryce, pomoc chorym na AIDS,
cholerę, malarię. Zamiast pochwały nazwano ją „zakonnicą od prezerwatyw", bo
wbrew nauce Kościoła rozdawała swoim podopiecznym środki antykoncepcyjne i prezerwatywy.
Zbrodnia przeciw ludzkości
Watykan
nie wyciągnął żądnych wniosków ani z tych relacji naocznych świadków, ani z przedłożonego mu raportu ekspertów, który zalecał rewizję zagrażającej życiu
seksualnej nauki Kościoła.
Słowa
papieża w rozmowie z dziennikarzem Peterem Seewaldem, że jest wyobrażalne użycie
prezerwatywy przez prostytuującego się mężczyznę, odczytano jako nadzieję. Ale
na krótko. W depeszy agencji DPA z 22.12.2010 napisano: „Kościół stwierdza jednoznacznie — prezerwatywy są dla
katolików zabronione. Kongregacja Nauki Wiary w Rzymie sprecyzowała stanowisko
Kościoła Katolickiego w sprawie prezerwatyw. Interpretowanie jakichkolwiek
wypowiedzi papieża, jako przyzwolenie na środki antykoncepcyjne jest błędem…"
Takie
myślenie jest pomocnictwem śmierci.
Odpowiedzialność karna dr Ratzingera
Obwiniony, co prawda nie wprowadził zakazu stosowania środków antykoncepcyjnych,
ale jako papież jest za to odpowiedzialny, że zakaz ten nadal obowiązuje,
chociaż mógłby go anulować. Przez
to, że tego nie czyni, przez zaniechanie, jest odpowiedzialny za to, że katolicy w rejonach zagrożonych AIDS, ze strachu przez karą za grzechy, rezygnują z użycia prezerwatyw. Kościelny
system przymusu i wynikająca z niego groźba kary piekła za ciężkie grzechy, w tym przypadku niesie skutki śmiertelne w setkach tysięcy, albo i milionach
przypadków.
Moralne
wątpliwości papieża w sprawie uchylenia zakazu prezerwatyw nie są żadnym
usprawiedliwieniem faktu, że taki zakaz sprowadza ryzyko zakażenia lub śmierć
niezliczonej liczby ludzi i cierpienie niezliczonej ilości osieroconych dzieci.
Ratowanie życia ludzkiego jest w tym przypadku ważniejsze i nieodzowne z punktu
wiedzenia praw człowieka i ma pierwszeństwo nad łamiącą prawa człowieka nauką
Kościoła.
Protektorat nad przestępstwami
seksualnymi kleru
Istnieje
ponadto alarmujące podejrzenie, że dr Joseph Ratzinger jako prefekt Kongregacji Nauki
Wiary i jako papież notorycznie do tej pory tuszuje seksualne wykorzystywanie
dzieci i młodzieży. Sprawcy są chronieni i przez to dochodzi do dalszych czynów
przemocy seksualnej wobec młodzieży, Art.7 Ustęp.1g Statutu MTK.
Ogólnoświatowe przestępstwa seksualne
księży
Jest już
powszechnie wiadomo, że w ostatnich kilkunastu latach dziesiątki tysięcy dzieci i młodzieży na całym świecie było wykorzystywane seksualnie przez księży
katolickich.
Podane
tu przykłady ograniczają się tylko do najbardziej dotkniętych tym problemem
krajów oraz do kilku przypadków tuszowania spraw przez Kościół. Głównym źródłem
tej wiedzy jest wykonane przez Geoffreya Robertsona zestawienie: THE CASE OF THE
POPE, 2010 (załącznik) oraz doniesienia niemieckich i brytyjskich mediów.
Powołano się też na stronę internetową gottes-suche.de i zamieszczone na niej
opracowanie „Sexuelle Gewalt in der katholischen Kirche in den Jahren 1993 bis
2011" (Przemoc seksualna w Kościele
Katolickim w latach 1993 ...2011)
Stany Zjednoczone
Korzystając z ww. źródeł adwokaci opisują konkretne przykłady w różnych
amerykańskich diecezjach. Kiedy w 2002 roku dziennik Boston Globe udowodnił przypadki 130 przestępstw seksualnych
tamtejszych księży, odpowiedzialnego za ten rejon kardynała Bernarda Law
przeniesiono do Watykanu na ważne stanowisko, a jego była diecezja wypłaciła 100
mln USD odszkodowań. Diecezja w Los Angeles wypłaciła 660 mln. Diecezja w Portland 75 mln, a jej ówczesny szef, kardynał
Levada jest następcą papieża jako prefekt watykańskiej kongregacji Nauki
Wiary.
Są
ujawnione przypadki seksualnego molestowania dzieci omal we wszystkich stanach
USA. Kiedy już nie dało się przenosić sprawców tych przestępstw między parafiami
lub diecezjami, wymyślono, żeby wysyłać ich do innych krajów. Zamiast do
więzienia. Ostatnie badania wykazały, że tacy księża krążyli między USA,
Irlandią, Rzymem, Meksykiem i Afryką.
Według
raportu John Jay College of Criminal Justice, New York, 10 667 poszkodowanych
złożyło wiarygodne oskarżenia przeciwko 4 392 księży. Kardynał Ratzinger
określił w roku 2002 liczbę księży sprawców na 1% podczas, gdy faktycznie było
ich 4,3%. Najgorszym przypadkiem był ksiądz Lawrence Murphy, który w ciągu 20
lat wykorzystał seksualnie 200 głuchoniemych w Wisconsin.
Irlandia
Kiedy
papież Jan Paweł II usiłował przedstawić seksualne wykorzystywanie dzieci jako
specyficznie amerykański przypadek, w roku 2001 powołano komisję pod
przewodnictwem Seana Ryana, sędziego Sądu Najwyższego, która wypracowała zasady
odszkodowań dla ofiar.
Następna
komisja z roku 2009 pod przewodnictwem tego samego sędziego określiła
wykorzystywanie seksualne w Kościele Katolickim, jako „endemiczne". Świadkowie
donosili, że poczucie wstydu, przewaga sprawców, kultura milczenia, izolacja i strach przed karami cielesnymi, powstrzymywały ich przed ujawnieniem
przestępstwa. W raporcie napisano, że
„Nie
jest możliwe określenie pełnego rozmiaru przestępstw seksualnych, których
dokonano w szkołach dla chłopców. Przypadki takie rozpatrywano pod kątem szkód,
jakie ich ujawnienie przyniosłoby instytucji i kongregacji. Efektem takiej
polityki była ochrona sprawców…"
W
listopadzie 2009 opublikowano raport komisji pod przewodnictwem sędzi Yvonne
Murphy o sytuacji w diecezji dublińskiej. Badaniem objęto okres 1975-2004.
Zidentyfikowano 14500
ofiar. W konkluzji raportu napisano: „ Komisja nie ma wątpliwości, że seksualne
wykorzystywanie dzieci w diecezji dublińskiej i w innych instytucjach
kościelnych było zatajane (...) Struktury i reguły Kościoła katolickiego ułatwiały
takie zatajanie. Instytucje państwa nie dopilnowały, aby prawo obowiązywało
jednakowo wszystkich ludzi i pozwoliły instytucjom kościelnym pozostać poza
wymiarem prawa (...) Dobro dzieci, które powinno było mieć najwyższy priorytet, w ostatnich czasach nawet nie wzięto pod uwagę. Chodziło głównie o uniknięcie
skandalu i ochronę dobrego imienia, opinii i majątku Instytucji i księży (...)
Państwo jest za to odpowiedzialne, żeby tego rodzaju instytucjonalny immunitet
nigdy więcej nie był udzielany.."
Niemcy
Także w Niemczech mur milczenia wokół wykorzystywania dzieci w instytucjach kościelnych
był latami nieprzenikalny. Dopiero w roku 2010 zaczął mówić dyrektor jezuickiego
Canisius-Collegs, któremu udowodniono liczne przypadki z lat 70-tych i 80-tych.
Dochodzenie wykazało, że 50 księży przez wiele lat wykorzystało ponad 200
uczniów tej szkoły. Wkrótce po tym ujawniono dalsze przypadki z wielu
niemieckich diecezji. W Bawarii ustalono 280 sprawców, którzy od roku 1945
popełniali przestępstwa seksualne przeciw dzieciom. Wyszło na jaw, że w diecezjach monachijskiej i we Freislingu systematycznie tuszowano takie
przypadki.
Przynajmniej w jednym przypadku był za to odpowiedzialny ówczesny kardynał
monachijski Joseph Ratzinger. Kiedy ksiądz pedofil w roku 1979 został
przeniesiony z Essen do Monachium, nie powiadomiono o tym policji, a ksiądz
znowu odprawiał msze. Kiedy znowu popełnił przestępstwo seksualne i stanął przed
sądem, okazało się, że diecezja zniszczyła część jego akt, a pozostałe były
bardzo niekompletne. „Süddeutsche Zeitung" pisało przy tej okazji: „Wszystko
jedno, czy monachijskim kardynałem był Döpfner, Ratzinger, czy Wetter, ofiar
przemocy seksualnej w tamtych czasach nikt nie słuchał. Za to sprawcy znajdowali
ochronę, która balansowała na granicy prawa"
Największy skandal w Kanadzie wybuchł, kiedy ujawniono fizyczną i duchową
przemoc nad dziećmi w prowadzonym przez Kościół internacie dla dzieci
indiańskich. Kościół wypłacił 80 mln, a państwo kanadyjskie 2,2 miliarda
dolarów odszkodowań. Papież przeprosił za ten przypadek, ale podejrzewano, że
Kościół niezbyt chętnie współpracował z rządową komisją śledczą. Adwokaci
opisali także przypadki z Australii i Afryki.
Prominentni sprawcy
W
międzyczasie coraz więcej wiadomo, że przestępstwa seksualne nie ograniczają się
tylko do prostych księży, lecz sięgają największych dostojników Kościoła.
Skandale seksualne wokół biskupów i arcybiskupów dają wgląd w nieobyczajność
kleru katolickiego. I tak biskup belgijskiego Brügge musiał ustąpić z urzędu,
kiedy wyszło na jaw, że latami wykorzystywał seksualnie swojego bratanka.
Norweski arcybiskup Mueller
wykorzystywał swojego ministranta.
Najpaskudniejszym jest przypadek byłego austriackiego kardynała Hansa-Hermanna
Groera, który jako nauczyciel religii w początkach swojej kariery wykorzystał
seksualnie prawdopodobnie aż 2000 chłopców. Nigdy nie poniósł za to kary. Papież
Jan Paweł II pozwolił mu spokojnie osiąść w klasztorze. Niektórym jego ofiarom
wypłacono odszkodowanie i zmuszono do milczenia. Papież Jan Paweł II i kardynał
Ratzinger, wtedy prefekt Kongregacji Nauki Wiary, wiedzieli o przestępstwie
seksualnym polskiego biskupa Juliusza Paetza, lecz nie zlecili mu podania się do
dymisji.
Najgłośniejszy przypadek seksualnego wykorzystania dzieci w Ameryce Łacińskiej
dotyczy przyjaciela Jana Pawła II, Padre Marcial Maciel Degollado. W roku 2004
papież osobiście dziękował mu za 60 lat „kapłaństwa wypełnionego łaską Ducha
Świętego". Maciel założył w Meksyku zakon Legionistów Chrystusa, blisko
współpracujący z Opus Dei.
„Frankfurter Rundschau" napisał o nim
16/17.10.2010: „Gdyby w Kościele była lista największych grzeszników, to Meciel
stałby na jej czele". Gazeta zarzucała mu, że nadużywał narkotyków, miał dwoje
dzieci oraz wykorzystał seksualnie może 20-100 dzieci, także swoje własne.
Zarzuty wobec Meciela były od dziesiątków lat znane Watykanowi, bo już w latach
70-tych jedna z jego ofiar opisała swoje cierpienia i wraz z zeznaniami innych
wysłała list do Watykanu. W roku 1997 ośmiu meksykańskich seminarzystów
ośmieliło się poinformować opinię publiczną o swoich przypadkach. Dopiero w roku
2006 Watykan zalecił Macielowi „wycofać się i oddać modlitwom i pokucie". Maciel
umarł w spokoju w USA w roku 2008 w wieku 87 lat.
Strategia tuszowania
Przed
wyborem na papieża w roku 2005 dr Joseph Ratzinger był od roku 1981 prefektem
Kongregacji Nauki Wiary. Jednym z jej
wydziałów jest „Wydział dyscypliny", zajmujący się
występkami przeciw moralności. Rozpatrywanie takich występków było opisane w tajnej instrukcji papieża „Crimen sollicitationis" z roku 1962. Instrukcja ta
nt. występków obyczajowych księży zobowiązuje każdego sprawcę, każdą ofiarę i każdego świadka do absolutnego milczenia pod groźbą ekskomuniki.
30.4.2001 papież Jan Paweł II anulował tę instrukcję. Poinformował o tym w liście De delictis gravioribus do
biskupów ówczesny prefekt Kongregacji Nauki Wiary, kardynał Ratzinger. Napisano w nim, że „Czyny karalne przeciwko obyczajności, a mianowicie popełnione przez
kler przeciwko 6. przykazaniu z osobą niepełnoletnią podlegają wyłącznie
Kongregacji Nauki Wiary, jako sądowi apostolskiemu". Instrukcja zobowiązuje
hierarchów do przeprowadzenia wstępnego dochodzenia przez sąd biskupi, a następnie niezwłocznego wysłania akt sprawy do Kongregacji … takie procesy
podlegają papieskiemu zachowaniu tajemnicy".
Praktyka tuszowania
Z
przywołanej instrukcji wynika, że przewodniczący Kongregacji Nauki Wiary był
informowany o wszystkich takich czynach księży katolickich na całym świecie.
Wiedział też o dochodzeniach i postępowaniach sądów biskupich. Wiedział, że z zasady nie informowano policji. Nawet za najgorsze przestępstwa seksualne
maksymalną karą mogła być ekskomunika i zwolnienie ze służby. Wiedział też, że
takie kary były absolutnym wyjątkiem, księża wracali do pracy i często
popełniali kolejne przestępstwa. Oczywiście musiał też wiedzieć o państwowych
komisjach (np. w Dublinie i Massachusetts) badających przestępstwa seksualne
jego księży, oraz o tym, że strona kościelna utrudniała pracę takich komisji.
Utrzymywanie w tajemnicy było najważniejszym przykazaniem, o czym napisano w liście kardynała Ratzingera do biskupów z 2001 roku. Jaskrawym tego przykładem
było zdarzenie, które dopiero teraz wyszło na jaw. 8.9.2001 Watykan gratulował
francuskiemu biskupowi Pierre Pican z Bayeux za szczególny czyn. Chociaż wedle
francuskiego prawa był on zobowiązany powiadamiać policję o przestępstwach
seksualnych swoich księży, nie uczynił tego, a chodziło o szczególnie ciężki
przypadek. Ksiądz René Bissey wielokrotnie gwałcił jednego chłopca a dziesięciu
innych molestował. Księdza skazano na 18 lat więzienia, a biskupa, za niedopełnienie obowiązku zawiadomienia o przestępstwie, na trzy miesiące w zawieszeniu. W liście gratulacyjnym z Watykanu do Picana napisano: „Postąpił ks.
biskup właściwie. Cieszę się z takiego kolegi w Episkopacie, który na oczach
biskupów i historii wolał iść do więzienia, niż zadenuncjować swojego syna i kapłana".
Identycznie zachowywał się Watykan także w innych przypadkach.
Kiedy
konferencja amerykańskiego episkopatu, wobec fali przestępstw seksualnych swoich
księży chciała zaostrzyć kurs, zawiadamiać policję i usuwać księży ze służby, z Watykanu przyszło stanowcze nie.
Zastępca
Ratzingera w Kongregacji Nauki Wiary, sekretarz stanu, kardynał Bertone
oświadczył w roku 2002: „Moim zdaniem żądanie, aby zobowiązać biskupa do
kontaktu z policją w sprawie przestępstwa pedofilskiego księży, jest
nieuzasadnione. Oczywiście cywilne społeczeństwo ma prawo chronić swoich
obywateli, ale musi być także respektowana tajemnica zawodowa księży (...) Jeśli
ksiądz nie może zaufać swojemu biskupowi, bo musi się bać, że ten go
zadenuncjuje, to nie będzie już wolności sumienia".
Można powiedzieć, że w latach
1981-2005 Joseph Ratzinger jako prefekt Kongregacji Nauki Wiary, a następnie
jako papież kierował ogólnoświatowym systemem tuszowania, który kościelnych
gwałcicieli dzieci wyjmował spod ścigania przez państwowe sądy i jedynie
stosował prawo kanoniczne, które żadnemu z nich nie zrobiło krzywdy. Przestępcy
seksualni pozostawali na urzędach i mieli możliwość popełniania kolejnych
przestępstw, co też czynili.
Jednak
dr Ratzinger nie zadowalał się tuszowaniem przestępstw. Kiedy dochodziło do kar
wewnątrzkościelnych, często działał na rzecz krzywdzicieli dzieci, zatrzymywał
biegnące postępowania, unieważniał decyzje skazujące, albo w innych sposób
działał na rzecz sprawców. Przykładem jest ksiądz Lawrence Murphy z Wisconsin,
który w latach 1950 do 1974 molestował setki głuchoniemych dzieci. Kiedy w roku
1996 jego przestępstwa wyszły na jaw, arcybiskup Milwaukee napisał do kardynała Ratizngera list z prośbą o radę w tej sprawie. Nie dostał odpowiedzi, ani na ten
list, ani na następny. Wszczęto potem, co prawda wewnętrzne postępowanie
wyjaśniające, które zostało zatrzymane. Sprawca osobiście dziękował kardynałowi
Ratzingerowi za „przyjacielskie wsparcie". Murphemu nic się nie stało.
Adwokaci
przytoczyli wiele innych przykładów podobnego postępowania dr Ratzingera w sprawach przestępstw seksualnych księży i w konkluzji stwierdzili, że jest to
tylko czubek kolosalnej góry lodowej, składającej się z tuszowania przestępstw
księży, działania na korzyść przestępców, ze szkodą dla ich ofiar. Za
Robertsonem z The New York Times prawnicy wymieniają niegodziwości, które miały
miejsce za panowania Josepha Raztingera, arcybiskupa Monachium, prefekta
Kongregacji nauki wiary, a obecnie papieża.
a)
Dziesiątki tysięcy, a może nawet setki
tysięcy dzieci i nastolatków, głównie chłopców, było molestowanych seksualnie
przez kler. Większość z nich doznała ciężkich i długotrwałych szkód
psychicznych.
b)
Tysiące duchownych, o których wiadomo, że są winni ciężkich przestępstw, które
jako pedofile mogli popełnić ponownie, nie usuwano z urzędów. Przenoszone ich do
innych parafii lub krajów. Byli chronieni przed zidentyfikowaniem i karą -
groziło za to więzienie — i zgodnie z regułami prawa kanonicznego mieli
zagwarantowane rozgrzeszenie zarówno na tym,
jak i na tamtym świecie.
c)
Stolica Apostolska, pseudopaństwo, ustanowiła w zaprzyjaźnionych państwach obcy
im system prawny. Z zachowaniem największej tajemnicy przestępcy seksualni byli
traktowani w sposób niezgodny z prawem państwa, na terenie którego operował
Watykan. W niektórych przypadkach w całkowitej z nim sprzeczności, co prowadziło
do ukrywania przed państwowymi organami ścigania materiałów dowodzących winy
przestępcy.
Nie widać końca
Nic się
nie zmieniło po ogłoszeniu w czerwcu 2010 watykańskiego rozporządzenia o ciężkich występkach
Normae de gravioribus delictis.
Chociaż reguły zmieniono w niektórych punktach, ale w duchu
dotychczasowej praktyki. Utrzymano
nakaz milczenia. Nie ma obowiązku powiadamiania policji o przestępstwach.
Rzecznik Watykanu poinformował, co prawda, że dyskutowano z władzami państwowymi o współpracy, ale nie znalazło to odbicia w nowych zasadach, bo są one częścią
Kodeksu Karnego Prawa Kanonicznego, które jest całkowicie odrębne od prawa
państwowego.
Zatem wszystko pozostaje po staremu. Przestępcom seksualnym z zasady grozi tylko
postępowanie zgodne z prawem kanonicznym. Molestowanie dzieci zaliczono do tej
samej kategorii, co znieważenie hostii, naruszenie tajemnicy spowiedzi, czy
niedozwolone celebrowanie mszy. Ksiądz, który przyznał się do takiego
przestępstwa i zobowiązał prowadzić życie w modlitwie i pokorze, może być
odsunięty lub ograniczony w urzędzie, albo wydalony ze stanu kapłańskiego. Jak
jednak pokazano na przykładach, decyzje o usunięciu bywają anulowane i księża
przestępcy wracają na urzędy.
Zbrodnia przeciw ludzkości
Zgodnie z Art.7 Ust. 1g Statutu MTK zbrodnią przeciw ludzkości są m.in. „Gwałty,
niewolnictwo seksualne oraz każda inna forma seksualnej przemocy o porównywalnej
ciężkości, przy założeniu, że zostały popełnione w ramach rozległego,
systematycznego ataku na ludność cywilną i przy świadomości takiego ataku".
W
końcowej części dokumentu adwokaci punkt po punkcie udowadniają, że przestępstwa
seksualne kleru i postępowanie Kościoła i jego najwyższej władzy z papieżem na
czele wyczerpują znamiona zbrodni przeciwko ludzkości.
W
podsumowaniu swojego doniesienia o popełnieniu przestępstwa adwokaci napisali:
Wejście w życie Statutu Międzynarodowego Trybunału Karnego w dniu 1.7.2002 rozpoczęło
przełom kulturowy. Czas, w którym motywowane politycznie i światopoglądowo
masowe zbrodnie były bezkarne, się skończył.
Przedkładane doniesienie wykazało, że system przymusu, kierowanego przez
obwinionego Kościoła rzymskokatolickiego i wynikające z niego budzące strach
groźby wiecznych mąk piekielnych wyczerpują znamiona zbrodni przeciwko
ludzkości. Groźby te wpędzają wiele ludzi w chorobliwą psychiczną i umysłową
zależność i pozbawiają ich możliwości decydowania we własnym sumieniu w ramach
ich osobistej egzystencjalnej przestrzeni życiowej.
Wykazano
także, że obwiniony ponosi odpowiedzialność karną za śmierć setek tysięcy, a może milionów ludzi chorych na AIDS, ponieważ wobec panującej zarazy utrzymuje
kościelny zakaz stosowania środków ochronnych przeciwko AIDS.
Wykazano
wreszcie, że obwiniony ponosi odpowiedzialność karną za przestępstwa seksualne
księży katolickich, które są w ostatnich dziesięcioleciach coraz częstsze.
Obwiniony przedstawia się publicznie jako bogobojny przywódca Kościoła,
który usprawiedliwia się przed ofiarami i chce zapobiec dalszym przestępstwom. W rzeczywistości jednak działa jako wyrachowany obrońca światowego systemu ich
tuszowania. Można sądzić, że system ten, dzięki wewnątrzkościelnym środkom
przymusu, nadal działa bez ograniczeń i umożliwia popełnianie dalszych
przestępstw na całym świecie. Sądy we wszystkich krajach są obchodzone i przestępcy pozostają bezkarni. Kolejnym tysiącom dzieci jest zadawane
cierpienie, jeśli miejscowemu sądowi nie uda się temu zapobiec. Joseph Ratzinger
jest głównym sprawcą, otoczony rzeszą współsprawców. Nazwiska niektórych z nich
tu wymieniono. Nadszedł czas, żeby prokuratorzy Międzynarodowego Trybunału
Karnego wszczęli dochodzenie, ujawnili to wszystko, co znane jest tylko
fragmentarycznie i postawili przed sądem ojców chrzestnych ogólnoświatowego
seksualnego wykorzystywania dzieci.
Footnotes: [ 1 ] Cytaty za Biblią wydaną przez Brytyjskie i
Zagraniczne Towarzystwo Biblijne, wyd. IX, Warszawa 1982. |