Leżę chory w łóżku i leniwie przeglądam wiadomości. Dzięki pomocy lekarza, nowoczesnym lekom i wsparciu żony już po dwóch dniach czuję się znacznie lepiej. Jak to w życiu bywa nie wszyscy mają jednak tyle szczęścia. Chociażby Jan Maria Rokita zmagający się z chorobą trzustki podczas pobytu we Włoszech. Jak podaje Onet, dzięki pomocy kardynała Stanisława Dziwisza, polski polityk znalazł się pod opieką renomowanej włoskiej kliniki Gemelli koło Rzymu, dokąd przeniesiono go z Neapolu, gdzie przebywał przez siedem dni. Sytuacja wydaje się być bardzo poważna i mam głęboką nadzieję, że specjaliści z Gemelli poradzą sobie z chorobą. W całej tej smutnej historii zastanawia mnie jednak skąd u kardynała Dziwisza ten nagły przypływ racjonalnego myślenia i postępowania, bo o lekturę portalu racjonalista.pl go nie podejrzewam. Mógł przecież pomóc w sprawdzony, typowo chrześcijański sposób: przesyłając kroplę krwi wiadomego pochodzenia. Dorzucając mszę świętą o zdrowie, kardynał w łatwy sposób zagwarantowałby panu Rokicie szybki i skuteczny powrót do zdrowia. O wstawiennictwie błogosławionego — jako fakt oczywisty — nie wspomnę.
A tymczasem w Polsce aparat sądowniczy, za pieniądze podatników, ściga celebrytów porównujących autorów Biblii do naćpanych pasterzy, czy drących ich dzieło podczas koncertów. Bowiem nie wolno obrażać chrześcijan, którzy są bezbronni wobec prostych gestów ludzi żyjących z „tabloidowej" sławy. Z drugiej strony, w tej samej XXI-wiecznej Polsce, zdrowy rozsądek nie podlega ochronie i kardynał Dziwisz wraz ze swym rzecznikiem mogą do woli obrażać inteligencję Polaków. Zdrowia, dużo zdrowia panie Rokita! | |
Original.. (http://therationalist.eu.org/kk.php/s,1874) (Last change: 07-06-2011) |