Czesław Mozil, rocznik 1979, jest pozytywnie niezrównoważonym duńskim Polakiem. Parę miesięcy temu wydał swój „Debiut” składający się z nietypowej poezji śpiewanej – poezji tworzonej przez internautów pod kierownictwem Michała Zabłockiego, w ramach projektu Multipoezji online. Internet coraz częściej łączy ludzi we wspólnym dziele tworzenia. Multipoezja to projekt na wskroś postmodernistyczny. A jednak to działa! Te utworki to mieszanka ckliwości i rubaszności, codzienności i niecodzienności, surrealizmu i twardego realizmu, tandety i głębszej myśli. Są dość dobre, aby wygrać jakiś konkurs poetycki, ale nie dość, aby zaczęły żyć społecznie. Ożywił je Czesław swoją akordeonową muzyką i płaczliwym głosem. Z miejsca zaczarował Polaków. Jest obiektem czci i uwielbienia. Reszta jeszcze o nim nie słyszała. Podbił listę przebojów Trójki, w parę tygodni zdobył „złotą płytę”. Jego utwory podbiły także polski internet (Youtube, Myspace). Wykonanie Caesia & Ruben na kanapie u Wojewódzkiego przy samym akordeonie to było arcydzieło, które przewyższało wykonanie studyjne. Wielki prześmiewca oddał hołd Czesławowemu świerkotaniu. Bo i muzyka jego uwodzi bez względu na to, jaki styl się preferuje. Publiczne laudacje składali mu nie tylko Nosowska [ 1 ], ale i demoniczny Nergal, lider zespołu Behemoth. Czesław za to na koncercie mówi: „Nergal na prezydenta!” To nie takie głupie – po swojej ostatniej płycie „The Apostasy” Nergal ma lepszą prasę na Zachodzie niż Bliźniacy razem wzięci.
Ponieważ większość poznaje go przez jego „złotą płytę”, należy o nim wiedzieć parę rzeczy: na koncertach jest jeszcze lepszy, bo wówczas do swego śpiewania dodaje kabaret i różne eksperymenty na swoich utworach. Po drugie, przed obecnym projektem pod nazwą Czesław Śpiewa, istniał jego duński projekt muzyczny – Tesco Value, który nie zrobił w Danii i w Polsce takiej furory [ 2 ], jak „Debiut”, lecz jest co najmniej tak samo dobry, jeśli nie lepszy [ 3 ]. Po trzecie: w zespole z którym tworzy muzykę on jest oczywiście główną osobowością, która uwodzi, lecz jego partnerzy też są niezwykli. Jacob za urazę polskiej władzy w czasie koncertu w Stodole mniejsze ma już pewno szanse na obywatelstwo polskie, nawet pomimo że polszczyzną lepiej włada niż Pereiro. Cudowna mademoiselle Karen gra nie tylko z Czesławem, ale i z Métro Bohème oraz Wallenberg, nagrywa także własne płyty.
Istotne jest w nim to, że jest emigrantem powracającym po latach do Ojczyzny. To jego ogromna zaleta dla krajan: oto syn marnotrawny wyszumiał się u Wikingów [ 4 ] i wraca do swoich. Był zakorzeniony w Danii, lecz oto zdecydował się rzucić ją dla Polski. To daje nadzieję, podbudowuje narodowe ego – Polska to chyba nie taki zły kraj, jeśli ten chłopiec rzucił dla niego swój „duński raj”… Obiektywnie rzecz biorąc gwiazda z emigracji jest wielkim walorem, bo jest on wolny od wielu wad, których nabawić się najłatwiej nad Wisłą. A on wnosi świeżość. Wyobrażam sobie z jakim niepokojem polscy konserwatyści muszą sobie myśleć o ewentualnych powrotach wielu polskich emigrantów, którzy się na Zachodzie naoglądają „cywilizacji śmierci”. Niektórzy z nich mogą się w niej rozsmakować, przecież nie dla każdego polskiego emigranta kościół jest centrum życiowym i towarzyskim. Tymczasem nasz duński prowokator w najnowszym utworze udostępnionym na Myspace, zatytułowanym niewinnie Piosenką dla Pajaczka [ 5 ], zaczyna: Proszę zachowaj modlitwę dla tych, którzy chcą, opowiedz wszystkim ślepym dzieciom – jak poszukają to znajdą. Tak bardzo to chcę, tak bardzo… czy to źle? To nie przez modlitwę lub przez kult… po prostu samotny, samotny wśród takich samych jak ja… Tekst w skróconej wersji opublikowany w magazynie "Nasza Anglia" nr 18/2008. Footnotes: [ 1 ] Czesław przygrywał Kasi Nosowskiej na akordeonie w czasie jej występu MTV Unplugged. [ 2 ] Od 2002 r. wraz z Tesco Value Czesław koncertuje w Polsce: „graliśmy w Chybiach, Krasymstawie, w Sanoku, w Krakowie też i byliśmy też we Wrocławiu – było dwadzieścia ludzi i było zajebiście miło”. [ 3 ] W recenzji portalu ArtRock.pl ze stycznia 2004 r. płyta Tesco Value z 2002 r. została oceniona jako arcydzieło, 10/10. [ 4 ] Czesław nie tylko się bawił, był również biznesmenem, prowadził wraz z przyjacielem z podstawówki w centrum Kopenhagi własny bar, Kulkafeen, gdzie nagrano rewelacyjny teledysk do „Maszynki do świerkania”; przed swą przeprowadzką do Krakowa w lipcu b.r. Czesław sprzedał swój duński bar; przez pewien czas pracował też w budowlance – nie jest więc typowym lekkoduchem. [ 5 ] Jest to dość luźno spolszczona wersja utworu Along Came A Spider (co jest tłumaczone jako W sieci pająka) z płyty Songs for the Gatekeeper(2005) Tesco Value, w wersji polskiej wcześniej na oficjalnym bootlegu Tesco Value z 2005 r. pt. Pajonczek. | |
Original.. (http://therationalist.eu.org/kk.php/s,6026) (Last change: 15-09-2008) |