Boży wojownicy
Author of this text:

„Salon24” rozdarła bitwa o kondomy. Zastępy wrażych „kondomiarzy” przypuściły atak na obrońców bastionu naszej cywilizacji – Kościoła. Sam błądząc do grupy tej się zaliczyłem. Chciałem przeto przeprosić urażonych wiernych.

Zasadniczo bowiem Kościół robi swoje. Od początku istnienia bardzo interesował go seks — kto z kim, kiedy, w ilu, co mieli na sobie i co na to wszystko P. Bóg.

Ten zaś chyba nie ma zdania — od czasu kiedy powiedział Noemu żeby napełniał z rodziną Ziemię, zdaje się, że stracił zainteresowanie tematem. Sprawy łóżkowe w ogóle mało Go interesowały, bo pozostawił nierozwiązany problem swojego potomstwa. I tak miliard ludzi uważa że Mahomet był jego synem a drugi miliard, że Chrystus. Znalazłby się zresztą więcej boskiego potomstwa, ale że P. Bóg płodził w czasach gdy na ziemi nie było aparatów fotograficznych i dowodów osobistych, każda cywilizacja uważa, że ich ojcem był ktoś inny. Czy istotę tak podchodzącą do spraw rodzinnych można podejrzewać, że ma jakieś konkretne stanowisko w sprawie seksu, poza tym, by nie dać się złapać?

Zresztą może nie do końca przestał się interesować seksem, bo dwie wojny światowe świadczą, że pomysł napełniania Ziemi ludzkością przestał mu się podobać. Tak kiedyś myślałem. Teraz myślę że po prostu zajął się czarnymi dziurami. Są takie dwie w innej galaktyce o masie miliony razy większej od słońca, wirują wokół siebie i zasysają miliony słońc a chyba nawet inne galaktyki. Astronomowie mówią, że to poważna sprawa i myślę że P. Bóg może podzielać ich zdanie. W końcu to On przy okazji stwarzania Ziemi, ludzi wężów, much, bażantów, jesiotrów i innych kluczowych dla wszechświata elementów inwentarza, stworzył te tryliony galaktyk pełne czarnych dziur. No to teraz musi się nimi zajmować. Kiedyś ludzie rozumnie myśleli, że poprzestał na Ziemi, którą otoczył płótnem z dziurami na niebiański ogień, ale potem okazało się, że miał iście boski rozmach i postanowił dorobić do Ziemi cały wszechświat.

Zupełnie niepotrzebnie zresztą, bo zajęty czarnymi dziurami, nie miał kiedy sprecyzować swojego stosunku do palących kwestii: prezerwatyw, homoseksualistów, seksu przedmałżeńskiego, oralnego, analnego, grupowego, pozostawił więc Kościół i T. Terlikowskiego sam na sam w obliczu tych odwiecznych dylematów ludzkiej egzystencji.

KK i TT radzą sobie zresztą wybornie. Od zawsze czujni wobec wszystkich sytuacji w których człowiek ściąga majtki do tego stopnia, że gdyby 3 tys. lat temu prorok Lebioda powiedział, że z boskiego polecenia przekazuje niniejszym : „I rzekł On do sługi swego, iż wypróżniać się będziesz za wydmę zawsze od zawietrznej”, to każdy TT i każdy członek KK miałby cztery wydmy usypane wokół chałupy po dziś dzień i z poświęceniem walczyłby z klozetami.

Nasi dzielni boży wojownicy wyręczają więc P. Boga ze spraw na które On nie miał czasu i głowy. Proszę więc o więcej szacunku dla KK i TT, bo przecież każdy robi na własną miarkę.

My kondomiarze błądzący w sprawach poważnych, zajmijmy się tymczasem czymś na nasze skromne umysły. Na przykład kryzysem energetycznym i filozofią.


Michał Sędzikowski
Studiował filozofię, od pięciu lat mieszka w Anglii, publicysta "Nowego Czasu". Pisał dla Dziennika Polskiego oraz Wirtualnej Polski

 Number of texts in service: 3  Show other texts of this author

 Original.. (http://therationalist.eu.org/kk.php/s,6452)
 (Last change: 01-04-2009)