Są tematy, które za człowiekiem w jakiś sposób „chodzą". Pojawiają się niespodziewanie, a później zjawiają co jakiś czas. Dla mnie takim zagadnieniem jest patriotyzm czasu pokoju. Tak, czasu pokoju. Nie wymachiwania szabelką przeciw temu i owemu, nie zawsze rozsądnie i nie zawsze we właściwą porę. Niektórzy się na mnie w tym miejscu oburzą. Mniejsza o to. Przejawy miłości do ojczyzny prowadzące do własnego samozatracenia, własnej śmierci potrzebne są na wojnie. A i tam — bez przesady. W końcu nie miałby kto i dla kogo tej wojny wygrywać...Martwy bohater, choćby największy, pozostanie martwy. Niczego już nie zbuduje, nie osiągnie, nie naprawi...Żołnierze czwórkami prosto do nieba mogą iść w wierszu, w realnym świecie powinni starać się przetrwać, nie przelewać niepotrzebnie krwi. Niemal za zbrodnię wobec narodu uważam wciąganie do walki dzieci. Dziesięcioletni powstańczy łącznik chciał być przydatny. Nie znał strachu, wchodził tam, gdzie inni nie dawali rady, ale czy musiano go wysyłać z meldunkami i ładunkami zamiast chronić? Czy najpiękniejszy pomnik małego powstańca zrównoważy jego jedenaste i kolejne urodziny, których nie dane mu było dożyć? Kraj, złożony wyłącznie z ludzi gotowych ginąć z miłości do niego, skazany byłby na nieodwołalną zagładę. Pierwszy raz z tematem „Patriotyzm młodzieży okresu wojny i okupacji a patriotyzm współczesny" zetknęłam się na własnej maturze. Pisałam wówczas między innymi o nieżyjącym już Michale Kaziowie. Człowieku, który po wojnie w wyniku wybuchu miny stracił wzrok i obie ręce a mimo to skończył szkołę, studia, obronił doktorat, pisał książki i robił wszystko by być pożytecznym dla kraju i innych ludzi. Być pożytecznym. Tak mało i tak wiele za razem. Właśnie to „być pożytecznym dla kraju" zapadło mi w pamięć jako wskazanie i wykładnia patriotyzmu czasów pokoju. Później, już na studiach, za sprawą niezapomnianej metodyczki, dr Marii Piwońskiej trafiła do mnie ankieta. Właściwie 4 otwarte pytania (tylko pytania otwarte niczego nie sugerują, dają możliwość swobodnej wypowiedzi.) Pytania brzmiały: 1.
Co rozumiesz pod pojęciem ojczyzna Pierwszy raz wypróbowałam ankietę w wiejskiej szkole na Śląsku Opolskim. Wyniki były dość ciekawe. Ojczyzna dla większości to ziemia ojczysta, miejsce pochodzenia. Czyny przodków tylko częściowo wiązały się z walką, głównie z powstaniami śląskimi, w większości — z trwaniem jako takim. Pojawiły się też cechy patrioty związane nie z walką a z uczciwą, sumienną pracą, niezależnie od jej rodzaju. Ankietę postanowiłam kontynuować. Dostawali ją zawsze uczniowie kończący szkołę i zawsze na ostatniej godzinie zajęć. Chodziło mi o całkowitą szczerość wypowiedzi, a tą, poza anonimowością, gwarantowało tylko wypełnienie ankiety, gdy świadectwa ukończenia szkoły są właściwie gotowe do rozdania...Miałam ambitne plany — kiedyś, po latach - opublikować wyniki, pokazać jak zmieniało się rozumienie pojęcia ojczyzna, patriotyzm, wzorce osobowe i cechy charakteru. Z ambitnymi planami jednak tak bywa, że rzadko się je urzeczywistnia...Mnie czekały dwie przeprowadzki i remont i gromadzone latami ankiety zwyczajnie ich nie przetrwały. Pozostała własna (niezła ponoć) pamięć, a to zdecydowanie za mało na naukowe opracowanie. Ale z pamięci też niejedno można odtworzyć. Najciekawsze wypowiedzi pochodziły z lat 1980-84, a więc rodzącej się „Solidarności", stanu wojennego i krótko po nim. Pojęcie ojczyzny, postaw, wzorców osobowych obecne było w domach. O tym się mówiło, spierało, dyskutowało. Dla większości Ojczyzna równała się Polska. I to nie w wydaniu dzisiejszej Młodzieży Wszechpolskiej — „Polska dla Polaków", czyli nacjonalistyczno — bogoojczyźnianym, ale matka wszystkich mieszkańców, demokratyczna, samorządna, niezależna od (co było w tamtych czasach szczególnie akcentowane) zewnętrznych wpływów. Czyny przodków godne zapamiętania to działalność zarówno Piłsudskiego, jak i Dmowskiego, Paderewskiego ale i Tadeusza Kościuszki i to wcale nie za powstanie jako takie, ale za Uniwersał Połaniecki- zapowiedź nadania praw i ziemi chłopom, a z czynów wojennych — obrona Westerplatte, działania partyzanckie i udział Szarych Szeregów. Właściwie wszyscy twierdzili, że w czasach pokoju jest miejsce dla patriotyzmu, a cechami współczesnego Polaka- patrioty powinna być odwaga, umiejętność mówienia prawdy, solidarność (ta pisana małą literą), gotowość do poświęceń i pomocy drugiemu, uczciwość. Przez kilka lat nie dawałam ankiet, uważając, że z braku materiału porównawczego rzecz nie ma już sensu. Wróciłam do nich za sprawą odbywającej się w salach senatu Konferencji Harcmistrzowskiej „Zadania stojące przed harcerstwem", podczas której jeden z zespołów miał zajmować się zagadnieniami patriotyzmu i postaw obywatelskich. Nie chciałam jechać z gołymi rękami. Odszukałam pytania, przeprowadziłam ankietę i...trochę przestraszyłam się jej wyników . Obnażyły nieudolność opartego na mechanicznym odtwarzaniu wiedzy systemu oświaty, w którym w nagromadzeniu wskaźników rzekomo monitorujących jakość (w praktyce odnotowujących stopień „wstrzelenia się" w klucz odpowiedzi) dawno umknął żywy uczeń ze swoimi problemami, działanie zastąpiono gadaniem, nie dyskusją. Gadaniem na zasadzie „tu macie przepis, tak macie robić", a przepis nie zawsze pasuje do czasów i sytuacji. A zresztą osąd zostawiam czytelnikowi. Postawy patriotyczne młodzieżyAnkieta przeprowadzona została w dniach 5-9 maja 2008 na grupie 130 uczniów klas II i III Gimnazjum we Włocławku. Pytania miały charakter otwarty.
1. Co rozumiesz pod pojęciem Ojczyzna?rodzinne państwo 3 2. Jakie czyny naszych przodków znasz najlepiej i najwyżej cenisz?bitwa pod Grunwaldem 17 3. Czy w dzisiejszym świecie jest miejsce dla patriotyzmu?tak 61 4. Jakimi cechami charakteru powinien wyróżniać się współczesny Polak — patriota?NIE WIEM
16 Wnioski:7% badanych nie potrafi w ogóle zdefiniować pojęcia Ojczyzna (nie wiem, nie rozumiem) 6,15% udziela odpowiedzi o zabarwieniu nacjonalistycznym (zbiór obywateli jednej narodowości, naród, państwo i naród) co może wynikać z nieumiejętności precyzyjnego wyrażania myśli, może być jednak też przejawem braku tolerancji dla przedstawicieli innych narodowości zamieszkujących, lub mogących zamieszkiwać Polskę. Odpowiedzi na pytanie 2 dowodzą całkowitej klęski nauczania historii w obecnej formie, głównie polegającego na bezrefleksyjnym wykuciu dat, nie wyrabiającego umiejętności rozumienia i oceny faktów i związków między faktami. 37 uczniów nie potrafi wymienić żadnego wartego zapamiętania wydarzenia (nie wiem) co stanowi 28,45% badanych ( odpowiedzi :nie wiem, nie interesuje mnie to, nie pamiętam, mało znam czyny naszych przodków,) bitwę pod Grunwaldem i walki Polaków w II wojnie światowej stawia na tym samym poziomie prawie ta sama ilość uczniów (17 i 14) dla dalszych 6 osiągnięcia sportowe są najważniejszymi faktami — dobre i to, tylko że nasi sportowcy zbyt rzadko dostarczają nam powodu do dumy. Na pytanie czy jest miejsce dla patriotyzmu w dzisiejszym świecie tylko 61 uczniów udzieliło jednoznacznej, twierdzącej odpowiedzi, co stanowi około 47% ankietowanych. Według 22- 17% nie ma takiego miejsca. 12 uczniów — 9,2% nie potrafi określić czy jest (nie wiem). 3 osoby określają, że gdzieś, ale nie w Polsce, jest miejsce dla patriotyzmu. 1-że jest, ale trzeba być głupim, 1-większość nie uważa patriotyzmu za wartość, 1- twierdzi, że młodzieży nie interesuje to. Cechy, jakimi powinien wyróżniać się współczesny Polak— patriota potrafiło wymienić 108 uczniów. Odpowiedzi „nie wiem" udzieliło 16, co stanowi 12,3%. Pojawiły się wypowiedzi zwracające uwagę na tolerancję i mądrość, nie łamanie prawa i nie oszukiwanie urzędów, sprawiedliwość, konieczność pozostania w kraju Niepokój wzbudzać mogą wypowiedzi 6 — nie jestem patriotą i nie chcę nim być, nie jestem patriotą i nie wiem, o co chodzi?, co stanowi 4,6%, W sumie niezła mieszanina pojęć, postaw. Ale czy to tylko wina młodzieży? Młodzież — bo 15 -16-latki to już nie dzieci, są dobrymi obserwatorami. Wychwycą każdy fałsz, ale dadzą się również omotać obietnicom polityków...Ile razy dajemy im fałszywy przekaz? Jeśli dyrektor szkoły wykorzystuje pozostały wystrój lokalu i oryginalną urnę, zaprasza lokalną telewizję na wybory Samorządu Szkolnego, do kamery mówi jak to kształtuje postawy obywatelskie, a sam 2 dni wcześniej nie poszedł głosować w prawdziwych wyborach, mając 300m do lokalu — młodzież zauważy fałsz, wychwyci, że coś jest nie tak...Jeśli apel czy uroczystość szkolną zaczyna się głośno wykrzyczanym nazwiskiem bohatera szkoły, po którym następuje zbiorowy odzew :„Nasz patron, nasz wzór", a patron, jak najbardziej szlachetny i godny uwagi, jest bohaterem czasu wojny, takim, któremu nie dano się zestarzeć — jest to jeszcze kształtowanie patriotyzmu współczesnego, czy może danie cichego i niezamierzonego hasła: „Patrioci to wojna , nie pokój"? Nie wiem. Jeśli nie nazywa się drania — draniem, podłości — podłością, bo można by narazić się jakiemuś rodzicowi, współzawodnictwo oparte na wiedzy zastępuje się „chodzeniem na skróty", bo trzeba dobrze wypaść, zwyciężyć, pokonać, bo trwa gra pozorów i wskaźników... Jeśli mówi się o tolerancji, otwartości na różność poglądów, a w praktyce — prowadzi uczniów w zwartych szeregach, nie patrząc na rzeczywiste wyznanie, czy jego brak do kościoła, sprawdza tam obecność, odnotowuje nieobecnych — żadne późniejsze mówienie o wolności sumienia i wyznania nie ma właściwie sensu. A gdzie tu patriotyzm? Sprawa prosta. Przecież Ojczyzna ma być wartością wspólną dla wszystkich jej mieszkańców. Miejscem jedynym pod słońcem. A skoro nie jest, skoro dzieli ze względu na wyznanie, poglądy, to czy jest jeszcze ojczyzną? Czymś, co warto kochać, czy może lepiej poszukać sobie innego miejsca? Za wzory osobowe podaje się z uporem godnym lepszej sprawy niemal wyłącznie bohaterów czasów wojny. Naukowców, twórców nie podaje się za wzór. A szkoda. Za to wielu zasłużonych niezasłużenie opluto i oczerniono. Jak w czymś takim ma połapać się młodzież? Wiem jedno. Kiedy podczas powodzi 1000-lecia ogłoszony został apel Naczelnika ZHP o pomoc w likwidacji skutków powodzi, zgłosiły się tysiące ochotników, 16-18-latków. Pracowali w cuchnącej mazi po kolana, lub w upał w gumowych strojach, przypominających kosmitów. Nie liczyli godzin. Wiedzieli, że muszą pomóc. Bo jak nie oni, to kto? Czy czuli się patriotami, bohaterami czasów pokoju, czy zdawali sobie sprawę, że uczestniczą w czymś wielkim, że zdają egzamin obywatelski? Nie wiem. Nie pytałam, mimo że wśród ochotników był i mój syn. | |
Original.. (http://therationalist.eu.org/kk.php/s,6679) (Last change: 14-07-2009) |