Pokojowy Nobel dla polskich chemików czyli polityka paraklimatyczna
Author of this text:


Pokojowa Nagroda Nobla za 2007 roku przypadła zaskakująco za działalność na rzecz popularyzacji globalnego ocieplenia. Otrzymali ją wówczas Al Gore wespół z IPCC czyli Międzyrządowym Zespołem ds. Zmian Klimatu. W komentarzach odzwierciedlano typowe spory o globalną politykę klimatyczną. Tymczasem decyzja komitetu noblowskiego wskazała fundamentalny, być może kluczowy wymiar owej polityki: pokój światowy. Odnawialne źródła energii są wprawdzie nieopłacalne i nieefektywne w porównaniu do źródeł tradycyjnych, niemniej stwarzają one szansę (a może tylko nadzieję?) na budowę świata bardziej niezależnego od kopalnych surowców energetycznych wokół których rozgrywała się wielka część konfliktów zbrojnych naszej cywilizacji. Dzięki odnawialnym źródło kraje ubogie w surowce kopalne mogą budować w mniejszym lub większym zakresie swoją niezależność od krajów w surowce bogatych. Bezpieczeństwo energetyczne nie musi się opłacać w kategoriach rynkowych.

IPCC to organizacja głównie ekspercka, powołana w 1988 przez dwie inne organizacje Narodów Zjednoczonych do oceny ryzyka związanego z wpływem człowieka na zmianę klimatu. Głównym dziełem IPCC są cztery obszerne raporty klimatyczne: 1990, 1995, 2001, 2007. Czwarty Raport IPCC (AR4) był zapewne podstawą do przyznania Pokojowej Nagrody Nobla. Trzecia jego część zatytułowana Ograniczanie zmian klimatycznych ogłoszona została 4 maja 2007. Zawiera ona szereg proponowanych rozwiązań pozwalających budować harmonijną politykę klimatyczną zarówno w odniesieniu do krajów ubogich, jak i bogatych w kopalne surowce energetyczne.

Polska należy do tych ostatnich, w którym jednak od lat prowadzi się politykę energetyczną właściwą dla krajów ubogich w surowce. Przyjęty przez Polskę u schyłku 2008 pakiet klimatyczny nałożył na nasz kraj ciężar redukcji 60% emisji CO2 w skali UE.

Polityka klimatyczna nie musi być wcale tak niedorzeczna, jak w UE. Kraj taki jak Polska nie powinien tłumić ekonomicznie energetyki węglowej, by jednocześnie stymulować budowę nieefektywnych i kłopotliwych wiatraków. Nasze zasoby powinny być ukierunkowane na rozwój czystych technologii węglowych, na które duży nacisk kładł właśnie AR4. Jeden z rozdziałów tego raportu poświęcony był perspektywom rozwoju technologii CCS, czyli wychwytu i składowania dwutlenku węgla. [ 1 ]

Czyste technologie węglowe można podzielić na kilka głównych kategorii:

  • I generacja: Usuwanie CO2 po spaleniu (CCS, sekwestracja i składowanie w utworach geologicznych)
  • II generacja: Spalanie węgla w czystym tlenie (oksyspalanie)
  • III generacja: Usuwanie CO2 przed spaleniem (układy hybrydowe IGCC, zgazowywanie węgla)
  • IV generacja: Poligeneracja — produkcja energii plus synteza chemiczna (tworzywa sztuczne, benzyna syntetyczna — CTL: Coal to Liquid, upłynnianie węgla do benzyny syntetycznej)

W UE forsuje się wąskie rozumienie sekwestracji dwutlenku węgla, ograniczone do wychwytu i składowania w utworach geologicznych. Technologia taka ma mocne atuty na unijne potrzeby: daje szansę na ocalenie przez jakiś czas energetyki węglowej, choć ten „czysty węgiel" jest na tyle drogi, że odnawialne źródła energii stają się dlań sensowną alternatywą. Elektrownie węglowe uzależniają się od dopłat unijnych, bez których będą zanikać. Torpedowanie ambitniejszych technologii czystego węgla jest całkowicie zrozumiałe: potenjalnie wydają się one na tyle atrakcyjne ekonomicznie, że mogą się stać bezkonkurencyjne wobec źródeł odnawialnych. Nie po to przez lata kraje Unii męczyły się z budową wiatraków i paneli słonecznych, by teraz rozwijać technologię, która dowiedzie ekonomicznej absurdalności tego kierunku.

Najbardziej atrakcyjną ekonomicznie technologią „czystego węgla" jest elektrownia poligeneracyjna, oparta na procesie gazyfikacji węgla, służącym do produkcji zeń wodoru. Elektrownia poligeneracyjna daje nie tylko energię elektryczną i cieplną, ale i tzw. gaz syntezowy, który jest bardzo cennym surowcem dla przemysłu chemicznego lub petrochemicznego (od syngazu można iść w kierunku tworzyw sztucznych bądź paliw syntetycznych). Tym samym przez swą wartość dodaną redukuje się koszt całej elektrowni.

AR4 proponuje bardzo szeroki rozwój technologii sekwestracji CO2, włącznie z najbardziej ambitnymi projektami. Sekwestracja CO2 postulowana jest nie tylko dla elektrowni węglowych, ale i gazowych oraz biomasowych, dla zakładów produkujących koks, cement, amoniak i żelazo. Jako sposoby składowania CO2 wskazano nie tylko utwory geologiczne (głębokie formacje solankowe, pokłady niekopalne węgla, gazu i ropy), ale i głębie oceanów. Pojemność poszczególnych rodzajów „podziemnych śmietnisk" dla CO2 ostrożnie szacowano na: 200 Gt dla pokładów węgla, 675-900 Gt dla pól ropnych i gazowych oraz ponad 1000 Gt dla podziemnych wód solankowych. Państwowy Instytut Geologiczny również ujmuje całe to spektrum podziemnych składowisk wskazując, że mamy duże możliwości składowiskowe. Z jednej bowiem strony jesteśmy dużym emitentem CO2 w Europie, z drugiej — w centralnej Polsce od Łodzi po Toruń, kilometr pod ziemią istnieją największe w Europie zasoby jurajskich i triasowych piaskowców z wodami słonymi potencjalnie stanowiące najlepsze warunki do składowania CO2. Od 2007 projektowano nawet centralny rurociąg CO2 biegnący od czeskiej Ostrawy do środkowej Polski (szacowana pojemność: 90 mld t)

Poza sekwestracją geologiczną i chemiczną, AR4 wskazuje także biosekwestrację z wykorzystaniem alg i bakterii jako technologie bardzo obiecujące: odnotowano wychwyt na poziomie 80% CO2 i 86% tlenków azotu, przy jednoczesnej produkcji 130 tys. litrów biodiesla oraz paszy dla zwierząt [ 2 ].

W przygotowaniu raportu AR4 uczestniczyli także polscy naukowcy z Instytutu Inżynierii Chemicznej PAN w Gliwicach pod kierownictwem prof. Krzysztofa Warmuzińskiego, zajmującego się w szczególności czystymi technologiami węglowymi, toteż Rzeczpospolita słusznie zwróciła wówczas uwagę: Nobel dla naukowców z Gliwic.

W 2009 ukazały się pionierskie badania zorganizowane przez Instytut Gospodarki Surowcami Mineralnymi i Energią Polskiej Akademii Nauk dotyczące oddziaływania CO2 na podziemne skały zbiornikowe. Ministerstwo Środowiska uruchomiło natomiast program badawczy „Rozpoznanie formacji i struktur do bezpiecznego geologicznego składowania CO2 wraz z ich programem monitorowania". [ 3 ]

Dziś polska chemia dysponuje rozwiązaniami karbochemicznymi w których zamiana węgla na energię wiąże się z minimalnym lub żadnym problemem CO2. Rozwiązania te budzą podziw i zainteresowanie na świecie, w krajowej debacie publicznej — praktycznie głucho o nich. Wiąże się bowiem z nimi jeden poważny „problem": mogą skosić tradycyjną eko-energię, gdyż są wobec niej zbyt konkurencyjne. Po przedstawieniu tego projektu Unia Europejska opracowała dyrektywę, która ogranicza możliwości rozwoju czystych technologii węglowych.

Nasz konik

Karbochemia i technologie węglowe to swoiste „polskie koniki". Są to te dziedziny w których potrafimy być liderami.

Jeszcze u schyłku XX w. byliśmy uważani za światowych liderów we wdrażaniu najnowszych technologii w elektrowniach węglowych. W Trybunie Górniczej z 1999 czytamy, że polska firma Transition Technologies, która była wówczas jedną z 5 firm na świecie specjalizujących się w przemysłowym wykorzystaniu sieci neuronowych, w 1998 wygrała przetarg na modernizację elektrowni na Florydzie, a później także na modernizację kotła energetycznego 500 MW w elektrowni w stanie Iowa, gdzie sieci neuronowe stworzone przez polskich inżynierów mają sterować szybkością dostarczania do kotła węgla, powietrza i wody tak by wyeliminować niekontrolowane wahania temperatury pary, „których nie mogli ustabilizować amerykańscy inżynierowie". Chodziło o stworzenie „uczącego się" systemu sterowania kotłem. Znacznie obszerniej o polskich nowinkach energetycznych rozwodził się magazyn Power Engineering International w artykule 'A Time of Transition'.

W 2011 Instytut Technologii Materiałów Elektronicznych oraz Wydział Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego poinformowały o wspólnym opracowaniu technologii pozyskiwania dużych fragmentów grafenu o najlepszej dotąd jakości. Jesteśmy krainą węglową. Możemy być także innowacyjną krainą węglową. I jeszcze moglibyśmy zarabiać na sprzedawaniu innym naszych technologii.

W lutym 2006 powstał Innowacyjny Śląski Klaster Czystych Technologii Węglowych, który współtworzyli: AGH, Politechnika Częstochowska, PKN Orlen, Górnicza Izba Przemysłowo-Handlowa, Główny instytut Górnictwa, Politechnika Śląska, Południowy Koncern Energetyczny, Instytut Chemicznej Przeróbki Węgla, Kompania Węglowa, Instytut Inżynierii Chemicznej PAN, Jastrzębska Spółka Węglowa, Katowicki Holding Węglowy, miasta: Gliwice, Jastrzębie, Katowice, Rybnik, Tychy, Zabrze, Jaworzno. Celem było nie tylko czyste przetwarzanie węgla ale i doskonalsze jego wydobywanie, uszlachetnianie, zmniejszenie uciążliwości szkód górniczych. Nadrzędnym celem Klastra miało być stworzenie Śląskiej Doliny Czystych Technologii Węglowych. Wedle tych zamysłów Polska miała realnie współkształtować unijną politykę, zaczynając od opracowania spójnej polityki energetycznej dla Polski i Unii.

Polski hit: Zeroemisyjna elektrownia poligeneracyjna

Po ogłoszeniu AR4 w 2007 Unia Europejska postanowiła pochylić się nad projektami czystego węgla i dopomóc im ogłaszając konkurs DEMO-CCS na wykonanie 12 demonstracyjnych instalacji. Zaproponowano dla nich mechanizm finansowania oznaczony jako NER300, oparty na dochodach z handlu uprawnieniami do emisji CO2. Miał to być być największy na świecie programe wdrożeniowy dla CCS z rozszerzeniem na innowacyjne technologie OŹE.

Na efekt nie trzeba było długo czekać: w 2007 Zakłady Azotowe Kędzierzyn (ZAK) wraz Południowym Koncernem Energetycznym (później Tauron) przygotowali brawurowy projekt, który zaskoczył świat energetyczny, a najbardziej Unię. Projekt Kędzierzyn — budowa elektrowni poligeneracyjnej z systemem CCS, opartej na implementacji 19 nowatorskich technologii. Elektrociepłownia Blachownia w Kędzierzynie miała się stać pierwszym na świecie Zeroemisyjnym Kompleksem Energo-Karbochemicznym, mówiąc inaczej: elektrownią poligeneracyjna z turbiną wodorową i usuwaniem CO2 — o mocy elektrycznej 309 MW (2,4 TWh rocznie) i cieplnej 137 MW. [ 4 ]

Był to demonstracyjny, bardzo ambitny i obiecujący projekt, opierający sie na zgazowywaniu węgla w połączonych technikach IGCC-CCS. Dostawy węgla (ok. 1,6-2 tony rocznie) gwarantował Tauron ze swojej kopalni Janina. Zaplanowano dwa ciągi zgazowania węgla: dla produkcji energii elektrycznej i gazu syntezowego.

Planowana była nowatorska współpraca elektrowni z dużym zakładem zajmującym się Wielką Syntezą Chemiczną. Poligeneracyjność elektrowni wyrażać się miała w trzech zasadniczych produktach spalania węgla: energia elektryczna, ciepło i gaz syntezowy (syngaz), który następnie miał prowadzić do kolejnych produktów: wodór, amoniak, mocznik, metanol, OXO. A stąd już tylko krok do benzyny syntetycznej i takie też zamysły przedstawiała prezentacja projektu (Uliniarz 2009).

Redukcja dwutlenku węgla sięgać miała 90-92%, układ emitowałby na zewnątrz jedynie 8-10% dwutlenku węgla wytworzonego przy produkcji energii. Część wytworzonego dwutlenku węgla miała być składowana kilometr pod ziemią (2,3 mln t rocznie), a część (ok. 23-26%) przeznaczana do dalszych procesów (na 3,3 mln ton CO2, 770-960 tys. t miało być wykorzystane w procesie otrzymywania metanolu z syngazu). CO2 miał być także wykorzystywany dla wspomagania uprawy przy elektrowni, która miała dostarczać biomasy. Imponująco zestrojony system.

W przypadku tego projektu, poza najbardziej prymitywną odmianą sekwestracji dwutlenku węgla, polegającą na jego składowaniu w adekwatnych utworach geologicznych, przewidziano także sekwestrację chemiczną, którą można nazwać także recyklingiem CO2, czyli wykorzystaniem dwutlenku węgla przy produkcji w szczególności nawozów sztucznych, syngazu (i dalej metanolu itd). Zaprojektowane reaktory miały pozwolić na produkcję ok. 517 tys. ton metanolu rocznie. W prezentacji projektu wskazano, że dla ZAK inwestycja miała charakter pionierski, gdyż dobudowanie dodatkowego reaktora gazyfikacji węgla pozwoliłoby przedsiębiorstwu całkowicie uniezależnić się od importu gaz.

Poza węglem źródłem paliwa miała być także biomasa, która miała przy tym powstawać w ramach całego procesu, przy wykorzystaniu ok. 10% dwutlenku węgla jako nawozu. Odnotowano więc, że zastosowanie biomasy w recyklingu może doprowadzić do tego, że powstałaby elektrownia węglowa ...o ujemnym poziomie emisji CO2 od -2% do -5%! Magdalena Uliniarz z katowickiego Energoprojektu bilans CO2 przedstawiała następująco:

66% geologiczna sekwestracja + 26% chemiczna sekwestracja + 10% biomasy w spalaniu ~ -2% CO2. Generalnie chodziło o to, by 8% emisji wytworzonego CO2 zostało zniwelowane przez włączenie do całego procesu spalania biomasy w skali ok. 10%.

Koncepcja elektrowni węglowej o ujemnym bilansie CO2 nie była jakimś chwytem marketingowym polskich firm. Taką możliwość przewidywał już wspomniany na początku raport klimatyczny AR4, który był podstawą Pokojowego Nobla dla IPCC za 2007: "Application of CCS for biomass sources (such as when co-fired with coal) could result in the net removal of CO2 from the atmosphere." Skonkretyzowanie tej koncepcji w postaci projektu wdrożeniowego ZAK i PKE było efektem ścisłej współpracy mocnego sektora badawczego polskiej karbochemii z przemysłem.

Przed przedsiębiorstwami stanęła wielka szansa, oba bardzo by na czymś takim zyskały na wartości. Nie możemy też zapominać o pogłębiającym się problemie z dostępem do wody. Poligeneracja gwarantuje niższe o 40 proc. jej zużycie.

Mimo że jak dotąd niezrealizowany, Projekt Kędzierzyn posiada swoje hasło w anglojęzycznej Wikipedii: http://en.wikipedia.org/wiki/Kedzierzyn_Zero-Emission_Plant

Eurobariery

W październiku 2008 Marek Ściążko, dyrektor Instytutu Chemicznej Przeróbki Węgla w Zabrzu, jeden z twórców projektu elektrowni poligeneracyjnej, przekonywał na łamach prasy, że jest to najtańszy model technologii czystego węgla, przy którym starsze technologie tracą sens:

„Trzeba zacząć stawiać na takie inwestycje, które dają minimalne koszta usuwania CO2 i minimalną utratę sprawności i właśnie zgazowanie spełnia te kryteria. Elektrownia poligeneracyjna gwarantuje znacznie krótszy czas zwrotu inwestycji niż budowa tradycyjnych dziś jednostek. Na takiej elektrowni naprawdę da się zarobić i możemy to osiągnąć w Blachowni, bo jest odbiorca, który dobrze zapłaci za gaz syntezowy, za ciepło i za energię elektryczną… Jest szansa, aby PKE miał w ręku technologię, która pozwoli mu na budowanie zeroemisyjnych elektrowni tanio i efektywnie. Koncern naprawdę ma szansę wyznaczać trendy w energetyce przyszłości. Dobudowanie instalacji do przechwytywania CO2 do klasycznych bloków jest szalenie kosztowne, w świetle poligeneracji po prostu bezsensowne. Widziałem w Stanach Zjednoczonych kilka takich instalacji, które swoim rozmiarem kilkakrotnie przebijały wielkość samych elektrowni, przy których je wybudowano… Poligeneracja to pomost do zupełnie nowego obszaru energetycznego i obraz tego jak może wyglądać energetyka przyszłości".

Precyzyjne i całościowe obliczenia opłacalności projektu opublikowano w Archiwum Energetyki, które kończyły się wnioskiem: „Uzyskane wyniki wskazują na wysoką efektywność ekonomiczną projektu". [ 5 ]

W lutym 2009 przedstawiciele ZAK i PKE zaprezentowali swój projekt w Brukseli na spotkaniu z dziennikarzami. Prezes ZAK Krzysztof Jarosiński zachwalał wówczas „pierwszy tak zaawansowany technologicznie projekt tego rodzaju na świecie", który będzie realizowany bez wzgęldu na to, czy Unia go dofinansuje. Mówił w wywiadzie, że projekt wywołał burzę: "While the question of CO2 sequestration has existed in public debate before, I think that it is was our campaign which caused a storm."

W reakcji UE wydawała dyrektywę Parlamentu Europejskiego i Rady 2009/31/WE z dnia 23 kwietnia 2009 w sprawie geologicznego składowania dwutlenku węgla, która ogranicza technologię czystego węgla do wychwytu i składowania. Jak wskazywał Jerzy Janikowski z Tauronu:

"Jeżeli przyjrzymy się dokładnie dyrektywie UE ETS, to widać, że promuje ona technologię post-combustion. Jej zapisy jednoznacznie wskazują, że instalacja ma być gotowa na wychwytywanie dwutlenku węgla ze spalin, czy to jest słuszna droga? Skoro oxy-combustion i pre-combustion mają lepsze perspektywy rozwoju".

Do dziś Polska nie implementowała tej nieszczęsnej dyrektywy, za co oczywiście mamy już postępowanie karne, które skwapliwie zainicjował ekohamulcowy ClientEarth. Domagają się oni delegalizacji wszystkich projektów nowych bloków węglowych, zatwierdzanych po wydaniu dyrektywy. „Obrońcy Ziemi" ujawnili polski trik mający na celu obejść konieczność wdrażania tego bubla: projekt implementacji dyrektywy w polskim prawie geologicznym i górniczym uznał, że odnosi się ona wyłącznie do instalacji demonstracyjnych CCS. Zieloni nie pozwolili wymknąć się ekoreżimowi, domagając się traktowania dyrektywy jako całościowych regulacji technologii „czystego węgla".

Szczęśliwie nie jesteśmy tutaj osamotnieni, bo odkąd w Niemczech wykolejono energetykę atomową, nadszedł czas renesansu węgla. Analogiczny do Projektu Kędzierzyn projekt zaproponowało w Niemczech RWE. Niemniej zieloni wytrwale torpedują te projekty, jak i każdy projekt nowej elektrowni węglowej. Zatwierdzony w lipcu 2009 projekt elektrowni węglowej Neckarau (Mannheim) o mocy 911 MW został zaskarżony przez Friends of the Earth — Germany (BUND). Skargę odrzucono dopiero w lipcu 2011, czyli już mają duże opóźnienie, nieuchronny wzrost kosztów, a jeszcze WWF zaatakował poprzez Brukselę, usiłując wytoczyć w UE postępowanie przeciwko władzom Badenii-Wirtembergii za niestosowanie dyrektywy CCS.

W skali całej UE, w wyznaczonym terminie dla implementacji dyrektywy (czerwiec 2011) uczyniło to jedynie osiem państw.

Unia wybiera nierentowny 'czysty węgiel'

Koszt budowy elektrowni poligeneracyjnej z CCS w Kędzierzynie szacowano w 2010 na 1,4 mld euro (ok. 5,6 mld zł), z czego ZAK i PKE deklarowały wyłożenie 0,5 mld euro. Pozostała kwota miała być sfinansowana z Programu Demonstracyjnego UE dla CCS (0,6 mld euro) oraz funduszy strukturalnych (0,3 mld euro).

Najlepszy polski projekt „czystego węgla" nie otrzymał wsparcia z UE, zakwalifikowano za to projekt bełchatowski. W 2009 dofinansowaniem w ramach unijnego konkursu na projekty demonstracyjne objęto sześć: Bełchatów (Polska), Compostilla (Hiszpania, Endessa, oksyspalanie), Don Valley (UK), Jänschwalde (Niemcy, Vattenfall, oksyspalanie), Porto Tolle (Włochy, Enel), Rotterdam (Holandia, E.ON z Electrabel, składowanie offshore w wyczerpanym polu gazowym).

Projekt Bełchatów miał polegać na budowie samej tylko instalacji CCS do już istniejącej elektrowni. Koszt: 624 mln euro, czyli niemal połowę kosztu budowy całej elektrowni poligeneracyjnej. Na dodatek instalacja zakładała znacznie słabsze parametry: 80% wydajność wychwytu CO2, wychwyt 1,8 mln t CO2 rocznie, moc 250 MW, spadek sprawności bloku o 10%. [ 6 ] Dla porównania: technologia polskiego wykonawcy miała wychwytywać 3,3 mln t CO2 rocznie z bloku o mocy 309 MW, dając jednocześnie ujemny bilans CO2, nie wspominając już nawet o produkcji syngazu.

Nie bez znaczenia jest także fakt, że wykonawcą Projektu Kędzierzyn miało być konsorcjum krajowego instytutu naukowego z polskim przedsiębiorstwem (Instytut Chemicznej Przeróbki Węgla oraz Energoprojekt Katowice), natomiast Projektu Bełchatów — francuski Alstom (m.in. Pendolino).

Wsparcie unijne dla Projektu Bełchatów było szerokie: nie tylko zakwalifikował się do flagowego Programu Demonstracyjnego dla CCS, ale i znalazł się na liście dofinansowania w ramach tzw. planu ratunkowego Komisji Europejskiej dla gospodarki EEPR (180 mln euro). Mimo tego w 2013 projekt został zamknięty ze względu na brak wsparcia ze strony państwa (nieudzielenie gwarancji rządowych oraz niewdrożenie dyrektywy o CCS). W kontekście Projektu Kędzierzyn wydaje się to właściwa decyzja: po co wdrażać projekt demonstracyjny ukazujący technologię „czystego węgla" jako słabo opłacalną bez wsparcia publicznego? Jeśli już, to poligeneracja.

Dziś, po kilku latach odkąd Unia zainicjowała szumny projekt największej na świecie „demonstracji CCS" został z tego tylko blamaż. Nawet bowiem owe sześć zakwalifikowanych i wspieranych projektów nie mają szans  na terminową realizację. Prawie wszystkie obojęte zostały podwójnymi dofinansowaniami unijnymi: z programu demonstracyjnego i planu ratunkowego. W lipcu 2012 już tylko Rotterdam dawał nadzieję na terminową realizację. W Niemczech Vattenfall zawiesił swój wart 1,5 mld euro projekt demonstracyjny w grudniu 2011.

Tymczasem okazało się, że „burza" jaką wywołał ZAK przeniosła się także i do kraju. W 2010 zakład stracił autonomię. Trudno zresztą znaleźć właściwe określenie dla tego zdarzenia: firma państwowa ZAK została przejęta przez firmę państwową Zakłady Azotowe Tarnów. Państwo dobiło interes z państwem. Powstała Grupa Azoty, która stała się tak wielkim konsumentem importowanego gazu (ok. 20%), że siłą rzeczy musiała się stać obiektem nieugaszonego pożądania ze strony rosyjskiej. Tak więc o ile w 2005 mieliśmy szum o możliwym przejęciu polskiego giganta chemicznego przez giganta niemieckiego (PCC), o tyle w 2013 mamy próbę przejęcia przez giganta rosyjskiego (próby przejęcia Grupy Azoty przez Grupę Acron wywołują wiele zamętu w 2013 [ 8 ]). Tymczasem Azoty nie zadowalają się rolą owcy, na którą apetyty ostrzą sobie dwa wilki — i same przejmują, nie tylko w kraju, ale i za granicą (w 2010 Azoty Tarnów nabyły 100% udziałów w Unylon Polymers GmbH w Guben/Niemcy).

Po zmianie prezesa ZAK w marcu 2011 okazało się, że Projekt Kędzierzyn nie będzie się jednak ubiegał o dofinansowanie unijne, gdyż ...przedsiębiorstwa nie stać na wydatek 27 mln zł na opracowanie szczegółowego projektu. I to by było na tyle w temacie kreowania w Polsce energetyki przyszłości. Projekt Kędzierzyn został sczyszczony.

Wciąż mamy wprawdzie szanse na krajowe technologie czystego węgla, bo realizowane są projekty demonstracyjne małej skali ze środków krajowych. Tyle że w globalnej wiosce każdy kolejny rok to wzrastające ryzyko, że jakiś minister po prostu kupi technologię opracowaną przez innych.

Eco-Chiny?

Paradoksalnie to nie Unia Europejska, lecz Chiny stały sie polem implementacji nowoczesnych technologii czystego węgla. W 2005 zainicjowano tam projekt GreenGen o wartości 1,5 mld dolarów, jako część rządowego Programu 863 (uniezależnienie Chin od zaawansowanych technologii z zagranicy). W ramach projektu państwowe przedsiębiorstwo energetyczne China Huaneng Group tworzy dwie instalacje demonstracyjne podobne do Projektu Kędzierzyn, współfinansowane przez National Science Foundation of China: w Tjanjin elektrownię o mocy 250 MW opartą o gazyfikację węgla w technologii IGCC oraz w Beijing elektrownię 400 MW. Projekt zakłada produkcję syngazu i wykorzystanie części wychwyconego CO2 w przemyśle spożywczym i przy produkcji napojów [ 7 ] Budowa ruszyła w 2009, po tym, jak w 2008 liderzy G8 zaapelowali o budowę 20 demonstracyjnych elektrowni z wykorzystaniem wychwytu dwutlenku węgla.

Obyśmy potrafili uczyć się polityki a zwłaszcza budowy gospodarki od Chin.

Nie tylko zresztą w Chinach technologie czystego węgla udaje się sprawnie rozwijać. Udaje się to także w Australii czy nawet Norwegii. Tylko w Unii, paraliżowanej eco-reżimem, najtrudniej będzie o czysty węgiel.

My zaś póki co nie zostaliśmy światowym liderem czystego węgla. Nasi chemicy muszą się pocieszyć anonimowym Noblem na rzecz Pokoju.


 Footnotes:
[ 1 ] Climate Change 2007: Working Group III: Mitigation of Climate Change. 4.3.6 Carbon dioxide capture and storage (CCS)
[ 2 ] Greenfuels Technology Corp. announces first field results from MIT Cogeneration plant beta test site. CK Test report
[ 4 ] Magdalena Uliniarz, Polygeneration project with CCS at Kedzierzyn Chemical Plant - Polish answer for the challenges of the EU energetic and climatic policy, PKE/Energoprojekt-Katowice S.A., Prelekcja na konferencji Enlargement & Integration Workshop: Clean and Efficient Power Generation From Coal, 24-25 września 2009. Dr. Krzysztof Lampert, Kedzierzyn Project - Polygeneration Power Plant with CO2 capture and storage, Tauron Polska Energia. Janusz Tchórz, The world's first Zero-Emission Energo-Carbochemical Complex KEDZIERZYN. CCS Demonstration Programme, Tauron, 9.9.2010.
[ 5 ] T. Chmielniak, M. Ściążko, M. Ulinarz, Polygeneration power plant with CO2 capture, Archiwum Energetyki, Tom 38, nr 2, 2008, s. 45-54.
[ 8 ] Na "zapleczu" wszelako, konsumenci medialnej papki starannie są chronieni zasiekami tematów zastępczych.

Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Private site

 Number of texts in service: 952  Show other texts of this author
 Number of translations: 5  Show translations of this author

 Original.. (http://therationalist.eu.org/kk.php/s,9417)
 (Last change: 19-12-2018)