Kult Jana XXIII vs Kult Jana Pawła II a foch Benedykta
Author of this text:

Kanonizacja Jana Pawła II to kłopotliwe dziedzictwo dla obecnego papieża, który od początku swego pontyfikatu zajmuje się wyprowadzaniem Kościoła w zupełnie innym kierunku niż ten, który nadali mu Jan Paweł II i Benedykt XVI.

Bardzo czytelnym komunikatem prawdziwych preferencji kanonizacyjnych Franciszka było wznowienie przezeń wkrótce po konklawe procesu beatyfikacyjnego Oskara Romero — arcybiskupa San Salwadoru, który bronił praw człowieka w czasach junty wojskowej wspieranej przez USA, za co został zastrzelony w kościele w czasie odprawiania mszy. Katolicy latynoamerykańscy uważali go za świętego. Jan Paweł II zablokował jego proces beatyfikacyjny. Politycznie był znacznie bliżej CIA niż antyrządowych duchownych działających licznie w Ameryce Łacińskiej. Mimo stanowiska Watykanu kult Romero kwitł na całym świecie, wychodząc poza granice wyznaniowe. W lipcu 1998 roku Kościół anglikański odsłonił jego pomnik przy zachodnich drzwiach Westminster Abbey w Londynie jako część monumentu upamiętniającego 10 męczenników XX wieku, wyznaczając jednocześnie w swym kalendarzu liturgicznym datę 24 marca jako dzień, w którym wspominać będzie Oscara Romero. Jan Paweł II ani Benedykt XVI nie uginęli się w dążeniu do wymazania swego najgłośniejszego męczennika XX wieku, który miał pecha zginąć w „niewłaściwym" reżimie.

Papież Franciszek stara się wytłumić wymowę i znaczenie kanonizacji Jana Pawła II, której nie mógł chcieć, i której nie mógł zablokować, bo straciłby Polaków. Oto pięć argumentów na rzecz tej tezy:

1) Połączenie z drugą kanonizacją

Franciszek ogłosił, że wraz z Karolem Wojtyłą kanonizowany zostanie Jan XXIII, Angelo Roncalli, symbol Soboru Watykańskiego II. Był całkowitym przeciwieństwem pompatycznego stylu Jana Pawła II i Benedykta XVI. Ogłosił, że nigdy nie będzie przemawiał ex cathedra. Innym razem mówił: „Jestem ubrany jak perski satrapa", "Każdego ranka, gdy wstaję, mówi mi mój Anioł Stróż: "Angelo, nie bądź taki ważny"".

Nawet gdyby nie chodziło o Jana XXIII — znaczne osoby kanonizowane są samodzielnie. Nie będzie już można mówić o setkach tysięcy przybyłych, by uczcić Papieża Polaka. Na zachodzie ten drugi papież cieszy się większą estymą. Na dodatek uzasadniano to deprecjonująco — oszczędnościami. JPII staje się składową jakiegoś szerszego przesłania. Oto strona imprezy: 2papisanti.org

W polskim kościele nie było co do tego złudzeń i w lipcu 2013 przez polskie media przetoczyły się spory i nadzieje, że Franciszek ulegnie pod naciskami polskiego kościoła, który domagał się dla JPII osobnej kanonizacji 20 października czyli w jubileusz pontyfikatu. Media podawały wówczas, że polskie kręgi kościelne uważają, że podwójna kanonizacja pomniejszyłaby znaczenie ogłoszenia Jana Pawła II świętym.

2) Foch Benedykta

30 września 2013 Franciszek ogłosił koncepcję kanonizacji: będzie po dwakroć podwójna: 2 nieżyjący papieże zostaną kanonizowani przez dwóch żyjących. Nie tylko rozmywało to główny obiekt kultu, ale i odpowiedzialność za kanonizację. Jednocześnie Franciszek wyraźnie podkreślał swą łączność z Janem XXIII, wskazując na więź łączącą Benedykta z JPII. Benedykt stwierdził jednak, że w ogóle nie pojawi się na tej łączonej imprezie. Rozpoczęły się wielomiesięczne naciski na Ratzingera. Na miesiąc przed kanonizacją rzecznik Watykanu, F. Lombardi, tak to ujął: „Możemy stwierdzić jasno, że został zaproszony... Pozwólmy emerytowanemu papieżowi spokojnie to przemyśleć".

3) Opóźnianie imprezy i karuzela terminów

Proces beatyfikacji i kanonizacji kończy podpisanie przez papieża dekretu o cudzie. Przy gorączkowej beatyfikacji: miało to miejsce w styczniu 2011, a już 1 maja tegoż roku odbyła się wielka celebra. Przy kanonizacji podpisanie dekretu odbyło się w lipcu 2013, a celebra ma się odbyć 9 miesięcy później, w czasie których zdążyło się wiele wydarzyć, co obniżyło rangę imprezy.

Data kanonizacji polskiego papieża była ustalana jeszcze za pontyfikatu Benedykta XVI, którego nadzwyczajny i wielokrotnie krytykowany pośpiech beatyfikacyjno-kanonizacyjny sprawiał wrażenie, jakby ścigał się on z wybuchającym coraz głośniej skandalem pedofilskim i rosnącą krytyką zmarłego papieża. [ 1 ]

Stosowne ramy dla tego pośpiechu stworzył już sam Jan Paweł II, który skasował wielowiekową instytucję „Adwokata Diabła", którego rolą w procesie kanonizacyjnym było wyszukiwanie słabych stron kandydata na ołtarze. Kilka lat przed swą śmiercią uchylił natomiast obowiązujący przynajmniej 5-letni okres, jaki musiał upłynąć od śmierci potencjalnego kandydata, do wszczęcia procesu beatyfikacyjnego. Gdy zmarł, papież Benedykt XVI od razu ogłosił, że proces zostaje wszczęty niezwłocznie.

Już w grudniu 2012 Katolicka Agencja Informacyjna podała, że „bardzo prawdopodobną" datą kanonizacji będzie październik 2013, czyli 35-rocznica od wyboru Karola Wojtyły na papieża.

Kilka tygodni po wyborze papieża Franciszka machina kurialna zaczęła finalizować proces zatwierdzania cudownego uzdrowienia dokonanego przez zmarłego za pośrednictwem telewizji (cud przydarzył się, kiedy kostarykańska kobieta oglądała w tv relację z beatyfikacji papieskiej). La Stampa podtrzymywała wówczas październikową datę kanonizacji.

Franciszek zaczął wówczas wyhamowywać cały proces i rozpoczęło się kilkukrotne odsuwanie daty kanonizacji. Kolejną datą miało być święto Chrystusa Króla 24 listopada 2013. Kilka tygodni później pojawiła się nowa data: 8 grudnia 2013 w święto Niepokalanego Poczecia Maryi. Wreszcie we wrześniu Franciszek ogłosił, że kanonizuje Jana Pawła II 27 kwietnia 2014 w dniu święta Miłosierdzia Bożego. Tak jakby mówił, że kanonizacja Jana Pawła II potrzebuje Miłosierdzia Bożego, głoszącego, że nawet „Grzesznicy dostąpią usprawiedliwienia". Można dopatrzyć się ironi w kanonizowaniu polskiego papieża akurat w dniu święta wszystkich grzeszników, w dniu szczególnej łaski Bożej dla grzeszników.

Tym bardziej, że dwa dni później Franciszek wrzucił nowy kamyczek do ogródka „przyspieszaczy kanonizacji", wygłaszając kazanie o papieżach grzesznikach i o tym, że świętość w kościele nie bierze się z czynów ludzi Kościoła, lecz „Ducha Świętego". Mówił wówczas, że Kościół składa się z grzeszników i w przeszłości miał wiele „mrocznych chwil".

4) Obniżenie rangi aureoli przed kanonizacją

Tuż po konklawe zaczęły się naciski na nowego papieża, by JPII był pierwszym jego świętym. Franciszek postanowił tymczasem, że Wojtyła będzie ...820 świętym. Kilka tygodni po konklawe, 12 maja dokonał na pierwszy rzut oka groteskowego wyczynu: pobił rekord masowej kanonizacji. Ogłosił świętymi „800 z Otrano" — włoskich męczenników, którzy w 1480 zginęli od muzułmańskiego miecza napadającego na Włochy, odmówiwszy wcześniej konwersji na islam. Była to typowa legenda religijna, a 813 ofiar walk o Otrano zginęło podobie do wielu innych setek tysięcy przez wieki wycinanych po zdobyciu jakiegoś zawzięcie bronionego zamku czy twierdzy.

I to było spuścizną po Benedykcie, wpisywało się to w jego trend coraz mocniejszego eskalowania konfliktów międzyreligijnych. Decyzję o tej kanonizacji ogłosił w dniu abdykacji. Franciszek potraktował to priorytetowo, lecz skorzystał tylko z tłumu anonimowych świętych ani razu nie wspominając wyznania morderców.

Masowe, zupelnie bezsensowne „heroicznie" kanonizacje to wynalazek Jana Pawła II. Wiadomo, że w tych przypadkach nie można dorzecznie mówić o jakichś osobistych przymiotach świętych. Liczył się tylko fakt, że zginęli w jakimś konflikcie. Był to cyniczny sposób rozgrywania polityki przez minione papiestwo, jątrzenia konfliktów społecznych. Taki sens miało kanonizowanie 233 męczenników hiszpańskich przez JPII w 2001. Benedykt wymyślił sobie 800 z Otrano. Jedni zginęli z rąk lewicy republikańskiej w czasie wojny domowej, drudzy — z rąk muzułmanów (na dodatek Turków, coraz bardziej irytujących współczesnych Niemców). Obsesją polityczną jednego papieża była bowiem walka z lewicą, drugiego — islam/Turkowie. Przyszedł Franciszek i usunął te wątki a przy okazji ustawił Karola Wojtyłę w długiej kolejce za męczennikami i kilkoma zakonnicami latynoamerykańskimi.

Nie dość, że JPII dostał 'partnera' kanonizacyjnego, to jeszcze Franciszek ogłosił, że uchyla dla „Dobrego Papieża" wymóg cudu. To wniosło humanistycznego ducha w samą ideę świętości, która przestała być legitymizowana nadnaturalnymi zjawiskami. W zwykłej naturze życia ludzkiego Franciszek chce widzieć świętość. Bez uzdrowicielstwa i magii.

5) Watykan rezygnuje z pompy i gigantomanii

Ma być skromnie i oszczędnie. Pamiętając pogrzeb papieski i beatyfikację Polacy spodziewają się czegoś co jeszcze to przyćmi. Mszę beatyfikacyjną koncelebrowało kilka tysięcy kardynałów, arcybiskupów i biskupów z całego świata. Wczoraj na konferencji prasowej Watykan poinformował, że z okazji podwójnej kanonizacji nie planuje się żadnych wielkich uroczystości towarzyszących w Rzymie. Msza dziękczynna za kanonizację w dniu 28 kwietnia odprawiona zostanie przez archiprezbitera bazyliki watykańskiej, kardynała Angelo Comastri. Nie będzie jak przy beatyfikacji celebry w antycznym Circus Maximus. Dano wiernym do zrozumienia, że chodzi o sprawy duchowe a nie szoł.

Kult Jana XXIII

Poza centralnymi obchodami watykańskimi planowane sa także regionalne, w rodzinnych stronach obu papieży. Diecezja Bergamo zapowiedziała, że uczci Jana XXIII stosownie do jego spuścizny, poprzez dzieła miłosierdzia, rozwoju ludzkiego i solidarności istotne dla codziennego życia. Zaplanowano m.in. trzyletnią dotację dla szkoły im. Jana XXIII na Haiti, poza tym zwrócili się do księży, by przekazali swe miesięczne pensje i wszystkie datki zebrane w dniu 27 kwietnia na rzecz funduszu niosącego pomoc rodzinom dotkniętym skutkami kryzysu ekonomicznego.

Zaplanowano także specjalne spotkanie upamiętniające kluczową encyklikę Jana XXIII Pacem in Terris, czyli „Pokój na ziemi", która napisana została po kryzysie kubańskim, w którym papież pełnił funkcję ambasadora dobrej woli (1963). W spotkaniu udział mają wziąć ambasadorowie krajów, gdzie Roncalli był nuncjuszem: Bułgarii, Turcji (!), Grecji i Francji, pod przewodnictwem Jacquesa Delorsa, byłego szefa Komisji Europejskiej.

Nie wiem ilu Polaków czytało Pacem in Terris. To coś o walorach ponadkonfesyjnych. Oto opinia czytelnika z naszego obozu, fizyka i laureata Nagrody Nobla, Richarda Feynmana:

„Uważam encyklikę Jana XXIII, którą przeczytałem, za jedno z największych wydarzeń naszych czasów i wielki krok w przyszłość. Nie potrafiłbym znaleźć lepszego sposobu wyrażenia moich poglądów na sprawy moralne, na obowiązki i odpowiedzialność ludzkości, na stosunki pomiędzy ludźmi, niż jest to zrobione w tej encyklice. Nie podzielam pewnych motywacji, stojących za niektórymi ideami, wyprowadzonymi od Boga. Osobiście nie uważam, by niektóre z tych idei były w wyraźny sposób naturalną konsekwencją idei głoszonych przez wcześniejszych papieży. Z tym się nie zgadzam, ale nie będę tego wyśmiewał ani nie będę się spierał. Podzielam papieskie poglądy na sprawę odpowiedzialności i obowiązków ludzi. Uznaję tę encyklikę za początek, być może, nowego okresu, w którym zapomnimy o teoriach wyjaśniających, dlaczego w coś wierzymy, jeżeli tylko, w końcu, zgodzimy się w sprawie tego, co należy czynić" (Sens tego wszystkiego. Rozważania o życiu, religii, polityce i nauce, przeł. S. Bajtlik).

Kult JP2

W przeciwieństwie do Jana XXIII, obchodów regionalnych na cześć Jana Pawła II Watykan nie podał na swojej stronie — nie zmieściłoby się zapewne. Możemy się spodziewać jak z tym wszystkim skontrastuje sie polski kościół i branża JP2 wespół z Pokoleniem JP2. Inicjatywy stołeczne wyglądają tak:

NBP przygotował rekordowy w swojej historii srebrny numizmat papieski o wadze 1 kg, nominale 500 zł i wartości ok. 8 tys. zł, w liczbie 966 sztuk.

Znacznie bardziej oryginalne dzieło upamiętaniające przygotowała Mennica Papieska i Muzeum Monet i Medali Jana Pawła II w Częstochowie, pod protektoratem abpa Wacława Depo i podprzeora Jasnego Góry — największa na świecie moneta papieska o wadze 3 kg, wykonana z nieskazitelnego srebra, w kształcie Polski, wysadzana 27 diamentami, o nominale „pontyfikalnym" — 100 dolarów nowozelandzkich. 

Polskie obchody zaplanowane są na cały kwiecień. Od jutra rusza projekt Centrum Myśli Jana Pawła II "26 dni z Janem Pawłem II" — swoisty survival papieski polegający na przeżywaniu dni w rytmie papieskim.

Od 12 kwietnia na Placu Zamkowym rusza Strefa JP2, swoiste miasteczko papieskie. Od 14 kwietnia rusza instalacja „Papieska Warszawa", czyli zestaw plansz rozmieszczonych w tych miejscach, gdzie stąpał Jan Paweł, ze stosownymi wyjaśnieniami czynności, jakich dokonywał. 23 kwietnia rusza papieska Wikipedia: WikiJP2.

Jedyna rzecz o pewnych znamionach społecznych, to aplikacja na smartfony "JP2. Myśli Jana Pawła II". Akcja ma generować jakiś dochód, który ma być przeznaczony na stypendia miasta stołecznego. Może chodzi o sprzedaż myśli, które jak wiemy są w Polsce zawsze w cenie, więc można by się spodziewać, że rychło w program stypendialny popłynie wartki strumień finansowy.

25 kwietnia kolejna atrakcja przygotowana przez Centrum Myśli JP2: familijna gra planszowa „Ta Ziemia". Familijnym zadaniem gry jest zorganizowanie pierwszej antykomunistycznej pielgrzymki papieskiej do „Tej Ziemi".

Tego samego dnia rusza Triduum przedkanonizacyjne z patronackim udziałem Bronisława Komorowskiego. W jego ramach przewidziany jest koncert, świadectwa osób, które zainspirowały się w życiu Janem Pawłem. Wreszcie, w wieczór przed dniem kanonizacji o. Chwast będzie tworzył Event Światła, czyli wielki napis JP2 uformowany z ludzi z latarkami w rękach.

W dniu kanonizacji jeszcze festiwal filmów papieskich w Wilanowie. W Świątyni Opatrzności Bożej w Panteonie Wielkich Polaków, nad repliką watykańskiej trumny Jana Pawła odprawiona ma być msza dziękczynna za kanonizację.

Wszystko zgodnie z hasłem abpa Nycza: „Nie możemy pozostać na poziomie wadowickich kremówek!"

Licznik kanonizacyjny

Czas oczekiwania na tegoroczne święto grzeszników to dla kardynała Dziwisza nerwowy okres.

W styczniu b.r. gruchnęła więść o zuchwałej kradzieży kropli krwi Jana Pawła II z kościoła w Abruzji na wschód od Rzymu. Krew była darem kardynała Dziwisza i pochodziła z zamachu na papieża w 1981, kiedy przezorny sekretarz zebrał jej nieco. Kardynał Dziwisz ogłosił we włoskich mediach dramatyczny apel do porywaczy. Włosi postawili na nogi całą lokalną policję, która wysunęła odważną hipotezę, że krew mogła zostać zrabowana przez lokalnych satanistów do jakichś obrzędów. Nie wykluczano jednak odpowiedzialności jakiegoś gorliwego czciciela. Po kilku dniach aresztowano dwóch okolicznych narkomanów. Krwi nie udało się jednak odzyskać. 

Miesiąc później nowe chmury zawisły nad kanonizacją. Burmistrz Rzymu ogłosił, że miastu brakuje pół miliarda euro na zorganizowanie imprezy.

Groteskowym objawem nerwowego oczekiwania na dzień kanonizacji stało się zamontowanie przez kardynała na papieskim pomniku wielkiego zegara odliczającego dni, godziny i minuty do momentu kanonizacji. Może zresztą to publiczne odliczanie to jakaś forma nacisku na Rzym, by nie piętrzyli nowych przeszkód ani nie kombinowali wokół imprezy, zasłaniając się na dwa miesiące przed brakiem pieniędzy. Cała Polska czeka w napięciu, panowie!

I odlicza.

W Krakowie rozstawiono już papomaty z podobiznami papieża, czyli automaty, podobne do tych, w których kupić można kawę lub batonika. Służa do „zamiany" zwykłych moment na monety papieskie.

Ewangelizacja hierarchów

Jak dla mnie to wygląda w ten sposób, że gdybym jako ateista chciał ośmieszyć kult Jana Pawła II to program warszawskich obchodów kanonizacyjnych uznałbym za projekt bliski ideału. Ciekaw jestem, jak krajowe media będą się gimnastykować, by przypudrować obchody watykańskie, by jedno połączyć z drugim.

Myślę, że zestawienie kanonizacji Jana Pawła II z Janem XXIII było ze strony Franciszka strzałem w dziesiątkę. Porównanie dwóch programów obchodów kanonizacyjnych, to idealna prezentacja poglądowa o charakterze dziedzictwa, jakie pozostawił po sobie Jan XXIII i Jan Paweł II, ze wskazaniem ich całkowitego przeciwieństwa. Program watykański oraz Program warszawski.

Teraz już można mieć większą jasność o tym, jaki mógł być główny zamysł Franciszka, by kolejne Światowe Dni Młodzieży zorganizować właśnie w Polsce, w Krakowie: posoborowy papież zamierza trafić do młodych katolików, bez pośrednictwa janowopawłowego kościoła. To pośrednictwo raczej nie rokuje. Jak podawała 7 lutego 2014 Katolicka Agencja Prasowa: „Papież wezwał Kościół w Polsce do nawrócenia duszpasterskiego". Pokazano wówczas zdjęcie polskich biskupów zaczytanych w papieskim przesłaniu, gdzie pisał papież m.in.: „styl apostolski wymaga również ducha ubóstwa, wyrzeczenia, aby być wolnymi w głoszeniu i szczerymi w dawaniu świadectwa miłosierdzia". Mowa tam o konieczności ubóstwa ewangelicznego pośród duchownych, upodabnianiu się do przeciętnej polskiej rodziny, by móc wiarygodnie krzewić określone wartości etyczne.

Mijają dwa miesiące, i co mamy? W Watykanie uczą katolików, że kult ma polegać na działalności społeczno-rozwojowej i polityce pokojowej, w Polsce biskupi ścigają się kto lepiej zatańczy wokół złotego cielca wysadzanego diamentami.


 Footnotes:
[ 1 ] Nawet niektórzy działacze katoliccy krytykowali inicjatywę kanonizacji JP2: Don't canonise John Paul II, he was no saint.

Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Private site

 Number of texts in service: 952  Show other texts of this author
 Number of translations: 5  Show translations of this author

 Original.. (http://therationalist.eu.org/kk.php/s,9621)
 (Last change: 01-04-2014)