W mitologii greckiej opowieści o Heraklesie zajmują miejsce szczególne. Dobrze wyrażają one ideę religii antropomorficznej, jaką wierzenia Greków stały się prawdopodobnie w pełni dopiero po zetknięciu się z wyższą kulturą śródziemnomorską. Pokazywały, jak wybitna jednostka stać się może równa bogom, a tym samym wyjaśniały, dlaczego bogowie obrali ludzkie kształty. Nieustraszony, potężny wojownik, służący swojemu ludowi — to było marzenie wielu współczesnych wyniesione na wyżyny absolutu. Wszelako za zasłoną zmitologizowanych, barwnych opowieści kryje się materia bardziej prozaiczna — rzeczowe wiadomości o wydarzeniach i stosunkach, jakie miały miejsce w okresie bardzo słabo przez historyków poznanym, w tzw. „wiekach ciemnych", poprzedzających epokę klasycznego antyku. Wystarczy tylko wedrzeć się za tę zasłonę, dokonać racjonalnej, pogłębionej reinterpretacji mitów. Podejmijmy taką próbę. Sławne 12 prac Heraklesa. Zlecił je Eurysteus, król Myken i Tirynsu, któremu heros oddał się w niewolę po zabójstwie swojej żony i dwójki dzieci, stosując się do wyroczni delfickiej. Niewolnictwo w Grecji nie było rodzajem kontraktu, lecz trwałą kondycją społeczną, toteż Herakles, ścigany przez prawo w swojej ojczyźnie, raczej zaciągnął się na służbę u potężnego władcy. Najpierw jednak pewna uwaga. Mity te są kompilacją, w której zebrano różne podania krążące po Peloponezie, gdzie ogniskuje się akcja mitów. Są wśród nich i takie, w których trudno nam dzisiaj dopatrywać się jakichś nadzwyczajnych wydarzeń, lecz które opowiadają o usunięciu jakiegoś wielkiego utrapienia ciążącego ówczesnym ludziom, jak zabicie groźnego dzika w Arkadii czy wypłoszenie stamtąd dokuczliwego ptactwa. W opowieści o zabiciu lwa z doliny Nemei zwraca uwagę właściwie jedna tylko okoliczność — odporność lwa na wszelkie ciosy. Chodzi tu zapewne o niezwykłą żywotność lwa lub kilku lwów (u lwów stada tworzą bracia). Musiał on być wcześniej wielokrotnie osaczany i raniony, i z opresji tych wychodził zawsze obronną ręką. W opowieści tej pojawiają się wszelako dwa znamienne elementy dotyczące króla Eurysteusa, zresztą wzajemnie sobie przeczące. Pierwszy, że kontaktował się on z Heraklesem tylko poprzez swojego herolda, i drugi, że chował się przed herosem w spiżowej beczce. O ile nie dziwi, że wielki pan nie chciał osobiście rozmawiać ze ściganym przestępcą, którego łaskawie przyjął na służbę, to dziwić musi swoją naiwnością opowieść o ukrywaniu się króla przed podwładnym, którego zabronił zresztą wpuszczać za mury swojego zamku. Skąd zatem wzięła się owa nieszczęsna beczka i czemu mogła służyć? Inaczej niż zwykłe ówczesne pithoi wyrabiane z gliny była ona spiżowa, była też zamykana i wkopana w ziemię. Wyraźnie chodziło o zabezpieczenie przed kradzieżą i przed pożarem, był to zatem zapewne rodzaj skarbca, pancernego sejfu, i nic dziwnego, że król nie rozgłaszał wszem wobec jej prawdziwego przeznaczenia.
Zdobycie pasa królowej Amazonek jest tajemnicze o tyle, że nic lub prawie nic nie wiemy o samych Amazonkach. Prawdopodobnie nie było to jakieś konkretne plemię, lecz raczej obyczaj polegający na posyłaniu na wojnę odpowiednio przysposobionych młodych kobiet, któremu hołdowały różne ludy. Otrzymujemy więc relację o wyprawie, jaka w zamierzchłych czasach wypuściła się ku wybrzeżom Morza Czarnego w poszukiwaniu surowców, innych bogactw i szlaków handlowych. Z mitu wynikałoby, że Grecy nie tylko potykali się z Amazonkami, lecz również nawiązywali z nimi sojusze, o czym świadczy pożycie płciowe Heraklesa z Hippolitą i obdarowanie go jej pasem. Nie mniej tajemnicza jest wyprawa po czerwone woły Geryona, które ów trzygłowy stwór wypasał gdzieś na zachodnich krańcach ówczesnego świata. Najdalej wysuniętą na zachód placówką cywilizowanego świata mogła być podówczas tylko fenicka faktoria (przyszłe Tartassos w Iberii?) i gdzieś tam zapewne musiała skierować swoje kroki wyprawa, która sprowadziła do Grecji nową rasę bydła. Wśród pasterzy byli bracia syjamscy zrośnięci tułowiem, którym dynamika mitotwórcza dodała trzecią głowę. Bydło musiało stanowić cenną odmianę, być może o większej mleczności, i tak zresztą znikomej w starożytności, bowiem zadano sobie wiele trudu by ją sprowadzić; czerwona rasa bydła nadal uchodzi zresztą za doskonałą. Mit ten wzmiankuje ponadto wojny z Ligurami, penetrację Etrurii i późniejszego Lacjum, oraz wysp Elby, Ischii i Sycylii.
I ostatnia praca. W opowieści o wyprowadzeniu Cerbera z Hadesu ważne są, jak zresztą w każdym micie, wszystkie szczegóły. Herakles rozpoczyna tę pracę od wtajemniczenia się w misteria eleuzyńskie u ich założyciela, Eumolposa, krzewiciela rolnictwa. Jaki jednak związek może mieć rolnictwo z Hadesem? Otóż jest taki bardzo oczywisty związek — rolnictwo znakomicie wydłużyło życie ludzkie, przede wszystkim przez zapewnienie znacznie lepszego odżywiania się. Była też i dodatkowa okoliczność, którą dobrze oddaje warunek postawiony przez Hadesa: by zabrać na pewien czas Cerbera, heros musi odłożyć na bok oręż. Osiadli rolnicy mniej wojują, a przez to i rzadziej giną. Po upowszechnieniu się rolnictwa zapanował na Peloponezie okres jakiegoś względnego pokoju, dość rzadkiego w starożytności, co dało nagły, skokowy wzrost długości życia. Prości ludzie zapewne żartowali sobie: „Coś teraz ludzie rzadziej umierają, pewnie ktoś zabrał z Hadesu Cerbera". Po latach mitografowie potraktowali takie dowcipy bardziej poważnie i zobrazowali to na swój paraboliczny sposób. A któż bardziej nadawał się na wykonawcę takiego zadania niż Herakles? | |
Original.. (http://therationalist.eu.org/kk.php/s,9697) (Last change: 15-07-2014) |