Londyn wprowadza parytet rasowo-płciowy wśród rowerzystów
Author of this text:

Rządzony przez Sadiqa Khana Londyn powołał urzędnika, który zwie się Komisarzem Pieszo-Rowerowym (Walking and Cycling Commissioner). Ów komisarz, Will Norman, ogłosił, że trzeba się pochylić nad składem rasowo-płciowym londyńskich cyklistów, ponieważ jest tam za dużo białych mężczyzn. Zapowiedział realizację nowego planu pięcioletniego, w efekcie którego udział rowerzystów koloru czarnego, żółtego lub spośród mniejszości etnicznych wzrosnąć ma z obecnych 15% do 35%.



Realizacja parytetu będzie zadaniem niełatwym, gdyż trzeba będzie pokonać biologię oraz kulturę: kobiety rzadziej wybierają rower, gdyż wymaga wysiłku fizycznego oraz jest bardziej niebezpieczny. W Wielkiej Brytanii rowerzysta jest 15 razy bardziej narażony na śmierć niż kierowca. Warto dodać, że w Wielkiej Brytanii rocznie ginie 100 rowerzystów, zaś w Polsce - 300.

By z kolei zrealizować parytet rasowy komisarz będzie musiał pokonać bariery kulturowe. Europa jest kolebką roweru i do dziś pozostaje światowym centrum kultury rowerowej. W innych kulturach rower nie jest otaczany takim kultem jak w Europie. Szczególnie niewielki pociąg wobec roweru wykazują londyńscy Hindusi, którzy z kolei częściej niż biali poruszają się samochodami. Nie wiadomo, czy pomysł przesiadki na rower poczytają za postęp.

Tego rodzaju ideologiczne dziwactwa niewiele mają wspólnego z budowaniem zrównoważonego transportu miejskiego, bardziej są próbą uzasadnienia istnienia komisarskiego urzędu i zasłoną dymną dla braku realnych zmian w tym zakresie. Podjęte zresztą w obliczu zarzutów o bezczynność w tym zakresie.

Według standardów unijnych najbardziej pożądanym kierunkiem rozwoju transportu miejskiego jest zwiększanie udziału komunikacji pieszej, rowerowej oraz zbiorowej, a także redukowanie udziału komunikacji samochodowej. Pod tym względem Polska jest najbardziej postępowym krajem Unii Europejskiej. Takie wnioski wynikają z badania TNS Attitudes of Europeans towards urban mobility zrealizowanego w 2013 na zlecenie Komisji Europejskiej.

Odsetek rowerzystów (UE28: 50%):

  1. Holandia — 87%
  2. Dania — 82%
  3. Finlandia — 79%
  4. Szwecja — 78%
  5. Niemcy — 70%
  6. Polska — 70% 

Korzystanie z transportu publicznego (UE28 — 71%):

  1. Łotwa — 88%
  2. Szwecja: 88%
  3. Rumunia — 85%
  4. Węgry — 83%
  5. Estonia — 83%
  6. Polska — 82% 

Codzienny transport pieszy (UE28 — 68%):

  1. Łotwa — 90%
  2. Słowacja — 86%
  3. Polska — 85%

Polska ma 6. miejsce w transporcie publicznym, 5. miejsce w transporcie rowerowym, 3. miejsce w wędrowaniu, a jednocześnie w swej zależności od komunikacji samochodowej — 6 miejsce od dołu. Ogólnie Polska jest tutaj najbardziej postępowa, gdyż jest jedynym krajem, który występuje jako lider w każdej kategorii. Holandia, która jest nr 1 w rowerach, zarazem jest ostatnia w komunikacji pieszej i niemal ostatnia w komunikacji zbiorowej. Podobnie słabo w tych kategoriach wypadają kraje germańskie.

Londyński Komisarz zapowiedział także nowy plan 25-letni: 80% podróży w mieście na piechotę, rowerem lub transportem publicznym. Zapowiedź ta oznacza, że w ciągu ćwierć wieku Londyn osiągnie poziom Warszawy, której struktura komunikacyjna wygląda dziś następująco: transport zbiorowy — 54%, transport pieszy — 16,5%, transport rowerowy — 5,5%. Tymczasem w Londynie jedynie 2% wszystkich podróży odbywa się rowerem. Dla porównania: w Paryżu — 3%, Berlinie — 13%, Poznaniu — 4%, Gdańsku — 6%.

Widać zatem, że ogólnie kultura rowerowa jest w Londynie mizerna. Jeśli mamy zakładany cel: odciążyć Londyn od samochodów, zwiększyć liczbę komunikacji rowerowej, a jednocześnie wiemy, że biali mężczyźni wykazują większe zainteresowanie jazdą rowerem, to z czysto prakseologicznego punktu widzenia powinno się promować rowery wśród tych grup, gdzie jazdę rowerem można uczynić modą. Nie twierdzę, że taka polityka byłaby szczególnie sensowna, a z pewnością zostałaby uznana za rasistowską, ale byłaby ona bardziej racjonalna z punktu widzenia zakładanego celu. Promowanie jazdy rowerem wśród Pakistańczyków, dla których rower ma inny status kulturowy, jest podejściem czysto ideologicznym.

Ciekawie wyglądają także dane dotyczące kradzieży rowerów miejskich. Chiński Wukong Bicycle zanotował w Chongquing 90% kradzieży rowerów. Firma GoBee z Hong Kongu ogłosiła, że we Francji, Włoszech oraz Belgii kradną im 60% rowerów. Santander, który finansuje rowery miejskie w Londynie ogłosił zamknięcie wielu stacji w podlondyńskim Milton Keynes po tym, jak liczba kradzieży lub wandalizmu sięgnęła 50% rowerów. W Polsce liderem jest Łódź, gdzie skala dewastacji lub kradzieży rowerów sięgnęła 20%.

Swego czasu Witold Waszczykowski w rozmowie z niemieckim Bildem wytknął złośliwie zwolennikom politycznej poprawności, że dążą do świata multikulti złożonego z rowerzystów i wegetarian, używających wyłącznie odnawialnych źródeł energii oraz zwalczających wszelkie przejawy tradycyjnych religii. Rzeczywistość przerosła dowcip. Parytety rasowe wśród cyklistów to wyższy poziom politycznego surrealizmu. Rzecz charakterystyczna dla politycznej poprawności: Polska po raz kolejny okazuje się bardziej postępowa pomimo dystansu ideologicznego: jesteśmy rowerową potęgą w Europie i na świecie, pomimo że nasz minister publicznie krytykuje gorączkowy cyklizm ideologiczny — tak samo jesteśmy unijnym liderem w realizacji praw kobiet, pomimo że krajowe media stale kreują obraz zgoła odwrotny.


Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Private site

 Number of texts in service: 952  Show other texts of this author
 Number of translations: 5  Show translations of this author

 Original.. (http://therationalist.eu.org/kk.php/s,10220)
 (Last change: 30-05-2018)