Skip to content
Outlook on life
Religions and sects
The Bible
The Church and Catholicism
Philosophy
Science
Society/Politics
The law
State and politics
Culture
Articles and essays
Literature
People, quotes
Various topics
WWW - Links
Found on the Web
Cooperation
Letters from readers
We have registered
204.980.670 visits
There are 7362 articles
written by 1064 authors.
They could occupy 29015 A4 pages
Search in sites:
Advanced search..
The latest sites..
Digests archive....
How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
Casted 2992 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Michel Henry -
Narkotyki: dlaczego legalizacja jest nieuchronna?
Znajdź książkę..
Comments to article
Pocztówka z krainy Mormonów
Enter your comment on this article …
CHOLEWA - Małgosiu,
1 na 1
Pierwsza Pocztówka b. udana. Pisz dalsze.
Author:
CHOLEWA
Date:
01-04-2011
Reklama
HAKA - Potwierdzam
4 na 4
Pocztówka bardzo udana, tym bardziej że wzbudzająca tęsknotę za życzliwością, empatią administracji Uczelni i personelu naukowego. Choć to może zabrzmi nieprawdopodobnie, w czasach stalinowskich na UJ i AGH w Krakowie panowały podobnie życzliwe stosunki. Z nami studiowali:Koreańczycy, Czesi, Bułgarzy, Niemki, Węgierki i były przez nas Polki mieszkające w akademiku traktowane ciepło, serdecznie i pomocnie, podobnie zresztą jak na Uczelni przez pracowników naukowych i administracyjnych. Jakież więc było moje zdziwienie, kiedy 20 lat później, odwiedzając syna na jednej z poznańskich Uczelni, w windzie spotkałam podchmielonych studentów ze skrzynką piwa i niewybrednymi uwagami do "mamuśki" jadącej do syna.Gdzie ta kultura i życzliwość? A może wszystkiemu winna winda? W moim akademiku windy nie było...
Author:
HAKA
Date:
01-04-2011
dobromeg - kosmopolityzm
4 na 4
Bardzo dziekuje za cieple slowa.
Zgadzam sie HAKA, ze tam, gdzie spolecznosc jest wielonarodowa, wielokulturowa, czesto wzrasta zyczliwosc miedzy ludzka. Zyjac obok siebie, pozyczajac sobie troche cukru w akademiku, dzielac niedole braku cieplej wody itp. trudno nie zblizyc sie do innych, chocby wygladali innaczej, i mieli akcent. Amerykanskie uniwersytety, zwlaszcza wydzialy nauk scislych w swoich szeregach maja coraz wiekszy procent emigrantow z calego swiata. To globalne wioski, gdzie nikt nie jest dyskryminowany, a kiedy sie je opuszcza, obok dyplomu zabiera sie ze soba przyjaznie z ludzmi z calego swiata, oraz zrozumienie i sympatie do odmiennosci. Bezposrednie doswiadczanie innej kultury, chocby przez kontakt z pojedynczymi jej przedstawielami, uczy nas, ze "inni" sa tacy sami jak my, a drobne roznice etniczne nie stanowia przeszkody aby sie zaprzyjaznic. Dlatego nie proponuje "mojemu" studentowi z Pakistanu przekaski podczas Ramadanu, on za to uwaza moj racjonalizm za oswiecony.
Kosmopolityzm jest wedlug mnie odpowiedzia na problemy tego swiata - traktujmy wszystkich ludzi jak obywateli planety Ziemia, a wszystkim bedzie zylo sie lepiej.
Author:
dobromeg
Date:
02-04-2011
Tichy62 - Wielokulturowość w Utah?
0 na 2
Utah jest jednym z najmniej "wielokulturowych" stanów USA. Nie ma murzyńskich i latynoskich gett. Dominują Mormoni z własną, specyficzną etyką.
Author:
Tichy62
Date:
02-04-2011
dobromeg - @Tichy62
3 na 3
Na uniwersytach mozna zobaczyc mieszanke kulturowa nawet w Utah, zwlaszcza na poziomie graduate school (studia magisterskie i doktoranckie). Wsrod graduate studentow czasem do 50% to ludzie spoza Stanow. Na kampusach powstaja kluby etniczne i gejowskie. Owszem, nie widac wielu czarnych, nawet na uniwersytecie, za to mozna zaobserwowac chyba najwiekszy poza Arizona odsetek latynosow zyjacych w Utah. Sa tu oni traktowani dosc przyjaznie (zwlaszcza nielegalni, gdyz stanowia tania sila robocza). Latynosi zaczynaja byc nawieksza grupa mniejszosciowa w Utah, chociaz nie zyja w gettach. Na ulicach i w slepach ciagle slyszy sie jezyk hiszpanski, a meksykanskie sklepy powstaja w kazdej nawet nieduzej miejscowosci. W szkolach widzi sie wielu uczniow, ktorzy pochodza z Meksyku. Jeszcze ze dwie dekady, i jezyk hiszpanski chyba zacznie byc urzedowym (juz jest choc nieformalnie, dla wygody urzednikow, obslugujacych b.duze ilosci hispanikow). W federalnych urzedach obserwuje sie okolo 20-40% pracownikow-latynosow, zapewne dwujezycznych dzieci emigrantow. Monolit bialych Mormonow pochodzenia skandynawskiego powoli sie kruszy, zwlaszcza, ze wielu latynosow zmienia religie na LDS, a i sami Mormoni, jezdzac po swiecie przywoza ze soba z misji powiew "swiezego powietrza".
Author:
dobromeg
Date:
02-04-2011
Artur@R
2 na 2
Przyjemnie się czytało - dziękuję.
Lektura "pocztówki" podudziła moje wspomnienia z kontaktu z Mormonami. W latch 90'-tych, na Górnym Ślasku można było zaobserwować "potop" mormońskich misjonarzy. Przypuszczam , że próbowli wykorzystać "okres transformacji " w naszym kraju do założnia "przyczółków" dla swojego wyznania, ale chyba rozbili się o beton polskiego katolicyzmu:).Dałem się "zaczepić" na ulicy,nawet zaprosiłem ich kilka razy do domu -
znaczy się, zaprosiłem ich za pierwszym razem potem zapraszali się juz sami:).
Szczerze mówiąc najmniej byłem ciekaw ich "religijnych rewelacji", ciekaw byłem ich samych i "wiedzy o Ameryce" z pierwszej ręki, no i miałem nadzieję na darmową konwersację po angielsku. Niestety, moje nadzieje były płonne. Misjonarze byli bardzo uprzejmi, mili, kulturalni, ale za żadne skarby nie chcieli ze mna rozmawiać po angielsku, na rozmowę na inne tematy niż " pobjawienia Józefa Smith'a" pozwalali sobie, ale tylko na chwilkę i zaraz powracali do "ewangelizowania":).
Refleksja, która mi pozostała po tych spotkaniach - Mormoni to niesamowicie sprawne, nowocześnie zaprogramowane, miłe ludzkie roboty do nawracania - amerykańska perfekcja :)).
Author:
Artur@R
Date:
02-04-2011
Arek_J
Bardzo przyjemny, ale też pobudzający do myślenia tekst. Oby było takich więcej na racjonaliście.
Author:
Arek_J
Date:
02-04-2011
Jacek Tabisz - przerażająca wizja
10 na 10
Przerażająca wizja bożego kraju, gdzie wyjście z oków jedynie słusznej wiary w Smitha może zamienić życie w piekło (znam takich exmormonów). Za fasadą uprzejmości i spokoju kryje się niepodważalne złudzenie. Religia najlepiej przenosi się przez spermę, stąd zapewne ogromna dzietność będąca szaleństwem na przeludnionej Ziemi.
Oczywiście do pojedyńczych Mormonów nic nie mam. Ich mózgi znalazły się w pralce nie znanej wielu katolikom. Imponuje mi to, że są w stanie nauczyć się świetnie polskiego, choć nie imponuje mi absolutnie ich motywacja. To potencjalnie dobrzy ludzi, z ogromnym, zmarnowanym potencjałem. NIe muszę dodawać, iż lekcje historii w tym kraju, nawet na uniwersytetach, to urąganie z tej nauki...
Author:
Jacek Tabisz
Date:
02-04-2011
Tichy62 - do: dobromeg
-3 na 3
Autorka NIC nie pisze o "wkładzie" mniejszości murzyńskiej, czy latynoskiej w to, co jej tak się spodobało w tym stanie (uczciwość, porządek). No, ale skąd ci biedacy maja czerpać pozytywne wzorce? z Meksyku?, Afryki?
Author:
Tichy62
Date:
02-04-2011
Koraszewski - @Tichy62
2 na 2
Przedziwne jak z wielu Polaków aż paruje rasizm i nawyk protekcjonalnego poklepywania innych. Chyba jest Pan na niewłaściwym portalu.
Author:
Koraszewski
Date:
02-04-2011
Tichy62 - Do: Koraszewski
3 na 5
1. Stwierdzenie, że są kultury "lepsze" i "gorsze", to nie rasizm, tylko banalna w gruncie rzeczy konstatacja. Wystarczy zapytać o to pierwszego z brzegu imigranta. Są kultury potrafiące wytworzyć sprawne struktury społeczne, a są takie które tego nie POTRAFIĄ. Ta "lepszość" i "gorszość" dotyczy także Europy. Wystarczy porównać kraje katolickie i protestanckie.
2. Ostrożnie z oskarżeniami o "rasizm" Ktoś mniej wyrozumiały mógłby wziąć to na poważnie.
Author:
Tichy62
Date:
02-04-2011
Scorp - @Koraszewski
2 na 2
Za to inni maja maślane od poprawności politycznej spojrzenie.
Poza tym: nie wystarczy komentarz ad personam, nie wystarczy... Sugestia, żeby komentator sie wyniósł, też nie jest w porządku, redaktorze.
Author:
Scorp
Date:
02-04-2011
HAKA - @Tichy62
3 na 3
Wydaje mi się, że nie zrozumiałeś, ani intencji Pani Dobrowolskiej, ani sensu jej tekstu, która ukazując życzliwośc ludzi różnych ras i kultur wprowadziła nas w społeczność, niestety nieistniejącą, albo istniejącą szczątkowo, w naszym kraju. "Pocztówka" Pani Dobrowolskiej tchnie ciepłem, empatią, nazwałabym to "pozytywnym emocjonalnym globalizmem", panującym na Uczelni - i zapewne nie tylko - w Utah. Natomiast począwszy od wielu komentarzy w "Racjonaliście" wyczuwa się niezrozumienie, niechęć, nienawiść, a co dopiero w codziennym życiu? Przeżyłam szmat życia, jestem dobrą obserwatorką i psychologiem behawioralnym (bo od niego się zaczyna) i ogarnia mnie coraz większe przerażenie na wyzierającą się z każdego polskiego kąta nienawiść. Czyżby to tylko widzenie z perspektywy starości? Nie, umysł pozostaje młody i sympatia dla mądrych młodych też. Więc co? Zaćma czy astygmatyzm psychiczny?A Panią Dobrowolską zachęcam do częstszego przysyłania tak interesujących "Pocztówek".
Author:
HAKA
Date:
02-04-2011
Tichy62 - Do: Haka
2 na 2
Mój komentarz nie dotyczył tekstu. Zresztą sympatycznego i bezpretensjonalnego. Dotyczył komentarzy, które "sympatyczność" życia w stanie Utah widzą w wielokulturowości i kosmopolityzmie. Całkowicie się z tym nie zgadzam. Kultura stanu Utah oparta jest na nomen-omen solidnych fundamentach protestanckiej "sekty", a nie na jakiejś "wielokulturowości" Fundamenty te są jak na razie solidne. Wystarczy jednak pareset tysięcy imigrantów z np. Meksyku i będzie koniec.
Author:
Tichy62
Date:
02-04-2011
Dominik Gajewski
3 na 5
Mam to samo odczucie co Pan Jacek Tobiasz. Wszystko wygląda pięknie z punktu widzenia osoby z zewnątrz, tak jak turysta może zachwycać się krajami arabskimi z ich życzliwością nie skłaniając się do głębszej refleksji iż jest to na pokaz i że to szczęście jest wymuszone (choć sądzę iż wielu Mormonów naprawdę wierzy w to co deklaruje). Z jednej strony widzę zachwyt autorki nad, jak się wyraziła tym że nikogo nie pozostawia się bez ekscytującego zajęcia na cały tydzień, ale brak mi refleksji iż jest to typowe działanie każdej sekty kontrolującej cię w ten sposób byś nawet przez chwilę nie był sam ze swymi myślami. Nie chce być tu brutalny ale dla mnie to jest szczęście bez wolności, szczęście upalonej osoby którą kontroluje się by cały czas była na haju bo jak przypadkiem wytrzeźwieje na moment to może, nie daj Boże, zacząć myśleć niekanonicznie. Zachwyt taki przypomina mi zachwyt francuskich intelektualistów nad Związkiem Radzieckim. Polecam fragment filmu
www.youtube.com/watch?v=7pZ4GfoYOjA
od 8:36 traktującego właśnie o Utah. A zachwycać też nad tym że Mormoni mają marketing bardziej przystający do dzisiejszych czasów?To jak zachwycać że obecnie oszuści okradają cię bez uderzania pałką po głowie a robią to sprytniej - nie jest to wg mnie powód do radości.
Author:
Dominik Gajewski
Date:
02-04-2011
Damian Jozefczyk
3 na 5
A mnie Pani nie przekonala. To sa ludzie bardzo religijny, ktorzy jak to wszyscy fanatycy (lub bliscy tego) robia dziwne rzeczy w imie religii. Jak rozumiem wiekszosc kobiet "sluzy" tylko do rodzenia dzieci, no srednio fajna perspektywa jak dla mnie. Moze nie rozumiem, bo nie jestem kobieta, ale wiem, ze gdzie one maja wybor tam troszke inaczej wykorzystuja wlasne walory.
Podaje link do jednej historii:
www.facebook.co(*)778&set=o.114368419365&theater
lub bezposrednio do zdjecia
a6.sphotos.ak.f(*)34878817_1971092_1729866_n.jpg
Pozdrawiam
Damian
Author:
Damian Jozefczyk
Date:
02-04-2011
HAKA - @Tichy i Gajewski
2 na 2
No i znowu wydaje mi się, iż Panowie nie do końca wczuli się w intencje a nawet po prostu relecję Autorki. Owszem Mormoni są przeważnie ciągle z sobą, ale to nie oni "kontrolują się" na Uczelni, to Autorka opiekująca się studentami - obcokrajowcami pomaga im tak żyć, aby nie odczuwać izolacji, aby się integrować.Z tekstu Autorki tchnie jej pogoda "ducha", akceptacja życia takie, jakie ono jest i ogromna empatia. To człowiek na miarę może przyszłych czasów, ale chyba nie w Polsce. I jeszcze jedno: Autorka nie jest w Utah turystką ale żyje i pracuje na Uczelni w Utah, co można nie zadając sobie wiele trudu, przeczytać w stopce na dole strony. Zresztą nie jest to Jej pierwszy, i mam nadzieję, ostatni tekst.
Author:
HAKA
Date:
02-04-2011
HAKA - Błąd
1 na 1
Do ostatniego mojego komentarza wkradł się paskudny błąd. Otóż miało być " nie jest to Jej pierwszy i mam nadzieję nie ostatni tekst" zgubiłam nieszczęśliwie "nie" i wyszło odwrotnie niż myślałam i chciałam napisać, za co Autorkę szczerze przepraszam i równie szczerze namawiam do pisania. Przepraszam też Czytelników.
Author:
HAKA
Date:
02-04-2011
Stanisław Hałewer - Rzeczywiście pocztówka
1 na 7
Campus nie jest dobrym miejscem do obserwowania świata znajdującego się poza jego granicami. Sądząc po komentarzach, autorce udało się skutecznie zmanipulować czytelników – przedstawiając sielankowy obraz uniwersytetu w Logan, UT – przemyciła fałszywy obraz całego stanu Utah. Domyślam się jednak, że jej głównym celem jest pokazanie fałszywego, pocztówkowego właśnie, obrazu religii (sekty?) mormońskiej. Stan Utah jest w jeszcze większym stopniu "stanem wyznaniowym", jak Polska jest państwem wyznaniowym. Jest to stan opresyjny, nie dopuszczający do głosu żadnych mniejszości: ani etnicznych, ani religijnych, ani innych. Jest to stan, w którym kobiety traktowane są tylko nieco lepiej niż w państwach islamskich. Panowie racjonaliści, jeśli wzruszyliście się rozmiarami wózków dziecinnych i częstotliwością zachodzenia w ciążę (byłych) studentek – to jest mi za was po prostu wstyd.
A może to ja dałem się nabrać na żart primaaprilisowy? A może Racjonalista, po rekolekcjach katolickich, wysłał teraz swoich czytelników na rekolekcje mormońskie?
Author:
Stanisław Hałewer
Date:
02-04-2011
Rafał Poniecki - re: Rzeczywiście pocztówka
2 na 6
Żyję po tej samej stronie stawu, co Utah, w Utah nie byłem, ale p.Stanisław ma rację. Uniwerek stanowy to nie stan. Praktycznie każdy uniwerek po zachodniej stronie stawu jest przystanią dla przedstawicieli różnych ras i narodowości. Jest to bardzo dobre, bo pozwala nauczyć się postrzegać ludzi nie przez pryzmat ich wyglądu, lub przynależności do religii. Najczęściej też panująca tam przyjazna atmosfera jest rezultatem nie podejmowania dyskusji światopoglądowych. Ale to jest atmosfera kampusów uniwersyteckich. Jeśli wyjedzie się poza kampus, to jest się już turystą i odpowiednio traktowany. Również przez mormonów. Jednym z nich jednak nie chciałbym być. BTW, próbowałem przeczytać co nieco z Księgi Mormona. Nie wyrobiłem. W Biblii to chociaż troche kryminału i trochę seksu.
Author:
Rafał Poniecki
Date:
02-04-2011
Koraszewski - pocztówka
3 na 3
Nie zauważyłem, żeby autorka wyrażała zachwyt dla religii mormonów, (o tej religii pisaliśmy na łamach Racjonalisty wiele razy). Niebezpieczeństwo, że nasi czytelnicy nagle zakochają się w dogmatach tej fascynującej sekty jest stosunkowo małe. Świat widziany z okna stanowego uniwersytetu jest ciekawy, chociaż rozumiem niepokój, że zwyczajnie ciepłe patrzenie na ludzi może być gorszące. Mam jednak głębokie przekonanie, że nie musimy (wzorem kk) bronić naszych czytelników przed sektami. Sami się obronią. Natomiast za tekst pokazujący poczynania władz stanu Utah bylibyśmy niezmiernie wdzięczni.
Author:
Koraszewski
Date:
02-04-2011
Jacek Tabisz
2 na 2
Arabowie bywają mili nie tylko na pokaz, po prostu ciąży im średniowiecznie pojmowana religia. Potrafią być wspaniałymi przyjaciółmi, zarówno mężczyźni jak i kobiety
Author:
Jacek Tabisz
Date:
03-04-2011
dobromeg - ekscytujace zajecia Mormonow
4 na 4
to byl sarkazm, ale ktos zrozumial go doslownie. Zgadzam sie z P. Rafalem P. ze kampusy uniwersyteckie to zupelnie inne oblicze Ameryki, niz male prowincjonalne miasteczka, czy wielkie metropolie. Ale to rowniez jedna ze stron tego kraju, ktorej nie mozna pomijac, zwazywszy na ich ilosc i wplyw na ogolna kulture.
Bardzo dziekuje pani HAKA za cieple slowa pod adresem moich "pocztowek". Nastepna jest juz w przygotowaniu, i byc moze wyjasni troche wiecej na temat LDS.
Moja sympatia do Mormonow wynika, paradoksalnie, ze tego, iz dzieki studiowaniu ich historii, w sposob racjonalny, calkowicie udalo mi sie uwolnic od oparow absurdu, jakimi sa wszelkie religie. LDS bylo "klinem", przy pomocy ktorego wybilam swojego katolickiego "klina".
Bardzo dziekuje calemu forum za ozywione przyjecie mojego artykulu. Pozdrawiam wszystkich.
Malgorzata Dobrowolska
Author:
dobromeg
Date:
03-04-2011
dobromeg - @Tichy62
3 na 5
"Autorka NIC nie pisze o "wkładzie" mniejszości murzyńskiej, czy
latynoskiej w to, co jej tak się spodobało w tym stanie (uczciwość,
porządek). No, ale skąd ci biedacy maja czerpać pozytywne wzorce? z
Meksyku?, Afryki?"
Prosze, przyklady:
Mniejszosc murzynska - jazz, blues, swing, Martin Luther King, Rosa Parker, czarne matki poludniowych stanow Ameryki, Morgan Freeman w "Driving Miss Daisy".
Latynosi - ciezka nielegalna praca za grosze, ktorej reszta w USA sie brzydzi, radosc zycia mimo wszystko, pokora wobec zlego traktowania, najpiekniejszy usmiech pod sloncem mlodych ludzi z Dominican Republic, oraz tamale.
Wzorce z Meksyku: Frida Kahlo.
Z Afryki: "Lost boys of Sudan", madrosc afrykanskich kobiet, ktore zaczynaja zabierac glos na swiatowym forum.
To, ze bialy czlowiek odniosl najwiekszy cywilizacyjny sukces poczawszy od XVIII wieku do dzis, nie oznacza, ze poza Europa i jej greckimi korzeniami, w innych czesciach swiata ludzie nie maja rozumu. Nie zapominajmy, ze wszyscy pochodzimy od "Lucy", tylko nam skora zbielala.
Author:
dobromeg
Date:
03-04-2011
Tichy62 - Do: dobromeg
0 na 2
Ja piszę o socjologii, a Ty o muzyce. Ja piszę o strukturach społecznych, a Ty o talentach pojedyńczych ludzi. Jest całkiem prawdopodobne, że przeciętny mieszkaniec stanu Utah jest mniej muzykalny od Nigeryjczyka, i mniej uzdolniony plastycznie od Meksykanina. No i co z tego? Autorka w "Pocztówce" pisze o zachowaniach SPOŁECZNYCH, a nie o indywidualnych zdolnościach. Co z tego, że Nigeryjczycy są mili, zdolni i sympatyczni ? Wyślesz paczkę do Nigerii? Raczej nie. Do Utah tak.
Author:
Tichy62
Date:
03-04-2011
dobromeg - @Tichy62
2 na 2
Jesli mowimi o socjologii, to obserwuje sie, ze wlasnie talenty pojednyczych ludzi zmieniaja ten swiat. Zachowania socjologiczne wywolywane sa przez jednostki, ktorych idee porywaja tlumy, a nie odwrotnie. Historia uczy, ze za kazdym ruchem spolecznym kryje sie idea jednostki, lub malej grupy jednostek. Bez Martina Luthera nie byloby Protestantow, Amyryke odkryl Krzysztof Kolumb, dzieki swojej wytrwalosci, zas rewolucje wywolywane byly przez jakies zdeterminowane i charyzmatyczne jednostki, gdy ogolna atmosfera do nich dojrzala. Jednostki dzialaja jak zapalnik dla "spolecznych bomb", wiec nalezy je brac pod uwage w socjologii.
"Pocztowka" zas to jedynie obserwacje i wrazenia pojendczej osoby, a nie calosciowe studium socjologiczne zycia w Utah, poparte naukowa analiza.
Co do paczek, to zupelnie nie rozumiem twoje logiki, przeciez pomoc humanitarna idzie z Ameryki do Afryki, a nie odwrotnie.
Author:
dobromeg
Date:
03-04-2011
Tichy62 - do: dobromeg
1. Nigeryjczycy, Meksykanie - tylu wspaniałych, utalentowanych ludzi. Dlaczego nie potrafią stworzyć społeczeństw w których chce się żyć? Dlaczego Szwajcarom, Duńczykom, czy Niemcom to się udaje?
Zastanów się nad tym.
2. Z tą paczką to oczywiście "skrót myslowy" - trochę za mocny. Chodzi tu oczywiście o paczki z towarami sprzedawanymi na aukcjach. Tak zwany "przekręt nigeryjski"
Author:
Tichy62
Date:
03-04-2011
Jacek Tabisz - kilka sprostowań
1. Dziwna i stale obecna na tym forum zależność protestanci = ład i w zasadzie tolerancja, katolicy = chaos i fanatyzm. Fanatyzm występuje po obydwu stronach. Natomiast największy sukces geopolityczny odniosła Europa za sprawą kolonializmu Francji (kraj katolicki) i Anglii (anglikanizm to nie to samo co luteranizm, dużo mu bliżej do katolicyzmu). Niemcy, z tego co wiem, nie uważają Monachium czy Kolonii za śmietniki, które trzeba dotować. Nie są to też ośrodki stricte rolnicze... Dziwaczna jest moim zdaniem ta mania "wspaniałego protestantyzmu".
2. Meksyk to nie jest chaotyczne piekło na ziemi. Owszem, USA mają się lepiej, ale bez przesady...
3. Moim zdaniem poglądy amerykańskich studentów to w dużej mierze "niszowe i modne hobby". Rządzą USA w dużej mierze fanatyczni chrześcijanie. Większość studentów w USA chyba nawet chce, aby ich poglądy nie wychodziły na zewnątrz. Czują się dumni ze swojej elitarności, która często jest tylko modą na uniwersyteckich dziedzińcach. Poza mury uczelni niewiele przenika i chce przenikać. Myślę, że na uniwerkach USA niejeden religijny fundamentalista gra luzaka, wiedząc, iż jak skończy się edukacja wróci do "normalności".
Author:
Jacek Tabisz
Date:
04-04-2011
zielmik - @ Tichy62
2 na 2
Odpowiedź jest w zasadzie prosta. Obszary afrykańskie są od niejako startu na straconej pozycji. Dlaczego społeczeństwa rozwinęły się w tak specyficznym obszarze jak "fertile crescent" (Bliski Wschód), a potem drogą eksportu dotarły do Europy, Egiptu, północnej Afryki i na Daleki Wschód? Bo miały większość sprzyjających warunków (adaptowalne rośliny oraz zwierzęta, które poddały się domestykacji). Takich warunków nie można było znaleźć w Afryce. Zatem kiedy doszło w Europie do skoku technologicznego i społecznego Afryka ciągle była w ogonie, a ucywilizowani Europejczycy niewiele zrobili aby pomóc tamtejszym społeczństwom. No chyba, że mamy na myśli przyśpieszony kurs reakcji na Biblię, broń palną, alkohol i wirusy...Mamy teraz pretensje, że trudno im jakoś pokonać kilkanaście wieków opóźnienia w tradycji i strukturze społcznej w parę dziesięcioleci i to w sytuacji kiedy reszta świata nadal ściga się na serio...xml:namespace prefix = o ns = "urn:schemas-microsoft-com:office:office" />
</span></span></span></font>
Author:
zielmik
Date:
04-04-2011
Jacek Tabisz - @Tichy62
2 na 2
W każdym bądź razie, to o czym piszesz nie ma w realności związku z kolorem skóry. Na przykład w Południowych Indiach żyją Drawidowie, również czarni i te rejony Indii są technologicznie najlepiej rozwinięte. Z kolei - jeśli chodzi o geografię - Egipt znajduje się w Afryce. Zarówno w czasach starożytnych, jak i w średniowieczu bywało, iż rządzili nim czarni władcy i miał się wtedy całkiem, całkiem...
Author:
Jacek Tabisz
Date:
04-04-2011
Dominik Gajewski
2 na 2
miałem napisać to samo co Jacek Tobiasz, kolor skóry nie ma tu znaczenia - przecież swego czasu była Kartagina o Egipcie starożytnym nie wspomnę. Co do latynosów/meksykanów (ciężko mówić o nich jako o indianach gdyż ostatnio jak badano geny wyszło że każdy ma białego potomka po inwazji Korteza) to przypominam że było coś takiego jak Aztekowie i Inkowie z bogatą cywilizacją. A że upadły i teraz jest tam jak jest? nie ma to nic wspólnego z rasą. Najlepszy przykład Niemcy wschodnie i zachodnie - wystarczyło niewiele ponad pół wieku. Nie twierdzę iż wszystkie kultury są równe czy równie wartościowe, wręcz przeciwnie ale czynników ich kształtowania było wiele, jedno wiadomo iż nie był tym czynnikiem kolor skóry.
Author:
Dominik Gajewski
Date:
05-04-2011
mibs
Misjonarzom (elders), ani w ogóle żadnym Mormonom nie należy proponować coli, ponieważ zawiera ona kofeinę (i to więcej niż herbata), a więc również jest zakazana. Co ciekawe, pomimo że alkohol jest Mormonom zakazany, nie przeszkadzało im to czerpać dochodów z prowadzenia gorzelni, o czym pisze np. N.G. Bringhurst w książce "Brigham Young and the Expanding American Frontier".
Author:
mibs
Date:
10-04-2011
dobromeg - coca-cola
1 na 1
Paradoksalnie, Mormoni nie maja zakazu picia coli, pomimo zawartej w niej kofeiny. Joseph Smith nie otrzymal proroczego widzenia, ze cola jest niezdrowa. Widac "bog" jeszcze wtedy nie wiedzial, ze ktos wynajdzie taki plyn. Na codzien widze Mormonow pijacych "soda" z duza czesto zawartoscia kofeiny, jednak kawy i herbaty odmawiaja. No coz - religia - ta nigdy nie jest racjonalna.
Author:
dobromeg
Date:
11-04-2011
Sort comments
from the newest
Sign in to add comment
Sign in as
:
Password
:
Sign in using Facebook or OpenID
In case not signed in -
sign up..
Advertisement
[
Cooperation
] [
Advertise
] [
Map of the site
] [
F.A.Q.
] [
Store
] [
Sign up
] [
Contact
]
The Rationalist ©
Copyright
2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)