Przypadkowo weszlam na ta Twoja strone.Dziwie sie za masz taka odwage krytykowac religie.Zwroc uwage co sie wkolo na swiecie dzieje,a bedzie gorzej jezeli ludzie przestana wierzyc w boga.Jak bylam dzieckiem to musialam byc w kosciele kazdej niedzieli i pierwszy piatek miesiaca i wiesz co :bylo to niemozliwoscia zeby odpyskowac rodzicom, wiesz mi,tak bardzo chcialabym wpoic to moim dzieciom,ale nie jest mi latwo bo z kazdym dniem swiat jest bardziej popsuty i dzieci biora przyklad z innych, ktozy filozofuja tak jak Ty.W ksiezy i zakonnice nie musi nikt wierzyc.To jest po prostu ich praca i tak jak wszedzie jedni ja wykonuja lepiej,a inni gorzej Ja uwazam ze zadna wiara nie prowadzi do zlego.W koncu musza byc jakies przepisy zeby ten swiat funkcjonowal (10 PRZYKAZAN BOZYCH)Pomysl co jest z tym zlego.Kazdy zaklad pracy,czy panstwo ma swoje reguly ktorym sie trzeba podpasowac.
Tina

Swoją wypowiedź nawiąże do konkluzji autorki poprzedniego komentarza. A wiec, jest wskazane, by czlowiek uprawiał jakis sport, jeżeli ma pracę "bez ruchową" Dzielenie sie niewiedzą, można porównać do, kogoś, kto by na oślep rozdawal lekarstwa w " dobrej wierze". Wyznawanie lub praktykowanie "jakiejś religii" miałoby charakter więc pragmatyczny, nie troszczac sie o wiare w Boga, który wymaga czystości Jego Kultu, Chyba, ze rada autorki zawiera propozycje politeizmu...Jezeli chcę orzec: "wierzę" to musze zdać sobie sprawę w koga, albo w co i dlaczego wierzę. Odsylam każdego do przeanalizowania swoich aktów wiary, w świetle odkrycia zwojów w Qumran i sprawe esseńczykow, którzy, jak wskazuja argumenty, byli "przedchrzescijaństwem" a konkluzje niechaj każdy wyciągnie, wdg. możliwości swej wiedzy i inteligencji myślenia.Google i Racjonalista niechaj wam pomogą wspólnie i poprawnie pomyśleć. amen.

Wielka szkoda - straciłeś przyjacielu wielki skarb wiary, przez brak jej pogłębienia i co smutne tą osobista tragedią chwalisz się na tym portalu na którym wielu takich jeszcze gorszych duchowych przegranych - czyżbyś tu szukał poczieszenia i uznania Twej tragedii życiowej.Zapomnij tu o tym. Nic straconego, jest możliwy powrót Twojej Rodziny i Ciebie na normalne tory życia chrześcijańskiego.Módl się o to, jeśli masz dobrą wolę.Dla Boga nie ma cic niemożliwego. Ale jeśli masz złą wolę, to nic Ci nie zostało tylko współczucie i jednak nadzieja na łaskę bożą. Znadzieją dla Ciebie Piotr.

mam 67 lat i o badaniach lekarskich stwierdzono u mnie nowotwor płuc.
Diagnoza ta bardzo ,bardzo zmartwiła moją żone na tyle ,że płacz stał się czestym zjawiskiem w jej obecnym życiu. Zbliżają sie swięta Bożego Narodzenia i oczywiscie kolęda. W momenciie odwiedzin księdza ja byłem w szpitalu i stan mój nie był najlepszy ,żona przyjmowała księdza sama.Po kilku oficjalnych zdaniach ,ksiądz pyta a gdzie mąż ,żona odpowiada ,że w szpitalu mocno popłakując.Radzi on uczestniczenie w modlitwach za chorych ,ktore odbywają się w naszym kościele wieczorem. Po udzieleniu informacji pyta na jakim oddziale leży mąż ,na onkologii odpowiada żona na co otrzymuje wspaniałą odpowiedz"to mu niewiele pomoze".( te modlitwy) Pozostawiam to bez komentarza.

Nie martw się, Twoją wiarę jeszcze można uratować (jeżeli na prawdę tego będziesz chciał). Jeżeli chodzi o narodzenie Chrystusa w zimniej stajni, to nie nazwałabym tego sielanką i wcale nie musisz w to wierzyć, bo to wydarzenie historyczne...tak, tak... Jezus Chrystus nasz Pan i Zbawiciel jest postacią HISTORYCZNĄ, a to oznacza, że na prawdę się narodził, żył i umarł na krzyżu skazany niewinnie.
Co do kwestii przyjmowania Ciała Chrystusa... ten kawałek opłatka to na prawdę Ciało Bożego Syna i zamiast myśleć o Twoim układzie pokarmowym, pomyśl, że właśnie zaprosiłeś Boga do swojego serca (zastanów się, czy będzie miał tam godne mieszkanie). Poza tym nikt nie stanie się bezgrzeszny po przyjęciu Komunii Świętej.
Spowiedź... nie wymyślaj sobie grzechów, po prostu stań przed Bogiem w prawdzie, tak jak celnik z Jezusowej przypowieści, tak, jak Magdalena... Jeżeli tylko szczerze wyznasz Mu swoje słabości i będziesz za nie żałował, On Ci wybaczy. Zobaczysz, jak będzie Ci wtedy dobrze... I nie przejmuj się księdzem. Po pierwsze obowiązuje go tajemnica spowiedzi, a po drugie spowiada się u niego tak wielu ludzi, że na pewno nie będzie pamiętał Twoich grzechów.
Daj się kochać Miłości Miłosiernej.
P.S. Jeżeli masz jakieś wątpliwości, pytania napisz mój nr GG 1761791 lub e-mail: apejronka123@wp.pl.

"Z urodzenia jestem katolikiem"
Nie można tak pisać. Rodzę się człowiekiem, mężczyzną lub kobietą. Światopogląd kształtuje się stopniowo, długie lata, czasem całe życie. Równie dobrze można by stwierdzić: z urodzenia jestem komunistą / satanistą / joginem / fanem Kubusia Puchatka.
Bądźmy logiczni.

>W koncu musza byc jakies przepisy zeby ten swiat funkcjonowal (10 PRZYKAZAN BOZYCH)Pomysl co jest z tym zlego.
Dlaczego poruszane są tak późne zapiski "prawne"? Kodeks Hammurabiego nie był przypadkiem wcześniej? Nie pomyśleliście, że "dzieci (...) filozofuja tak jak Ty" nie jest przejawem tego, że społeczeństwo mądrzeje? No bo zobaczcie, mały paradoksik:
jeśli bóg jest wszędzie, to dlaczego nie można się pomodlić w stodole przerzucając siano, tylko lecieć o 6 rano do kościoła?
Kolejny? Proszę: jeśli bóg zwraca uwagę tylko na "wartość duchową" danego człowieka, to dlaczego kościoły wysadzane są złotem lub materiałem złotopodobnym? Dlaczego buduje się je takie wielkie (chodzi mi o wysokość, większe widziałam pomieszczenia które dach miały niżej), bogate, wystraja się je, skoro można by było te pieniądze przeznaczyć na biedne dzieci z afryki? Dlaczego bóg woli, by ludzie zamiast pomagać innym pokazywali jacy to oni są super-hiper-uber-pro?

tak, z urodzenia jestem katolikiem , ale - drogi Rafale - czy na pewno masz rację ?.Negujesz to stwierdzenie innego piszącego, ale ... . Ale, kiedy miałeś chrzest ?.Pewnie - jak każdy katolik - byłeś ochszczony, gdy nawet "pół słowa" nie mogłeś wypowiedzieć. Zatem - w miesiąc czy 2-wa- po urodzeniu- TO RODZICE zadecydowali, że będziesz ochrzczony, NIE Ty, czyż nie tak ?.Zatem, można rzec, że już od swych początków życia nadano Ci tą a nie inną wiarę (tak jak mi). Natomiast, nie można rzec, że X czy Y był od urodzenia np. komunistą czy cyrkowcem, bo... bo po prostu nie ma "chrztu", namaszczenie na dany zawód, osobowość ...