Czytam i się wściekam. Po prostu duszę się ze złości i bezsilności wobec czarnej stonki, która do dziś wychwala np. "wspaniałą postawę księdza Kordeckiego". Mam nadzieję, że dożyję czasów, w których Polacy zmądrzeją. Oby ta strona w tym pomogła.

Czytamy w artykule: "Nawet wspaniale zwyciestwo Pilsudskiego w bitwie warszawskiej...."
Takie stwierdzenie zaczerpniete jest z bajeczek wymyslonych przez Pilsudskiego i pilsudczykow...
"Ojcem" zwyciestwa byl utalentowany General Tadeusz Rozwadowski, a nie wojskowy amator - Pilsudski, ktory przed bitwa zalamal sie, spanikowal, zlozyl dymisje na rece Witosa , opuscil pole bitwy i pojechal do Bobowa (ok. 300 km od Warszawy), by zobaczyc...jak w nowym miejscu urzadzila sie rodzina, z ktora rozstal sie w Aninie przed siedmioma dniami...Bitwa pod Warszawa  (12-17 sierpnia 1920) byla wygrana bez udzialu Pilsudskiego!!!!

Wszechobecna obłuda społeczna jest bezposrednim produktem obłudy koscielnej, ktora ma kilkunastowieczna tradycje.  Kierownicze kadry koscielne zawsze były  tworzone i uzupełniane na wniosek doswiadczonych ekspertow w dziedzinie zakłamania, mistrzow w dziedzinie prania mozgu. Praktyka prania mozgu jest rownie stara jak religie...Bez prania mozgow nie byłoby religii. Bardzo dawno temu odkryto, ze bzdura i kłamstwo, powtarzane w nieskonczonosc, stają sie prawdami objawionymi,  niepodwazalnymi i obowiazujacymi po wsze czasy...