Jeśli więc religia ma być zwornikiem atomizującego się spoleczeństwa, należy pilnie opracować alternatywną koncepcję takiego zwornika.Poczucie wspólnoty jest - jak sądzę - immanentną potrzebą ludzi.Koniecznością jest opis procesów doprowadzających do rozpadu wspólnoty i proponującego środki zaradcze, albo wykazanie, że procesy takie już zachodzą, a perspektywy oferowane przez religie wszelkiego autoramentu dają jedynie zludne poczucie zachowania wspólnoty, rozumianej tak sielsko-anielsko, jak wiejska np.Osobiście optuję za zachodzeniem procesów tworzących wspólnoty, jednak powrotu do tej minionej już nie ma i nigdy nie będzie. Jedynym zwornikiem calości spoleczeństwa są - na obecnym etapie - wybory parlamentarne i ich owoc - nasi wladcy. A to znaczy, że jakośc prawa zyskuje szczególne znaczenie, że prawo wlaśnie daje poczucie wspólnego losu, lub wręcz przeciwnie, jeśli prawo jest niedoskonale i panuje przekonanie o nierównym traktowaniu przez nie osób o różnym statusie spolecznym. Pozostaje więc jego doskonalenie, by nie wspomagalo zachodzących procesów atomizacji.

fanatycy religijni próbują wszelkimi sposobami pozyskać nowych wyznawców. Pseudonauka lub "racjonalność alternatywana" (kojarzy mi się z medycyną alternatywną) to narzędzie walki. Przykładem jest np. KRK. W młodośći, kiedy chodziłem na lekcje religii słuchałem opowiadań o autentyczności całunu turyńskiego popartego naukowymi autorytetami, o istnieniu duszy popartej odkryciem przez fizyków tajemniczych cząstek, o działaniu bioenergoterapełtów itd. Spotkałem też różdźkarzy z wyższym wykształceniem z pseudonaukowym tłumaczeniem jak to działa.
Współcześnie w Racjonaliście było sporo artykułów o metodach pseudonaukowych i niepokojący jest wzrost poparcia w państwowym szkolnictwie np. studia medyczne ze specjalnością homeopatia.
Ogólnie przywódcy religijni są wrogo nastawieni do rzetelnej nauki, prowadzą wojnę ideologiczną próbując zastąpić solidne wykształcenie "racjonalnością alternatywną".

teksty, choć dla wielu są mniej komunikatywne ze wzgledu na redundację. Oczywiście, razem z Autorem rozumiemy, że tzw. racjonalność alternatywna wchodzi w skład jednego bitu, którego operatorem jest spójnik albo wykluczający automatycznie jeden z możliwych stanów: jesli pierwszy z nich jest prawdziwy, to drugi musi być fałszywy; i vice versa. I stąd manipulacja między innymi przez PiS, manipulacja będaca znakiem wspakkultury ale i nieuctwa również.

Dlaczego irracjonalizm nazywać zaraz „alternatywną racjonalnością"? Bo taka jest logika strategii przejęcia dyskursu.