The RationalistSkip to content


We have registered
200.249.645 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2991 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Enter your comment on this article …
Jacek Tabisz - optymizm :-)
Bardzo ciekawa rozmowa. Rzeczywiście życie jest piękne, warto się nim cieszyć i cieszyć się z tego, co się jeszcze przeżyje. Choć niektóre tezy autora są dość szalone. Na przykład biedak z trzeciego świata sprzedający za grosze owoce swojej pracy wielkim koncernom. Oczywiście, w wielkiej skali, statystycznie, przyczynia się on do polepszenia sytuacji swoich współplemieńców, ale mało kto jest szczęśliwy na zasadze "to co robię spowoduje statystyczne wzrost dochodów w Nigerii o 10% na przestrzeni 10 lat". Jeśli wolny rynek poprawia skuteczność wszystkiego, w tym religii, to (jeśli ktoś nie jest przekonany do morderczych skutków religii), można sobie wymyślić większą skuteczność terrorystów, gwałcicieli etc. Wszystko staje się skuteczniejsze. Moim zdaniem wzrastająca w USA skuteczność inicjatyw takich jak Jezus Camp (materiał na YouTube) wskazuje na to, iż poglądy bohatera wywiadu są jednak trochę utopijne. Znów pojawia się pytanie o dzieci. Czy wolny rynek nie nadaje zbyt dużych praw ich rodzicom? Przecież oprócz prania mózgów dzieciom, może dojść nawet do składania z nich ofiar w imię wolności od państwa i ... optymizmu (?).
Author: Jacek Tabisz  Date: 21-09-2011
Reklama
Gabriel - Racjonalny optymizm   2 na 2
Trudno opierać optymizm życiowy na widocznych   realiach. Musi więc   on wynikać z mądrej filozofii życia. To nie może być głupkowate samozadowolenie i chowanie głowy w piasek przed trudnymi sprawami i zagrożeniami. Nie może być także religianckim tłumieniem prawdziwych i zdrowych potrzeb ciała i ducha na rzecz urojonego życia po życiu, pozaziemskiej fikcji. To raczej odpowiednik świadomości ekologicznej zachęcającej do odpowiedzialnej aktywności w naturze i kulturze.
Racjonalny optymizm może być oparty np. na idei stawania się rozumem świata. Cele osobiste i wspólnotowe muszą być zharmonizowane na wszystkich poziomach rozwoju, w tym na poziomie duchowym. Ale nawet wtedy nie można liczyć na życie łatwe i przyjemne.Napotykane trudności i opory świadczą, że jesteśmy na właściwej drodze, a optymizm ułatwia ich pokonywanie . Dlaczego? Na poziomie psychiki pomagają pozytywne emocje, a na poziomie duchowym nadanie im sensu i posiadanie dalekiego celu.
Author: Gabriel  Date: 21-09-2011
tom2010 - Podwójne kłamstwo.  0 na 4
Facet powiedział "Nie ma ani jednego przypadku problemów zdrowotnych u ludzi z powodu
GMO. Ani jednego."

To jest podwójne kłamstwo. Po pierwsze dlatego, że takie problemy występują. Najpoważniejszy problem ze znanych to przechodzenie genów produkcji toksyn z GMO na ludzkie bakterie jelitowe, przez co zaczynają one same, trwale produkować toksny.

Po drugie  takie sformułowanie zdania samo w sobie jest kłamstwem, bo nie da się zapewnić nieistnienia problemów. Można co najwyżej powiedzieć że nie znaleziono problemów podczas poszukiwań. Tak np. działają badania naukowe dotyczące bezpieczeństwa, jeżeli są finansowane przez producenta produktu, to najczęściej stwierdzają że "w toku badań nie stwierdzono występowania negatywnych efektów" produktu lub coś podobnego.

Poza tym jest straszną naiwnością wierzyć, że roślina która zabija owady które ją zjedzą będzie miała zerowy negatywny wpływ na zdrowie ludzi. No chyba, że się wierzy w kreacjonizm, że niby ludzie są specjalnie stworzeni i nie są spokrewneni z innymi organizmami w przyrodzie. 

Taka naiwna postawa nie powinna nazywać się racjonalizmem.
Author: tom2010  Date: 21-09-2011
Koraszewski - @tom2010   4 na 6
Ależ drogi Tomku, gdyby to, co ci się wydaje  leżało o tysiąc kilometrów od rzeczywistości, to jakiś obywatel Stanów Zjednoczonych (gdzie najdłużej się żywność GMO spożywa) miałby jakieś dające się udowodnić i powiązać z tą dietą dolegliwości i producenci płaciliby milionowe odszkodowania. Po drugie, gdyby ci dawali mniej protein a więcej nauki, to byś umiał przeczytać, że brytyjski pisarz nie zapewnia nieistnienia problemów. Przy takich brakach umiejętności czytania łatwo dochodzi si ę do wniosków doskonale ilustrujących trudności myślenia. Zanim następnym razem zarzucisz komuś kłamstwo pomyśl czy nie robisz z siebie zwykłego idioty.       
Author: Koraszewski  Date: 21-09-2011
Jacek Tabisz - @Koraszewski   1 na 1
Ja jestem zwolennikiem GMO, bo uważam, iż może to dać wszystkim ogromnie wiele. Jednakże wydaje mi się, iż bohater wywiadu zaprezentował jednak postawę zbyt naiwną i jednostronną. Gdy już się choćby pisze o roślinach niejadalnych dla owadów, trzeba wspomnieć, na ile może się to roznosić po przyrodzie. Bo jakby również dzikie rośliny w większej ilości stały się niejadalne dla owadów, to mogłoby wywołać niezły kataklizm. Jestem zwolennikiem GMO, ale też popieram jak najstaranniejszą refleksję nad modyfikacjami, jakie się wprowadza. Podobnie krytyka fair trade. Już o tym napisałem - mało kogo cieszy i ratuje statystyczny wzrost dobrobytu w skali długoterminowej. Taką myśl też trzeba rozwinąć. Nie można też pominąć kwestii monopolii. Jak w jakimś kraju zakłada się na wielkich połaciach żyznych ziem plantacje mające służyć eksportowi, wcale niekoniecznie wpływa się korzystnie na standard życia mieszkańców. Może się bowiem zmniejszyć areał plantacji żywności (gdy te wprowadzone to kawa, czy herbata choćby), a także mogą zostać zmarginalizowani drobni plantatorzy, gdy ziemia, nawozy, pracownicy rolni staną się dużo droźsi i mniej dostępni. Byłem na Sri Lance, widziałem poziom życia pracowników na plantacjach herbaty. Nie zgadzał się z tezami tu przedstawionymi.
Author: Jacek Tabisz  Date: 21-09-2011
Koraszewski - @Jacek Tabisz   2 na 2
Okropnie zabawne są te strachy, to jak lęk, żeby ktoś brzydki na ciężarną nie spojrzał, ale to tak nie działa. Po pierwsze już samo powiedzenie, "niejadalne dla owadów" jest tu nieodpowiednie. Te rośliny są odporne na pewne pasożyty (te, a nie inne), jako rośliny są jadalne i dla ludzi i dla zwierząt (w tym owadów), po drugie to się nie "roznosi". Niezwykle rzadkie przypadki zapylania krzyżowego dotyczą tylko spokrewnionych gatunków roślin i są tak rzadkie, że trudno to porządnie opisać, bo za mało przypadków. (A jednak na wszelki wypadek stosuje się specjalne, by nie powiedzieć przesadne środki ostrożności.)  Nadmiar ostrożności już narobił tu ogromnych szkód, z punktu widzenia śmierci, których można było uniknąć.        
Author: Koraszewski  Date: 21-09-2011
sinapis - Odwrotność
Gdyby krzywą Gaussa dla ludzkiej inteligencji odwrócić do góry nogami, dostalibyśmy krzywą optymizmu... 
Author: sinapis  Date: 21-09-2011
Andreas Tredjemann - fair trade   1 na 3
Autor tekstu: Matt Ridley, Justyna Trawińska; Oryginał: www.racjonalista.pl/kk.php/s,2249
Nie. Uważam, że „fair trade" jest błędem. Jedynym dobrym handlem jest wolny handel. Bo to, co robi „fair trade" to zwabianie ludzi do nieekonomicznych działań, które nie mogą utrzymać się bez subsydiów i w wielu wypadkach narusza to uczciwą konkurencję. Mówią oni bowiem: „ciebie lubimy, a ciebie nie lubimy". A czy możesz być naprawdę pewna, że jeden ma rację i robi właściwą rzecz, a drugi nie? To nie jest właściwy sposób. To jest postawione na głowie.

Ten Pan powiedział tu wiel mądrych rzeczy, ale z tą jedną wypowiedzią trudno mi się zgodzić.
Uważam, ze idea "fait trade" jest słuszna. To ode mnie jako od kosumenta zależy czy chcę czy nie kupować produkty oznaczone tą marką i to ja decyduję, czy ten projekt wspieram, więc to zależy ode mnie czy wyborę powiedzmy sok pomarańczowy, wyprodukowany na plantacji, gdzie ludzie pracują za głodowe stawki, czesto w nieludzkich warunkach czy tez wybiorę sok produkowany w ramach tego programu i bede wiedział, że pracujący tam ludzie otrzymują przezwoita płacę, dostosowaną do lokalnych warunków.
Author: Andreas Tredjemann  Date: 21-09-2011
Andreas Tredjemann - fair trader c.d.   1 na 3
Więc nie rozumiem, po co tu mieszać pojęcia, to jest caly czas wolny rynek i ja jako konsument zachowuję wolnosć wyboru, która z form produkcji mam ochote poprzeć. Do tego fair trade jest ideą opartą na dążeneiu do sprawiedliwszych warunkow socjalnych dla pracowników z krajów słabo rozwiniętych. Do tego dochodzą inne kwestie np. dbanie osrodowisko naturalne. Dla mnie wiec jest duza róznica, czy siedze i jem tuńczyka z puszki za 1,5 zł, gdzie poalwiacze pracują za tak marne pieniądze, ze tylko chce sie tym tuńczykiem zwymiotowac, czy tez jem inny produkt, za pracę nad którym ktos otrzymal przyzwoite pieniądze.Sam Ridley na poczatku mówi o tym, jak to fajnie pic heratę, gdzies tam przez kogos dla niego wyprodukowaną. A dla mnie istnieje ogroman róznica w tym, jakim sposbem została ona wyprodukowana.
W jednym przyznam rację panu Ridleyowi, że problemem jest głownie prawodawstwo, które zezwala na tak ieludzkie traktowanie pracowników. Gdyby prawodawstwo było uczciwe, nie potrzebowalibysmy przedsięwzięć w stylu "fair trade". Tak więc magiczna niewidzialna ręka rynku nie jest magicznym rozwiązaniem na nurtujące ten swiat problemy.
Author: Andreas Tredjemann  Date: 21-09-2011
tom2010 - System prawny USA   1 na 1
Trudno podzielać twoją wiarę w system sądowniczy USA w kontekście obrony przed szkodliwymi substancjami nazywanymi "jedzeniem". Jest on skonstruowany tak, że reaguje sprawnie na przypadki gwałtownego wydarzenia (np. morderstwa, ataku bombowego). W systemie tym można natomiast niszczyć i zabijać, lecz trzeba to robić powoli, systematycznie, dużą ilością drobnych dawek, gdzie żadna pojedyncza dawka nie przekracza progu powodującego gwałtowne skutki.

Szczególnie dobrze widać to na przypadku popularnej tam fluoryzacji wody pitnej. Duże firmy pozbywają się toksycznego odpadu poprzemysłowego - fluoru - poprzez sprzedanie go firmom komunalnym, które rozcieńczają go w wodzie w takich proporcjach, że żadna pojedyncza porcja wody nie powoduje szkodliwych skutków. Dopiero długoletnie systematyczne picie takiej wody powoduje dużą, szkodliwą akumulację fluoru w organiźmie. 

Czyli w systemie prawnym USA można szkodzić, niszczyć, zabijać, lecz trzeba to robić w odpowiedni sposób. 
Author: tom2010  Date: 21-09-2011
bass - zasiłek?   1 na 1
Co jakiś czas spotykam się z wezwaniem, aby nie kupować pewnych produktów, gdyż są one wytwarzane przez ludzi, którzy za swoją pracę otrzymują głodowe wynagrodzenia. A jeśli zbojkotujemy te produkty, to co, ci nędznie opłacani pracownicy przejdą na zasiłek dla bezrobotnych? Otrzymają środki do życia od klubów rotariańskich? A może od organizacji religijnych? Nie ma się co oszukiwać. Etapem następnym, po perspektywie śmierci głodowej na śmietnikach Kalkuty, jest praca za miskę ryżu. Potem, długo, długo potem, jest opcja płacy minimalnej, a jeszcze dalej możliwość negocjacji pracy i płacy.
Author: bass  Date: 21-09-2011
nicetas1 - trochę rozsądku   3 na 5
Ten facet bardzo mija się z prawdą, twierdząc, iż wolny rynek niweluje nierówności społeczne. Po pierwsze "wolny rynek" zawsze dąży do monopolizacji, dlatego dziś 2% ludzkości posiada 50% światowych kapitałów. A kraje skrajnie liberalne akurat mają większe rozbieżności w dochodach niż sławni Skandynawowie. W mojej firmie (średni zakład, przemysł lekki) dochody prezesa są 40 razy wyższe niż robotnika, w bankowości ten wskaźnik jest o wiele wyższy.
Po drugie polecam mu film "Niewolnicy wolnego rynku", który pokazuje w jakiej sytuacji znaleźli się Latynosi dzięki liberalizacji kontaktów gospodarczych: nielimitowany czas pracy, realne zmniejszenie siły nabywczej wynagrodzeń, brak praw pracowniczych, brak miejskiej infrastruktury, gdyż zwolnienia podatkowe nie dały wpływów budżetowych.
Jeżeli ktoś uważa, że dobrze jest być Chińczykiem, gdy można pracować po 60 godzin tygodniowo i mieć 5 dni urlopu, bo przecież mógłby być bezrobotnym... Albo fajnie być Indianinem bez dostępu do wody pitnej, sprzedającym ziarna kawy koncernom, aby jakoś przetrwać... Tak samo fajnie jest być filipińską matką sprzedającą swoją 10-letnią córkę europejskim pedofilom, bo przecież inaczej mogłaby nie dożyć jutra...
Author: nicetas1  Date: 21-09-2011
Andreas Tredjemann - bass - zasiłek?   2 na 2
to prawda, ze tym sposobem powstaje dylemat i ze ci tam, albo beda pracowac za miske ryzu albo do piachu z powodu smierci glodowej. ale idea fair trade jest taka, aby wlasnie owe stosunki zniwelowac i ujmując ten proces w dalekiej perspektywie widze to tak, ze gdyby dochody wyzyskiwaczy spadly w powazny sposób z tego powodu, ze nie znajdowaliby oni rynków zbytu, poniewaz ludzie preferowaliby uczciwy handel to po pierwsze, co oczywista chcieliby oni jeszcze bardziej wykorzystac swych nieszczesnych pracownikow, co dla wielu oznaczaloby nawet i smierc, ale po drugie na dluzsza mete nie daloby sie takiego stanu utzrymac i sami musieliby zapewnic godziwe warunki, aby ich produkty byly kupowane. To jest poniekad postepowanie rewolucyjne, a jeszcze nie slyszalem o jakiejkolwiek rewolucji, ktora obyłaby się bez ofiar. Tak niestety jest i ja osobiscie wole wspierac uczciwy handel i podnoszenie poziomu zycia w trzecim swiecie, anizeli bandycka gospodarke rabunkowa
Author: Andreas Tredjemann  Date: 21-09-2011
Koraszewski - @ Andreas Tredjemann   3 na 3
Z fair trade to trochę jak ze związkami zawodowymi, czyli droga do wolnego handlu prowadzi czasem przez wsparcie sił najbardziej dyskryminowanych na rynku. Niewidzialna ręka rynku bywa często ręką gangstera i wówczas konieczne jest państwo pomagające najsłabszym partnerom by mogli zostać prawdziwymi partnerami na rynku. Kapitalizm (wolny handel) niebywale na tym zyskuje. Jest to jedyny słabszy moment tego wywiadu, ponieważ (przy całym szacunku dla Ridleya) tu powinno mu się przypomnieć zarówno  postawę Adama Smitha jak i to wszystko, co osiągnięto dzięki poprawie tak położenia robotników jak i ochronie rolników przed nieuczciwym handlem. W sumie chodzi o to samo, o dotarcie do prawdziwie wolnego handlu, ale niewidzialna ręka rynku nie działa automatycznie, długotrwała dyskryminację trzeba przełamać.       
Author: Koraszewski  Date: 21-09-2011
Jacek Tabisz - @Koraszewski   2 na 2
Właśnie takiego choćby rozwinięcia GMO, jakie pan uczynił, zabrakło mi w wywiadzie. Bo jednak niektóre modyfikacje mogą być potencjalnie groźne. Jeśli chodzi o ewentualne niejadalne dla owadów rośliny, to nie twierdzę, iż mogłyby przekazać swoje cechy niespokrewnionym, dzikim gatunkom. Po prostu same by sobie zaczęły radzić lepiej rosnąc na dziko, wśród roślin nieodpornych na owady. Tak więc, jak mówiłem, jestem zwolennikiem GMO, zgadzam się, iż już teraz ta technologia uratowała wielu ludzi i blokowanie jej byłoby głupie i nieetyczne, ale jest to potencjalnie groźne narzędzie, więc trzeba uważać. I jak się o tym mówi z entuzjazmem - należy mówić też szczerze.
Author: Jacek Tabisz  Date: 22-09-2011
Lubicz - Jednak Ridley   1 na 1
Matt Ridley ma dużo racji. Fair trade jest formą interwencjonizmu podobnie jak wiele innych ingerencji w mechanizmy rynkowe, w której następuje preferencja jednych podmiotów, co odbywa się ZAWSZE kosztem innych. Preferencja jednych "słabych" nigdy nie gwarantuje, że nie ma jeszcze słabszych, którzy stracą jakikolwiek dochód i potwierdza to praktyka. Ponadto trzeba pamiętać, że dla rynku intencje nie mają znaczenia lecz skutki. Znowu w dyskusji pojawiło się skompromitowane określenie: " niewidzialna ręka rynku". Rynek to my wszyscy - ludzie jak najbardziej widzialni, podejmujący codzienne decyzje, występujący na nim w różnych rolach, bardzo często kilku rolach. Dlatego określenie to, to rodzaj wprowadzającego innych w błąd kamuflażu, zmierzającego np. do uzasadnienia ingerencji w rzekomo bezradne mechanizmy rynkowe.
Author: Lubicz  Date: 23-09-2011

Sort comments from the newest

Sign in to add comment

  

Sign in using Facebook or OpenID
In case not signed in - sign up..

Advertisement
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)