Skip to content
Outlook on life
Religions and sects
The Bible
The Church and Catholicism
Philosophy
Science
Society/Politics
The law
State and politics
Culture
Articles and essays
Literature
People, quotes
Various topics
WWW - Links
Found on the Web
Cooperation
Letters from readers
We have registered
204.318.629 visits
There are 7364 articles
written by 1065 authors.
They could occupy 29017 A4 pages
Search in sites:
Advanced search..
The latest sites..
Digests archive....
How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
Casted 2992 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Lilian Edvall -
Nowe życie Tildy Bengtsson
Znajdź książkę..
Comments to article
Lamentacje nad nauką polską
Enter your comment on this article …
Eflaugus - Eflaugus bezdusznym liberałem
No i co? 50 lat komunizmu dobiło naszą gospodarkę. Bez gospodarki nie tylko nie ma co do garnka włożyć, ale na naukę też nie ma.
Jak chce ktoś mieć na badania naukowe, musi zrobić dokładnie to samo co ktoś, który chce mieć na benzynę. Musi sobie znaleźć pieniążki.
Sposnora jakiegoś.
A jeśli nie zdoła znaleźć, to znaczy się, że widać mało przydatne te badania dla aktualnych potrzeb i jeśli będą kiedyś zrealizowane, to w przyszłości, gdy może będzie to tańsze i efektywniejsze.
50 lat "światopoglądu naukowego" dobiło gospodarkę w Polsce i naukę samą. Nie ma co się użalać i wołać "dajcie!, dajcie!". Nikt nic nie na, bo nie ma. A wołanie "dajcie!" źle mi się kojarzy.
Ostatecznie w ramach wytwórców wiedzy również zaistnieje konkurencja. Przetrwają i będą realizować swoje marzenia Ci, którzy nie tylko będą patrzeć na ręce społeczeństwa, ale zdołają znaleźć sponsora, zachęcić jakąś większą firmę, by wyłożyła kapitał. Tak więc w ramach samych wytwórców wiedzy zajdzie proces, że przetrwają Ci, którzy zdołają sponsorów znaleźć. Głos innych, wołających tylko o pomstę do nieba, że się im nie daje, zaninknie.
Okaże się prawdziwe to, co było jasne u zaranie dziejów - że nie poznanie jest celem poznania, że ludzie nie wynajdywalni ognia, bo to "ciekawe było", ale dlatego, bo było to praktyczne, lepiej się dzięki temu żyło, życie było lepsze.
Skomplikowane struktury społeczene mogą wytworzyć u uczonych ideę, że "celem poznania jest poznanie", bo nikt im nie patrzy na ręce, ale na szczęście jest działa finansowy, który jak będzie trzeba przypomni na jakim świecie żyjemy.
Author:
Eflaugus
Date:
30-06-2005
Reklama
Eflaugus - Eflaugus dalej peroruje
Ci głupi studenci np. z Wyższej Szkoły Gotowania Kartofli Na Gazie Ziemnym i Parzenia Herbaty (WSGKNGZiPH) dobrze wiedzą co mają zrobić, żeby znaleźć pracodawcę. Mamy bezrobocie. Pracy szuka się długo. Więc studencia z WSGKNGZiPH wie dobrze, że musi rozesłać dziennie klikadziesiąt swoich CV i różnych listów motywacyjnych do różnych firm. A jeśli są na dziennych, to jeśli się znajdzie praca, to i na zaoczne się przeniosą, bo dziś liczy się posiadanie bardziej pracy - czego trzeba nauczą się pracując.
Co stoi na przeszkodzie, aby uczony, który chce mieć sponsora, przez np. pół roku szukał go sobie?? W końcu jest to szukanie pracy - jakby nie było. 100 ofert dziennie wysłać, to zupełnie realne. W końcu się ktoś znajdzie.
Nic nie poradzę, że wcześniejsze pokolenie było owładnięte "naukowym światopoglądowem" i wprowadzało je w "czyn".
Też chciałbym żyć w bogatszym świecie.
Author:
Eflaugus
Date:
30-06-2005
HRTEM - i tak, i nie - lamentacje
pół wieku temu od inteligenta wymagano, aby znał Illiadę na pamięć. I najlepiej w oryginale. A gdy mój tato zdał na studia inżynierskie, to sąsiedzi przychodzili to "dziwo" oglądać.
Zmieniły się wymagania i oczekiwania. Postęp i wiedza zdecydowanie wyprzedziły możliwości dydaktyczne i wymusiły silną specjalizację. Daje to wrażenie ograniczenia umysłowego. Czy to źle? Nie wiem. Dziś absolwent jest własnie "wykształconym robotnikiem", choć wielu przewraca w głowie papierek z podpisem mgr i zapominają, że to dopiero certyfikat do rozpoczęcia nauki, a nie jej zakończenia.
Ale poza tym zgadzam się z Autorem.
Chyba najgorszym aspektem problemu nauki jest fakt, że nie jest ona nikomu do niczego potrzebna i nie widać sensu jej istnienia. A to dlatego, że nie ma jej wykorzystania - dla jedynych możliwych dużych inwestorów i odbiorców nauki Polska jest wyłącznie rynkiem zbytu. U nas tworzy się działy sprzedaży, księgowości, a w najlepszym przypadku - produkcji wg technologii dokładnie przeniesionych z "centrali". Należałoby bezwzględnie zmusić duże przedsiębiorstwa do inwestowania w naukę; nie tylko bezpośrednie aplikacje i wdrożenia, ale także naukę podstaową. Zmusić można poprzez wielkie zachęty podatkowe (ulgi) oraz włączenie stosownych punktów (np. "otwarcie laboratorium aplikacyjnego") do negocjacji z inwestorami zachodnimi. To by dało dodatkowe środki pozabudżetowe finansowania nauki, gdyż właśnie w tym punkcie mamy największe "tyły".
pozdrawiam
Author:
HRTEM
Date:
30-06-2005
Maner - No niestety..
...HRTEN trudno odmowic Ci racji. Komuz jestesmy potrzebni i na co, albo po co..., juz przekonaluismy sie w tych ostatnich 15 zgola latach. Niewatpliwie czeka nas los Irlandi gdzie juz tylko niewielu uzywa wlasnego, bodaj "gerlek" jezyka.
Author:
Maner
Date:
01-07-2005
k.w.m. - Pytanie
Witam!
Nie chcę komentować artykułu, gdyż to wydaje mi się nie mieć większego sensu, chcę zadać tylko jedno pytanie odnośnie głownej tezy, która zdaje się kierowała autorem.
Czy faktycznie jest tak, że to inwestycje w naukę poprawiają sytuację ludzi (gospodarkę, zarobki), czy jednak to dobra kondycja państwa powoduje inwestowanie w naukę? (Zdaje sobie sprawę, że jest to wymienne, ale chciałbym znać orientacyjne dane).
Author:
k.w.m.
Date:
02-07-2005
Johny Qeawah - Osiągnięcia naukowe napędzają gospodarkę!
Po co komu szczegółowe statystyki?
Oczywistym jest, że im większy eksport tym lepsza kondycja społeczeństwa. A co mamy eksportować, jeśli nie umiemy (w właściwie nie stać nas) nawet zaprojektować silnika do samochodu który przy mocy 100KM spala poniżej 4,5 litra ON na setkę. O technologiach przyszłości nie wspomnę. A dlaczego musi być tak, że technologie które w 2002 roku w Japonii przestały być nazywane nowinką techniczną, u nas w 2005 są dopiero technologią przyszłości.
A dlaczego większość technologii przyszłości jest wymyślane w Japonii i USA a nie w Polsce?
Powinniśmy wykrzesać resztki sił, dogonić czołówkę i zacząć dyktować tempo rozwoju nowych technologi, sprzedając po niemałej cenie swoje osiągnięcia i wdrażając do produkcji wszelkie nowości zanim inne kraje to zrobią.
Wtedy kasa będzie do nas wływać a nie wypływać.
Author:
Johny Qeawah
Date:
08-07-2005
Mariusz - pieniadze...
Panowie sie koncentruja na pieniadzach, ale to przeciez nie tylko o to chodzi. Autor artykulu pisze o braku spolecznego szacunku dla nauki. Owszem, zwiazane to jest z tym ze na uczelniach zostaja "frajerzy gotowi zarabiac grosze", ale chodzi tez o ogolna atmosfere tworzona przez media na zadanie duzych koncernow dla ktorych najlpeszym klientem jest czlowiek niekoniecznie inteligentny ale za to duzo konsumujacy...
Author:
Mariusz
Date:
15-07-2005
trazom
Piehiądz bedzie cesarzem - średniowieczne proroctwo przytoczone przez Tomasza Manna.
Polacy leżą plackiem przed krzyżem-to po drugie;
Nauka czy jak pan redaktor woli - pseudonauka bez kultury-to po trzecie;
Szybki awans społeczny hołoty - to po czwarte;
Czas światoobrazu - piąte;
Szóste: czy ktoś jeszcze wie co kryją w sobie symfonie Brucknera?
Author:
trazom
Date:
29-07-2005
Adam Jan - "Nasz naród jak lawa ..."
Czytając "Lamentacje nad nauką polską" (Autor tekstu: Bogdan Miś) mam ochotę stwierdzić: To szczerze prawdziwa obserwacja! Nie mniej jednak, czy nie dająca jednak głównie upust pewnemu zgorzknieniu P.T. Autora, bo tak po prostu jest?! Jako wieloletni pracownik nauki potwierdzam ten fakt, pytając jednocześnie dość obsesowo: I co z tego (wynika)?! Moją odpowiedzią na celową frustrację Autora jest cytat z wieszcza: "Nasz naród jak lawa ... lecz wewnętrznego ognia ... plwajmy na tę skorupę i ...". Ten wewnetrzny ogień, świetny i zywy materiał dla nie tylko polskiej nauki, to młodzież, w wieku gimnazjalnym i poniżej tego wieku. Warto w nich, na przekór czasom, mądrze inwestować, proponować odpowiednio dobrane inicjatywy, np. popularno-naukowe. Z czasem "dorobimy" się innych pokoleń, a przy okazji, może jaki "wiszący w powietrzu" boom w naukach podstawowych i/lub stosowanych dopomoże? Dlaczego nie: Wielkiej Teorii Unifikacji ciągle ludzkość nie ma w posiadaniu, tak samo, jak niema jeszcze komputera kwantowego, et caetera de la resta! Po dalsze ewent. przykłady i propozycję drogi interdyscyplinarnej, można sięgnąć pod Link:
wiedzaiedukacja.eu/archives/25824.
Dziekuję wszakże szczerze za dalszą inspirację w tej ważkiej tematyce, pozdrawiam Autora i Komentatorów - Adam J.
Author:
Adam Jan
Date:
13-11-2009
Sort comments
from the newest
Sign in to add comment
Sign in as
:
Password
:
Sign in using Facebook or OpenID
In case not signed in -
sign up..
Advertisement
[
Cooperation
] [
Advertise
] [
Map of the site
] [
F.A.Q.
] [
Store
] [
Sign up
] [
Contact
]
The Rationalist ©
Copyright
2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)