The RationalistSkip to content


We have registered
204.382.413 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2992 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Enter your comment on this article …
Lucjan Ferus - Majce 68
Ależ nie! Proszę mnie nie przepraszać. W najmniejszym stopniu nie czuję się dotknięty tym kosmicznym porównaniem. Wręcz przeciwnie - rozbawiło mnie ono. Ale cieszę się, iż odezwała się Pani, gdyż miałem wyrzuty sumienia, że na dwa Pani zdania odpowiedziałem takim słowotokiem. To było niepotrzebne i bezsensowne. Bardzo Panią przepraszam, a przy okazji wyjaśnię swoje dziwne zachowanie; otóż winne było określenie, którego Pani użyła: walka z ludźmi wierzącymi. Wydało mi się ono tak bardzo nieadekwatne do naszej rzeczywistości i jednocześnie niesprawiedliwe do przeszłości, w kontekście tego ogromu cierpień jakich doświadczyli ludzie niewierzący (lub wierzący inaczej) ze strony religii (czyli ludzi wierzących), że spowodowało u mnie taką nieprzemyślaną reakcję. Proszę mi wybaczyć, znajomość historii religii wcale mnie nie tłumaczy, ta subtelna ironia słusznie mi się należała. Obiecuję z większą powściągliwością odpowiadać na komentarze. Pozdrawiam. Lucjan Ferus.
Author: Lucjan Ferus Date: 04-08-2005
Reklama
majka68 - odpowiedz
Bardzo przepraszam za kosmiczną głupotę - to nie była na tę miarę ironia. Nie chcę polemizować ze wszystkimi uwagami, jakie raczył Pan do mnie skierować. Chciałam jedynie zaznaczyć, że wypowiadałam się odnośnie zacytowanego fragmentu.
Author: majka68 Date: 31-07-2005
Lucjan Ferus - majce 68
Zacznę od sprostowania: nie walczę z ludźmi wierzącymi ani z kimkolwiek innym. Skąd Pani to przyszło do głowy? Nie zmuszam przecież nikogo aby odwiedzał Racjonalistę, czytał moje teksty i akceptował je. Czy ten tekst przeczytała Pani i skomentowała go pod wpływem zewnętrznego przymusu, czy kierując się swoją wolną wolą? Jeśli to pierwsze - serdecznie współczuję, lecz jeśli to drugie - pomyliła Pani walkę z perswazją, a to źle świadczy o Pani obiektywizmie. Prawdziwa walka z użyciem wszelkich możliwych środków przymusu, była prowadzona w stosunku do ludzi niewierzących (albo odmiennie wierzących), ale to zapewne zna Pani z historii religii.
Odnośnie definicji głupoty; nie definiowałbym głupoty akurat w ten sposób: ludzie głupi nie potrafią myśleć abstrakcyjni, a co dopiero służyć abstrakcyjnym ideom. Można przecież służyć abstrakcyjnej idei nie zdając sobie sprawy z jej abstrakcyjności, nieprawdaż? O czym to wtedy może świadczyć? Jeśli już w jakiś sposób miałbym definiować głupotę (po co, już dawno jest zdefiniowana), to bardziej zwróciłbym uwagę na ten właśnie aspekt: nie umiejętność rozróżnienia pomiędzy ideą abstrakcyjną (opartą na wierze, iż jest prawdziwa), a taką, która jest weryfikowalna rozumowymi metodami, akceptowanymi przez ogół ludzi myślących.
Może rzeczywiście kieruję się kosmiczną głupotą (a jest coś takiego?), lecz wolę wierzyć, iż ten ogrom zła i cierpienia jakie wyrządzili ludzie ludziom w dziejach naszej cywilizacji z pobudek religijnych (i nie tylko, lecz to odrębne zagadnienie), spowodowane były ich głupotą a nie mądrością. Mało tego; wolę wierzyć, iż każde zło jakie wyrządza człowiek człowiekowi powodowane jest jego ograniczeniem umysłowym raczej, a nie wielką wiedzą i otwartością umysłu. Po prostu lepiej się z tym czuję i łatwiej mi z tym żyć, jako przedstawicielowi tego gatunku. Pozostaje bowiem nadzieja na lepsze, rozumniejsze jutro. Gdybym był przekonany, iż to wszystko byli mądrzy ludzie, bo nie tylko potrafili myśleć abstrakcyjnie, ale też służyli abstrakcyjnym ideom (wszak cel uświęca środki) - wtedy byłbym pozbawiony tej nadziei, a dyskomfort psychiczny by mnie chyba nie opuszczał. Broniąc się przed nim, pielęgnuję w sobie tę wiarę i nadzieję, choć to niełatwe zadanie. Pozdrawiam, życząc więcej obiektywizmu w osądach i nie kierowania się stereotypami myślowymi. Lucjan Ferus
Author: Lucjan Ferus Date: 29-07-2005
majka68
Autor tekstu: Lucjan Ferus; Oryginał: www.racjonalista.pl/kk.php/s,4222
Jeśli przez głupotę zmarnujemy to nasze jedno, jedyne życie, służąc abstrakcyjnym ideom /a tak naprawdę ludziom, którzy je propagują/, nikt nie da nam drugiej szansy, aby to naprawić. Choć wszechświat będzie jeszcze trwał miliardy lat.
Posługuje się Pan nader oryginalną definicją głupoty. Potocznie uważa się, co nie jest sprzecznie z naukowym podejściem, że głupcy nie są w stanie myśleć abstrakcyjnie, a co dopiero służyć abstrakcyjnym ideom. A Pan do tego sprowadza głupotę. No cóż, w walce z ludźmi wierzącymi niektórzy posuwają się aż do kosmicznych rozmiarów głupoty.
Author: majka68 Date: 28-07-2005
voytek - no a co z trwaniem wiecznym?
jak wszyscy boje sie smierci (chyba nawet mam z tym problem poniewaz jak sobie o tym zaczne myslec to az mnie zmrozi).ale chcialem zwrocic uwage na cos innego. czlowiek jest dziwna istota. jednoczesnie boi sie smierci ,ale nie potrafi sobie wyobrazic trwania w nieskonczonosc. wszechswiat ma te klikanascie miliardow lat, co trudno sobie wyobrazic. a co dopiero miliard miliardow (ktoremu dalekodo nieskonczonisci). czy trwanie w tak dlugim okreie czasu byloby blogoslawienstwem , czy straszliwa kara ??
Author: voytek Date: 25-07-2005
inhet - niebyt
"Nie boję się niebytu, boję się chwili tranzytu" (Jan Izydor Sztaudynger)
Author: inhet Date: 19-07-2005
Lucjan Ferus - wilkowi stepowemu
Ad.3 Nie, nie chodziło mi o Święto Wszystkich Świętych, które w katolicyzmie zastępuje Święto Zmarłych, lecz właśnie o to święto; zwane Zaduszkami i obchodzone 2.11, które wprowadził opat z Cluny, Odilo w 933 roku, by zastąpić nim pogańskie uroczystości ku czci zmarłych. Wydawało mi się to tak oczywiste, że nie precyzowałem tego bardziej. Czy taka dokładność wystarczy?
Ad.4 Zdaję sobie sprawę, iż nie istniejąc nie mogłem doświadczyć tegoż nieistnienia. Dlatego ten wyraz umieściłem w cudzysłowie. Czyżby go tam nie było?
Ad.5 Skąd wiem, iż wierzący w takim samym stopniu boją się śmierci jak i niewierzący? Z relacji samych wierzących. Nie wartościowałem tego strachu, napisałem tylko iż boją się jej nie mniej niż niewierzący.
Ad.6 Nie mam nic przeciwko hedonizmowi i utylitaryzmowi. Sam byłbym chętnie hedonistą, gdybym miał ku temu odpowiednie warunki. Wolę już to, niż ascetyczne umartwianie się i rytualne okaleczanie. Ale co innego miałem na myśli w swoim tekście; aby nie wyrządzać sobie krzywdy z powodu idei, typu: krucjaty, inkwizycja, pogromy religijne itp. "ewangelizacje" i "święte wojny".
Ad.7. Hmm,... mam "nieco" inne zdanie na ten temat, lecz brak mi czasu na takie dysputy.
Ad.8 Skąd wziąłem Matkę Naturę? Chyba stąd, skąd został wzięty Bóg Ojciec; z wyobraźni po prostu. Nie, nie uważam, aby była ona rozumna a jej działania były świadomie celowe. To była tylko literacka przenośnia, żartobliwa personifikacja ewolucji. Nie myślałem, iż ktoś to weźmie na poważnie. Pozdrawiam. Lucjan Ferus
Author: Lucjan Ferus Date: 09-07-2005
Lucjan Ferus - Piotrowi
Przepraszam za tę "drobną" nieścisłość. Widocznie posługuję się już nieaktualnymi danymi, jeszcze z czasów kiedy wiek wszechświata szacowano na 17-20 mld lat. Będę miał to na uwadze. Dzięki za pochlebną ocenę i życzenia. Pozdrawiam. Lucjan Ferus
Author: Lucjan Ferus Date: 09-07-2005
Lucjan Ferus - betonowi
To prawda, iż ten pomysł zapożyczyłem od jednego z moich duchowych mistrzów: S. Lema. Należy on - tak jak i wiele innych - do spuścizny kulturowej odziedziczonej po tych co już wcześniej przecierali te szlaki myślowe. Bez niej byłbym zerem intelektualnym i nie miałbym nic do powiedzenia również od siebie. Lepszy pomysł jak nie bać się śmierci mają religie. Z długości ich istnienia można wnioskować, że najlepszy. A co do planowania przyszłości radziłbym ograniczyć się do najbliższego półwiecza. Pozdrawiam. Lucjan Ferus.
Author: Lucjan Ferus Date: 09-07-2005
Wojciech Sokołowski - Mam inny problem.
To nie śmierć jest dla mnie straszna , tylko starość. Umieranie J.P wzbudzało w ludziach podziw i szacunek - we mnie obrzydzenie.
Author: Wojciech Sokołowski Date: 07-07-2005
Piotrek Patucha - DoTereski
Cześć.

Temat śmierci duchowej jest arcyciekawy. Co prawda, podczas lektury Pisma Świętego gaśnie mój entuzjazm i dobry humor, ale za to całkiem dużą przyjemność sprawia mi interpretacja tekstów piosenek. Pozwoliłem sobie zacytować fragmencik piosenki Anny Marii Jopek w duecie z Michałem Żebrowskim pt. " Lubię kiedy kobieta.." z płyty bodajże "Upojenie".

Jest taki deszcz co wargi kobiety odmienia
Jest blask co uda kobiety odsłania
................................................
Jest skwar co ciała kochanków spopiela
Jest śmierć co oczy kochanków rozszerza
Jest taka śmierć
Oto na leśnych polanach wesela
z kości słoniowej unosi się wieża
czysta jak skwar
gładka jak śmierć

Otóż temacik piosenki jest rozkoszny i traktuje o śmierci. Przy czym owa śmierć ma tutaj charakter pozytywny. Bowiem taka śmierć "oczy kochaków rozszerza". Jeśli cokolwiek jest w stanie uchronić mnie od lęku przed śmiercią, to właśnie ta piosenka. No może jeszcze rola Anny Kadulskiej, w sztuce "Mein Kampf". Wystąpiła w niej w roli Śmierci(Pani Tod). O taką śmierć mężczyźni sami się proszą......... ;)

Pozdrawiam serdecznie

PS do autora:
Artukuł świetny, gratulacje!

Piotrek Patucha
Author: Piotrek Patucha Date: 06-07-2005
wilk-stepowy.blog.pl - Kilka uwag do artykulu
1. Jestem katolikiem
2. Nie boje sie smierci i nigdy sie nie balem
3. Nie Swieto Zmarlych a Swieto Wszystkich Swietych (troche dbalosci o detale poprosze)
4. Skoro Cie nie bylo to nie doswiadczyles niebytu, jak nic moze cos doswiadczyc, mozesz miec jedynie swiadomosc, ze wczesniej nie istniales, ale to nic nie wnosi do dyskusji na temat strachu przed smiercia
5. Skad wziales to, ze najbardziej wierzacy boja sie smierci tak samo jak nie wierzacy. Jaka masz metode badanie tegoz strachu? Kazdy sie boi, lub nie, a jesli tak, to stopien strachu jest niemierzalny
6. Tak, skoro jestesmy chwila w bezmiarze czasu, to faktycznie, nic tylko uzywac i cieszyc sie zyciem na maksa. NIech zyje hedonizm i utylitaryzm
7. Mowiac o ideach kazacych nam sie wstydzic seksualnosci, masz pewnie na mysli nauczanie Kosciola Katolickiego. Otoz nie, Kosciol nie kaze sie wstydzic seksualnosci i naszego ciala, gdyz pochodza od Boga, sa darem z ktorego mamy korzystac, ale nie jak zwierzeta z kim popadnie, ale jak istoty rozumne, z jednym partnerem, ktorego kochamy. Poczytaj encykliki, potem sie wypowiadaj.
8. Skad Ty wytrzasnales Matke Nature i to ze jest rozumna i dziala celowo? Zdaje mi sie, ze Ty zamieniles boga na nature;)
9. Pisze na zepsutej klawiaturze, stad brak polskich liter

Pozdrawiam
Author: wilk-stepowy.blog.pl Date: 06-07-2005
Piotr Daszkiewicz - Odpowiedz na pytanie betona
Jak nie bać się śmierci, dokładnie nie wiem, ale mam pewną receptę na życie: "Ucz się, jakbyś miał żyć wiecznie. Żyj, jakbyś miał umrzeć jutro"
Izydor z Sewilli

Jeszcze raz pozdrawiam.
Author: Piotr Daszkiewicz Date: 05-07-2005
Piotr Daszkieicz - ostateczna granica
To oczywiście nie ma żadnego znaczenia, ale bądźmy konkretni, wiek wszechświata wznosi 13,7 mld. lat z dokładnością do 1%, według najnowszych danych z sądy WMAP, potwierdzonych również innymi badaniami. Natomiast co do tekstu to uważam, że jest świetny. Jednak lęk przed śmiercią a ściślej wola życie jest jedną z nieodkrywalnych kart, naszej natury zapisanej nam przez ewolucję. Wiele razy próbowałem zgłębić istotę niebytu i powiem wam, że im bliżej byłem tego tym większe zimno, ciemność i otchłań miałem przed sobą a dotarłem, myślę całkiem daleko, teraz już raczej tego nie robię. Zdając sobie sprawę, że śmierć to prawdopodobnie kres istnienia, postanowiłem skupić się na życiu, odkrywaniu prawdy, pogłębianiu swojej wiedzy i byciu uczciwym. Jedyne czego teraz się boję to to, aby moje rzycie nie było pustą egzystencją. Świadomość istnienia tej ostatecznej granicy wcale mnie nie dołuję, choć kiedy o tym myślę wpadam w małą melancholię, ale szybko mi przechodzi. Tak na prawdę to ma to na mnie bardzo mobilizujący wpływ.

Na zakończenie życzę wszystkim owocnego i długiego życia.
Pozdrawiam.
Author: Piotr Daszkieicz Date: 05-07-2005
beton - nie czuję
Pomysł zawarty w artykule znam z jednego z opowiadań Lema w DSziennikach Gwiazdowych.
Ale
Dla mnie śmierć to przekreślenie szans na realizację planów i zamierzeń.
Jezeli bardzo chciałbym za życia :
1. Przeczytać cos tam
2. Zwiedzić cos tam, poznać kogoś
3. Opanować jakąś umiejętność
4. doczekać jakiegoś wydarzenia
5. rozstrzygnąć spór, zagadkę
itp
To jaką pociechą dla mnie może być to, że kiedyś mnie nie było ?
Niebyt w przeszłości nie przekreśla moich pragnień, które odnoszą się do przyszłości
ŚMIERĆ pozostaje czymś strasznym
Może ktoś ma lepszy pomysł jak nie bać się śmierci... może nic nie planować na przyszłość ? :)
Author: beton Date: 05-07-2005
rymasz - Rymowanka
Wiara karmi twą nadzieję
Że po śmierci coś się dzieje
Gdy nadchodzi kres istnienia
Wraca stan sprzed narodzenia
Krócej żyję niż nie żyłem
Umrę, wrócę skąd przybyłem
Author: rymasz Date: 05-07-2005
anonim - piekny tekst
Jeszcze jakby to uświadomić n milionom ludzi to świat byłby piękniejszy.
Author: anonim Date: 05-07-2005
Teresa - Śmierć
Wydaje mi się, że gdy życie jest zagrożone, człowiek boi się przede wszystkim nie samej śmierci, ale ran, cierpienia itd.

W chrześcijaństwie człowiek jest taką 'hybrydą" ;), czyli w połowie zwierzątkiem (tkwiącym w czasie) a w połowie duchem;) (w wiecznosci), naturalną rzeczą jest to, że zwierzęta umierają.

O wiele poważniejsza jest śmierć duchowa jak napisał św. Jan w swoim pierwszym liście:

"Kto nie miłuje, trwa w śmierci."
Author: Teresa Date: 04-07-2005

Sort comments from the first

Sign in to add comment

  

Sign in using Facebook or OpenID
In case not signed in - sign up..

Advertisement
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)