w pewnych, w pewnych... pisz ogólnie

ciekawy tekst,ale nie wiem skad u profesora tyle nienawisci do kosciola(przykrytej ironia)-ubieranie w sposob racjonalny elementów wiary jest smeszne..owszem rozum wspomaga wiare ale nie moze jej zastapic i to kazdy rozum nawet wszystkich filozofow razem wzietych

Justice, chylę czoło przed tą jasno zaprezentowaną
opinią. Ale Bóg dał ludziom wskazówki jak postępowac. Jeśli nie chcą skorzystać, to cierpią za swoją arogancję.
.Pozdrawiam

Poniewaz czlowiek (w odroznieniu od swego tworcy -Boga) jest istota niedoskonala, a wiec dokonujaca pewnej liczby, zaleznie od stopnia swojej ulomnosci, blednych wyborow, to w odpowiednio dlugim czasie MUSI popelnic bledy, za ktore zostanie ukarany cierpieniem.
Inaczej: wpuszczajac 100 szczurow do labiryntu, z ktorego sa dwa wyjscia: smierc w meczarniach i miska z jedzeniem SKAZUJE czesc z nich na cierpienie. I zadnym usprawiedliwieniem nie bedzie dla mnie fakt, ze te szczury, ktore skonczyly zle mogly przeciez trafic do innego wyjscia. Ja i tylko ja jestem za ich cierpienie odpowiedzialny bo musialem zdawac sobie sprawe z mozliwych konsekwencji wpuszczania szczurow do tego labiryntu. Jak to sie ma do ludzkiego zycia chyba nietrudno sobie wyobrazic.

Myślę, że"student zdzisia"nie zrozumiał czytanego tekstu.Profosor pisał, że ludzkość nie mogąc racjonalnie wytłumaczyć źródeł swego cierpienia, przyjmowała je jako karę za rzekome winy.Nie trudno było wmówić niedouczonemu społeczeństwu, że zaćmienie słońca, to kara Boża za brak posłuszeństwa wobec władzy.Ludzie zawsze pragnęli i pragną znać przyczyny skutku.Jeśli brak stosownej wiedzy nie pozwalał na racjonalne wytłumaczenie,odwoływano się do Bogów.Jedni robili na tym interes, a drudzy bijąc się w piersi obiecywali poprawę.Gdy w zimę ubierzemy się nieodpowiednio, cierpimy z powodu choroby.Wiemy co było przyczyną.Natomiast wrabianie ludzi w winę za trzęsienie ziemi i inne kataklizmy teraz już nie przejdzie.Zatem nie wmawiaj "studencie" racjonalnie myślącym,że na swe cierpienie zasłużyli.
Pozdrawiam

Tak tak, wszystko z cierpienia, alecz czyż pierwszxy nie był wybór? Panie profesorze, pierw wybór, potem cierpienie. Ach, jeszcze jedno, owszem filozofia rodzi się z cierpienia, ale nie >tylkotylko<