Skip to content
Outlook on life
Religions and sects
The Bible
The Church and Catholicism
Philosophy
Science
Society/Politics
The law
State and politics
Culture
Articles and essays
Literature
People, quotes
Various topics
WWW - Links
Found on the Web
Cooperation
Letters from readers
We have registered
204.327.091 visits
There are 7364 articles
written by 1065 authors.
They could occupy 29017 A4 pages
Search in sites:
Advanced search..
The latest sites..
Digests archive....
How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
Casted 2992 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Tomasz Hildebrandt -
Druga Polska
Stanisław Lem -
Kongres futurologiczny
Znajdź książkę..
Comments to article
Błogosławiona bomba. Jak wyobrażam sobie rozmowę z o. Zabelką
Enter your comment on this article …
Orcio - Złośliwe pytanie
Jak wyglądałyby reakcje na ten tekst gdyby w sposób dialektyczny, ktoś zrobił z tego paszkwil na naukowców i na nieczułą metode naukową. Myślę, ze pewno nie ukazałby się on na Racjonaliscie, a pan Koraszewski straciłby okazję do podziwiania pieknej literatury.
Author:
Orcio
Date:
28-07-2006
Reklama
Andrzej Koraszewski - dziękuję
No cóż, dla mnie ten tekst to przede wszystkim kawałek pięknej, literackiej prozy, która jak każda dobra proza wpędza człowieka w zadumę. Odłóżmy boga, spójrzmy na dylemat człowieka. Czy umiemy sobie wyobrazić siebie z sterami samolotu, na którego pokładzie jest bomba mogąca zniszczyć stutysięczne miasto? Zapewne poziom empatii jest tu bardzo zróżnicowany. Kiedyś pytałem lotników, którzy zrzucali bomby na niemieckie miasta co człowiek czuje, kiedy kładzie rękę na dźwigni uwalniającej śmiercionośny ładunek? Nie jestem pacyfistą, nie jestem pewien czy rozumowanie Hałewera co do konieczności użycia tej broni są poprawne, natomiast mam powody do powiedzenia dziękuję za wpędzenie w zadumę.
Author:
Andrzej Koraszewski
Date:
24-07-2006
walth - Czy aby na pewno...?
Przeczytałem i się zastanawiam. Sam jestem antyklerykałem, ale tekst ten wybitnie mi się nie podoba. Dlaczego? Bo autor prezentuje swoje poglądy w taki sposób jakby były niepodważalne. A gdzież dowody? Brak. Nie podoba mi się pomniejszanie czyjegoś cierpienia i mówienie, że nic ono nie znaczy. George zrobił co mógł zrobić. Przyznanie, że Boga nie ma nie leżało w jego naturze co dobrze rozumiem. Zmuszanie go teraz do takiej wypowiedzi jest IMO śmieszne. To według autora tekstu Boga nie ma. To autor tekstu uważa że wszystko co się stało stało sie ponieważ Bóg ne istnieje. Gdyby artukuł był napisany jako własne przemyślenia a nie pseudo rozmowa z Georgem, byłby bliższy "prawdy", ponieważ przedstawiał by tylko prawdę autora.
Teraz łatwo pisać w taki sposób, ciekawe co autor by powiedział w tamtej chwili? Czy nie uległ by manipulacji, sile wyższej, mniejszemu złu? Nikt tego nie wie... Łatwo oczerniać innych.
Author:
walth
Date:
23-07-2006
abhaod - Bog i szatan
Drogi autorze,
Bog nie kazal Abrahamowi wypedzac swego pierworodnego, a ze go pozniej wyrzuty sumienia meczyly, to juz inna historia, radze dokladniej poczytac Biblie; oprocz nieba i piekla jest jeszcze czysciec:)
Author:
abhaod
Date:
23-07-2006
Abulafia - Co poza Trójcą
Tego samego dnia - 21, miesiąca - lipiec, roku - 2006 na jednej witrynie (Racjonalista) pojawiają się obok sobie trzy teksty; S. Hałewera, C. Rudbecka (w przekładzie) i S. Jeżewskiego. Nieszczęścia chodzą trójcami. Bardzo życiowe. Przyporządkowując teksty autorów chrześcijańskiej Trójcy dokonałbym tego (co narzuca się samo) w nastepujacy sposób;
Bóg Ojciec - ,,Błogosławiona bomba...''
Duch Swiety - ,,Nie tylko kod...''
Syn Boży - ,,Czy Watykan...''
W tekście Hałewera odnajduję piewotnego Jahwe (jhwh - jak kto woli) lokalnego bożka natury z błyskawicami, grzmotem, piorunami i ogniem kiedy jego epifanii towarzyszyły ofiary. Jahwe z 2 Księ- gi Samuela (22, 9) przedstawionego jako monstrum ogniste. Mściwego i zawistnego nierzadko osobiście sprawiającego nieszczęścia. Jahwe krwi i ofiar. Ambiwalentny - czyniący zło, marginalnie - dobro. Takie oblicze ukazał Wszechmocny w 1945 r. nad Ja- ponią podczas chemicznej łażni, o czym przypomina S. Hałewer. Autor tekstu ,,Błogosławiona bomba..'' idzie dalej podważając wiarę w takiego boga, który zabija w ludziach ich ludzkie odruchy, dławi głos sumienia ostrzegający człowieka ,,nie czyń zła''.
Przykazaniem nadrzędnym wyznawców Jahwe (Boga Ojca) jest ślepa wiara oraz podporządkowanie się jego woli, co ukazują przykłady Abrahama, Jefte (ofiary z własnego potomstwa)...Mentalność tę przejęli chrześcijanie. Wnioski wypływające z tekstu można podsumowac następującymi stwierdze- niami; Nie ma takiej idei w imię której można za- bijać. Nie ma takiego boga, któremu należy składać hekatomby z ludzi, choćby były jemu najmilsze. Nie ma takiej wiary dla której należy przekraczac gra- nicę człowieczeństwa, za którą tracimy swoją toż- samość.
,,Nie tylko kod...'' brzmi bardziej tajemni- czo niż trzecja osoba Trójcy. Czy to usamodziel- niony atrybut Jahwe, odrębne bóstwo, hipostaza... Może platońska siła sprawcza? Jeśli, zgodnie z ni- cejskim wyznaniem wiary, jest równy Bogu Ojcu (Jahwe) czy możemy go utożsamiać z gołębicą - sym- bolem niewinności i czystości duchowej? Duch Swię- ty zostanie udzielony ludowi (Ezechiel 36, 26-27). Wygląda na to, że niedawno został wylany na C. Rudbecka, który boleje nad tym, iż dostąpili tego- poza nim nieliczni jego ziomkowie. Szwecja z od- setkiem 46-85% niewierzących należy do najbardziej rozwiniętych społeczeństw. C. Rudbeck zauważa, że w kwestii laicyzacji Szwedzi nie stanowią normy godnej naśladowania lecz są wyjątkiem in minus. Jeśli za probierz dla skali porównawczej posłuży- ły Skandynawowi Polska, Chorwacja, Irlandia lub sam Watykan (Hiszpania się zbiesiła) to zaiste ma rację. Po odwróceniu skali - tabeli otworzy oczy ze zdumienia. Najlepiej gdyby zamienił Szwecję na Polskę. Materialnie i duchowo.
Syn Boży- Jezus założył ziemski Kościół. Brak danych w pismach świętych, by był stwórcą Stolicy Apostolskiej, Państwa Watykan oraz ich predmioto- wości lub podmiotowości. Zawdzięczamy to tzw. tra- dycji, drugiemu czynnikowi - obok Biblii - wyzna- czającemu granice oraz zakres wiary. Tradycję tworzyli ludzie wyższej kategorii, bo święci lub uświęceni z mocy samowyświęcania się. Szkoda, że czynili to bez natchnienia Ducha Bożego. I po co, by współczesny człowiek (jak autor tekstu ,,Czy Watykan...'') miał zagwozdkę z problemem odpowie- dzi na pytanie; czy Watykan jest autonomicznym państwem z szeregiem wypływających z tego tytułu praw,czy też jest własnością Stolicy Apostolskiej- patrymonialnego tworu tradycji. Co na to powie oddana Kościołowi owieczka dostająca rozdwojenia jażni przy wyborze pomiędzy ojczyzną a Watykanem, podporządkowaniem się prawom kraju w którym żyje, czy też nadprzyrodzonym prawom boskim głoszonym przez Stolicę Apostolską...Wystarczy, że już zwie się homo duplex.
Racjonalizm pojmuję jako zdrowy rozsądek uznający rozum za najwyższą wartość. Sporzadzanie laurek pozarozumowym mocom ma racie bytu na równych prawach co kadzenie rozumowi, wydaje mi się jednak, że nie powinna temu służyć strona Ra- cjonalisty. O ile tekst S. Hałewera nie kłóci się z głoszonymi przez witrynę zasadami, o tyle dwa pozostałe teksty powinny zmienić okno. Zaleca się zmianę także tego na świat.
Wyjątkowość witryny ,,Racjonalista'' polega na śpiewie u żłobu gdzie jest Bóg poza chórem. I tańcu solo. Mam nadzieję, że to chwilowa mutacja nie sopranizacja, uzyskiwana poprzez kastrację solistów przykruchtowych za zgoda papieża jeszcze w XX w. Przykro pomyśleć, że soliści po mutacji mogliby śpiewać w chórze.
Author:
Abulafia
Date:
22-07-2006
Sort comments
from the first
Sign in to add comment
Sign in as
:
Password
:
Sign in using Facebook or OpenID
In case not signed in -
sign up..
Advertisement
[
Cooperation
] [
Advertise
] [
Map of the site
] [
F.A.Q.
] [
Store
] [
Sign up
] [
Contact
]
The Rationalist ©
Copyright
2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)