Czyzbysmy mieli do czynienia z krytyka? W swojej ksiazce "Jak byc bardziej interesujacym" Edward de Bono odwala kawalek dobrej roboty, a odnosze wrazenie, ze ktos usiluje mu zrobic kolo piora. Co jest latwiej zrobic - zaprojektowac nowa trase dla pociagu, czy polozyc kawalek betonu na torach, aby pociag sie wykoleil? Krytyka to najprymitywniejszy ze wszystkich sposobow myslenia. Ci, ktorzy nie posiadaja umiejetnosci kreatywnego myslenia krytykuja. Mozna krytykowac jablko za to, ze nie jest grusza, a gruszke za to, ze nie jest jablkiem.

Poza tym nalezy odroznic uczciwa krytyke od zwyklego gderania ego. Autorka tego tekstu nie jest pierwsza osoba, ktora krytykuje de Bono. Wszyscy ci "gderacze" staraja sie udowodnic, ze ser nie istnieje, podczas gdy codziennie jedza go milony ludzi na swiecie. Ta sama autorka takze pewnie skrytykowala by pomysl myslacych kapeluszy, a takze program CoRT. Zapewne jest wyksztalcona, ale to jeszcze nie oznacza, ze potrafi myslec - po co myslec, skoro mozna krytykowac?

Samozadowolenie - czyzby to byla glowna cecha charakteryzujaca te pania? Przekonanie "Ja wiem lepiej".

De Bone to przewidzial. Ta pani nie posiada zadnych argumentow - tylko opinie

lingwistycznie piękny umysł, bez dwóch zdań! :) poddałam się całkiem bezwiednie Pani manipulacji językowej, Panno Lolu.