Bardzo naiwna jest wiara w to, że nauka odmieni światopogląd ludzi. Rewolucja francuska, rewolucja przemysłowa również miały odmienić światopogląd i co? I faktycznie rola religii się marginalizuje, ale na jej miejsce nie wchodzi przecież racjonalizm!
Poza tym, bardzo częste jest przedstawianie wpływu religii jako funkcji liniowej malejącej. Niestety sprawa jest dużo bardziej skomplikowana i wiele społecznych elementów składa się na ufność/brak ufności w stosunku do religii. Nie upraszczajmy, bo do niczego to nie prowadzi (chociaż może poprawić humor, tylko UWAGA - emocje są nieracjonalne)

Strasznie egzaltowane (zwłaszcza jak na racjonalistę).

Są ludzie o horyzontach rozległych i ciasnych. I nie zanosi się na żadne zmiany w tej dziedzinie, niezależnie od tego, jak dalece rozszerza się horyzonty ludzkości.
Wszyscy jadają owoce, ale mało kto potrafi je hodować.

Panie tomaszu niech pan lepiej czyta dziecku BAJKI na dobranoc!
Dziecko szybko zasnie a pan sie spełni jakos...! pozdrawiam

Nie można powiedzieć, że wspomniane przez Pana Łukasza rewolucje nie miały wpływu na zastąpienie religii racjonalizmem. To kamienna lawina, która na razie toczy się gdzieś u szczytu, ale nabiera rozpędu! Dowodem jest choćby nasze Stowarzyszenie. Wyparcie zinstytucjonalizowanych guseł, które na dodatek dają utrzymanie wielkiej, pasożytniczej grupie, to proces na setki lat. Ale tylko teoretycznie. Wykrycie planet przystosowanych do rozwoju życia skróci ten proces diametralnie, a wykrycie samego życia pozaziemskiego, a być może inteligencji sprawi, że święte księgi każdego monoteizmu stracą rację bytu.
Nic dziwnego, że budzi to przerażenie DAR'a, który zatrząsł się ze strachu przed taką wizją i próbuje go zamaskować protekcjonalnym poklepywaniem po ramieniu Autora, tego ze wszech miar słusznego, artykułu.

@wolkar

"Wykrycie planet przystosowanych do rozwoju życia skróci ten proces diametralnie, a wykrycie samego życia pozaziemskiego, a być może inteligencji sprawi, że święte księgi każdego monoteizmu stracą rację bytu."

Obawiam się, że Kościół jest bardziej elastyczny. Instytucja nie rozpadła się po Koperniku, Einsteinie i nie rozpadnie się pewnie po obcych. Już teraz mówi się o Biblii jako metaforycznym ujęciu.

Natomiast artykuł Pana Tomasza - moim zdaniem - ładny, choć nieco idealistyczny.