Dziękuję, bardzo dobry artykuł.

tja, pod moim art. na temat:

www.racjonalist(*)bla.tam%21.Prawo.do.smierci%21

pojawił się dzisiaj taki komentarz:

Życie nie należy do nas my je tylko spełniamy jak misję.Nie daliśmy sobie życia i nie mamy prawa decydować o jego końcu.Wierzę w Boga i reinkarnację mam własną filozofię bytu człowieka-w wyniku czegoś Bóg stworzył jakąś ilość dusz/tylko w jemu wiadomym celu/z jakiś przyczyn dusze stałe się upadłe-dostały ciało i ziemię-gdzie przez wieki przechodząc w różnych wcieleniach,zdobywając różne doświadczenia,wrócą lub nie do ojczyzny duchowej-to zależność przyczyny i skutku-jak w całej przyrodzie-życie trzeba zakończyć naturalnie bez pomocy-dla mnie obrzydliwa jest,asysta z kamerą przy samobójcy-eutanazja,i wszystkie praktyki tego typu-to nie cywilizacja ,a zwyrodnienie-cofnięcie się w czlowieczeństwie-etyce-moralach-zanikające wartości powodują zwrot i upadek cywilizacji-wyzucie człowieka z sumienia-stąd biorą chaniebne pomysły-bo tak naprawdę nie chodzi tu o nic innego jak o kasę dla ,,pomagających" w zejściach-powstaną firmy uprzyjemnienia śmierci-no przecież to koszmar-trudno uwierzyć-zawiedziona jestem artykulem Pani Stefańs

aisog to umysł uklepany religijnym obuszkiem - szkoda czasu na jakąkolwiek polemikę z kimś, kogo nie stać na niezależne myślenie. Takich przekona jedynie empiria - wtedy, kiedy sami będą wyć z bólu w zasmrodzonym łóżku, pomyślą (już niezależnie), że jednak ta eutanazja, to może nie do końca taka zła rzecz...
Gratuluję Autorce powalenia na łopatki Pana Tomasza Deca, który uniknąłby swojego losu czytając artykuł ze zrozumieniem.
Osobiście uważam, że prawo do Dobrej Śmierci powinno być zagwarantowane Konstytucją i krew zalewa mi oczy, gdy w moim imieniu wypowiadają się religijni fanatycy, próbując robić mi dobrze na siłę. Decyzja o mojej własnej śmierci, to wyłącznie moja sprawa i wara wam od niej! Nawet jeśli prawo nie pomoże mi w jej wyborze, to pomaga mi świadomość, że mogę zagrać na nosie bezdusznym głupkom tak, jak to zrobiła Chantal Sebire...

Powyższy komentarz odnosi się do artykułu:

www.racjonalist(*)bla.tam%21.Prawo.do.smierci%21

ale, choć umieszczony tu przeze mnie przez pomyłkę, w trzecim akapicie wyraża moje stanowisko wobec poruszonego przez Autorkę problemu.

(szkoda, że w Racjonaliście brak możliwości edycji lub cofnięcia zamieszczonego komentarza - są portale dla których to jest normą).

Według mnie "etyka katolicka" brzmi jak oksymoron - jeden wyraz wyklucza drugi. W ogóle katolicka etyka ma za podstawę Dekalog, w którym "nie zabijaj" jest dopiero na 5 miejscu. A cały Stary Testament ocieka krwią na wyraźne żądanie Boga (w Nowym też jej sporo). Z tego też powodu (między innymi) tyle relatywizmu w kościelnych naukach. Życie każdego jest w rękach Boga (moje jest w moich). Precz więc ze służbą zdrowia! Pozamykać szpitale (przerobić na kaplice i kościoły) i przestać kształcić medyków! Nie wolno ingerować w wyroki boskie, a takim jest i choroba i śmierć. I wszystko, co zawiera się między poczęciem a naturalną śmiercią. Bóg o wszystkim decyduje, więc nie ratować życia. Zaniechać reanimacji, odłączyć respiratory i wszelką aparaturę ratujacą życie. Medalik na szyję, różaniec w łapki i... nie modlić się, bo modlitwa jest próbą zmiany boskich planów. Siadamy więc na d...e i czekamy na wyroki boskie. No bo jakiego mnie Boże stworzyłeś, takiego mnie masz. I daj mi jeść, bo Ci umrę!

Ksiądz Tischner umierając w ogromnych mękach powiedział o cierpieniu: "A jednak nie uszlachetnia".