Dzięki kampanii chrześcijańskiego terroru liczba "prześladowanych za wiarę" mogła wzrosnąć do "200 mln" (przy czym nie dodaje się, że prawie zawsze jest to wynik średniowiecznej gorliwości w nietolerancji na którą nie ma już miejsca w Europie - a więc powodem sankcji jest religia w czystej formie, nie zanieczyszczona gadaniem o ekumenizmie). To ciekawe, że ch. mają pretensje do religii wtedy gdy mają pecha ujrzeć jej ostrze skierowane w siebie. Ale głowa do góry - zbożne dzieło terroru owocuje tym co najpiękniejsze czyli odwetem a to pozwala na kanonizację, co z kolei pozwala na kult.
No i ksiądz doktor Waldemar Cisło może ukazywać prawdę dialektyczną czyli kościelną - www.pkwp.org/strona.php?41428 http://www.pkwp.org/strona.php?41437
Wiele z tych przykładów pokazuje wymuszanie na chrześcijanach postawy samca omega czyli dokładnie to co Kościół katolicki robi wobec kobiet i lewicy jeśli tylko ma władzę. Natomiast polityka takich państw jak Białoruś to odpowiedź na odwieczną politykę Watykanu. Nie udało się z Hitlerem więc trzeba pokojowo - głosić Ewangelię.
PS: To naprawdę kuriozum przeczytać coś takiego: "Choć nawracanie na inną religię niż islam formalnie jest dozwolone, w praktyce jest społecznie nieakceptowane".

Jakiś czas temu znajoma starsza pani tak przy okazji wspomniała, że w Indiach mordują chrześcijan, a nas w ogólnych mediach nic o tym nie wspominają. Nie znając zupełnie sprawy pomyślałem sobie, pewnie jacyś fundamentaliści buddyjscy uwzięli się na chrześcijan, którzy może coś tam przeskrobali, ale w sumie nie są aż tak źli. Teraz uświadamiając sobie, że sprawy mają się dokładnie odwrotnie, stawiam pytanie: skąd ta starsza pani miała taką wiedzę, jeśli nie ze zwykłych mediów? Dawno nie sprawdzałem informacji podawanych przez centrum propagandy z Torunia...

wprowadzano chrześcijaństwo u nas . Chrześcijanie mordują już nie tylko w Indiach , w niektórych krajach Afryki też. Już rozumiem "solidarność" po chrześcijańsku: to po prostu imperializm watykański.

Starsza pani pewnie zna sprawe atakow na chrzescijan w Indiach z Radia Maryja, z "Niedzieli" albo tego rodzaju mediow. Czy ta kampania propagandowa oparta jest na falszerstwach nie wiem i chetnie poczytalbym na ten temat tekst kogos, kto nie jest nalogowym klamca.
Z tymi atakami na chrzescijan w Orissie chyba nie maja nic wspolnego ataki chrzescijan na hindusow w Tripurze, ale w pewnoscia warto uwzgledniac szerszy kontekst i informacje z roznych regionow Indii.

Jak Rosja chce zwiększyc swoje terytorium, to racjonalisci ją popierają, jak Watykan chce zwiększyc swoje terytorium - a to już źle

Aron idź wreszcie do diabła. Jesteś głupszy niż ustawa przewiduje i zyskujesz jak milczysz.

Na paręnaście artykułów ,,męczeństwa'' chrześcijan mamy jeden, zakłócajacy przekaz. W porównaniu z minionymi epokami, to jednak postęp. Proporcje byłyby odwrotne, ale;
-Kościół ma większe tuby nagłaśniające, co przy tam tamach trzeciego świata tłumaczy donośniejsze przebijanie się informacji. Chociażby płaskich jak naleśnik.
-Jeśli w danym miejscu przebywa dwóch katolików i jednemu dzieje się krzywda, uzasadnione jest trąbienie o prześladowaniu 50% wyznawców niepokalanego poczęcia. Śmierć jednego z miliarda hindusów jest nie wartym wzmianki epizodem.
-Prozelityzm, nie wiedzieć czemu, Kk. nazywa ewangelizacją. Nawet, gdy czyni to przemocą. Do odbiorców słowa bożego trafia przekaz ,,głoszenia dobrej nowiny'' w duchu miłości bliźniego. Diabeł się w ornat ubrał i na mszę dzwoni?
-Wektory tzw. kultury chrześcijańskiej mają jeden kierunek. Nigdy nie wskazują, kto i w którym wieku nawrócił Europejczyka na hinduizm, tylko, kiedy i w jakiej ilości ewangelizował ,,pogan''.
-Uprzywilejowana pozycja Kk. nie pozostawia złudzeń, czyje musi być na wierzchu. Prawda ma tylko jedno oblicze; chrześcijańskie. Itd.
Socjotechnika made in Watykan jest, jak sama instytucja Kościoła, zbudowana na ,,prawdzie'' mającej nas wyzwolić. Od czego, gubią się w domysłach. Ale epatują chwytliwymi hasełkami.

Trzeba było go wyzwać "Idź do anioła", bo "Idź do diabła" to dla Arona przyjemność.

<div>
Przeczytałem Wasze komentarze i mógłbym odnieść wrażenie, że</div>
<div>za opisaną grupą terrotystyczną stoi KK, a nie jakaś sekta baptystów.</div>
<div>Tak czy inaczej, prawdą jest, że misjonarze chrześcijańscy w Indiach </div>
<div>nie przebierają w środkach. Werbują nowych bądź przekupstwem,</div>
<div>np. kurczak dla głodnych, opieka medyczna, przytułki dla ubogich</div>
<div>za oddanie duszy lub przynajmniej podpisu Jezusowi (byłem, widziałem).</div>
<div>Jeśli poczucie misji jest podbudowane pogardą dla inności, w końcu</div>
<div>dochodzi do użycia siły.</div>
<div>Niestety, ta zaraza nawracania na siłę i zemsty przenosi się na hindusów,</div>
<div>którzy zaczynają odpłacać tym samym.</div>

Panie Wetliński, zgadzam się ze wszystkimi punktami, poza ostatnim. Proszę wyjaśnić, w jaki sposób, kto i gdzie, jest nawracany przez Hindusów (hinduistów?) na siłę. Ja mam zupełnie inne wrazenie i informacje.

Jestem ciekaw jaki jest rzeczywisty bilans miedzy prześladowaniem chrześcijan i prześladowaniem przez chrześcijan nie tylko w Indiach ale na całym świecie?
Tego pewnie nikt nie wie...

Od wieków działa to tak samo. Zainteresujcie sie jakie były początki kk w indochinach - skończyło się wojną w wietnamie. Jak se dali rade na bałkanach? - skończyło się nalotami nato... Jak wiara podbija afryke? - Piękna wręcz - około miliona zaszlachtowanych maczetami w ruandzie. I tak dalej itp. I nagle na koniec tych przepychanek na miejscu zawsze kościołów wyrasta tyle jak po deszczu - krwi. Popatrzcie uważnie a dojdziecie do jednego wniosku - krucjaty się nigdy nie skończyły. Kościół to korporacja jak inne a jej towarem jest wiara - trzeba towar dobrze opakować i sprzedać z zyskiem oczywiście. A że przy tym giną przeważnie miliony niewinnych ludzi to co tam, zysk z póżniejszych wpływów do kasy i poczucie władzy usprawiedliwia te "drobiazgi". Osobiście chciałbym doczekać kiedy ludzkość ich rozliczy za wszystki wieki "ciemnoty" która trwa do dzisiaj.

 Nie wiem jak inni, ale ja odniosłem wrażenie, że cały ten artukuł jest mocno niewiarygodny. Szkolenie chrześcijańskich radykałów w bazach szkoleniowych muzułmańskich ekstremistów nie mieści mi się w żadnych zdroworozsądkowych kategoriach. Ponadto nie wiem jak są zorganizowani baptyści w tamtej części świata, ale znając założenia wierzeń jakie przyświeca ich religii, to uważam, że wpierw musieli by się wyrzec swoich przekonań zanim podnieśli by rękę na drugiego człowieka. Uważam, że prawdziwe chrześcijaństwo oparte na duchu Nowego Testamentu niedopuszcza myśli stosowania fizycznej przemocy, a każdy kto łamie tą regułę w moich oczach mocno podpada jako osoba, która wyznaje że Jezus jest jej Panem. I nieważne czy zwali by siebie katolikami, prawosławnymi, baptystami czy wyznawcami jakiegokolwiek innego chrześcijańskiego wyznania.