The RationalistSkip to content


We have registered
204.313.773 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2992 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Anna Bojarska - Kozzmoss!
Anatol France - Bogowie pragną krwi
Stanisław Lem - Dzienniki gwiazdowe

Znajdź książkę..
Comments to article O Wielkiej Bulbie

Enter your comment on this article …
lukasz9   4 na 4
Ciekawe przemyślenia, jednakże żadna to nowość. Mamy przecież Latającego Potwora Spaghetti i Niewidzialnego Różowego Jednorożca. Z praktyki wiem, że to i tak nie trafia do teistów. Nie rozumimeją analogii do swojej wiary albo nazywają adwersarza bluźniercą.
Author: lukasz9 Date: 11-08-2009
Reklama
PiotrB - Hmm  -5 na 7
Z doświadczenia wiem, że dla części teistów rozum nie jest jedynym źródłem poznania, lecz, przynajmniej w ich przekonaniu, możliwe jest również poznanie na drodze wiary. Ludzie wierzący, z którymi ja mam kontakt, nie opierają swojej wiary na żadnych "dowodach" na istnienie Boga. Wiara wynika z ich osobistego doświadczenia lub jest np wyrachowaną decyzją podjętą pod wpływem zakładu Pascala. Gdyby wierzący miał dowody, to by nie wierzył, tylko wiedział.

Racjonaliści bardzo często przedstawiają teistów, np chrześcijan, jako osoby, których jedynym zajęciem jest fanatyczne deklarowanie istnienia Boga oraz agresywna obrona tego Boga przed Darwinem. A to nieprawda. Katolicy pielęgnują pewien światopogląd - kodeks moralnego, w ich mniemaniu, życia. Istnieją też religie agresywne. Są odłamy chrześcijaństwa, np zielonoświatkowcy, którzy uczą dzieci, że świat powstał w 6 dni. Istnieje wiele innych odłamów. Racjonaliści natomiast wszystkich wrzucają do jednego worka, a ja, dzięki Panu Korzeniewskiemu, wreszcie wiem dlaczego. Wbrew pozorom, racjonaliści nie chcą i nie potrafią rozróżniać pojęć.

Artykuł ten jest przykładem ciekawego zjawiska, gdy ktoś, kto nie kuma filozofii, bez zażenowania potrafi się do tego przyznać i kpić z tych, którzy dzięki niej uściślają nasz język.
Author: PiotrB Date: 12-08-2009
Mariusz Agnosiewicz - odp.   1 na 3
>Katolicy pielęgnują pewien światopogląd - kodeks moralnego, w ich mniemaniu, życia. Istnieją też religie agresywne. Są odłamy chrześcijaństwa, np zielonoświatkowcy, którzy uczą dzieci, że świat powstał w 6 dni.

Co to ma wspólnego z fanatyzmem? Wychowałem się w sąsiedztwie kilku rodzin zielonoświątkowych, mój przyjaciel z dzieciństwa był zielonoświątkowcem. Obok mnie mieszkała całkiem spora grupa zielonoświątkowców. Mogę o nich powiedzieć jedynie dobre rzeczy. Uczciwi, wyjątkowi ludzie. Mało którzy katolicy mogą się z nimi równać. Ich religia jest dość hałaśliwa, stąd wielu "katoli" nie potrafi ich tolerować. Moi więc współwyznawcy przez lata przekonywali mnie, że to są "koty" i "kocia wiara". Nie było w nich żadnego fanatyzmu, a jedynie mocne przywiązanie do idei religijnych.
Author: Mariusz Agnosiewicz  Date: 12-08-2009
anty_k   4 na 4
> ktoś, kto nie kuma filozofii, bez zażenowania potrafi się do tego
przyznać i kpić z tych, którzy dzięki niej uściślają nasz język.

I co z tego, że filozofowie o zacięciu religijnym "uściślają nasz język"
skoro mówią w kółko o bycie nieistniejącym? To mi przypomina Teorię
Zbiorów Pustych (taka humorystyczna konstrukcja matematyczna).
Author: anty_k  Date: 12-08-2009
PiotrB - byty nieistniejące i fanatyzm   4 na 4
Nie mam nic do zielonoświątkowców ani nawet do kościołów ewangelikalnych (ich mialem na myśli mówiąc "zielonoświątkowcy" - wszystkich zielonych przepraszam za to pokićkanie, niedawno oglądałem Jesus camp, i tam byli ewangelikanie).

Swoją drogą, ciekawe czemu Pan Agnosiewicz rzucił się ich bronić, podczas gdy mainstreamem tutaj jest plusować każdy przytyk względem wszystkiego, co ociera się o Boga? Pewnie dlatego, że nie wiedzieć czemu, uznano mnie za katola, a cokolwiek katol nie powie, to aż bucha nietolerancją i obciachem, którym trzeba się przeciwstawiać. Ale powstrzymajcie konie protestów - nie jestem osobą religijną. Staram się tylko stawiać ciut więcej znaków zapytania w, wbrew pozorom, bardzo dogmatycznym portalu jakim jest Racjonalista.pl.

No bo sorki, ale czytając tutejsze komentarze i większość artykułów o tematyce światopoglądowej, mam wrażenie, że wszystko już wiadomo, a jak czegoś nie wiadomo, to wkrótce ktoś nas o tym poinformuje, więc luzik. Totalna niechęć do wątpliwości, do subtelnych rozróżnień, do imponderabiliów i samodzielnego myślenia. Odrzucić skostniałe pojęcia-szufladki, uprościć język! Nowomowa Orwella! Prawdę głoszą eksperci, a wszystko inne to "bajki". Dajcie spokój, z takim podejściem rośnie pokolenie "ewolucjonistów" o mentalności siedmiolatka.
Author: PiotrB Date: 12-08-2009
Dawid
Jeszcze nie próbowałem zastosować bytu w stylu Wielkiej Bulby do żadnej dyskusji, ale obiecuję, że spróbuję, bowiem zaintrygowała mnie przytoczona przez autora koncepcja uderzania absurdem w absurd, zwłaszcza w tej formie.


Pomimo zarzutów o brak oryginalności, sądzę, że walka z izmami maści wszelakiej to działalność jak najbardziej słuszna. Podsumowując: nic szczególnie odkrywczego, ale istnieje chyba szansa na to, że artykuł "poruszy" czyjś umysł i zainspiruje do walki z prymitywnymi wcieleniami Formy. Dodatkowy plusik, za styl.
Author: Dawid Date: 12-08-2009
tamara be jot - Uściślając   4 na 4
W języku białoruskim "bulba: znaczy "kartofel". Rosjanie pogardliwie nazywają Białorusinów "bulbaszami", ponieważ ci uwielbiają różne potrawy z bulby - głównie z bulby, codziennie z bulby. Jest piosenka o bulbie, kartoflu, której początek brzmi : "bulba zreła, bulba śpieła". Tańczy się tę bulbę skocznie, biegnąc, okręcając się, przytupując.  Taniec ten to  kołomyjka. Ja też lubię bulbę.
Author: tamara be jot Date: 12-08-2009
Mareknufc - Fides et ratio   1 na 3
Wielka Bulba to bardziej swojska wersja Latającego Potwora Spaghetti. Autor jest biologiem, więc wątpię, czy miał kiedyś sposobność zagłębić się np. w katolicką filozofię Średniowiecza. Zapewniam Pana, że dywagacje te są bardziej skomplikowane niż doktryna bulbyzmu. Wreszcie wielu ludzi określających siebie jako katolicy czy nawet zatrudniających się apologetyką świetnie zdaje sobie sprawę z irracjonalnego charakteru tej religii (podobnie jak każdej zresztą, w tym "wyznania ateistycznego"), lecz broni jej w oparciu o motywy inne niż wiara. Charles Maurras, francuski filozof, był scjentystą, wielbicielem Darwina i Spencera, racjonalistą, ateistą, a przy tym fanatycznym klerykałem i zwolennikiem przywrócenia Kościołowi przywilejów, których pozbawiła go antyklerykalna III Republika. Tymczasem na tym portalu, wśród redaktorów i gości, dominuje stereotypowy wizerunek tępego, agresywnego, wierzącego we wszystkie "bajki" katolika, przed którym trzeba ratować Polskę czy nawet Europę. Znacznie to upraszcza obraz świata, ale czy jest racjonalne? 

A więcej dyskusji, dystynkcji w rozumowaniu czy wątpliwości to chyba jest już nawet w zakładach teologii dogmatycznej wydziałów teologicznych niż na tym portalu...
Author: Mareknufc Date: 12-08-2009
Konrad Gruca - >
Odpowiedzeniem "Absurdem" w "Absurd" to nic innego jak jeden z wybiegów Schopenhauer'a. W miarę skuteczne, podczas normalnej rozmowy; w internecie wymagane jest natomiast od akatolickich adwersarzy, bądz antyklerykalnych używanie argumentów racjonalnych.
Author: Konrad Gruca  Date: 12-08-2009
periphery
"Tymczasem na tym portalu, wśród redaktorów i gości, dominuje
stereotypowy wizerunek tępego, agresywnego, wierzącego we wszystkie
"bajki" katolika, przed którym trzeba ratować Polskę czy nawet Europę.
Znacznie to upraszcza obraz świata, ale czy jest racjonalne?"


Ten stereotypowy wizerunek z niczego się nie wziął, taka prawda. Wiem z własnych doświadczeń, że jest wielu katolików, którzy nie podpadają pod ten obraz, ale niestety akurat nie z takimi najczęściej się stykam w życiu. Właśnie ci stereotypowi katolicy stanowią potężną grupę reprezentacyjną, więc pretensje raczej należy kierować do ludzi, którzy kształtują swoim zachowaniem taki wizerunek a nie do użytkowników portalu.
Author: periphery  Date: 12-08-2009
PiotrB - Hmm  -3 na 3
Bez żenady racjonaliści przyznają, że pielęgnują stereotyp? Przynajmniej szczerzy.
Author: PiotrB Date: 12-08-2009
Abulafia - Do faryzeuszy.
Zaiste. W łonie Kościoła, a przede wszystkim placówkach teologicznych, dyskutuje się niebotycznie. Dosłownie. To nic, że monotematycznie, bo rekompensuje mono ilość zawiązanych wątków. A te powalają.
Ile diabłów mieści się na czubku igły?
Czy Maria była niepokalanie poczęta, czy zabezpieczona przed grzechem pierworodnym urodzeniem Jezusa?
Tylko abstynencja seksualna daje 100% gwarancji czystości-exemplum; Theotokos.
Byle nie przekroczyć progu wyznaczonego przez dogmat, można dyskutować o wszystkim.
No, wyżyny filozoficzno-intelektualne.
Ileż trzeba poświęcenia, by zrezygnować z udziału w takiej uczcie duchowej na rzecz karczemnych sporów na ,,Racjonaliście''. Poświęcenie równe martyrologii np; Eleutera wykorzystującego córy Koryntu do budowy potęgi Kościoła.
Jest tyle zachwaszczonych grzechem poletek, wymagających krucjat nie misji. Czy nie chwalebniej byłoby wypalać słowem bożym wodzenie na pokuszenie sługi Kościoła przez niecnotliwą dziatwę, niż marnotrawić gorliwość zeloty na przekonywanie innych do życia na klęczkach? Chłostać zdrowaśkami wrogów M. Maciela czy Rydzyka, niż żądać pokory od Ateistów?
A zacząć od siebie, nim poruszy belkę w oku bliźniego. Poświęcić życie za wiarę, nie odbierać innym w jej imię.
I nie krzywdzić boga posądzaniem, że was stworzył.
Author: Abulafia Date: 12-08-2009
PiotrB - Hmm  -1 na 1
Abulafio, skąd wiesz o czym się dyskutuje w placówkach teologicznych, i czy możesz wymienić z nazwy placówkę, gdzie rozważano np ilość diabłów na głowce od szpilki? Uwielbiam takie spory, a chociaż studiuję na KUL, tam jakoś spotyka się to, o dziwo, ze śmiechem. Podpowiedz więc jakiś adres, proszę.

Felietonik Pana Korzeniewskiego odbieram wciąż po gombrowiczowsku, i do gombrowiczowskich wniosków dochodzę - od formy nie ma ucieczki. Gdy przeglądałem jego książkę, Od neuronu do (samo)świadomości, to chociaż okładka obiecywała "sprowadzenie wszystkich problemów filozoficznych do neurofizjologii", to wnioski, przynajmniej dla mnie, sugerowały smutny sceptycyzm co do możliwości ludzkiego umysłu. Autor po prostu skapitulował. Dla niego absolutnej prawdy nie ma nawet w matematyce, jako zaledwie uogólnionej empirii. Stąd zrozumiała irytacja, którą musieli odczuwać już pierwsi starożytni sceptycy, względem tych, którzy szukali (lub twierdzili, że znaleźli) logosu ukrytego pod płaszczykiem rzeczywistości.

Być może pozostaje jedynie sprowadzanie do absurdu wielką bulbą. Jednak w tak wieloaspektowym świecie ujednolicenie odpada w przedbiegach. Nie sądzę, by kiedykolwiek ludzie zaczęli myśleć tak samo.
Author: PiotrB Date: 12-08-2009
Abulafia - Piotrze Be.   1 na 1
Tu już ręce opadają.
Wieki Dominikanie z Franciszkanami toczyli spory o niepokalane urodzenie Marii. Dyskusje obfitowały w mistyfikacje i stosy.
Średniowieczni scholarchowie prześcigali się w licytowaniu zła i jego personifikowaniu. Jeszcze w dobie kopernikańskiego przewrotu doliczali się więcej diabłów niż ówczesna populacja ludzka.
Dyskusje z podtekstem seksu są chlebem powszechnym Kościoła. Niby tabu, ale nie ma tematu, by o niego nie trącono. To grzech pierworodny.
Nie ma takiej encykliki, bulli, konstytucji apostolskiej..., by nie narzucała światu teologicznego kagańca w każdej sferze życia. Nie mogą być wyrażane innym językiem i argumentacja niż wiary. Interpretowane inaczej niż poprzez ciasne okienko pokryte wielowiekową pajęczyną lęków egzystencjalnych ludzi pierwotnych.
Z czczej wymiany śliny słudzy kościoła uczynili już sport. Ścigają się, kto bardziej podrasuje ideologię wiary, bo tomizm nie trafia nawet do przedszkolaków.
A Ty żądasz; Podaj temat. Paradne. Podał go autor posta. Niestrawny? Będzie, gdy przewietrzysz mózg, a perspektywę okienka zamienisz na horyzont. Wówczas będziesz dyskutował, nie nawracał.
Jeśli takie mają być Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży wychowanie, to czarno widzę.
Author: Abulafia Date: 13-08-2009
lontri
Odbieram tekst jako rodzaj krytycznego i satyrycznego rozprawienia się z ideą absolutu - na poziomie intelektu. Dekonstrukcja została dokonana. Lecz czymże jest argument racjonalny w sensie pozytywnym? Autor ma odwagę burzyć, ale czy ma odwagę budować?
Czy twierdząc, że zamierza pozostawać w zawieszeniu rzeczywiście pozostaje w zgodzie ze swoim indywidualnym doświadczeniem?
Czy idea Wielkiej Bulby wystarczy, by uzasadnić wyrzeczenie się potrzeb duchowych?
Author: lontri Date: 13-08-2009
PiotrB - średniowieczna Abulafia  -1 na 1
Ale Ci musiało zajść za skórę to średniowiecze, kobieto! I jaka mroczna wizja! Ja nie nawracam, tylko staram się siać publicznie moje własne wątpliwości. A Ty wydajesz się być osobą całkiem pewną, co i jak. I ok. Hej.
Author: PiotrB Date: 13-08-2009
iwonacz - ramen   1 na 1
Ramen!!!  
Author: iwonacz Date: 13-08-2009
Rotor
</style>

Oprócz Wielkich Bajdurzeń religijnych o Wielkich Bałwanach i
Wierzeń w nie, oprócz Wielkiej Bulby, jest jeszcze Wielkie Dobro Rzeczywiste.
Jest to dobro realne i Najpierwsze. – Po co nam wymyślać do czczenia kolejne
bóstwa religijne – cóż to, n
Author: Rotor Date: 15-08-2009
Rotor
– Po co nam wymyślać do czczenia kolejne bóstwa
religijne – cóż to, nie potrafimy z wystarczającą racjonalną satysfakcją czcić
bóstwa nam realne...? – Potrafimy to, i cały czas to robimy.

///Mam tu komunikaty że moja treść może być do 1300 znaków i że zostało mi jeszcze 939 znaków. To niech tak będzie od razu. A nie będę sztukować ten przydział po ileś razy.
Author: Rotor Date: 16-08-2009
aaa - co kryje sie pod "dupą"
dupa, wielka dupa, wszystko bylo jest i bedzie krecic sie wokol dupy
Author: aaa Date: 27-08-2009

Sort comments from the newest

Sign in to add comment

  

Sign in using Facebook or OpenID
In case not signed in - sign up..

Advertisement
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)