Podwazam Twoją Panie Boże wszechmoc- bo nie mogąc wywrzec na ludziach posluszeństwa podparles sie pomocą Szatana. Jak to bylo?- ja jestem twoim Bogiem i nie bedziesz mial innych bogow przede mną, ale na wszelki wypadek postrasze cie czlecze Szatanem, ktory pomoze mi cie okiełznać ! Ale nie wziałes pod uwagę Panie Boże, ze ten Twój przeciwnik i pomocnik zarazem da na poznanie, wiedze i jednak wyzwolenie od Ciebie - Boze - podobno wszechmocny. Pobluźniłam ?.......

Satanizm LaVeyański to bardziej satanizm filozoficzny niż teistyczny (jeśli Pana interesuje co to jest zapraszam na joyofsatan.com), tak więc nie dla wszystkich 'czcieli zła' Biblia Szatana jest podstawowym tekstem, ponieważ satanizm filozoficzny i teistyczny to dwie różne rzeczy. Wracając do Pana tekstu... owszem może się zdarzyć, że istenieją takie osobniki, które niszczą groby, gwałcą itd., ale moim zdaniem są to stereotypowi przedstawicie tego co głoszą inne religie. Wystarczy popatrzeć co głosi religia katolicka na ten temat, a osoba, która ewentualnie chciałaby zostać satanistą zazwyczaj czerpie z takich źródeł "no bo przecież oni mówią o tym tak i siak to ja też będę robić tak i siak". Nie usprawiedliwiam ich. Takie jednostki trzeba eliminować. Sama znam trochę inicjowanych teistycznych satanistów (sama zresztą jestem) i naprawdę nie przypominam sobie aby słuchali black metalu, niszczyli groby, torturowali zwierzęta i ludzi czy robili inne amoralne rzeczy, a pamięć mam jeszcze naprawdę dobrą. Ah... czarna masza jest odpowiednikiem zwykłej mszy katolickiej, podczas której kontaktuje się i łączy z bogami (tak jest ich trochę... Lucyfer, Astaroth, Azazel, Belzebub i mnóstwo innych).

Pamiętam, że dawno temu, gdy Polska była katolicka w 98%, wtedy nawet spirytus przed chrztem miał mniej procentów, był taki miesiąc - sierpień, w którym picie alkoholu było niechrześcijańskim gestem, uleganiem podszeptom szatana, który wyjątkowo w sierpniu był aktywny. Choć przez resztę roku, mieszkańcy Chrystusa narodów, bili rekordy światowe w spożywaniu czystego spirytusu na głowę przeciętnego mieszkańca. Wtedy będąc na spędzie w kościele, trafiłem na księdza, który niesamowicie obrazowo przedstawiał rozliczne podstępy szatana, prowadzące do grzechu spożywania ognistej wody w sierpniu. Mimo upływu tylu lat, pamiętam z jakim zapamiętaniem ksiądz opowiadał o szatanie, o jego wyglądzie, podstępach i mękach jakie szykował bogobojnym katolikom, którzy okażą się słabi jego podszepty. Właściwie to nigdy wcześniej się nie zastanawiałem nad szatanem i nic o nim nie wiedziałem - dopiero ów ksiądz oświecił mnie na temat szatana. Był on (ksiądz) na tyle sugestywny, że przez pewien czas, gdy piłem piwo za salką katechetyczną z kumplami, miałem nawet wyrzuty sumienia, że jestem tak podatny na podszepty Lucyfera. Na szczęście przeczytałem biblię od deski do deski, a wtedy z ulgą przestałem zamartwiać się szatanem i jego podszeptami w sierpniu, bo okazało się, że bóg jest o wiele gorszy.

W dużym skrócie, ta księga tłumaczy dlaczego nieszcześcia spotykają ludzi bogobojnych. Bóg jest władcą absolutnym, ale nie wie co myśli człowiek i czy jest mu prawdziwie (ślepo posłuszny). Bóg posiada niebiańskich służących i doradcę, (na podobieństwo ziemskiego króla) z którym prowadzi dyskusję na temat Hioba, i wtedy powstaje pomysł podania Hioba straszliwej
próbie. Morał końcowy - bóg nie jest zły, jest tylko zły doradca - szatan.

Tradycja kształtowana była w okolicznościach już zapomnianych i dzisiaj niezrozumiałych. Dualizm absolutu był oczywisty dla Mojżesza, Zaratustry, Starożytnych Greków i innych twórców religijnych. Propagował go również Mani i w końcu odczuł na własnej skórze...
Politeizm opisuje problem znacznie lepiej tworząc bogów dobrych i złych. Monoteizm odwołujący się do jedynego absolutu, w skrajnych formach panteizmu, opisując świat i nas samych jako autonomiczne "części Boga" ma mnóstwo problemów praktycznych i frustracji... nigdy nie wiadomo czego można się spodziewać od "ręki karmiącej"?
Szatan, Trójca Święta, Święci to "politeizm monoteistyczny" dla mniej "wyuczonych" w dostępnych formach boskości.
Gnostycy nie mieli tych problemów i stawali się bardziej pragmatyczni i zaradni, dlatego Ojcowie Kościoła i Papiestwo tępili ich w tak konsekwentny i skuteczny sposób... Rozdzielenie światów przez Gnostyków owocowało znacznie bardziej praktycznym podejściem do codzienności - ona w końcu nie była taka ważna, a "prawda o Bogu" dostępna była i tak tylko wtajemniczonym... Wszędzie w tradycji katolickiej istnieje Szatan, w zależności od kraju i czasu jego interpretacja się zmienia, jakby w Jasełkach grany ciągle inaczej ale jest swojski i paskudny, w końcu bez niego kim byłby Bóg?

bardzo fajny artykuł. Czekam na więcej, bo tematyka jest fascynująca

W "Biblii Szatana" nie ma przyzwolenia na torturowanie czy zabjianie zwierzat. Wydaje mi sie nawet, ze jest to zakazane, ale nie jestem do konca pewien, bo czytalem jako dziecko dosc dawno temu.