Ks. Boniecki jest w rozkroku, bo broniąc wizerunku KK próbuje zachować twarz, ale tylko próbuje. W tej ciżbie hierarchów ubogich w coś tam, coś tam, nieco się wyróżnia. Kardynał Dziwisz nauki pobierał u boku JP2 i co ma do zaoferowania ten zdolny uczeń? Otóż wystosował do Katolików Słowo Pasterskie na Adwent 2011 r. - "Zacznijmy od usunięcia z naszego języka przekleństw i wyzwisk, słów raniących i poniżających, zachowań wprowadzających niepokój i dzielących ludzi – apeluje duchowny". Czyli dosłownie jakich brzydkich słów nie używać. Lepiej dla KK byłoby gdyby w adwencie tenże kościół odciął się od bezmózgich debilów zasłaniających się krzyżem, a mordy szalikami. To nie jest kościół posoborowy, to jest popeerelowski Związek Zawodowy Jana Pawła Drugiego.

Nie bardzo rozumiem dlaczego akurat ks. Boniecki, człowiek w dość podeszłym wieku, miałby stać się buntownikiem i zagorzałym krytykiem kościoła w Polsce. Wg mnie prezentuje on właśnie postawę dialogu, właściwą dla większości jego pokolenia oraz konsekwencję w trzymaniu się raz dokonanego wyboru. Natomiast postawa takich ludzi jak Bartoś, czy Obirek budzi moje wątpliwości. Niezgoda na formę funkcjonowania krk powinna raczej, w przypadku osób wierzących, skutkować przejściem do innego kościoła chrześcijańskiego. Natomiast pozostawanie w obrębie tej wspólnoty (nawet jeżeli już nie w ramach wspólnoty zakonnej) jest potwierdzeniem swojej aprobaty dla wszelkich działań tejże. Tacy ludzie stwarzają pozory istnienia jakichś dwóch kościołów, z których jeden jest otwarty i nowoczesny, a drugi stanowi archaiczną, feudalną strukturę. Istnieje tylko ten drugi, nakładający od święta maskę otwartości na dialog, czy krytykę, wyrażaną przez tego typu rzekomych buntowników.  

Rzeczywiście spotyka się dużo hipokryzji w antyklerykalnych wypowiedziach krytykujących Kk i religię. To zastrzeżenia typu: nie zgadzam się np. na finansowe przywileje kleru, potępiam  jego pazerność, ale ja   nie walczę ani z kościołem ani z Bogiem. Tymczasem kler bez cienia przyzwoitości każdy, nawet najmniejszy, sprzeciw wobec jego wszechstronnego rozpasania traktuje właśnie jako uderzenie w kościół i religię i jawnie grozi wojną domową.   Czas najwyższy występować z otwartą przyłbicą, bo jako ateiści i ateistyczni racjonaliści nadal   będziemy traktowani jako niegroźni odszczepieńcy, jako społeczny wentyl bezpieczeństwa, jako pana Glempowe kundelki obszczekujące karawanę, która spokojnie jedzie dalej.
Dla mnie osobiście taka sytuacja jest upokarzająca.

że krytycy KK bawią się w rozróżnienia, a obrońcy nie. Należało by zrobic pare szuokujaco areligijnych gestow by wyrownac nieco poziom dyskusji

Jest absurdem nazywanie Karola Wojtyły "polskim papieżem".
To papież watykański z matki Ukrainki i ojca Litwina, który zrobił dla Polski i dla świata tyle złego, że wypadało by wreszcie przynajmniej wśród Racjonalistów zacząć o tym mówić i pisać.

Autor tekstu, to komunista (chociaż twierdzi, że socjalista). Nic dziwnego, że aż kipi nienawiścią do Wojtyły i całego Kościoła. Tak został ukształtowany, przez towarzyszy broni.
Przykre, że racjonalizm, to w większości przypadków zwykła antychrześcijańska nagonka. Niczym się nie różnicie, od świętej inkwizycji.
Zamiast promować postawy racjonalnego myślenia, wy tylko atakujecie Kościół. Agresją, nie zdobędziecie zwolenników, a już na pewno niewielu da się nabrać na rewelacje komunistycznego bajkopisarza.

Ks. Paczosowi francja dobrze zrobiła wnioskując z jego wykładów (można znaleźć na wwwdidaskalospl na yt), znormalniał bardziej od niejednego szeregowego katolika. Nie sądzę żeby herr terlik pozwolił mu cokolwiek napisać na swoim świetszym od boga portalu.