Dziwią mnie zachwyty nad sektą zwaną Fundacją Bhagwan i to na portalu Racjonalisty. Zresztą tu mały tekst o tej sekcie:
www.racjonalista.pl/kk.php/s,1518Ja w tej sekcie widzę klasyczny przykład próby kontrolowania przez guru swych podopiecznych wkraczając w sferę intymną. Niektóre sekty kontrolują ją narzucając surowe ograniczenia tu mamy ograniczenie poprzez zmuszanie do konkretnych zachowań w ramach "medytacji". Zresztą zajmowali się oni handlem narkotykami i wyłudzaniem pieniędzy, a w pewnym okresie mieli swoje uzbrojone bojówki. Więc nie wiem czemu autor nagle ubolewa nad niemożnością rozwoju stosując demagogię o złych lobby tradycjonalistów? W tekście zabrakło mi argumentów na rzecz niektórych tez (choć rozumiem iż to fragment książki) jak Chociaż nasz fundament jest libertariański i leseferystyczny, konkretne powstałe na nim społeczności nie muszą mieć takiego charakteru i być może żadna z powstałych na nim społeczności nie zechce go mieć. Jeśli się stawia tak mocną tezę to zapytam się jaki miały by mieć charakter i jak autor wyobraża sobie redystrybucję dóbr w takim społeczeństwie bez łamania innych praw zawartych w postulatach tego społeczeństwa jak łamał je komunizm zapominając o naturze ludzkiej co prowadzi do patologii.