Wypracowanie piękne. Kicz sakralny jest wszechobecny i wielki (vide Licheń, Jezus w Świebodzinie itp.). Jest straszny, jest potworny, ale ludziom się podoba. Kicz otacza  otoczka świętości i nic nie można z nim zrobić (obraza uczuć - chociaż co to za uczucia, jeśli obrażają je słowa rozsądku, będące wyrazem dobrego gustu?) . Za tekst dziękuję! Miłego dnia:)

Twoja babka jak babka Czyżowa Jerzego Pilcha:) Wdzięczny obiekt literatury obyczajowo-ironizująco-nostalgicznej.
Zręcznie napisane opowiadanie.

Teksty , nie tylko komentarze, powinny być w kulturalnej formie. Komu potrzebne te obscenia?

A gdzie waść "obscenia" tu dostrzegasz? Tekst lekki, przyjemny, dowcipny, z dodatkiem ironii. Poczucie humoru wycięli razem ze ślepą kiszką?

A ten diabeł to pewnie jakiś jurny młodzian, co by pochędożył babkę w wychodku, ale ta głupia nie poczuła bluesa... :) Dobry tekst.

Świetne. Kicz religijny jest wieczny i nie tylko dobrze się trzyma ale ostatnio rozwija się do monstrualnych finansowo, obszarowo i zdobieniowo rozmiarów. Krótko mówiąc jest to już MEGA-kicz, kicz TRIUMFALNY, kicz PRZYTŁACZAJĄCY. Przykłady architektoniczne podali już inni, ale przecież kicz tego rodzaju występuję nie tylko w architekturze, bo czyż nie jest takim kiczem ampułka z kroplą krwi Jana Pawła II i skrawek jego szaty wysłane Kubicy po wypadku samochodowym?

Tylko, że w Licheniu nie ma gimnazjum ;) Chociaż kiczu kościelnego tu nie brakuje.

Proboszcz zbyt intensywnie myślał o pustej butelce, dlatego też nie mógł należycie ocenić ani tym bardziej zrozumieć treści wypracowania :) Wypracowania zresztą bardzo dobrego
i pewnie też nie skopiowanego(kopiuj -wklej), ale czy to aż tak istotne dla proboszcza? 

Cytuję; "sralny" (kilka razy), "obsrany", "gówniarz", "wychodek".
Nic tak nie śmieszy, nieprawdaż, jak kopnięcie w d.... (cztery litery), tekst jest smieszny, ale to nie jest kultura najwyższego lotu, raczej niziutkiego.

"Teksty , nie tylko komentarze, powinny być w kulturalnej formie. Komu potrzebne te obscenia? "
 
Azaliż, Wąsiku, człek nie został stworzony na obraz i podobieństwo Tego, Co To Imienia Nawet Boję Sie Wymawiać? Sranie jako żywo jest cząstką ludzkiego losu. Czyjego jeszcze, Nawet Boję Się Pomyśleć.

Dawno nic nie sprawiło mi takiej przyjemności.
Szkoda, że takie to króciutkie ;)

Cytuję; "sralny" (kilka razy), "obsrany", "gówniarz", "wychodek".
Nic tak nie śmieszy, nieprawdaż, jak kopnięcie w d.... (cztery litery), tekst jest smieszny, ale to nie jest kultura najwyższego lotu, raczej niziutkiego.
-Na fizjologię nie poradzisz, nieodłączny element życia. Wychodek?! A cóż w tym obscenicznego? Na niektóre funkcje związane z wydalaniem i wypróżnianiem nie mamy nawet odpowiedniego "neutralnego" słownictwa, typowo medyczne nie wszędzie pasuje. Na dodatek nie te wyrazy decydują tu o jakości tekstu i dowcipie. Kopnięcie w d....? No właśnie, czym to zastąpić, tyłek moze być, czy jest jeszcze zbyt wulgarny? Pewnie zależy czyj ;-)

Obśmianie to też metoda. Ale wolę różnić się ładnie i mądrze. A Wy?
Byłem niedawno w teatrze na "Klimakterium i już",  ceniona rzekomo sztuka, a ja się czułem niezręcznie obserwując te biegi w kierunku WC.
Czy otake wrażenia chodzi?

@Blant: Bo to nie w Licheniu proboszcz siedzi, tylko Duch Święty się tam wybrał i dlatego się proboszczowi nudzi na plebanii. Czytanie ze zrozumieniem się kłania.
@Wąsik: Mnie niezmiernie rozbawił fragment o diable, którego prababka gimnazjalisty spotkała w wychodku. Na język nie ma co się obruszać, bo niestety w taki właśnie sposób większość dorosłych myśli o dzieciach - gówniarz, natomiast pozostałe określenia są niezbędne w prześmiesznej historyjce, która właśnie wokół kościelnego wychodka się obraca.
 
Nie uważam, że fizjologia zawsze jest obsceniczna i cieszę się, że po wiekach wyparcia wraca do kultury. Człowiek nie musi mieć traumy i rozdwojenia jaźni bo w toalecie oddaje się zwierzęcym i niegodnym czynnościom, kiedy poza tym jest uczonym, czcigodnym i czystym. Czas, aby kupa, stała się normalną częścią życia każdego z nas (bo tak czy inaczej jest jego częścią). Anorektycy między innymi unikają jedzenia, aby uniknąć poniżenia i niedoskonałości aktu wypróżnienia, niewielu o tym wie. Żywią się słodyczami, bo wierzą, że cukier nie produkuje ekskrementów, jest "czystą energią". Ogólnie rzecz biorąc, tam gdzie istnieje tabu, pojawiają się poczucie winy, niższości, zahamowania i problemy psychiczne (seks, wydalanie, pocenie itp.).

"Dawno nic nie sprawiło mi takiej przyjemności (...) zaiste pychota (...) diabeł sralny" Zaiste nie ma to jak diabelskie ekskrementy :C

Po tym tekście nie mogę nie rzucić się na następne teksty tego Pana :)

A jednego głosu za mną? :(
Osobliwa reakcja i frekwencja do komentarza na temat nieistotnej dykteryjki.
W sytuacji gdy ważne teksty na stronie przechodzą bez echa.
Schopenchauer w "Erystyce ...": się kłania: zacytował tam jednego z filozofów, który w ferworze dyskusji powiedział drugiemu: twoje argumenty są tak odrażające jak ty.

"Nalał proboszcz wina mszalnego do szklanki i spojrzał pytająco na milczącego wiszącego. Milczenie mówiło mu, że będzie musiał..." bardziej uwazac na rodzinne pogawedki na czacie, zwlaszcza po duzej ilosci mszalnego :-)