Niezła cholera z tego Bogusia :-)
Swoją drogą ciekawe byłoby wyciągnąć z tych "dzieci" więcej tego, co myślą o problemach świata codziennego (GMO, przeludnienie, zapotrzebowanie na energię itp.). Nie chodzi o udowodnienie, że coś wiedzą lub nie, ale ocenić stan wiedzy - coś w rodzaju sondy.

Bardzo fajna anegdotka.

Z poitą. A propos , jak to bylo w raju? Czy lewek pogryzał trawkę?
Chmmm.. biedną trawkę.
A moze był breatharianinem lewkiem?

Niegłupi pomysł z tym celibatem. Może to faktycznie tak działa? Jako podświadomy mechanizm "umartwiania" się?

"Wegetarianizm jako nowy celibat wieku biologii molekularnej. Sałatka dla Jezusa. "
HAHAHAHAHAHA! Świetne! Po przeczytaniu tego tekstu czuję się zobowiązany nadrobić zaległości i przeczytać wszystkie wcześniejsze :)

W wywodach Autora,szczególnie interesujące jest jego poczucie humoru.Są żarty wyrafinowane i subtelne świadczące o wyjątkowej inteligiencji autora.Są też rubaszne,plebejskie których klasyką jest humor niemiecki.Jest jeszcze trzecia grupa ludzi
mających aspiracje do inteligientnego humoru ale polotu i fantazji za grosz.Zwykle wychodzi wtedy żałosny bełkot dobry do prezentacji pod budką a piwem ale tym gorszej jakości.
Mimo,że dostrzegam wyjątkowy wysiłek koncepcyjny i intelektualnego Autora ale widzę go właśnie w trzreciej grupie.Rozumiem też i doceniam erupcję jego weny twórczej i aspiracje literackie ale chyba lepiej spożytkuje czas poświęcając się innym zajęciom dla dobra swojego i innych.

Zauważyłem pewną manipulację. Choć religijny argument głosi, iż bóg dał ludziom ziemię w posiadanie i w związku z tym należy jeść mięso (jeszcze w wielu tradycyjnych kręgach katolików wegetarianizm odbierany jest jako przejaw bezbożności), to autor uczynił to religijne przekonanie elementem hipokryzji wegetarianki, nie zaś szczerym wyznaniem mięsożercy. Wśród prawowiernych katolików znajdzie pan, panie autorze, niewielu wegetarian. Równie religijne jest zrównywanie wszystkiego co nie jest człowiekiem jako żarcia. Tymczasem świnia jest najpewniej w pewnym stopniu  świadoma, zaś ryba raczej nie, a już z pewnością nie jabło. Zatem jabłko zdecydowanie nie wie, co się z nim dzieje, czy roście, czy jest jedzone, czy istnieje, czy też nie. Stąd jedząc jabło nie zadajemy niczemu bólu, zaś jedząc świnię owszem. Argument z macierzyństwa - proszę udowodnić, że dieta wegetariańska (czyli zawierająca nabiał w dużych ilościach) jest szkodliwa dla matki w ciąży. Ogólnie dość tendencyjny tekst.
 
Ludzki mózg rozwijał się najpewniej dzięki złożonym relacjom społecznym, a nie dzięki jedzeniu mięsa. A jeśli chce się szybko coś przemyśleć, to cukry są w tym momencie lepsze od tłuszczów.

Jakie było pierwotne życie przed powstaniem komórki? Na początku było białko, mRNA bez białka jest niestabilne, ulega rozpadowi, białko samodzielnie nie może się rekombinować, pojawienie się rybosomów nie jest zadowalająco wyjaśnione, (hipotezy są modyfikowane i weryfikowane). Pierwsze enzymy i lizosomy to "wynalazek mięsożerności", który przyspieszył ewolucję,  co doprowadziło do powstania inteligentnego życia.
Idealiści wierzą w życie w którym można pobierać czystą energię z kosmosu - głodują, próbując przestawić ciało na odżywianie mistyczną energią.
Chrześcijanie wierzą, że zmartwychwstanie nie jest możliwe bez zjadania mistycznego ciała Jezusa i jest to bliskie religii Papuasów.
Jak jedzenie mięsa wpłynęło na ewolucję człowieka? Zbieractwo nie wymaga dużego myślenia, myślistwo (od myślenia) wymagało produkcji narzędzi i zbiorowego działania w czasie polowania, język jest tu bardzo przydatny, pojawiają się pierwsze malowidła.

....Boguś to niezła cholera...:-)
  Jacku Tabiszu - popadasz w jakiś stan umiłowania dydaktyzmu. Patem (Condell'em) jeszcze nie jesteś.

kultywator - ja też.....:-)