Dlaczego mnie nie dziwi, że zwolennik gospodarczego spojrzenia Palikota stwierdza iż Polska od czasów oficjalnego końca komunizmu drepcze przez dwadzieścia lat w miejscu mimo, że 20 lat temu nie do pomyślenia było, aby przeciętnego obywatela było stać na własny samochód osobowy (co widać w planach budowania osiedli w których nie przewidziano potrzeby budowy większych parkingów), komputer czy na coraz częściej zauważalną niezależność finansową nie tylko mężczyzn, ale również kobiet ? Polska należy do 20 największych gospodarek świata, ale nie przeszkadza to zwolennikowi Palikota bredzić o jakiejś żałosnej Nibylandii, gdzie patentem na przejście z pędu dreptanego na sprint jest zwiększenie działalności państwa w sferze gospodarczej. Zadałbym pytanie obserwatorowi Nibylandii jaką rolę w polepszeniu bytu gospodarczego Polaków odegrało przez te ostatnich20 lat państwo, a jaka rola była w tym działalności prywatnej, ale wiem, że takie pytania obserwatora "Katolandu", gdzie "katole" mają ustawowo mniej dni wolnych od pracy w porównaniu z takimi Austriakami, Niemcami czy Francuzami zapewne nie interesują.

Nowe ugrupowanie różni się od pozostałych tym, że w ogóle podąża w jakimś kierunku. Za nami dwadzieścia lat dreptania w miejscu i budowania żałosnej Nibylandii bez planowania na dłużej niż miesiąc do przodu. (Chyba że można zrobić większy przekręt, wtedy planuje się na lata do przodu) Dzisiaj szeregowi Nibylandczycy nieprzychylni Palikotowi zarzucają mu jedynie że "Jak wszyscy pogada, dochrapie się i odleci" Natomiast budowniczowie Katolickiej Polski, którzy bez niej spadli by w niebyt, napieprzają w niego "merytorycznie", bardzo często histerycznie i głupio. Ale przecież chodzi o to żeby go wykończyć, nie ważne jak. To najlepszy dowód na "dobry kierunek" nowego ugrupowania

Co by nie powiedzieć o nowym ugrupowaniu reprezentującym przekonania znacznej części mieszkańców tego kraju - idzie ono w dobrym kierunku. W obecnej sytuacji społeczno-gospodarczej nie sprawdzają się już tradycyjne podziały na lewicę, prawicę itp. Potrzebne jest "nowe" i to w rozsądnych proporcjach umożliwiając "przetrawienie" tego wszystkiego zwykłemu zjadaczowi chleba.Na szczęście Pan Palikot w swych ostatnich wystąpieniach nie przesadza zbytnio ze źle pojętą autopromocją, której fatalny przykład dał pewien reprzentant słynnej partii "jedynie prawdziwych patriotów":http://www.youtube.com/watch?v=ScpgQXLPT6Q

Niedawno powiedział, że kapitalizm to zła religia. To dla mnie szczyt hipokryzji. (Skądinąd, ciekawe która religia jest dobra?)Sam jak wiadomo zbił majątek na tej "złej religii". Jest beznadziejny. Nawet nasi biskupi są lepsi od niego (choć niedużo), bo przynajmniej nie plują na bajkę, dzięki której mają kasę i władzę.

Bezpieczeństwo socjalne, prawo do opieki - brzmi pięknie.
Tylko że jakoś kierunek dyskusji na Racjonaliście, i w ogóle w Europie sprawia, że jakby przychylniej rozważam opcję inwestowania w metale szlachetne.

Ale jeżeli uda się wprowadzić w życie te szczytne idee, wtedy spokojnie zasiądę z piwkiem przed telewizorem, i pozwolę państwu zapewnić mi bezpieczeństwo i objąć mnie opieką, bo po co się wysilać.

po prostu chciałem by pana bzdurna opinia nie pozostała bez odpowiedzi:)

Pozwoliłem sobie zakpić z peanów na cześć "bezpieczeństwa socjalnego" wyrażanych przez Autora tekstu. Nie widzę w tym żadnej bzdury.


"bzdura. Nie pojmuje pan najprostszych rzeczy. Dał się Pan nabrać korwinowcom, jak ja swego czasu, że socjal i socjalizm to to samo"

To ma być argumentacja? Co mnie to obchodzi, że kiedyś, komuś dał się Pan nabrać. Niech Pan się wyżala komuś innemu.

bzdura. Nie pojmuje pan najprostszych rzeczy. Dał się Pan nabrać korwinowcom, jak ja swego czasu, że socjal i socjalizm to to samo.

Ja w ogóle nie rozumiem o co te żale autora sugerujące jakoby państwa w ogóle w gospodarce nie było - my najwyraźniej żyjemy w światach alternatywnych. Ja miesięcznie płacę średnio 55% mojej pensji na państwo – przy Palikocie pewnie bym musiał płacić z jakieś 75% dla przyspieszenia planu pięcioletniego, ale to wówczas sama praca przestała by się opłacać skoro każdy miałby finansowo zagwarantowane „godne życie”. Państwo ostatnio włączyło się jeszcze czynniej do gospodarki przy budowie autostrad czego efektem będzie bankructwo wielu firm, które nie otrzymały pieniędzy od głównego wykonawcy powołanego przez państwo do przeprowadzenia tejże budowy, a mimo to będą musiały rozliczyć się z faktur. Nie tylko tutaj państwo pokazało swoją skuteczność – ostatnio w rządowym gabinetach wymyślono, że KGHM powinien płacić podatki od wydobycia, a nie od sprzedaży miedzi, srebra i złota. W obu przypadkach pracownicy oraz firmy muszą płacić państwu za wykonaną pracę bez konieczności otrzymania za to jakiejkolwiek zapłaty. Państwo też wykazało się "elastycznością" ekonomiczną przy budowie korwety, gdzie wydano blisko 500mln na stworzenie kadłuba po czym dalszą budowę wstrzymano z powodu braku dalszych funduszy.Tak, za pińcet milionów zakupiliśmy od samych siebie żyletki.

Może by tak punkt po punkcie przedstawić propozycje partii, która ma jako jedyna wizję rozwoju Polski? Mamy czas, jeszcze trzy i pół roku. Można tę wizję krytykować, ale trzeba ją znać i znać realia budżetu państwa. W przeciwnym przypadku nie ma mowy o merytorycznej dyskusji. W kwestii uczestnictwa państwa w rozwoju przemysłu byłbym za, ale konieczne jest uniemożliwienie parlamentowi obsadzania stanowisk w tak tworzonych przedsięwzięciach.Ani rady nadzorcze, ani bezpośrednie kierowanie firmą, bo stworzone zostaną synekury dla krewnych i znajomych. Istnieje możliwość udziału, nawet większościowego państwa w firmie prywatnej, za przekazany majątek firma ta może odpowiadać własnym. Forma spłat państwowego udziału jest do wypracowania. Z pewnością nie może to być oprocentowana pożyczka, raczej zwrot nakładów z odpowiednio naliczaną amortyzacją urządzeń oraz udział w zyskach. Tego rodzaju forma zwrotu państwowych nakładów jest wystarczającą, bo przecież firma płacić będzie podatki, zmniejszy koszt zasiłków dla bezrobotnych i koszta opieki społecznej. To już nie ogólniki, ale trudno to nazwać konkretami. Te mogą się pojawić dopiero w wyniku ujawnienia faktycznych nakładów. Kotwicą byłaby firma prywatna, działająca w branży z już przygotowaną kadrą kierowniczą.

"Bezpieczeństwo socjalne obywateli, prawo do opieki i pomocy ze strony państwa, a nie rodziny, osób prywatnych czy organizacji charytatywnych, kościołów i związków wyznaniowych najlepiej sprzyja rozwojowi neutralnego światopoglądowo państwa liberalnego, stanowiąc przeciwwagę dla religijnej wizji świata wzmacnianej lękiem o przyszłość o bezpieczeństwo, o stabilizację w państwie wycofanym ze swych funkcji opiekuńczych"

Z powyższego wynika, że III Rzesza czy ZSRR były ostojami liberalnej demokracji. To właśnie tam opieka Państwa nad "obywatelem" była znakomicie rozwinięta.

wewnętrznie sprzeczne, nie wynika z nich nic, nie wiadomo nawet czy Pan w sumie lubi pana P czy nie. Zgaduję, że nie inaczej by Pan nie mydlił oczu innym. Pana wątliwosci wynikają z niezrozumienia jednego zdania: "RPP jest partią antyklerykalną o profilu socjalliberalnym" czyli coś jak PS we Francji - proste. Proszę by przestał Pan pisać w kółko jeden i ten sam tekst, pt: "Palikot coś zrobił, pozastanawiam się nad tym na forum racjonalisty, nie szkodzi, że nic nie rozumiem". Albo jest Pan trollem PISu czy coś w tym rodzaju, albo człowiekiem mocno zagubionym.

Jak się Panu nie podoba, proszę głosować na LSD .. pardon SLD:) i Millera-konkordat-Leszka:)