Panie Profesorze, podzielam Pański pogląd,ze premier RP nie jest idiotą (przynajmniej ten) ale wątpię w przesłanki Pańskiego optymizmu co do istoty sprawy.
Gdyby pan dyrektor Bolek był rzetelnie zainteresowany tematem nie pisałby po trzech tygodniach, że "weźmie się pod uwagę... kiedyś", tylko przygotowałby - krótkie, w żołnierskich słowach - pismo premiera do pani prezes, z Pańskim pismem w załączeniu i ze stanowczą prośbą o wyjaśnienia w określonym (krótkim) terminie.

Boję się, że aby cokolwiek z homeopatycznymi podróbkami leków w naszym kraju się ruszyło, przyjdzie nam poczekać na wyrok (pozytywny z naszego punktu widzenia), a takowy najpewniej padnie po drugiej stronie Atlantyku i być może wtedy uda się temat nieco nagłośnić na tyle by coś wreszcie drgnęło. Smutne jest tylko to, że nadal są lekarzy i farmaceuci potrafiący promować to relatywnie niesmaczne placebo podejrzanego pochodzenia. Dziękuję Panu Profesorowi za tekst i trzymam kciuki za powodzenie prowadzonej krucjaty!

Coz szczesciem jest to je sprawa toczy sie w Kaliforni. Biarac pod uwage o ile kasy idzie gra - na pewno sprawa trafi przed Alexa Kozinskiego jako Chief Justice dla 9 okregu.
Raczej o wynik nalezy byc spokojnym - jako ze Alex Kozinski twardo stapa po ziemii. Jedyne co bedzie interesujace to uzasadnienie wyroku - potrafi on dopiec rowno :).

Fiksacja wielu polskich intelektualistów na osobie dobrego, mądrego i prawego pana Tuska to już rodzaj manii. To desperackie szukanie poparcia dla zdrowego rozsądku na najwyższych szczytach władzy jest jednak tylko dowodem na to, jak zdeprawowane i nieudolne są inne instytucje państwa polskiego. Niestety, ślepa wiara w pana Tuska niewiele tu pomoże, bo pan Tusk może tu bardzo niewiele. Poza tym, zapisy na temat homeopatii w polskim prawie znalazły się wskutek dostosowywania prawa polskiego do prawa wspólnotowego. Rozwiązanie problemu homeopatii znajduje się ostatecznie w rękach Brukseli, choć oczywiście ewentualne inicjatywy podejmowane przez rządy poszczególnych krajów są czymś od czego trzeba by zacząć. Jest takie powiedzenie: "Umiesz liczyć, licz na siebie". Proponowałbym podążanie za tą starą mądrością. Stawianie na mądrość i uczciwość polityków, nawet w ustach profesora, brzmi zaś mało rozsądnie.

Proszę autora by NIGDY WIĘCEJ nie czekał 14 miesięcy na decyzję . Tylko od razu dzwonił , mailował i jeśli ma możność osobiście się fatygował i wypytywał . Bo inaczej powstają tak straszne straty czasu -- a pseudo-leki wciąż pochłaniają fundusze i jak przypuszczam szkodzą przez zaniechanie normalnego leczenia . CZAS !!! Jak muszę coś dowiedzieć się w ministerstwie to dzwonię od jednej osoby do drugiej i wypytuję o wszystko kto wie i kto jest władny i jak by miła urzędniczka to zrobiła bo mam taki a taki problemik . Tam są ludzie którzy chcą pomóc w rozwiązaniu spraw jak się odpowiednio podejdzie do nich. Próbować !!! Nie liczyć na to że droga urzędowa da szybki efekt sama z siebie . Dzwonić !!! Argumentować (dowcipnie , zabawnie , zawsze uprzejmie).
Pozdrawiam Pana Serdecznie i Popieram 100%.

Zgadzam się, że Nasz Premier nie jest idiotą. Problem jest inny, kim on ?

Panie Profesorze,
Cukier buraczany jest tylko cukrem buraczanym. Zawartość cukru w cukrze najwidoczniej oddziaływuje na człowieka, gdy "przywraca go do pionu" na skutek niedoboru cukru. Zaś cukier, jak prawie powszechnie wiadomo ( powyżej 18 roku życia ), towarzyszy np. chrzcinom, komuniom, mszom, meczom Euro 2012, świeckim i kościelnym ceremoniom zaślubin, imieninom, urodzinom, jedym słowem - uroczystościom. Ale ludzie uwielbiają słodycz. Cukier jest energetyczny. Cukier rozwiązuje języki i dodaje odwagi. Cukier czyni nasz świat "piękniejszym". I cukier jest słodki. Co istotne, cukier pozwala zapominać i myśleć bardziej optymistycznie, bardziej "składnie", czasami bardziej bojowo ( nie mylić z boję się! ). Cukier jest wszechpotężny, ale.... Przebadajmy doświadczalnie efekt placebo. Dowiedzmy się więcej! Zobaczmy co działa, a co nie. Korporacyjna teoria cukrowa spaja przemysł farmaceutyczny, oparty w ogromnej mierze na produktach ropopochodnych. Cukier kochają wszyscy ci, którzy z jego wytwarzania czerpią korzyści ( konsumenci także ). Nie wierzę, ale sprawdzam. Empiryzm ponad teorie.         

"Błyskotliwe" komentarze, dobre rady i wyrazy poparcia już mi się przejadły. To ja kopałem się z koniem, a nie komentatorzy. Problemy, które poruszają wyjaśniłem wszystkim 10 lat temu. Nikt, nigdy mi nie pomógł. W sądzie też wygrałem sam.
Sytuacja obecna wygląda tak: zainteresowani homeopatią, jako biznesem lub polityką (dyrektywy UE) kłamią w żywe oczy. Tu przodują władze publiczne. Reszta nie ma pojęcia o co w tym wszystkim chodzi.
Tylko dzięki mnie Polska jest jedynym krajem w UE, w którym spadł popyt na "leki" homeopatyczne. Producenci i dystrybutorzy płaczą i mówią o zapaści rynku.
Moja 12-letnia edukacja była skuteczna. To była łatwiejsza część zadania. Natomiast, usunięcie z ustaw kłamstw naukowych jest prawie niemożliwe, gdyż "wybrańcom narodu" można wmówić wszystko. 90% z nich to analfabeci naukowi. Ot, demokracja.
Szanowny Panie Pawle W. Na pisanie o efekcie placebo, badaniach doświadczalnych i empirii szkoda czasu. Wszystkie te "skomplikowane" problemy zostały dawno przebadane i opisane.
Pozdrawiam serdecznie Pana i wszystkich obecnych na tym portalu.

Panie Prof.,czy Pan sądzi,że Premier kiedykolwiek dowie się o OSCILLOK. .To walka z wiatrakami,ale dołączę i będę mailował do kancelarii Premiera. Może to jest metoda ,jak z ACTA.

Super z Pana fighter ! Podziwiam Pana zapał i nieustępliwość . Pomogę Panu opowiem o tym politykom do jakich mam dostęp i naświetlę problem i nagłośnię przy okazji . W razie pozytywnego odzewu skontaktuję się z Panem jako ekspertem . Sam też co nie co wiem o Homeopatii i dzwoniłem kiedyś do Boironu zadając pytania o prawdopodobieństwo wystąpienia cząsteczki niby "aktywnej" w jednej kuleczce Oscil...z samym głównym technologiem rozmawiałem i ... to ja mu uświadomiłem że tam raczej nic nie ma.

Panie Profesorze,
Ludziom można wmówić prawie wszystko. Kwestia tzw. "PR", częstotliwości i obecności w mediach głównego nurtu.  Zgoda. Obaj mieszkamy w tym samym mieście. Farmakterapia jest potężnym narzędziem i zazwyczaj bardzo skutecznym. Gdyby nie osiągnięcia współczesnej wiedzy, bylibyśmy skazani na częste zgony w wyniku obcowania ze zwierzyną zakarzoną np. wścieklizną. Obawiam się jednak, że efekt placebo w odniesieniu do chorób, które stanawią patologię dzisiejszych problemów nie jest tak proste. Nie twierdzę, że współcześnie, dotychczas rozumiane placebo nie ma empirycznego wytłumaczenia. Spodziewam się raczej, że największy problem tkwi w patologicznym środowisku, które aktywuje i wzmacnia nasze "wierzenia". Nie potrafimy poradzić sobie np. z rakiem, colitis ulcerosa i wieloma innymi schorzeniami. / Wiem, ponad wszelką wątpliwość, że życie nie jest dogmatyczne, nawet, gdy poparte autorytetem medycznym lub psycholigicznym./  Bardzo szanuję Pańską pracę i wysiłki. Czeka nas długa próba doświadczeń ( nie homeopatycznych! ).
dr neurpopsycholgii Paweł Wądołowski       

Panie profesorze, przecież nie musi się Pan kopać z tym koniem. Homeopatia, czyli woda z cukrem nikomu nie może zaszkodzić. Poza tym jest problem zupełnie marginalny dla medycyny. Znacznie poważniejsze sa problemy tworzone przez korporacje farmaceutyczne, które wprowadzaja leki zupełnie nieskuteczne, ale o poważnych skutkach ubocznych lub wręcz trujace, po których ludzie umierają.   Przeciez w mediach można przeczytać wiele takich informacji (ostatnio np o francuskiej firmie Servier). Poza tym zauważyłem  dziwne praktyki stosowane przez redakcję. Zamieszczacie np artykuł fizyka kwantowego, który NIE WYKLUCZA leczniczych właściwości homeopatii, zamieszczacicie artykuł, z którego jasno wynika, że to nie szczepienia spowodowały opanowanie gruźlicy.  Obu tych artykułów nie można komentować. Dlaczego? Poza tym merytoryczne, nikogo nie obrażające komentarze niezgadzające się z tezami artykułów są szybko usuwane (tak było z pewnym - nie moim - komentarzem dotyczącym szczepień).   

"Panie profesorze, przecież nie musi się Pan kopać z tym koniem"
Odp:
Jestem lekarzem, racjonalistą i sceptykiem. Posiadam wiedzę medyczną, doświadczenie i taką konstrukcję psychiczną, która nie pozwala mi nie reagować na gigantyczne kłamstwa władz publicznych. Gdybyż więcej osób myślało i działało, jak ja ....
Niestety, w naszym kraju żyje 80% przygłupów i frustratów (wg Sienkiewicza: czerń), którym nic się nie chce.
Proszę nie brać tego do siebie.
"Homeopatia, czyli woda z cukrem nikomu nie może zaszkodzić"
Odp:
Informuję Pana, że woda z cukrem zaszkodziła (śmiertelnie) kilku milionom ludzi w Afryce chorym na malarię. Widocznie mieszkańcy Afryki to dla Pana NIKT. Podobnie, jak dla WHO promującej jawnie homeopatyczne oszustwo. Ta skorumpowana banda urzędników powinna już dawno stanąć przed Trybunałem Sprawiedliwości.
"Znacznie poważniejsze sa problemy tworzone przez korporacje farmaceutyczne, które wprowadzaja leki zupełnie nieskuteczne, ale o poważnych skutkach ubocznych"
Odp:
Są to zdarzenia nieuniknione. Po to nauka ma wbudowany mechanizm samooczyszczający. Marne leki się wycofuje.
Ciekawe tylko, że od 200 lat nie wycofano, ani jednego "leku" homeopatycznego. Widocznie, wszystkie cukrowe kulki zostały pobłogosławione przez Najwyższego.
Pozdrawiam

Nauka ma wbudowany system samooczyszczający? Przecież to nieprawda. Nauka już dawno "zeszła na psy". Bezwzględna walka o granty, plagiaty, nierzetelne lub niechlujnie prowadzone badania , opłacani przez biznes "eksperci". Słowem: gigantyczna nieuczciwość naukowa staje sie powszedniością, i to praktycznie we wszystkich dziedzinach, poczynając od filozofii, medycyny aż po fizykę.   Badacze prowadzący badania biomedyczne powinni być poza wszelkimi podejrzeniami. A są? NIE. Marnych leków się nie wycofuje i to całymi latami, ogłasza sie pandemie, których nie ma  itd.  I przedsiębiorstwa farmaceutyczne robią to świadomie. O nietycznych dzialaniach firm farmacetycznych piszą poważne czasopisma i poważni naukowcy. Przemysł produkujacy klasyczne leki jest w wielu przypadkach bardziej nietyczny niż te fabryki produkujace jakiś wyciąg z kaczki czy wodę z cukrem. To są prawdziwe nasze problemy, których jednak dotknąć trudno, prawda? A Mieszkańcy Afryki to nie jest dla mnie "nikt", ale to Afryka własnie szególnie mocno odczuwa bezduszność przemysłu produkującego leki.
Pozdrawiam. Przedstawiciel "czerni"

Panie Profesorze,
 
Czasem słodzę herbatę oscillococcinum. Troche drogo wychodzi, ale moim zdaniem warto, szczególnie w obecności znajomych. Tym nie mniej chrisch ma wiele logicznych argumentów. Lekarze medycyny są zawieszeni pomiedzy intelektualną skałą a twardym podłożem koropracyjnego świata. Najczęściej ( nie zawsze - z chlubnymi wyjątkami! ) są pionkami w wielkim medycznym kompleksie przemysłowo-farmaceutycznym. Obawiam się, że więcej ludzi żyje np. z raka niż na niego umiera. W sytuacji takiej dysproporcji lepiej zachować ostrożność, i nie w obronie cukru, sprzedawanego jako "lek", ale w obronie własnej postawy ( bo już nie tylko profesji ) lekarza, sceptyka i racjonalisty. Wg. szacunków opublikowanych w Journal of the American Medical Association ( Null, et. al. 2003 ), choroby jatrogenne są główną przyczyną śmierci w USA i Kanadzie. Dane trochę nieaktualne, ale mało prawdopodobne, żeby zmieniły się w swoje przeciwieństwo. O dzień za późno, o złotówkę za mało. Wraz z homeopatią, życzę Panu, aby gonił Pan także na cztery wiatry wszystkich przedstawicieli korporacji farmaceutycznych oferujących oprócz medykamentów także sponsorowane sympozja, kolacje, wakacje...  

Jak można twierdzić, że największe oszustwo w historii medycyny, to "problem zupełnie marginalny dla medycyny"?

Może zamiast z takim zapałem krytykować zapał, z którym prof. Gregosiewicz walczy z homeopatią, przekuj ten swój na jakieś konkretne działania w celu zwalczania nadużyć o których piszesz. Nie wymagaj od jednego człowieka żeby walczył na wszystkich frontach jednocześnie.

Zamieszczacie np artykuł fizyka kwantowego, który NIE WYKLUCZA leczniczych właściwości homeopatii,
-Ryzyk fizyk? Niech się "leczy" homeopatycznie choćby na anginę, gorszych dolegliwości mu nie życzę mimo głupoty. Ta jest najtrudniej uleczalna lub w ogóle.
"Marnych leków się nie wycofuje i to całymi latami, ogłasza sie pandemie, których nie ma  itd.  I przedsiębiorstwa farmaceutyczne robią to świadomie."
-A dobre się czasem wycofuje. Sam tego doświadczyłem i muszę sprowadzać identyczny lek z Węgier, tam jest nieszkodliwy. Ale odróżniajmy naukowców od biznesmenów i urzędasów w ministerstwach, zależnych od wyborców. I nawet jeśli część świata nauki schodzi na psy, to tym bardziej należy wspierać tych, którzy pozostają po właściwej stronie i "kopią się z koniem".

Jakie są możliwości zmiany prawa farmaceutycznego? Np. poprzez wniesienie sprawy nierównego traktowania w nim różnych podmiotów do UOKiK?

Wszystkie przekręty koncernów farmaceutycznych i towarzyszące im działania korupcyjne, lewe granty, wycieczki i kolacyjki to pospolite przestępstwa kryminalne konkretnych osób. Takimi zajmują się odpowiednie służby.
Tylko co ja mam z tym wspólnego? Nie jestem zatrudniony, ani w CBA, ani w CBŚ, tylko w szpitalu. Nie jestem policjantem tylko obywatelem.
Dlatego mam gdzieś te przekręty, a zwłaszcza tych błyskotliwych komentatorów, którzy z tego powodu na mnie napadają.
Natomiast, jako obywatel i lekarz, uważam za skandal, że przekręt homeopatyczny jest oszustwem państwowym. Że władze publiczne kłamią w żywe oczy. Kłamie Ustawodawca, kłamie Ministerstwo Zdrowia, kłamie Urząd ds. Rejestracji Leków oraz wszystkie pozostałe urzędy związane z resortem zdrowia i nie tylko. A za nazywanie oszustwa oszustwem i oskarżanie urzędasów o kłamstwo, jest się ciąganym po sądach. Mówię o sobie, bo duuuuużo bezpieczniej i wygodniej jest siedzieć przy klawiaturze i p…… (pisać komentarze).

Mnie się cała akcja podoba. Na zwykłe myślenie - skoro lek nie leczy, nie posiada substancji czynnych to nie powinien się nazywać 'lekiem', a przede wszystkim nie powinien widnieć na listach obok leków prawdziwych (sprawdzonych doświadczalnie wg. reguł nauki, dzięki którym działają satelity czy tworzymy komputery). Niestety, jak w każdej ewolucji naturalnej znaleźć się muszą przypadki beznadziejne, błędne drogi, których bezwartościowość odkryjemy dopiero po setkach lat. Religie animistyczne, politeistyczne, niebawem monoteistyczne, po nich przyjdzie kolej na New Age i jego odłamy takie jak homeopatia. Zapewne to wszystko zniknie gdyż jak to zwykle mawiają spirytualiści 'prawda zwycięży', przy czym nie obchodzi ich fakt, że najprawdziwszą prawdą jest ta reprezentowana przez naukowe eksperymenty, powtarzalność, możliwość samodzielnego sprawdzenia pewnych 'prawd'. Cieszę się, że istnieją ludzie chcący obalić szkodliwy zabobon. Kibicuję Panu, doktorze.  Mimo, że jedynie p... piszę komentarze przy klawiaturze.

Jako osoba pracująca w administracji wiem, że odpowiedź znaczy "uprzejmie prosimy, aby nie zawracał Pan nam głowy".
Jeżeli che coś Pan osiągnąć, to radzę skorzystać z Kpa i spróbować np. ze skargi na bezczynność.

Skoro z Pana taki raptus, to po co naraża sie Pan na p.... umieszczając swoje teksty na portalu, na którym można je komentować? Z tym wszystkim, co Pan opisał ma Pan dużo wspólnego, ponieważ jest Pan przedstawicielem środowiska lekarskiego i naukowego. Nie znaczy to oczywiście, że posądzam Pana o te niecne uczynki.  Dla mnie jednakże  istnieje zasadnicza różnica miedzy stosowaniem homeopatii, o której wiem, że jej działanie jest mocno wątpliwe, ale nie ma ona działań ubocznych, a leczeniem lekiem z arsenału akademickiej medycyny, który przeszedł randomizowane badanie z podwójnie ślepą próbą (cokolwiek by to nie znaczyło) a mimo to truje, a nie leczy. Ten drugi przypadek jest znacznie groźniejszy, a ci co do niego dopuścili też często kłamią. Szkoda zatem, że jest Pan sceptykiem jednej sprawy, a nieetyczne i niebezpieczne dla pacjentów postępowania środwiska, którego jest Pan wybitnym, jak sadzę, przedstawicielem już Pana sceptycyzmu nie stymulują. 80% społeczeństwa zaliczył Pan do "czerni". Ilu wśrod tej czerni jest lekarzy? Amerykańskie badania wskazują, że tylko CO SIÓDMY lekarz dysponuje nowoczesną wiedzą medyczną. CO SIÓDMY!!!  

Pisze Pan głupstwa bez rozeznania. Picie wody jako lekarstwa nie ma skutków ubocznych tylko wówczas, gdy człowiekowi nic nie jest, kiedy jednak rzeczywiście choremu podaje się coś, co nie jest lekarstwem możemy (i często tak się właśnie zdarza) opóźnić diagnozę, utrudnić faktyczne leczenie i spowodować śmierć. Tak, są znane i wcale nie odosobnione przypadki spowodowania śmierci z powodu zaufania do pseudomedycyny. Lekarz może popełnić błąd w sztuce, może się pomylić w diagnozie, może zaaplikować niewłaściwe lekarstwo, ale zastępowanie medycyny magią nie jest już błędem w sztuce, a działaniem kryminalnym.    

Homeopatia: "wiem, że jej działanie jest mocno wątpliwe".
Ostrożne formułowanie hipotez świadczy o dojrzałości naukowej. Gratuluję.
Tyle, że takie stwierdzenie jest tożsame ze zdaniem: nie można wykluczyć, że niekiedy, bardzo rzadko, a nawet zupełnie wyjątkowo, działanie homeopatii jest skuteczne.
A to już jest groteska. Tym bardziej, że homeopaci odżegnują się od efektu placebo, jak diabeł od święconej wody. Wolą wodę wytrzęsioną, która przenosi na cukier pamięć o leczniczych właściwościach dwoinek rzeżączki. A przy rozcieńczeniu 5 CH nawet całe dwoinki.
I niech te dwoinki będą przestrogą dla zbyt ambitnych dyskutantów. Oczywiście, ostatnie słowo będzie należało do nich, ale niech pamiętają, że już teraz większość szczepów tych drobnoustrojów jest oporna na wszystkie znane antybiotyki.
I dopóki, przeżarte na wylot korupcją, firmy farmaceutyczne nie opracują skutecznego leku, dopóty triumfy święcić będzie homeopatia, dla której wydzielina ropna z męskiej cewki moczowej jest podstawowym substratem do produkcji medorrhinum - "leku" o charakterze panaceum.
Dziękuję za rzeczową dyskusję i życzę miłego weekendu w zdrowym towarzystwie. Ja udaję się do swoich zajęć.

Picie wody jako lekarstwa wtedy, gdy człowiekowi nic nie jest nie ma sensu. Podobnie jak posądzanie mnie o ciągotki do zastąpienia medycyny magią.  Szkoda, że nie zechcieliscie Szanowni Panowie zauważyc, że dyskusja jest o zupełnie czymś innym. Jest ona mianowicie o akademickiej medycynie, która z jednej strony ratuje ludzom życie, z drugiej zaś   strony "choroby jatrogenne są główną przyczyną śmierci w USA i Kanadzie" jak wyżej napisał Paweł Wądołowski. A ja dodaję: tylko 15% lekarzy w USA dysponuje nowoczesną wiedzą medyczną. Nie chodzi tu więc o przypadkowe błędy, chodzi o to, że  system medycyny akademickiej staje sie coraz bardziej szkodliwy dla pacjentów. Na tym tle zapamietałe  zwalczanie homeopatii i ignorowanie, a czasem wręcz bohaterska obrona istniejącego stanu rzeczy w medycynie oficjalnej wydaje mi sie dzialaniem co najmniej nie do końca uzasadnionym.