Optuję za cudem, co to dla boga który kiedyś utopił wszystkie swoje dzieci w potopie oprócz jednej łajby.Tak dobry bóg mordujący całą planetę może przecież spełnić prośbę jednego wiernego i zesłać boską mgłę a do niej mniej wody potrzeba niż do potopu-to i łatwiej.
Dobrze że nie modlił się do JP2 o wstawiennictwo to mogłoby zepsuć święto pracy 1 maja- a nie teraz to będzie święto beatyfikacji JP2- jak sobie ładnie przejmą mem tego wolnego dnia to spryciarze.

@rhotax7: tak w nawiązaniu do tej ilości wody potrzebnej do utopienia samolotu... :D

tak zastanawiałem się, czemu bóg wysłuchuje modlitw jakiejś nawiedzonej siostrzyczki a nie wysłuchuje jednego spośród dziesiątków, setek czy nawet tysięcy głodujących dzieci ? bo jak da tylko jednemu to obciach będzie ? czy nie da rady nakarmić wszystkich ? nie chce mu się ? czy ogólnie ma to wszystko gdzieś ?
a może głuchy jest i stąd te wszystkie pomyłki: tam potop (gdzie miał spaść deszcz) tu samolot (gdzie ze stołka miał spaść prezydent)...
jak tak dalej pójdzie facet (chyba, że to ONA) zdemoluje wszechświat.

ostrzegam więc Was katolicy: uważajcie o co się modlicie bo nigdy nie wiadomo co Wam z nieba na łeb spadnie.
najlepiej, gdybyście się nie modlili. tylko wtedy będziemy mieć stuprocentową pewność, że nikomu się nic nie stanie.

:)

>najlepiej, gdybyście się nie modlili. tylko wtedy będziemy mieć stuprocentową pewność, że nikomu się nic nie stanie.
Nie jestem tego tak pewny. On (Ona) jest na ogół nieobliczalny...
Drobner, nieco strachliwy...

Uwielbiam Pana teksty :-) Nie mogę się już doczekać następnych!

Dla wszystkich miłośników modlitw i cudów mam dwie proste odpowiedzi; w postaci graficznej bo obrazki:) lepiej przemawiają do prostych ludzkich umysłów:
commonsenseatheism.com/?p=13964
commonsenseatheism.com/?p=13871

@de0_cbl

"ostrzegam więc Was katolicy: uważajcie o co się modlicie bo nigdy nie wiadomo co Wam z nieba na łeb spadnie.
najlepiej, gdybyście się nie modlili. tylko wtedy będziemy mieć stuprocentową pewność, że nikomu się nic nie stanie."
Dobre
Natychmiast wpisałem do sztabucha.

Nie wymagajmy od wierzących przesadnego przywiązania do logiki gdyż wiara polega na jej braku.

Mnie nasuwa się pytanie dlaczego 'dobry' bóg tak szybko przystał na prośby z modlitwy? Tyle zacnych próśb odłożył ad acta. Bez wątpienia sprawa musi mieć podwójne dno...

chodził w necie taki dowcip: Boże kochałem Michaela Jacksona, zabrałeś go do siebie. Kochałem Patricka Swayze, zabrałeś go do siebie. Boże, ty wiesz, jak kocham Kaczyńskiego. To też miało wpływ na wydarzenia?

Zdecydowana większość cudów (a może nawet wszystkie), na podstawie których ocenia się przejawy świętości, to cuda z zakresu medycyny. Bardziej spektakularne byłyby cuda przełamujące prawa fizyki. Otóż katastrofa Smoleńska może do takich przypadków należeć i być wynikiem zmasowanych modłów o zakończenie prezydentury, ale może być też wynikiem modlitwy o zakończenie działalności któregoś z polityków lewicowych znajdujących się na pokładzie samolotu. IPN powinien dokonać śledztwa, kto i jakie modły wznosił, kiedy i przeciwko komu, który święty lub błogosławiony był ewentualnym pośrednikiem itd.