Bierne wdychanie dymu papierosowego, na przykład w sytuacji wspólnej jazdy samochodem z osobą, która właśnie pali, ma bezpośredni i wymierny wpływ na stan mózgu biernego palacza, wywołując w nim efekty zbliżone do zwykłego aktywnego palenia. Co więcej, bierne palenie może nawet prowadzić do rozwoju uzależnienia od nikotyny. W każdym razie takie wnioski płyną z badań naukowych sfinansowanych przez amerykański Narodowy Instytut ds. Uzależnienia od Substancji Psychoaktywnych (NIDA), część Narodowych Instytutów Zdrowia (NIH).
W badaniach, których wyniki zostały opublikowane 2 maja br. na łamach Archives of General Psychiatry, wykorzystano technikę pozytonowej emisyjnej tomografii komputerowej (PET), aby zademonstrować, że zaledwie godzina biernego palenia w zamkniętym pomieszczeniu może spowodować dostanie się do mózgu wystarczającej ilości nikotyny do związania się tej substancji z receptorami, które są zwykle celem nikotyny w przypadku bezpośredniego kontaktu z dymem tytoniowym u aktywnych palaczy. Proces ten zachodzi zarówno w mózgach osób palących, jak i niepalących.
Wyniki badań mogą wyjaśniać, dlaczego - jak wskazują wyniki wcześniejszych doniesień naukowych - narażenie na bierne palenie w dzieciństwie związane jest z wyższym ryzykiem rozpoczęcia palenia tytoniu w wieku dorastania, a także z większymi problemami w rzuceniu palenia w wieku dorosłym. Stwierdzone zależności przemawiają na rzecz tezy, że wcześniejsze narażenie na bierne palenie wpływa na mózg w sposób, który sprzyja podejmowaniu palenia aktywnego w przyszłości.
"Wyniki badań ukazują, że narażenie na bierne palenie, nawet w ograniczonym stopniu, dostarcza do mózgu wystarczające ilości nikotyny, by wpłynąć na zmianę jego funkcjonowania" - zwraca uwagę dyrektor NIDA, dr Nora D. Volkov. "Długotrwałe i intensywne narażenie na bierne palenie może skutkować nawet wyższym poziomem nikotyny w mózgu, co wyjaśnia, dlaczego narażenie na bierne palenie wiąże się z większą podatnością na uzależnienie od nikotyny".
"Te badania dają konkretne dowody, wspierające wysiłki zmierzające do zakazania palenia w miejscach publicznych, zwłaszcza w pomieszczeniach zamkniętych i tam, gdzie przebywają dzieci" - dodaje dr Arthur Brody z UCLA Department of Psychiatry & Biobehavioral Sciences, autor odpowiedzialny omawianego artykułu.
Zgodnie ze stanowiskiem amerykańskich Centers for Disease Control and Prevention (CDC) w samych Stanach Zjednoczonych z efektami biernego palenia można łączyć około 50 tys. zgonów rocznie. Dym tytoniowy zawiera około 7 tysięcy substancji chemicznych, z czego co najmniej 250 szkodliwych dla zdrowia, a około 70 o działaniu rakotwórczym.
[tłum./oprac. C. O. Reless]
Źródło: NIH News
Referencje dokumentu: Effect of Secondhand Smoke on Occupancy of Nicotinic Acetylcholine Receptors in Brain (FREE FULL TEXT) |