|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Outlook on life »
Podstępnie zagmatwany unik Alistera McGratha Author of this text: PZ Myers
Translation: Małgorzata Pietraszewska
McGrath powraca próbując za wszelką cenę obalić
ateizm. Tym razem próbuje zadać kłam twierdzeniu, że wiara jest ślepa. Otóż
według niego nie jest! Zaczyna od mieszania pojęć wiary, przekonania, moralności
oraz nauki tak długo, aż otrzymuje piękny gulasz niespójności, aby w końcu
posłużyć się kilkoma luźnymi kawałkami z tej skądinąd zapętlonej
gmatwaniny i nazywa to potwierdzeniem swych przesądów. Jest to żałosne i nieprzekonujące, no chyba, że ktoś i tak chce wierzyć.
Oto przykład ilustrujący jak jego cała retoryka
rozpada się na kawałki. Twierdzi on, że wiara jest rozumową
ekstrapolacją opartą na dowodach.
Po prostu prawdą jest, że przekonania są zwykłym
ludzkim sposobem nadawania sensu złożonemu światu. Nie są ślepe — są próbą
najlepszego wyjaśnienia rzeczy na bazie dostępnych, ograniczonych dowodów.
No dobrze, Panie Alister, jeśli tak
twierdzisz… to gdzie są twoje dowody na to, że istnieje życie po śmierci,
że bóg słucha naszych modłów albo, że Jezus powstał z martwych? Jeśli
zamierzasz przekonywać, że odrzucenie wiary przez ateistów jest błędnym,
nie opartym na dowodach wyskokiem irracjonalizmu, ponieważ to ty masz
udokumentowane podstawy, więc bądź uprzejmy i zakończ bolączki tych przeklętych
empiryków zwyczajnie przedstawiając te dowody.
Niestety, nie odnajdziemy ich nigdzie w eseju pana
McGratha. Jedyne co robi, to upiera się przy twierdzeniu, że jego wiara tak
naprawdę jest oparta na dowodach… niestety bez choćby jednej wzmianki, co też
mogłoby być takim dowodem.
Niemniej, kontynuuje swój wywód, twierdząc że niektórych z ludzkich przekonań nie da się uzasadnić logiką czy obserwacją.
Najwidoczniej, chciałby zabezpieczyć się podwójnie, gdy twierdzi, że jego
wiara jest oparta zarówno na logice i obserwacji, jak i nie do udowodnienia logiką i obserwacją. Nie może przegrać! Oczywiście w życiu jest inaczej, gdyż jego argumenty są niespójne i wręcz głupie
oraz ponieważ próbuje uzasadnić wiarę w boga posiłkując się przykładami
przekonań, których nie można ani wydedukować, ani zaobserwować, a które po
prostu przyjmujemy.
Gwałcenie innych jest niemoralne. Demokracja jest
lepsza niż faszyzm. Ubóstwo na świecie jest nie do zaakceptowania z punktu
widzenia moralności. Podobnie jak inni, nie jestem w stanie udowodnić żadnego z powyższych przekonań. Na szczęście nigdy nie przeszkadzało to moralnym i społecznym wizjonerom w działaniu na ich podstawie i podejmowaniu prób
poprawienia świata.
Ale to jest podstępny zagmatwany unik! Teraz łączy
decyzje moralne ze sprawdzalnymi obserwacjami. Posłużmy
się jego pierwszym argumentem: Wiemy, że ludzie są gwałceni. Wiemy, że
ludzie naturalnie próbują uniknąć gwałtu, i że ludzie, którym się to
przytrafiło potwierdzą, że odczuwali gwałt jako nieszczęście. Są to
fakty, które można udowodnić. Pragniemy żyć w społeczeństwie, w którym
nikt nie będzie nas gwałcił ani nas, ani nikogo innego, ponieważ jesteśmy
istotami społecznymi, które współczują innym. Na tej podstawie, podejmujemy
moralną decyzję, że gwałt jest czymś złym. No to co, że nie mogę udowodnić,
iż gwałt jest moralnie zły; mogę pokazać, że ma niepożądane konsekwencje
dla jednostek i społeczeństwa i dlatego powinno się mu przeciwdziałać.
Moralni i społeczni wizjonerzy ograniczają te nie pożądane konsekwencje, co
właśnie przyczynia się do poprawy naszego świata.
Ale nie ma to nic wspólnego z wiarą w nadnaturalne
zjawiska w niebiosach.
Przypomina mi to poronioną taktykę stosowaną czasem
przez wierzących. Stawiają oni czoła zawziętemu ateistycznemu realiście i rzucając jemu lub jej wyzwanie wskazując, że również wierzy w niewidzialne
rzeczy, których nie da się dotknąć. Na przykład wierzy, że ich małżonek
ich kocha. Najwidoczniej to rozumowanie wygląda następująco: „Aha! Jeśli
ty wierzysz w nienamacalną atrakcję pomiędzy tobą i twoim współmałżonkiem,
moja wiara w to, że kocha mnie niewidzialny bóg-człowiek z otwartymi ranami w dłoniach i magiczną mocą jest równie racjonalna!" Mniejsza o to, że nasz
partner jest widzialny, jest w stanie komunikować się i działać i mógł
poczynić wiele długoterminowych zobowiązań — teista będzie się upierał
przy błędnym twierdzeniu, że to jedno i to samo ciesząc się, że udało mu
się wysunąć niezbity argument.
Taki właśnie jest McGrath. Bełkotliwy i pełen
sprzeczności, bezmyślny i nudny, mamroczący coś i wygłaszający triumfalnie
fałszywe twierdzenia, które jego zdaniem są nie do obalenia.
Jezu! Uwielbiam „wyrafinowaną teologię".
Sprawia, że jej praktycy wydają się takimi beznadziejnymi cymbałami.
Tekst oryginału.
Pharyngula, 18 lutego 2011r.
« (Published: 02-03-2011 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 1074 |
|