|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Outlook on life Ateizm to za mało [1] Author of this text: Mariusz Agnosiewicz
Spis treści:
Ateizm i religijność
Bóg, ateizm, i agnostycyzm
Racjonalizm jako sposób poznawania świata
Sceptycyzm jako uzupełnienie
Humanizm jako treść światopoglądu
Kapłan i antyklerykalizm
W nr 53. Bez Dogmatu w tekście „Wariacje na temat ateizmu" Anna Kalenik dogmatyzuje ateizm,
odsiewając herezje w jego łonie. Oczywiście całkowicie zgadzam się z Autorką w jej przesłaniu: teoretycznym umacnianiu światopoglądów niereligijnych, ale
zarazem sądzę, że myli się odnośnie pojęcia 'ateizm'. Autorytatywne
przekreślanie tzw. religii ateistycznych („nie są ateizmem"), jest czymś
co przypomina spory dogmatyczne między sektami: „nie jesteście prawdziwymi
chrześcijanami", etc. Ateizm nie jest dogmatem konkretnej szkoły
filozoficznej. Ateista odrzuca wiarę w boga. Jeśli buddysta ją odrzuca,
dlaczegóż nie może określać się mianem ateisty? Czy dlatego tylko, że
przeważająca liczba ateistów to ludzie niereligijni?
Ateizm i religijność
Przyjęło się rozumienie, iż ateizm określa
postawę niereligijną, bezbożną i materialistyczną. Mogłoby to być słuszne, o ile poprzez religijność rozumieć będziemy jedynie wiarę i kult boga czy
też bogów. Może to być generalnie słuszne biorąc pod uwagę większość
dziejów oraz nasz krąg kulturowy. Tak na przykład francuscy filozofowie oświeceniowi z całą słusznością mogli tak to rozumieć, gdyż nie mieli raczej
nieteistycznych wzorców religijności wokół siebie. Z czasem pojęcie okrzepło i nabrało dodatkowych treści, niekoniecznie wynikających z jego istoty. Dziś
jednak zdajemy sobie sprawę z tego, że ateizm nie implikuje areligijności
(choć oznacza ją najczęściej). Mimo tego utożsamienie postawy areligijnej z ateistyczną utrzymuje się niejako siłą tradycji, że się tak wyrażę. Nie
wydaje się ono już dziś tak jednoznaczne jak dawniej.
Anna Kalenik powołuje się na to, że pojęcia
mogą mieć szersze znaczenia niż czysto etymologiczne oraz, że pierwotne
znaczenia mogą ewoluować. Że etymologia słowa nie przesądza jego treści to
banał, ale z drugiej strony nie należy bezkrytycznie podchodzić do ewolucji
pojęć, zwłaszcza wówczas kiedy prowadzi ona do zamętu pojęciowego. Często
bowiem pojęcia zmieniają się nie tyle poprzez ewolucję, co przez mutację.
Kto dziś pamięta, że określenie 'spolegliwy' znaczy tyle co 'godny
wiary; wart zaufania'? A czyż odejście od etymologii słowa nie może
prowadzić na manowce lingwistyczne? — np. 'dywagować' znaczy (z łac. divagatio
— błądzenie): pisać, mówić nie na temat, od rzeczy. Tymczasem
notorycznie dziś słyszy się błędne użycie tego słowa jako 'rozważać' — i to nie tylko w komunikacji potocznej, ale i w mediach, czy nawet w pracach
naukowych. Inne pojęcie: 'sekta' — zostało tak zniekształcone poprzez
praktyczne nadużycia jego zastosowań, że nie ma już zgody co do jego treści.
Zdaje mi się, że wszystkie jego późniejsze „ewolucje" zaciemniały tylko
jego sens. Albo 'antyklerykalizm'. Myli się Leszek Żuk twierdząc, iż
rozszerzanie pojęcia 'ateizm' to szkodliwy wpływ chrześcijaństwa („A
teizm?", FiM 19/2002), albowiem to kwestia faktów: ateiści byli na ogół
niereligijni i tak doszło do rozszerzenia tego pojęcia. Kościół zaś życzył
sobie wpływać przede wszystkim na znaczenie 'antyklerykalizmu' jako bezbożności:
chcieli aby występowanie przeciw kapłanom utożsamione zostało z występowaniem
przeciw Panu Bogu. I to w znacznej mierze funkcjonuje do dziś. Ludzie dziwią
się kiedy stwierdzić: „Jezus na kartach ewangelii jest bez wątpienia
antyklerykalny, radykalnie antyklerykalny".
Niechaj więc wolnomyśliciele zdają sobie
sprawę z trudności jakie ich mogą napotkać z powodu niejednoznaczności pojęcia
'ateizm'. Jeśli rozumieć je będą zbyt szeroko, skazani zostają na
sekciarskie spory: „tylko ja jestem prawdziwym ateistą".
Przejdźmy do wyjaśnienia istoty pojęć.
Religia i religijność.
Religia oznacza relację człowieka do sacrum i boskości, a wyraża się
poprzez: 1) wiarę w elementy (na ogół: dogmaty) jej doktryny; 2) czynności
związane z kultem; 3) zorganizowanie na płaszczyźnie społecznej (kościół,
wspólnota religijna); 4) religijność indywidualną (mistyka); 5) chęci zbliżenia
do sacrum towarzyszy zarazem system pewnych tabu
Ateizm, od
greckiego atheos znaczy 'bez boga'. Bezbożność tedy jest zasadniczą
treścią pojęcia ateizm. To że treść ta bywa często utożsamiana z niereligijnością wynika z tego, że bezbożnicy na ogół byli również ludźmi
niereligijnymi, materialistami [ 1 ].
Nie przesądza to jednak, że ateista nie może być człowiekiem religijnym,
nastawionym na transcendencję, nadprzyrodzoność, myślenie magiczne, kult, sacrum; i nie jest to bynajmniej wyłącznie domeną czasów współczesnych, że
spotykamy religijnych ateistów. Jakkolwiek jest to nieczęste, jednak się
zdarza.
Na przykład w indyjskim systemie
filozoficznym sankhaja widzimy ateizm związany ze spirytualizmem -
tworzywo wszechświata ma nie tylko materialny, ale i duchowy charakter.
Jednak nie tylko w systemach filozoficznych
napotkać możemy ateizm połączony z transcendencją. Raelici,
sekciarze z Kanady wierzący że biblijny Elohim jest związany z kosmitami,
sami określają raelityzm jako "religię ateistyczną".
Buddyzm określa
się często religią ateistyczną, gdyż przeczy istnieniu boga. Dalajlama
narzekał w związku z tym: "Biedny
buddyzm — odrzucany (jest) przez filozofów jako religia, zaś przez teologów
odrzucany (jest) jako ateistyczna filozofia!".
Po cóż przesądzać, że jest to heretyckie mniemanie z ateistycznego punktu
widzenia? Znam osobiście wielu buddystów, mieniących się jednocześnie
ateistami. Jeden z nich mówił: "Jako
konspirujący ateista stałem się zwolennikiem naukowego poglądu na świat.
Doznałem więc 'mądrości' lecz równocześnie pojawiła się pustka
moralna. Wszelkie próby połączenia materialistycznego, racjonalnego poglądu z etyką wydawały mi się bzdurne… I tu pojawił się buddyzm z jego
ateizmem, twardym determinizmem oraz sprzeciwianiem się wszelkim dogmatom...
Budda był nie tyle agnostykiem co ateistą." Jest
to często spotykane współcześnie podejście do religijności, jako
uzasadnienia systemu moralnego. Stoi się w tym przypadku na gruncie ateizmu,
gdyż wiara w boga jest odrzucana, ale nie jest to ateizm wolnomyślicieli, gdyż
nie sprzeciwia się transcendencji i metafizyce.
Ulubionym
argumentem
wyznawców doktryn religijnych na rzecz szkodliwości postaw
niereligijnych i wolnomyślicielskich, jest przykład komunizmu, który głosił wytrwale
ateizm.
Ateiści najczęściej ripostują, że przecież Wielki Językoznawca niewiele w istocie
miał wspólnego z ateizmem, a ponadto ateizm marksistowski odcinał się
od ateizmu
oświeceniowego w wielu kwestiach. Z kolei ich przeciwnicy odparowują -
Jakże
to, przecież walczył z Bogiem? [ 2 ] Obie strony mają racje, gdyż obie
inaczej rozumieją
pojęcie ateizmu. Faktem jest, iż komunizm jest systemem ateistycznym
sensu
stricto. Zarazem nie może być przeciwstawiany jako dowód na
szkodliwość
postaw niereligijnych, gdyż sam jest quasi-religijny. O ile w początkowym etapie
rozkwitu ideologii komunistycznej, tj. w marksizmie, nie było tego
raczej widać
(choć np. miał swoją eschatologię i soterologię dla ludzkości, była to
doktryna
mająca zbawić świat); o tyle z czasem uwidaczniało się to coraz
wyraźniej. Marksizm-leninizm, a zwłaszcza jego mutacje — stalinizm i maoizm, były już wyraźnie
quasi-religijne,
albowiem było wiele elementów typowych dla systemów
religijno-transcendentnych.
Była doktryna, w którą wierzono mniej lub bardziej nabożnie, w oderwaniu od
rozumu i empirii; tym m.in. były 'wielkie skoki', choćby były to w istocie upadki,
'światowe tygrysy gospodarcze', którymi nazywano wychudzone koty,
jakimi były
państwa wyznające owe doktryny, etc. Kult był nad wyraz rozwinięty, o czym świadczy
nie tylko wszechobecność pomników wielkich wodzów, czy obrazków na
każdej ścianie,
ale i przede wszystkim rzeczywiste ludzkie emocje, które nie były
wyłącznie
fasadą, ale czymś realnym (po śmierci Stalina, wielkiego ludobójcy,
radziecki
lud naprawdę ronił łzy). Był też kościół-partia, a w szerszym znaczeniu — 'lud
pracujący miast i wsi', jako corpus mysticum. W różnym nasileniu
występowały i inne elementy właściwe systemom religijnym: indoktrynacja, ślepa
wiara, wzajemne
oszałamianie, etc. Było tabu, a jedyne czego być może nie było
to mistyki
komunistycznej, gdyż wszystko się tam realizowało poprzez zbiorowość i w zbiorowości.
Moją argumentację najdobitniej potwierdza ewolucja
komunizmu
jaka dokonała się w Korei Północnej, gdyż tam ideologia marksistowska
została
przekształcona w religię — Juche; reinterpretacja marksizmu-leninizmu
Kim Ir
Sena to 'chuche sasang', co znaczy 'oparcie w sobie'. Ewolucję tę można
również
obrazowo określić w ten sposób: o ile w innych państwach
komunistycznych występował
kult 'wielkich wodzów', czczonych z różnym nasileniem, o tyle w Juche
kult Kim
Ir Sena, a później jego boskiego syna Kim Dzong Ila, był już niemal
idealnym
monoteizmem (jeśli Korea Północna doczeka szczęśliwie w swym obecnym
stanie
kolejnego wodza, to się monoteizm być może zachwieje i będzie kult
Trójcy Św.).
Boskością i nadprzyrodzonymi mocami wodzów oszałamia się wszystkie
dzieci, w czym wzrastają od najmłodszych lat, wyrabiając w sobie dla dyktatorów
boską
cześć i niezdolność do krytycznej oceny. Tumani się nawet Koreańczyków
opowieściami,
że Kim Dzong Il został poczęty na świętej górze Paekdu, choć wiadomo,
że w rzeczywistości
nie miał tyle szczęścia. Jak więc widać, nie jest to już system
quasi-religijny,
lecz raczej religijny. Takim tendencjom uległ system ateistyczny -
bezbożny,
choć z tendencjami religijnymi. Ateizm nie zabezpieczał przed
religijnością.
Słusznie zauważa Anna Kalenik, że pierwsi
chrześcijanie w starożytnym Rzymie oskarżani byli o ateizm, lecz
bynajmniej nie oznacza to, jakoby Rzymianie błądzili w problematyce jedynie słusznego
wizerunku ateizmu. Jest to właśnie dowodem na to, iż pojęcie to genetycznie
oznaczało negowanie bogów. Chrześcijan nazywano ateistami, gdyż odrzucali bóstwa
'pogańskie', w najlepszym razie zgadzając się, że były to pomioty
diabelskie. Tymczasem psychika religijna ówczesnego świata helleńsko-rzymskiego
opierała się na zasadzie: darzę sympatią Dionizosa i jest to 'mój bóg',
ale nie znaczy to, że mój bóg jest wszystkim, a reszta niczym — darzę więc
sympatią najżywszą jednego boga, ale szanuję też innych; nota bene na
tym gruntowała się tolerancja religijna.
1 2 3 4 Dalej..
Footnotes: [ 1 ] W starożytności ateistami byli raczej tylko materialiści, Epikur, Lukrecjusz, ponadto sofiści Diagoras, Teodorus; W Azji Środkowej i na Dalekim Wschodzie ateistyczno-materialistyczne postawy światopoglądowe występowały u ćarwaków, lokajatów, w Indiach, u klasycznych filozofów chińskich. Jego upowszechnienie w Europie związane jest zwłaszcza z Oświeceniem, występowało przede wszystkim we Francji i w Niemczech [ 2 ] Warto zaznaczyć, że Lenin przestrzegał bolszewików przed okazywaniem otwartej wrogości wobec religii. Apelował, aby nie „wdawać się w awanturnicze wojny polityczne z religią". Pisał: „Trzeba walczyć za pomocą uświadamiania. (...) Najgłębszym źródłem przesądów religijnych jest nędza i ciemnota; z tym właśnie złem powinniśmy walczyć". « Outlook on life (Published: 16-07-2002 Last change: 25-07-2010)
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 1232 |
|