|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Outlook on life » »
Etyka nihilizmu chrześcijańskiego Author of this text: Jan Stachniuk
(...)
Nihilizm trafnie wyczuwa, że źródłem zła i pokus jest przeistaczanie się
pierwotnej energii bioseksualnej w bodźce emocjonalne woli tworzycielskiej. Ażeby
ugodzić w te przeistoczenia, usiłuje poderwać wyjściową formę energii -
zabić popęd płciowy. Gdyby się to udało, zło byłoby utrącone od
podstaw. Dlatego też każdy nihilista ze szczególną lubością traktuje te
formy istnienia, gdzie brak znamion wyraźnej płciowości i tego, co z niej
wynika żywiołu emocjonalnego. Piękne dlań jest wszystko to, co jeszcze nie
dojrzało, nie rozwinęło się, a więc w pierwszym rzędzie dzieci:
„Zaprawdę powiadam wam: Jeśli się nie nawrócicie i nie staniecie się
jako dziatki, nie wnijdziecie do królestwa niebieskiego" (Mt 18, 3).
Na
dnie tego z pozoru tak naturalnego upodobania leży nienawiść do płci, z której
wyrasta wszelkie zło. Szczytnym dążeniem nihilizmu jest zniszczyć to zło,
wyrwać z korzeniami, a drogą ku temu staje zwykła kastracja, tak
szeroko stosowana w swoim czasie. Tam, gdzie duch „pokuty" ogarnie
umysły, idea kastracji narzuca się ze szczególną natarczywością. Nic
dziwnego: wszak w ten prosty sposób unicestwia się podstawę zła. Zdaje się,
że pierwszeństwo w sformułowaniu tej idei przypada braminizmowi. Ale i w
chrześcijaństwie pomysł ten zajmuje poczesne miejsce. Widocznie jednak natężenie
nihilizmu chrześcijańskiego nie jest zbyt wysokie, skoro o zaleceniach
Chrystusa w tej materii niezbyt głośno. Dlatego zapewne słyszy się tyle żalów
gorliwców nad upadkiem obyczajów. Chrystus zajął w tej materii stanowisko całkiem
konsekwentne, napotykając małoduszność swoich uczniów.
„Rzekli
mu uczniowie: Jeślić taka jest sprawa męża z żoną, tedy nie jest dobrze żenić
się? A on im odrzekł: Nie wszyscy pojmują tej rzeczy, ale tylko ci, którym
to dano. Albowiem są rzezańcy, którzy się tak z żywota matki narodzili; są
też rzezańcy, którzy od ludzi są urzezani; są też rzezańcy, którzy się
sami urzezali dla królestwa niebieskiego. Kto może pojąć, niechaj
pojmuje" (Mt 19, 10-12). [fragment ten pochodzi z tłumaczenia kalwińskiej
Biblii brzeskiej, u Wujka podobnie, NTG i NTI mówi o „trzebieńcach",
jedynie, jak zwykle zresztą, katolicka Biblia Tysiąclecia tłumaczy inaczej: mówi o „bezżennych" — przyp.]
Nie
jest rozstrzygnięta kwestia, czy sam Chrystus, propagując autokastrację,
dokonał jej w stosunku do siebie. Inaczej mówiąc, nie wiemy, czy Chrystus był
eunuchem, chociaż na podstawie jego wypowiedzi można przypuszczać, że jako
człowiek-bóg chyba się nie zawahał przed uchwyceniem za nóż celem
wzorowego pognębienia szatańskiego kusiciela. Oczywiście, musiał się liczyć
ze słabością ludzi, którym niełatwo zdobyć się na taką „doskonałość".
Trudności tej natury spowodowały, że
chrześcijaństwo porzuciło apel Chrystusa o kastrację i poszło na kompromis,
który znamy jako chorobliwy uraz na punkcie „czystości". Już św.
Hieronim interpretował omawiany apel Chrystusa jako zalecenie celibatu i „niewinności", uzasadniając wyższość „czystości" nad
małżeństwem, które było złem koniecznym. Każdy dekadent Chrystusowy czuje w sobie przyczajonego szatana w postaci żądzy, od której idą drogi do powabów
wielkiego życia. Jakiś niepojęty dlań węzeł splata bujność ciała z burzliwymi namiętnościami, włączającymi nas w potok przeistoczeń bytu.
Wizja „czystości" jest dlań azylem, w którym nie będzie już
pokus tworzycielskiego świata. „Cnota czystości podnosi nas, zbliża do
Pana, czyni nas podobnymi aniołom i sprawia, że żyjemy życiem duchowym:
podczas gdy człowiek oddany nieczystości jest zmysłowy aż do głębi ducha
swego, człowiek czysty staje się duchowym nawet co do ciała swego — jest to
mozolny powrót do stanu pierwotnej niewinności" (ks. abp Pichenot, op.
cit., s. 433).
Na
tym podłożu zestala się uporczywe zmaganie z wszędobylskim grzechem
„nieczystości" i ciągłe dążenie do pozbycia się pokus. Walka z nimi urasta do rzędu spraw najważniejszych, przybierając wymiary zupełnie
groteskowe. Miliony nihilistów w każdym pokoleniu zwalcza pokusy, dąży do
„czystości", wykrzywiając kierunek procesów życiowych i atmosferę
ogólną. Nie zdajemy sobie sprawy, jak dalece sugestie tych zboczeńców
przepoiły oceny i kryteria społeczne na wszystkich polach. Nieświadomie
ulegamy ich natarczywym maniom prześladowczym, problematyce, która dla nich
tylko jest ważna.
« (Published: 03-08-2002 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 1756 |
|