The RationalistSkip to content


We have registered
204.981.434 visits
There are 7362 articles   written by 1064 authors. They could occupy 29015 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2992 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
  »

Refleksje koreańskie
Author of this text:

Kiedy w 1961 roku, generał koreański Park Chung Hee dokonał przewrotu wojskowego i przejął dyktatorską władzę w Republice Korei, tworząc zręby przyszłej potęgi przemysłowej kraju, dochód narodowy na głowę mieszkańca tego kraju stanowił 1/6 dochodu ówczesnej Polski.

Korea Pd. pod względem gospodarczym plasowała się wówczas „gdzieś między Mali a Haiti". Jeśli nawet jest w tym stwierdzeniu nieco przesady, był to niewątpliwie jeden z najuboższych krajów świata. Nie miał przemysłu, bogactw naturalnych, ponad 60 proc. ludności nie potrafiła czytać i pisać. Polska początków lat 1960. była pod każdym względem krajem nowocześniejszym i zasobniejszym.

40 lat później role się odwróciły. Zarobki są w Korei Pd. czterokrotnie, a PKB na głowę mieszkańca trzykrotnie, wyższe niż w Polsce. Nawet w latach 1989-1994 z trudem dotrzymywaliśmy Koreańczykom kroku pod względem tempa rozwoju, które od lat nie spada tam poniżej 6 proc. rocznie. Jeszcze gorzej wypadamy w konfrontacji osiągnięć przemysłowych. Koreańczycy są bowiem potęgą w dziedzinie elektroniki, a w produkcji sprzętu audio czy agd wyprzedzili tradycyjnych liderów tej branży, Japończyków i Niemców. Produkuje się tam mikroprocesory, zaawansowany sprzęt telekomunikacyjny, satelity i wszystko to, co uchodzi za krzyk światowej mody technologicznej. Korea Pd. to potęga światowa w dziedzinach, w których my raczkujemy, albo nas nie ma. A przecież kiedyś bywało inaczej.

Pierwsze koreańskie radio wyprodukowane zostało w niewielkiej wówczas firmie, Goldstar (dzisiaj LG) w 1958 roku, pierwszy telewizor osiem lat później. W tym czasie byliśmy europejską potęgą w dziedzinie tranzystorów, a czarno-białe Neptuny czy Wisły produkowano w Polsce już w 1960 roku. Niewiele później powstał pierwszy czysto polski komputer ZAM. Mimo porównywalnych z Koreańczykami zniszczeń wojennych, byliśmy państwem zamożniejszym, nowocześniejszym i mieliśmy znacznie lepiej wykształconą kadrę. Jak to się stało, że w tak krótkim czasie daliśmy się im tak znacząco wyprzedzić?

Odpowiedź jest prosta, wręcz banalna — Korea Pd. od początku swojego skoku w nowoczesność oparła swój rozwój na kapitalizmie. Wprawdzie ten ich kapitalizm nie był wolnorynkowym rajem — panowała dyktatura, a z wolnościami obywatelskimi były w Seulu nie mniejsze problemy niż w Warszawie, mieli nad nami tę przewagę, że zamiast hołdować nędzy i wspierać najbiedniejszych, postawili na bogatych.

Gen. Park, od którego rządów zaczęto mówić o Korei Pd., jako o „azjatyckim tygrysie", ryzykując życiem (został skrytobójczo zamordowany) nie uległ modnej wówczas wśród mas propagandzie z komunistycznej Północy i poparł przedsiębiorców prywatnych. I choć, jak każdy dyktator, miał ambicje wielkopaństwowe, z kasy publicznej czerpał niechętnie. Poza drogami, których możemy Korei Południowej pozazdrościć, i jednym projektem „narodowym", rozwój oparto na grupce niewielkich firm, które zamiast nacjonalizować — jak to uczyniono na Północy — otrzymały nieograniczoną swobodę działania. Tak powstały osławione czebole, konglomeraty przemysłowo-handlowe: Hyundai, KIA, Samsung, Daewoo, LG i ponad setka innych. Gen. Park, a potem jego następcy rozumieli, że żadne, nawet najpotężniejsze państwo nie jest w stanie zbudować potęgi gospodarczej, że muszą tego dokonać prywatni ludzie.

I chociaż Korea Południowa nie uchroniła się przed kryzysami czy spektakularnymi upadłościami, jak choćby bankructwo Daewoo, dzięki solidnej bazie, a przede wszystkim zakorzenionej w społeczeństwie mentalności przedsiębiorców, nie trwały one długo. Mimo nacisków ze strony związków zawodowych a zwłaszcza przykładów płynących z etatystycznej Europy, wpływ państwa na gospodarkę jest tam wciąż niewielki. Koreańczycy — w przeciwieństwie do Polaków - wierzą w siłę swoich rąk i umysłów, rynek, a nie wierzą w państwo. I to wyjaśnia, dlaczego nasze role i miejsca się odwróciły.


 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
W trosce o ubogich
Raj - od mitu do utopii

 Comment on this article..   See comments (7)..   


«    (Published: 07-11-2004 )

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Jan M. Fijor
Ekonomista; publicysta "Wprost", "Najwyższego Czasu", "Życia Warszawy", "Finansisty" i prasy polonijnej; wydawca (Fijorr Publishing). Były doradca finansowy Metropolitan Life Insurance Co. Ekspert w dziedzinie amerykańskich stosunków społeczno-politycznych. Autor dwóch książek: "Imperium absurdu" i "Metody zdobywania klienta, czyli jak osiągnąć sukces w sprzedaży".

 Number of texts in service: 36  Show other texts of this author
 Newest author's article: Keynes i jego ludzie
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 3749 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)