The RationalistSkip to content


We have registered
200.581.172 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2991 votes.
Chcesz wiedzieæ wiêcej?
Zamów dobr± ksi±¿kê.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
«   
Polityczny manifest m³odo¶ci
Author of this text:

Polska scena polityczna, po szesnastu latach funkcjonowania w porz±dku demokratycznym, jest postrzegana jako synonim k³amstwa, ob³udy, prywaty, korupcji i wszystkich innych pejoratywów. To odczucie pog³êbia fakt, i¿ wci±¿ ¿ywe i wyraziste s± na niej spory ideologiczne i historyczne, które czêsto zdaj± siê byæ wa¿niejsze od pal±cych zagadnieñ ekonomicznych i spo³ecznych. W rezultacie politycy jawi± siê jako ci, którzy skutecznie dziel± polskie spo³eczeñstwo, miast je jednoczyæ w dziele budowy lepszej Polski. Do nas, m³odych nale¿y dzie³o zmiany tych negatywnych czynników obecnych na rodzimej scenie politycznej, odciskaj±cych swe piêtno na ca³o¶ci spo³eczeñstwa. I tego zadania siê podejmujemy.

Po roku 1989 mojemu pokoleniu (ur. w latach 70-tych) powiedziano: „Do was nale¿y przysz³o¶æ, wy bêdziecie kszta³towaæ polsk± rzeczywisto¶æ w XXI wieku". My, „M³odzi", z ufno¶ci± odnie¶li¶my siê do tego has³a, widz±c w nim naturaln± potrzebê nasycenia polskiego anachronicznego ¶wiata politycznego ¶wie¿o¶ci±, dynamik± i pomys³owo¶ci±, a wiêc cechami nieod³±cznie zwi±zanymi z m³odo¶ci±. £atwo dali¶my siê przekonaæ do tego, ¿e to w³a¶nie my powinni¶my byæ projektantami prawdziwego oblicza Polski, ¿e w systemie demokratycznym bêdziemy mieli zdecydowanie wiêcej szans na realizowanie pomys³ów, inicjatyw, tak¿e na uczestnictwo we w³adzy ustawodawczej i samorz±dowej. Mieli¶my jedynie jaki¶ czas poczekaæ, by „Starzy", ze wzglêdu na moralne do tego prawo, uporz±dkowali kraj po ostatecznym zwyciêstwie nad represyjnym systemem totalitarnym.

W ty³ zwrot!

Szybko jednak okaza³o siê, ¿e „Starzy" wcale nie oczekuj± od nas konstruktywnych dzia³añ. Wiêkszo¶æ z nich widzia³a i wci±¿ widzi w nas miêso armatnie w swoich ideologicznych debatach, naprawdê jeste¶my potrzebni tylko w czasie kampanii wyborczych do roznoszenia ulotek. Elity rz±dz±ce po 1989 roku nie traktuj± nas tak, jak by¶my sobie ¿yczyli i jak na to zas³ugujemy. Nasze pomys³y, nasza wizja przysz³o¶ci, nasza naturalna zdolno¶æ do kompromisowych rozwi±zañ okaza³y siê byæ niewystarczaj±ce do zajêcia naturalnie przys³uguj±cego nam miejsca w szeregach osób decyduj±cych o losach naszego pañstwa.

Z perspektywy czasowej nasza nieobecno¶æ w tym ¶wiecie okazuje siê byæ mimo wszystko b³ogos³awieñstwem. Nie ¿yczymy sobie bowiem brania udzia³u w niekonstruktywnych dzia³aniach, ci±g³ych k³ótniach, bycia czê¶ci± ca³ego tego politycznego bagna, które Polacy oceniaj± tak negatywnie. Nie interesuje nas uczestnictwo w ideologicznych sporach, ja³owych z punktu widzenia ekonomicznego interesu kraju, bêd±cego w warunkach wolnorynkowych najwa¿niejszym aspektem ogólnego rozwoju pañstwa. A te spory, jak siê okazuje, zajmuj± bardzo znacz±ce miejsce w naszym politycznym ¶wiecie.

Mieli¶my bowiem i mamy kilka dy¿urnych tematów, takich jak konkordat, aborcja, pornografia, dekomunizacja, ostatnio eutanazja, ma³¿eñstwa homoseksualne i teczki bezpieki.

Debaty nad tymi zagadnieniami zrodzi³y siê w pierwszych latach III Rzeczpospolitej, gdy odzyskana niezale¿no¶æ da³a Polsce tak oczekiwan± przez nasze spo³eczeñstwo wolno¶æ wypowiedzi.

Wtedy dosz³o do ostrej walki pomiêdzy zwolennikami racji absolutnych. Choæ tego rodzaju spory do niczego nie prowadz± i w ¿aden sposób nie przystaj± do polityki jako procesu podejmowania i egzekwowania decyzji, to znakomicie przyjê³y siê na naszym gruncie jako gwarant wyrazisto¶ci ugrupowañ politycznych. W wyniku takiego mechanizmu zrodzi³ siê charakterystyczny dla wielu polskich polityków sposób prowadzenia sporów — oto fanatyczny dzia³acz, wywodz±cy siê z nie mniej fundamentalistycznego stronnictwa, prezentuje swe pogl±dy w sposób skrajnie autorytarny, nie unikaj±c niewybrednych epitetów pod adresem kogo¶, kto nara¿a siê mu tym, ¿e dan± sprawê widzi w nieco innej perspektywie. W takiej sytuacji, gdy jedna strona rezerwuje sobie monopol na prawdê i racjê, bardzo trudno jest prowadziæ spór, w zasadzie jest on z za³o¿enia bezowocny, co tylko wzmacnia jego ja³owo¶æ w kontek¶cie interesu pañstwa.

W podobny sposób realizuj± siê Polaków spory o historiê. Politycy, ale, co najciekawsze, tak¿e zawodowi historycy, zas³aniaj±c siê „dbawstwem" o pamiêæ historyczn± „M³odych", fa³szuj± dzieje w najlepsze tak, by nie ucierpia³ na tym ich bie¿±cy interes polityczny. Szczególnie wyra¼nie przejawia siê to u ludzi maj±cych skrajnie negatywny stosunek do czasów powojennych.

Wspó³cze¶ni antykomunistyczni politycy i historycy my¶l± i mówi± o latach PRL-u zupe³nie jednostronnie i niesprawiedliwie. Oczywi¶cie, nale¿y byæ jak najdalej od apoteozy tego okresu, ale niedostrzeganie okoliczno¶ci ³agodz±cych, pozytywnej ewolucji systemu po 1956 roku, jest po prostu b³êdem rzeczowym. W rezultacie pope³nienia tego b³êdu, odbiorcy wielu artyku³ów, esejów, ksi±¿ek, a tak¿e, co najbardziej zaskakuj±ce, podrêczników historii autorstwa naukowców, których celem jest dora¼na propaganda, otrzymuj± w du¿ym stopniu wypaczony obraz minionego ¶wiata.

My, „M³odzi", ¼le siê czujemy jako obserwatorzy tych sporów. Model sprawowania politycznej w³adzy, zaproponowany przez „Starych", jest nam daleki z kilku wzglêdów. Po pierwsze, koncentrowanie siê na tych tematach jest po prostu cofaniem siê w przesz³o¶æ, patrzeniem w ty³, a przecie¿ wszystkim nam chodzi o to, by przeæ jak najmocniej do przodu, dalekowzrocznie patrzeæ w przysz³o¶æ. Po drugie, zajmowanie wyrazistych stanowisk w kwestiach ideologicznych, dla obywateli jak najbardziej drugorzêdnych, znacznie oddala nas od g³ównych problemów nêkaj±cych nasz kraj lub region.

Wyrazisto¶æ tak, ideologia nie

Mieszkañcy naszego kraju, tak¿e „M³odzi", woleliby, by ka¿dy polityk lub dzia³acz lokalnej organizacji politycznej w wyrazisty i skuteczny sposób zaj±³ siê problemem bezrobocia, degradacji materialnej spo³eczeñstwa, naprawy finansów publicznych, czy te¿, zacie¶niaj±c problematykê do spraw lokalnych — odd³u¿aniem szpitali, remontami starych budynków, modernizacj± ulic. Có¿ z tego, ¿e jeden polityk powie, ¿e ustawa aborcyjna powinna byæ restrykcyjna, a drugi, ¿e nie? Czy w wyniku jak¿e medialnego sporu na ten temat s±siad z do³u utworzy w swej firmie nowe miejsce pracy, by zapewniæ zatrudnienie s±siadowi z góry? Czy spór o delegalizacjê pornografii, ¿enuj±ce próby zdefiniowania tego zjawiska, za³ata dziurê bud¿etow±? Czy w koñcu o dekadê spó¼niona dyskusja o lustracji i dekomunizacji sprawi, ¿e zape³ni± siê coraz wyra¼niej ¶wiec±ce pustkami miejskie kasy?

Uzurpuj±ce sobie patent na jedynie s³uszn± moralno¶æ i prawdê partie konserwatywne i populistyczne na antykomunizmie i wyrazistych postawach wobec innych problemów ideologicznych zbi³y niema³y polityczny kapita³. Zosta³ on jednak w bardzo du¿ej czê¶ci uniewa¿niony w ostatnich wyborach parlamentarnych, gdy AWS i Unia Wolno¶ci straci³y spo³eczne zaufanie. To wydarzenie jest swoist± cezur± dla instrumentalnego traktowania przesz³o¶ci i moralnej sfery naszego ¿ycia, owo traktowanie samo sta³o siê przesz³o¶ci±. Jednocze¶nie jest to dowód na to, ¿e m³ode pokolenie, tak¿e te osoby, które po raz pierwszy bra³y udzia³ w wyborach, nie spogl±da wstecz, nie zag³êbia siê w nieistotn± z punktu widzenia tera¼niejszo¶ci komunistyczn± przesz³o¶æ naszego kraju, w negatywn± z natury rzeczy ocenê etyczn± ludzi ówczesnej w³adzy, a po prostu pragnie patrzeæ z nadziej± w przysz³o¶æ.

I ten w³a¶nie moment, czyli pora¿ka ugrupowañ, które z wymienionych wcze¶niej kwestii ideologicznych stworzy³y g³ówne punkty swych programów politycznych, jest w naszym odczuciu najlepszy dla „M³odych" do podjêcia próby wyrazistego zaistnienia na polskiej arenie politycznej, tak ogólnopolskiej, jak i lokalnej. Gdy ju¿ zdobêdziemy na niej nale¿ne nam miejsce, w co wierzê, rzeczona wyrazisto¶æ zostanie nakierowana nie na rozstrzyganie nieistotnych zagadnieñ moralnych, a na realizacjê programu daj±cego Polakom i naszej gospodarce szansê na rych³± poprawê.

Negatywna selekcja

Inn± chorob± tocz±c± polityczny ¶wiat skonstruowany przez „Starych" jest ci±g³y spadek zaufania (nawiasem mówi±c, zas³u¿ony) do tak zwanych elit rz±dz±cych. Sformu³owanie „tak zwanych" wydaje siê byæ jak najbardziej trafne, gdy¿ owo zaufanie spad³o ju¿ do zatrwa¿aj±co niskiego poziomu, a wysokie, wyj±tkowe w skali europejskiej poparcie dla naszego prezydenta jest tylko wyj±tkiem potwierdzaj±cym regu³ê. Z czego wynika tak negatywna ocena naszych w³adz? Przyczyna le¿y w tym, ¿e ogromna wiêkszo¶æ naszego spo³eczeñstwa uwa¿a ogromn± wiêkszo¶æ naszych polityków za osoby, które do polityki trafi³y li tylko dla uzyskania materialnych profitów. Zysk duchowy, samozadowolenie, samorealizacja, szczere oddanie siê spo³ecznej dzia³alno¶ci — to imponderabilia, które wydaj± siê byæ na drugim miejscu lub, u¿ywaj±c terminologii sportowej, zupe³nie poza podium w tej klasyfikacji. B³±d wydaje siê byæ pope³niany ju¿ na pocz±tku — oto spo³eczeñstwo, w akcie wyborczym, otwiera bramê na polityczne salony nieodpowiednim osobom. W ten sposób dokonuje siê negatywna selekcja ludzi wkraczaj±cych na scenê polityczn±. Nie jest to zreszt± wy³±cznie wina wyborców, nabieraj±cych siê na cukierkowe programy i obietnice zupe³nie oderwane od rzeczywisto¶ci.

Problem polega na tym, ¿e znaczna czê¶æ polityków, tak¿e lokalnych, ju¿ w momencie zg³oszenia akcesu do ¶wiata polityki wie, ¿e puka do jego drzwi wy³±cznie z powodu czekaj±cych tam korzy¶ci materialnych.

Druga przyczyna, równie wa¿na — obywatele, którym pojêcia publicznego szczê¶cia i wspólnego dobra s± nieobce, najczê¶ciej umy¶lnie trzymaj± siê z dala od polityki. Nie mo¿e to dziwiæ, skoro wiêkszo¶æ Polaków s±dzi dzi¶, ¿e polityka to zajêcie z za³o¿enia brudne, a ¶rodowisko stanowi±ce „elitê" w³adzy nie zas³uguje na zbytni szacunek. Wówczas w³a¶nie do ¶wiata polityki trafiaj± osoby nie widz±ce moralnego problemu w wykorzystywaniu zdobytej w³adzy, stanowiska dla celów osobistych. Ci z kolei ludzie nad wyraz skutecznie pracuj± na wspomniany wcze¶niej spadek szacunku Polaków do klasy politycznej.

W ten sposób powstaje mechanizm, swoiste sprzê¿enie zwrotne, które w rezultacie doprowadza do utraty legitymizacji w³adzy. Innymi s³owy wielu Polaków straci³o przekonanie, ¿e sprawowanie w³adzy przez dan± osobê lub grupê ludzi jest nale¿yte, sprawiedliwe i zas³uguj±ce na aprobatê. St±d autorytet naszych polityków jest na bardzo niskim poziomie.

Co oferujemy?

Po wej¶ciu do struktur europejskich wyznacznikiem poziomu naszego przygotowania do funkcjonowania w nich nie mog± byæ tylko i wy³±cznie kolejne pieni±dze pozyskane z funduszy unijnych czy te¿ (z coraz wiêkszym trudem) upominanie siê o inwestycje w ramach offsetu za zakup F16. Bardzo dla nas wa¿ne bêdzie przybli¿enie standardów charakterystycznych dla naszych elit politycznych do tych, które obowi±zuj± w Unii Europejskiej. Cel ten jest wszak¿e do¶æ daleki, ale nie jest nieosi±galny. Drogê do niego powinni¶my rozpocz±æ od od¶wie¿enia, w tym znacznego odm³odzenia szeregów naszej w³adzy. Gdy to nast±pi, przyjdzie w koñcu czas na rozwi±zywanie spraw podstawowych, dotycz±cych nas wszystkich. Spory ideologiczne zast±pimy debatami dotycz±cymi przeciwdzia³aniu bezrobociu. Miejsce manipulacji faktami historycznymi zagospodarujemy projektami ustaw i uchwa³ u³atwiaj±cych dzia³alno¶æ ma³ych i ¶rednich przedsiêbiorstw, których lepsza kondycja finansowa jest kluczem do poprawy ogólnego poziomu ¿ycia polskiego spo³eczeñstwa. Niepo¿±dan± polaryzacjê sceny politycznej zast±pimy próbami jednoczenia wszystkich stronnictw politycznych, nawet tych zwykle zajmuj±cych pozycje skrajne, w dziele naprawy Rzeczpospolitej.

W miejsce ci±g³ych k³ótni zaproponujemy kompromis, zgodê, a retorykê sporu zast±pimy retoryk± porozumienia. Po³o¿ymy silny nacisk na szukanie wspólnych rozwi±zañ dla problemów gospodarczych, rolnictwa, bezpieczeñstwa socjalnego, przestêpczo¶ci.

D±¿enie do wysokiej efektywno¶ci naszych dzia³añ przeciwstawimy tak powszechnej w naszym politycznym ¶wiecie orientacji na kwestie ideologiczne. Przeciw wszechobecnemu w Polsce tworzeniu problemów wysuniemy konkretne propozycje ich rozwi±zywania. Gdy zrealizujemy te, dla nas oczywiste, postulaty, scena polityczna stanie siê bardziej atrakcyjna dla ludzi m³odych, którzy odmieni± negatywn± tendencjê do krytykowania niemal w ciemno naszej elity w³adzy.

To my musimy przetrzeæ ten szlak, choæ zdajemy sobie sprawê, ¿e zadanie pionierów zazwyczaj bywa trudne i ryzykowne. Podejmiemy siê jednak tego dzie³a, gdy¿ chcemy wykorzystaæ nasz± wiedzê i entuzjazm do dzia³añ na rzecz poprawy stanu polskiej gospodarki, zasobno¶ci portfeli obywateli, stworzenia lepszej i maj±cej znacznie silniejszy wp³yw na lokaln± rzeczywisto¶æ w³adzy samorz±dowej.

Pozostaje tylko pytanie — czy jeszcze d³ugo bêdziemy musieli czekaæ na chwilê, w której zostanie nam dana szansa?
 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy czêsto wybieraj± te¿:
Ku wolno¶ci oswobodzi³ nas rozum
Polska IV Rzeczpospolita Ludowa?

 Comment on this article..   


«    (Published: 19-07-2005 )

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Grzegorz Omelan
Nauczyciel jêzyka angielskiego (przygotowuje kadrê oficersk±, jest egzaminatorem maturalnym Okrêgowej Komisji Egzaminacyjnej we Wroc³awiu), od ponad dziesiêciu lat publikuje w gazetach lokalnych. Gra³ w drugiej lidze tenisa sto³owego.

 Number of texts in service: 6  Show other texts of this author
 Newest author's article: Nowe wybory czy bia³e nied¼wiedzie?

All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 4254 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)