|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Religions and sects » Islam »
Terroryzm i dzieci. Wywiad z Sharmeen Obaid-Chinoy [1] Author of this text: Sharmeen Obaid-Chinoy
Translation: Caden O. Reless
eJournalUSA: W filmie Children of Terror skupiłaś się na młodych
afgańskich uchodźcach przebywających w twoim rodzinnym kraju, Pakistanie.
Dlaczego właśnie ich wybrałaś za temat swojego filmu dokumentalnego?
Sharmeen
Obaid-Chinoy: Spędziłam 10 tygodni mieszkając z tymi dziećmi w obozie dla uchodźców w Karaczi i zrozumiałam bardzo szybko, że
ich doświadczenia były całkiem odmienne od doświadczeń większości dzieci
żyjących w Pakistanie. Jest dla mnie oczywiste, że są to dzieci w znacznym
stopniu dotknięte problemem przemocy, w której otoczeniu wyrastały, a to na
pewno nie pozostanie bez wpływu na to, jakimi staną się dorosłymi. Uważałam, że
ich historia powinna zostać opowiedziana. Co
możesz nam powiedzieć na temat wielorakich kosztów, ponoszonych przez dzieci
żyjące w społecznościach, w których struktury rodzinne i społeczne zostały
zdominowane przez terrorystów i stosowaną przez nich przemoc?
Terroryści
celowo stwarzają atmosferę niepewności i strachu. Z rozmysłem rujnują
dotychczasowy ład społeczny poprzez okazywanie zupełnego braku szacunku dla
powszechnie uznawanych zasad humanitaryzmu. W konsekwencji wiele osób lepiej
wykształconych lub posiadających ku temu środki finansowe decyduje się na
ucieczkę, a ci, którzy pozostają, próbują jakoś układać sobie życie w warunkach
przemocy i spirali ekonomicznego upadku. Rodziny są systematycznie niszczone, a dzieci ograbiane ze swojej niewinności. Straty, które ponoszą, są natury
materialnej, społecznej i emocjonalnej.
Dorastający w atmosferze przemocy młodzi chłopcy, których poznałam w obozie, byli lepiej obeznani z kałasznikowami i transporterami opancerzonymi
niż z alfabetem. Mówili o lęku — w nocy, kiedy nie mogli spać z powodu wybuchów
bomb i odgłosów ostrzału, obrażeń odniesionych w czasie pobytu w ciągu dnia
poza domem, o przymusowych zaciągach lub przesłuchaniach dokonywanych przez
lokalne bojówki.
Kiedy pokolenie dorasta w tego rodzaju atmosferze przemocy i lęku, zostaje pozbawione dobrodziejstw edukacji i znajomości swojej autentycznej
kultury. Dzieci zmusza się do walki o przetrwanie na ulicy — a często
specjalnie tam wysyła, by zdobyły coś do jedzenia, lub pracowały w niebezpiecznych warunkach. Są traktowane jak dorośli, nie jak
dzieci. To jest jeden z „sukcesów" sprawców bezsensownej przemocy: tworzą
środowisko, w którym dzieci nie mogą zachowywać się jak dzieci, a zamiast tego
są zmuszane do ponoszenia odpowiedzialności na równi z dorosłymi.
Większość młodych chłopców, z którymi rozmawiałam, nigdy nie
miała okazji spędzić zbyt wiele czasu ze swoimi ojcami lub starszymi braćmi,
ponieważ oni — dorośli mężczyźni, zostali zabici lub przebywali z dala od domu
rodzinnego. Ci młodzi chłopcy odgrywali wówczas w domu rolę „mężczyzn", byli zmuszeni
do przejęcia odpowiedzialności za utrzymanie i ochronę kobiet wchodzących w skład rodziny. W wieku sześciu-siedmiu lat musieli uczyć się, jak używać
broni, a gdy mieli14 lub 15 lat, byli już gotowi, by opuścić dom i sami zacząć
walczyć.
W ten sposób terroryści zapewniają sobie stały dopływ
świeżych rekrutów — niszczą dotychczasowy porządek społeczny i oferują jako
alternatywę taki sposób życia, w którym — co oczywiste — tylko oni sprawują
kontrolę za pomocą przemocy, zastraszania i manipulacji. Wykorzystują klęski i katastrofy, zarówno pochodzenia naturalnego, jak i te, do których zaistnienia
sami się przyczynili, by oferować pomoc ludziom w potrzebie, jednocześnie
wikłając ich w skomplikowane więzy zależności.
Jak przebiega werbunek?
Dla
terrorystów dzieci są doskonałym materiałem na rekrutów, ponieważ nie potrafią
przejrzeć motywów postępowania dorosłych, łatwo dają się przekonać poprzez
odwołanie się do ich uczuć i chętnie podejmują jakąkolwiek pracę, której
wykonania się od nich zażąda.
Na kilka dziesięcioleci przed początkiem dżihadu w świecie
muzułmańskim dzieci-żołnierze były rekrutowane w Afryce i w Ameryce Południowej. W tamtych wojnach dzieci okazywały się nieustraszone; mimo to wyniki wielu prac
badawczych wskazują, że młodzi ludzie są po prostu impulsywni i skłonni do
nadmiernego ryzyka. Pod względem rozwojowym są jeszcze zbyt niedojrzali, by
właściwie ocenić poziom możliwości poradzenia sobie w danej sytuacji lub
dostrzec niebezpieczeństwo tragedii. Każdy rodzic doskonale wie, że dzieci,
nieświadome jaki skutek mogą mieć ich działania dla nich samych i dla innych
osób, często podejmują fatalne decyzje. Właśnie dlatego dzieci mogą być
wykorzystywane i wielokrotnie były wykorzystane przez innych. Dokładnie z tego
powodu dzieci przechodzą proces kształcenia i wychowania, w którego toku
rozwijają zdolności krytycznego myślenia, rozważania konsekwencji podejmowanych
decyzji i wnioskowania.
W świecie muzułmańskim wiele dzieci jest przedmiotem
manipulacji. Zmusza się je do przebywania na ulicy. Tam muszą znaleźć dla siebie
jedzenie i zdobyć pieniądze w każdy dostępny sposób. Jeżeli są chłopcami, być
może ktoś zaoferuje im miejsce w szkole religijnej, w której będą miały
zapewnione wyżywienie i wykształcenie. Ale to, czego się tam uczą, może się
okazać ideologią fundamentalistyczną, która szerzy nietolerancję wobec innych,
nawet wobec wyznawców tej samej religii, ale praktykujących ją w inny sposób, i która każe patrzeć na Zachód i jego sposób postępowania jak na wroga, który
powinien zostać pokonany i podbity.
Te dzieci są nakłaniane lub wręcz zmuszane do przyłączania
się do dżihadu i są rekrutowane właśnie ze względu na swój młody wiek. Ponieważ
nie traktuje się ich jak zagrożenie, mogą prześlizgiwać się pomiędzy pilnie
strzeżonymi obszarami, na przykład w czasie gry w piłkę nożną na ulicach miast.
Stanowią dla działań terrorystów znakomity kamuflaż — są tak naiwne, że często
nie mają najmniejszego pojęcia, czego się od nich wymaga, dopóki nie jest za
późno. W przeciwieństwie do tego, co często myśli się na Zachodzie, terroryści
stają się coraz bardziej skuteczni w rekrutowaniu młodych muzułmańskich mężczyzn
i — co szczególnie niepokojące — również młodych kobiet. Jedną z najważniejszych przyczyn ich powodzenia jest to, że za ich sprawą duża część
świata islamu pozostaje kiepsko wykształcona i zamknięta na nowe idee.
A co z rodzicami tych dzieci?
Reakcja rodziców może wydawać się zadziwiająca. Ubóstwo i analfabetyzm w dużej mierze decydują o ich przekonaniach. W Południowym
Afganistanie wiele rodzin, z którymi rozmawiałam, było dumnych z faktu, że ich
młodzi synowie — kilku poniżej piętnastego roku życia — przeprowadzili atak na
wroga ku chwale islamu. Ci szczególnie młodzi chłopcy pochodzili z dużych
rodzin; niektórzy mieli ponad dziesięcioro rodzeństwa. Rodzice tych chłopców
byli biedni i nie byli w stanie zatroszczyć się o nich, więc synów wysłano do
odległych szkół islamskich w Pakistanie. Rodzice rzadko mieli okazję ich jeszcze
kiedykolwiek zobaczyć.
Jak już wcześniej wspomniałam, wielu dorosłych mężczyzn
odeszło i często kobietom i ich córkom, którym już odebrano prawo do edukacji,
zabrania się również wykonywania jakiejkolwiek pracy poza domem. Jeżeli każe się
im wybierać między szkołą, jedzeniem i ubraniem a przeszukiwaniem odpadków w celu znalezienia czegokolwiek do jedzenia… prawdę mówiąc, czasami po prostu
nie pozostawia się im żadnego wyboru. To jest jeden z głównych powodów, dlaczego
terrorystom tak łatwo udaje się nakłonić młodych chłopców, by ci przyłączyli się
do nich i przyjęli ich punkt widzenia. Dzieci nie mogą skorzystać z innego
systemu wsparcia, na który mogłyby liczyć, lub odwołać się do rodziców,
służących im radą; często znajdują się pod silną presją rówieśniczą, by należeć
do czegoś lepiej zorganizowanego niż ulica i zyskać w ten sposób szansę na
zdobycie chwały i uznania w oczach kolegów.
Jednocześnie ubodzy rodzice korzystają z ekonomicznych
zachęt, związanych z poświeceniem synów i córek, którzy zginęli w samobójczych
zamachach, a także z pocieszenia płynącego z obietnic zawartych w wersetach
Koranu — czasami zupełnie wyrwanych z kontekstu — które mają świadczyć o tym, że
ich dzieci poległy w walce postępując zgodnie wskazówkami Proroka. Oprócz
materialnego wsparcia samotne kobiety cieszą się szczególnym statusem w lokalnej
społeczności ze względu na bycie matką męczenników. Postawy wobec kobiet i edukacji, ubóstwo, niekończąca się przemoc, i strach… to wszystko składa się
na bardzo złożony obraz sytuacji.
Opowiedz coś o kilkorgu dzieciach, które występowały w twoim filmie — szczególnie o tym poważnym chłopcu, który towarzyszył ci na
publicznym basenie, tym sympatycznym, który pracował w fabryce dywanów, i o tej
błyskotliwej małej dziewczynce, która nie chciała wyjść za mąż.
Khal Mohammmed miał 11 lat, przebywał w obozie bez rodziny i został przyjęty do szkoły prowadzonej przez fundamentalistów. Chociaż nie umiał
czytać, znał na pamięć wszystkie wersety Koranu, co jest wielkim osiągnięciem.
Był bardzo surowym chłopcem i gdy poszliśmy do publicznego basenu, gdzie kobiety
pozostawały w pełni zakryte — z wyjątkiem twarzy, rąk i stóp — on nie tylko
upierał się, że były „złe", ale twierdził ponadto, że mógłby pójść do piekła,
gdyby pozostał wśród tych"niemoralnych" ludzi, w ten sposób spędzających swój
wolny czas .
Noor Mohammed miał 10 lat i był całkowicie odpowiedzialny za
finansowe wspieranie rodziny, wykonując ciężką i niebezpieczną pracę przy
produkcji dywanów. Inteligentny chłopiec opowiadał z rozmarzeniem o swoim życiu
zanim jego ojciec i wujek zostali zabici i że z pewnością chodziłby do szkoły,
gdyby nadal żyli. W czasie kręcenia naszego filmu stracił pracę z powodu
spóźnienia — a na jego posadę było chętnych wielu innych chłopców — ponieważ
musiał zająć się starszym bratem, uzależnionym od narkotyków, który przebywał w szpitalu.
Laila, również dziesięciolatka, wielokrotnie twierdziła, że
nie chce wyjść za mąż, a zamiast tego chciałaby się dalej uczyć. Ojciec upominał
ją z tego powodu, wyjaśniając, że niedługo zostanie zaręczona, ponieważ gdy
stanie się starsza, będzie potrzebowała mężczyzny zdolnego ją chronić.
Faktycznie, dziewczęta przebywające w obozie bawiły się głównie „w ślub".
Młode dziewczęta są szczególnie podatne na zwerbowanie przez
zwolenników ekstremistycznych ideologii, ponieważ oferuje się im niewiele innych
ścieżek życiowych. W krajach takich jak Pakistan fundamentalistyczne szkoły
religijne stopniowo dopuszczają młode kobiety, rozumiejąc, że przez ich
indoktrynację będą w stanie kontrolować całe rodziny. Kobieta wraca z meczetu do
domu, uczy swoje dzieci i rozmawia ze swoimi sąsiadami; w ten sposób ideologia
rośnie w siłę. To pierwszy krok do militaryzacji kobiet.
1 2 Dalej..
« (Published: 13-09-2010 Last change: 20-12-2010)
Sharmeen Obaid-Chinoy Dziennikarka i filmowiec, dokumentalistka, działaczka społeczna, zdobywczyni wielu międzynarodowych nagród za filmy dokumentalne, pierwsza nie-Amerykanka, której została przyznana prestiżowa amerykańska Livingston Award, nagroda dla profesjonalistów z dziedziny mediów w wieku poniżej 35 roku życia. Posiada dyplomy z nauk politycznych i z komunikacji, które uzyskała na Stanford University w Kalifornii. Do jej dokonań filmowych należą między innymi: „Children of Terror” (2003), „Women of the Holy Kingdom” (2006), poruszający problemy kobiet żyjących w Arabii Saudyjskiej, „Assimilation No, Integration Yes” (2006), dotykający kwestii napięć występujących w Szwecji między imigrantami z krajów muzułmańskich i rodowitymi Szwedami, oraz „The Lost Generation” (2008), o cenie, jaką płacą uchodźcy w związku z toczącą się wojną w Iraku.
| All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 595 |
|