|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Religions and sects » Christianity
Grzech Author of this text: Jan Res
IV Sobór laterański, rok
1215. To na tym soborze Kościół zachodni ustanowił powszechną spowiedź
konfesjonalną. Na każdego wiernego nałożono obowiązek spowiedzi i komunii
świętej przynajmniej raz w roku.
Było to kapitalne i dalekowzroczne posuniecie Kościoła, który poprzez spowiedź konfesjonalną uzyskał
możliwość wnikania we wszelkie decyzje i wydarzenia polityczne, poznawania
nastrojów społecznych, a nawet najintymniejszych aspektów życia wiernych. Dało to
Kościołowi ogromną władzę i coś niebywale cennego: możliwość przewidywania i kontroli wydarzeń, czym nie mogli się poszczycić nawet najwięksi władcy. O korzyściach majątkowych,
wynikających z grzeszności swych owieczek, mógł się Kościół przekonać choćby na
przykładzie Kazimierza Wielkiego, którego chuć była trudna do okiełznania.
Zgwałcił nie mniej niż 20 wielkich pań, w tym księżniczek (o zgwałconych pannach z plebsu historia nie wspomina). Wpuścił do Polski Żydów za wstawiennictwem
pięknej Estery. Za rozgrzeszenia płacił budowaniem murowanych kościołów.
Podjudzony przez biskupa ksiądz Marcin Baryczka potępił jego zachowanie, za co
król utopił go w przerębli. Za to jedno przestępstwo zapłacił król budową 6
(!!!) kościołów. I w ten oto sposób został królem, który „zastał Polskę
drewnianą, a zostawił murowaną".
Kościół przez wieki
kategorycznie odmawiał pochowku z asystą księdza osobom nieochrzczonym, a nawet
pochowku na poświęconej, cmentarnej ziemi. Zmuszało to wierzących do jak
najszybszego chrztu ich noworodków w obawie o możliwość wiecznego potępienia w przypadku ich zgonu i niemożność godnego pogrzebu. Kościół zapewnił sobie tym
sposobem regularny napływ wiernych, niemających żadnego wpływu na swój wybór.
Ci mali wierni zaczynają być
indoktrynowani już od momentu, w którym zaczynają mówić. Mamy i babcie uczą ich
paciorka, straszą diabełkami, piekłem i zapewniają, że opiekuje się nimi Anioł
Stróż, a po śmierci, o ile nie będą grzeszyć, pójdą do nieba. Te zaszczepiane od
niemowlęctwa nauki nie mogą nie pozostawiać śladów na psychice wiernego.
Obowiązek uczestniczenia w mszach, regularne odmawianie modlitw, tradycje takie
jak dawanie dzieciom prezentów z okazji Bożego Narodzenia (któż nie rozczula się
na myśl o Wigilii?), przyczyniają się do utrwalania tych wierzeń i lęków.
Wiemy doskonale, jak
wielkiej ulgi doznaje wierny, gdy dostaje od księdza rozgrzeszenie. Jego
sumienie zostaje „oczyszczone", czuje się lekki, a jego wdzięczność za
„rozgrzeszenie" jest ogromna. Następnie ma on prawo przystąpić do komunii
świętej, co daje mu nadzieję na zbawienie wieczne i pozwala czuć się członkiem
wspólnoty katolickiej, czyli integralną częścią społeczeństwa, co jest
niesłychanie ważne szczególnie dla osób słabych.
Tym oto prostym sposobem
Kościół zaskarbia sobie dozgonną wdzięczność wiernych. Wielu z nich stało się
modelowymi katolikami; Rycerzami Niepokalanej, zdolnymi oddać życie za wiarę.
Będą oni przymykać oczy na grabienie majątku społecznego przez Kościół, na
wyłudzanie ostatniego grosza od osób najmniej wykształconych, zagubionych w nowej rzeczywistości, zatem najbardziej naiwnych; wierzących, że ten ostatni
grosz oddają nie księdzu, lecz Panu Bogu (tak, jakby Panu Bogu te grosze były
niezbędne do przeżycia). Nie będą oni wierzyć, że katoliccy księża, to często
uwodziciele i gwałciciele nieletnich dziewcząt i chłopców. Będą się zgadzać na
zawłaszczanie przestrzeni publicznej, szkolnictwa, Sejmu… Będą głosować
wyłącznie na polityków, których Kościół popiera.
Ale GRZECH i SPOWIEDŹ to bez
wątpienia największe skarby Kościoła. Zawłaszczył on sobie jeszcze przed Soborem
laterańskim monopol na „rozgrzeszanie", czyli torowanie drogi do nieba; przedtem
była to spowiedź publiczna. Nie dawała ona jednak Kościołowi takich korzyści,
jakie daje spowiedź „na ucho". Wierny, regularnie terroryzowany lękiem przed
piekielnymi mękami przez całą wieczność (gdzie tu miejsce na Nieskończone
Miłosierdzie?), musi co jakiś czas poddać się poniżającej go spowiedzi, a następnie pokucie. Zostanie nagrodzony za tę spowiedź poczuciem „bliskości
zbawienia" i kawałkiem opłatka na języku.
Obecnie nikt tego nie
wyraża głośno, lecz datki na Kościół, to nic innego, jak zawoalowana sprzedaż
odpustów. Polityk, mający władzę przyznawania Kościołowi majątku, zaskarbia
sobie jego poparcie w wyborach i „nagrodę po śmierci". To nie jego majątek, wiec
nic nie traci; raczej zyskuje, gdyż takie postępowanie spotyka się w Polsce
także z poparciem społecznym. To już nie czasy Kazimierza Wielkiego, któremu
kazano budować kościoły. Dziś to MY płacimy za grzechy polityków. Trudno
znaleźć słowa potępienia dla tego rodzaju poczynań. Ale cóż na to można poradzić
skoro Najświętsza Panienka jest Królową Polski — kolonii Watykanu?
Większość Polaków chciałaby
wiedzieć, jaki jest powód tego trudnego do zrozumienia, obsesyjnego
zainteresowania Kościoła seksem. No cóż, seksualność jest
nieodłącznym, niesłychanie potężnym atrybutem Człowieka. (Są kraje, w których za
stosunek pozamałżeński grozi kara śmierci i takie wyroki wciąż zapadają.)
Kościół wie o tym doskonale i chyba każdy wierny może opowiedzieć, jak to
spowiednik dążył do wyduszenia z niego wyznania „grzechu nieczystości".
„-Nie zgrzeszyłeś fizycznie? W myśli też nie? No widzisz, myślałeś jednak o świństewkach, zatem jesteś
grzesznikiem. Ale JA ci dam rozgrzeszenie".
„ -Jaki ten ksiądz dobry! -
myśli wówczas wierny — Ale już po wszystkim. Trzeba będzie odmówić 5 zdrowasiek i znów będę się podobać Panu Bogu".
Możemy zaobserwować, jak
Kościół mnoży bariery trudne do pokonania. Dzisiejsza młodzież kpi sobie z „grzechu masturbacji" i „grzechu pożycia przed ślubem". Należy wiec tworzyć
grzechy nowe i surowo potępiać te pozostałe.
Według św. Augustyna i św.
Tomasza duszyczka wchodzi w ciało męskiego płodu w 40. dniu ciąży, zaś w ciało
dziewczynki w 80. Czyżby Kościół nie uznawał już „prawd" głoszonych przez tych
świętych? Obecnie zygota, to „już Człowiek i pozbycie się Go, to morderstwo z premedytacją". Większość katolików opłakujących ten „holokaust nienarodzonych"
nie ma nic przeciwko uczestnictwu księży na wojennych frontach (o ile nie są oni
narażeni na jakieś niebezpieczeństwo), popiera karę śmierci i nie ma nic
przeciwko uśmiercaniu (często okrutnemu) zwierząt, w celu ich spożycia nawet na
Boże Narodzenie i Wielkanoc. To, że te zwierzęta posiadają świadomość
nieporównywalnie większą od ludzkiej zygoty, zupełnie im nie przeszkadza w spożywaniu schabowego. Ale cóż, aborcja, to bardzo częsty grzech, silnie
działający na wyobraźnię, wiec z potępiania tego „grzechu" Kościół nigdy nie
zrezygnuje.
Zupełnie nowym zakazem jest
zakaz in vitro. Kościół stara się nawet tu zbić kapitał, bowiem bardziej
mu się opłaca trzymać wiernych w poczuciu winy, niż dać przyzwolenie na
płodzenie w rodzinach światłych, nie ulegających zbyt łatwo indoktrynacji. Dzieci
zrodzone z owych rodziców będą i tak Kościołowi nieprzydatne. Najwięcej datków
płynie zawsze od ludzi zahukanych, zagubionych i biednych; tych, którzy już
zrezygnowali z dóbr doczesnych i mogą mieć wyłącznie nadzieję na polepszenie
swego „bytu po śmierci". Takimi, ślepo posłusznymi wiernymi, te dzieci
prawdopodobnie nigdy nie będą. Upragnione i niezbyt liczne potomstwo otrzyma
solidne wykształcenie; można z nim mieć tylko kłopoty.
Podobnie to wygląda ze
stosowaniem środków antykoncepcyjnych. Kościół proponuje na ich miejsce rosyjską
ruletkę w postaci metod kalendarzykowych. Korzysta w dwójnasób: wierni i tak
najczęściej zakazu środków antykoncepcyjnych nie przestrzegają, wiec musza się
spowiadać. Ci najbardziej posłuszni, najgłupsi, którzy postępują wedle jego
nakazów, będą masowo płodzić i wychowywać swe potomstwo — chociażby i w skrajnej
biedzie -na wiernych katolików. I o to właśnie chodzi!
Najgorzej mają jednak w Polsce homoseksualiści. Czując, że nie będą zdolni do stosunków z kobietami,
albo poddają się presji środowiska i żenią się, unieszczęśliwiając przez to ich
małżonki i dzieci, albo pozostają kawalerami, wyrzutkami społeczeństwa i „najgorszymi grzesznikami". Kościół będzie po nich jeździć jak po burych sukach.
Są w mniejszości, a mało kto ma aż tyle empatii, aby starać się ich zrozumieć i stanąć w ich obronie. Ale i tu Kościół ma dla nich „honorowe" rozwiązanie. Mogą
wstąpić do seminarium duchownego, gdzie znajdą sobie podobnych tuż obok; w tym
spowiedników. Będą oni potulnymi, zawsze najbardziej „grzesznymi" skarbami
Kościoła, któremu nie zagrożą skandalami związanymi z płodzeniem dzieci. Kościół
nie będzie musiał płacić alimentów, zaś do majątków tych księży nikt poza
Kościołem nie będzie mógł sobie rościć pretensji. Oczywiście pod jednym
warunkiem: będą musieli zachować jak najdalej posuniętą dyskrecje. Zatem Kościół
nie zrezygnuje tak łatwo z potępiania homoseksualizmu. Nie jest aż tak głupi,
aby podcinać gałąź, na której siedzi. Do seminariów nie mają wstępu jedynie
„cioty", których orientacja seksualna widoczna jest na kilometr.
I tak to w tej naszej
Polsce się toczy.
Zauważyłem, że niewiele
jest osób gotowych mówić głośno o tych mechanizmach rządzących naszym
społeczeństwem i o manipulacji, której się Kościół dopuszcza od wieków. Ta
instytucja, wyspecjalizowana do perfekcji w praniu mózgów i wyłudzaniu korzyści
majątkowych, ma zarówno charakter sekty, jak i mafii.
Jeżeli my, innowiercy i ateiści, mamy obowiązek płacić podatki na utrzymanie tej wrogiej nam instytucji i uznawać prawa przez nią narzucone, to mamy także prawo i obywatelski obowiązek
pisać o niej myślimy, co niniejszym czynię.
« Christianity (Published: 31-01-2010 )
Jan Res Urodzony w 1942 roku, inżynier architekt,
pracował 2 lata w Wielkiej Brytanii w charakterze architekta i 35 lat w charakterze wykładowcy w Belgii.
Pięciokrotnie egzaminował kandydatów na stanowiska architektów i inżynierów budownictwa w ONZ-cie w Nowym Jorku. Od trzech lat, po przejściu na emeryturę, mieszka w Warszawie.
Number of texts in service: 3 Show other texts of this author Newest author's article: Ten cud, to nasza największa szansa | All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 7114 |
|