The RationalistSkip to content


We have registered
200.170.951 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2991 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
 Science »

Prawo i pseudomedycyna
Author of this text:

Jak zawsze z ciekawością przystąpiłem do lektury tekstu p. Koraszewskiego. „Kątem oka" Moje zainteresowanie pogłębiło się, gdy po pierwszych zdaniach zorientowałem się o co chodzi. Problem ten jest mi bliski. Zaraz wyjaśnię czemu. Pan Andrzej pisze : "Kiedy zapytałem lekarza, czy zwracali się do policji i prokuratury o zrobienie porządku z tymi typami spod ciemnej gwiazdy, roześmiał się i odpowiedział, że nie mają na to ani sił, ani czasu, że kiedy przebiegający przez poczekalnię lekarz kątem oka zauważy, że to świństwo znowu tu leży, zgarnia papierzyska do kosza na śmieci i na tym sprawa się kończy". Prawda to i nie zarazem. Jest znacznie gorzej. Nie chodzi o czas czy zaangażowanie. Ja przyznam w moim mieście Bydgoszczy próbowałem. Jestem Rzecznikiem Prasowym Bydgoskiej Izby Lekarskiej. Z ramienia Izby, a także jako osoba prywatna zawiadamiałem Prokuraturę, Izbę Skarbową, Wojewodę, Saneopid. I co? I nic… .

Jakiś czas temu w „Rzeczpospolitej" ukazała się informacja na temat kondycji polskiej onkologii. W podsumowaniu stwierdzono, że w Holandii takie wyniki zarówno wykrywalności jak i 5-letnich przeżyć osiągano około roku 1968.W komentarzach szukano przyczyn takiego stanu rzeczy. Okazało się, ze „wina" leży zarówno po stronie lekarzy lekceważących objawy alarmowe, jak i społeczeństwa, które nie korzysta z dobrodziejstw darmowych akcji profilaktycznych oraz jego niskiej kultury medycznej.

Tymczasem jednak redaktorzy nie wzięli pod uwagę, że w naszym kraju możliwe są alternatywne formy walki z nowotworami bezbolesne i tajemnicze. Polskie prawo dopuszcza ich stosowanie, co więcej ich wykonawcy stojąc na uboczu oficjalnej medycyny unikają uciążliwych kontroli NFZ, Inspekcji Sanitarnej czy w ogóle kogokolwiek. Pewną niedogodnościąjest konieczność uiszczenia 150 złotych za wizytę. Takich wizyt do pełnego pozbycia się raka potrzeba zazwyczaj kilka, ale czy powiedzmy 600 złotych to duża za wyleczenie z czerniaka czy białaczki?

Większość czarowników „bio-cośtam" ma zarejestrowana praktykę z regonem. Pojawia się zatem pierwszy problem. Kto i czy w ogóle ktokolwiek sprawuje kontrolę nad procesem wydawania owych zezwoleń. Czy wydającym znany jest Artykuł 58 „Ustawy o Zawodzie Lekarza i Lekarza Dentysty"?

Ludzie ci, przypomnę, mają bezpośredni kontakt z ciałem chorych. Dotykają ich, masują. Czy wymagane są od nich badania lekarskie zbliżone choćby do obowiązujących lekarzy? W tym miejscu pojawia się również problem miejsca owych praktyk. Weźmy Clavera Pe. Ów obywatel Filipin jest „refleksoterapeutą". Można by założyć, że ma on gabinet, wyposażony zgodnie z normami Inspekcji Sanitarnej. Jednak ten, kto tak myśli, srodze się zawiedzie. Pan Pe jeździ po Polsce i realizuje swoją zbawczą misję w pokojach hotelowych i domach kultury. Ponadto prowadzi tam działalność gospodarczą (opłata 150 PLN). Może się mylę, ale pokój hotelowy nie jest chyba miejscem, gdzie powinno się wykonywać „bezkrwawe operacje", bo tak nazywa on swoją działalność. Może to, że jest "jedynie narzędziem Boga" (cytat z reklamy) zapobiega rozprzestrzenianiu się chorób. Ramon Divag poszedł jeszcze dalej. On "leczy żarliwością religijną".

Pomijam problem kontroli skarbowej, która jest tu delikatnie mówiąc iluzoryczna.

Działania pana Clavera nie budzą jednak niepokoju prokuratury, która uważa, że nie prowadzi on działalności stricte medycznej w związku z czym nie dotyczy go wspominany wyżej artykuł 58.

Inspekcja Sanitarna stoi na stanowisku, że pan Pe nie mając zarejestrowanej praktyki lekarskiej nie podlega jej kontroli. Wojewódzki Inspektor Sanitarny napisał do mnie: "Uzdrowiciele z Filipin nie prowadzą, w rozumieniu obowiązujących przepisów działalności medycznej — wobec czego zarówno kontrola jak i egzekwowanie jakichkolwiek warunków świadczonych przez nich usług jest niemożliwa". (podkreślenie moje W.S.). Dochodzę zatem do przekonania, że w pokojach hotelowych można nawet przeszczepiać narządy, byle nie wykonywali tego zarejestrowani pracownicy Służby Zdrowia. Nikt bowiem nie ośmieli się zaburzyć miru hotelowego pana Clavera i jego pacjentów.

Podobnym zresztą skandalem były dla mnie seanse niejakiego Cliva Harrisa, które w większości odbywały się w budynkach należących do Kościoła Katolickiego.

Żeby było sprawiedliwie wrzucę kamyk do ogrodu lekarskiego. Past-Prezes Naczelnej Izby Lekarskiejdr Konstanty Radziwiłł (wraz z XIV Dalajlamą) uczestniczył w otwarciu gabinetu „tradycyjnej medycyny tybetańskiej", który prowadzi „charyzmatyczny mnich tybetański". Nie przeszkadzał nawet fakt, że "Tanzin Jangchub nie posiada polskiego prawa wykonywania zawodu lekarza. Gabinet, w którym przyjmuje nie widnieje w rejestrze praktyk prywatnych" ( rynekzdrowia.pl).

Ba, gdyby tylko mnisi tybetańscy? Wpadła mi w ręce książka „Poznawać w świetle wiary", czyli wywiad rzeka z abp. Bolesławem Pylakiem, pierwszym arcybiskupem lubelskim. Z lektury dowiedziałem się, że ksiądz arcybiskup używa wahadełka Izis jak sądzę proweniencji egipskiej. Jednak nawet to straciło swój blask, gdy przeczytałem egzegezę działania filipińskich uzdrowicieli. Jest tak głęboka, iż pozwolą Państwo, że przytoczę ją in extenso: "(...) Bezkrwawe ich operacje tłumaczę posiadaną przez nich wrodzoną mocą naturalną wzmocnioną osobistą ascezą. Uzyskują oni bezpośrednią władzę nad ciałem eterycznym, które podtrzymuje ciało fizyczne jako całość. Dłońmi otwierają to ciało. Wówczas rozsuwa się również powłoka ciała fizycznego. Po wyrzuceniu z niego chorej części organizmu, łączą ciało eteryczne. Wówczas i ciało fizyczne wraca do normalnego stanu" (op. cit.strona 79)

Ksiądz arcybiskup na koniec konstatuje ex cathedra: "stwierdzam z całą odpowiedzialnością, że katolicy mogą korzystać z pomocy radiestetów i bioenergoterapeutów. W tym wypadku wykorzystujemy naturalne siły natury, dane przez Stwórcę dla naszego dobra, zgodnie z nakazem „czyńcie sobie ziemię poddaną". Dlatego bronię znachorów XXI wieku".

Teraz już wiem, czemu ani prokurator, ani Sanepid nie chcą robić nic wbrew tym wybawicielom cierpiących. Posłańców Boga nie wypada wyganiać z hotelowego zacisza, gdzie na łóżku nie zmieniając pościeli właśnie masują trzydziestego chorego.

Polska nazywana jest „onkologicznym wyrzutem sumienia Europy". Tymczasem Filipińczyk i jemu podobni bez trudu dostają zezwolenie na praktyki „bio-cośtam", a tak naprawdę, nikt nie wie co dokładnie robią. Oczywiście można zasłaniać się demokracją, wolnością wyboru itp. Byleby nie było za późno. A poza tym życzę dużo zdrowia.

 

 


 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Kątem oka
Czy czarnookie dziewice w raju służą dla przyjemności zmysłowych?

 Comment on this article..   See comments (24)..   


«    (Published: 22-07-2010 )

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Wojciech Szczęsny
Doktor nauk medycznych, chirurg pracujący w Collegium Medicum w Bydgoszczy UMK w Toruniu. Rzecznik Bydgoskiej Izby Lekarskiej
 Private site

 Number of texts in service: 24  Show other texts of this author
 Newest author's article: Nieskalane sumienia
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 7423 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)