The RationalistSkip to content


We have registered
200.253.925 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2991 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
 Reading room »

Testament demiurga [3]
Author of this text:

Po niedługim czasie wszystko się uspokoiło i otworzywszy oczy zobaczyłem Ziemię, taka jaką się ją widzi z Księżyca: do połowy zanurzoną w kosmicznym mroku, jakby pływała w niezmierzonym oceanie ciemności. Błękitno-zielona wyspa, krucha odrobina biologicznego życia w bezmiarze pustki.. (chwila ciszy, jakby opowiadający zamyślił się).

D: Tak,.. panie profesorze? I co było dalej?

P: Nie jestem pewien, ale wszystko wskazywało na to, iż dalsza część tej historii rozgrywa się poza Ziemią. A dokładniej — z tego co jest mi wiadome z astronomii — w okolicach Jądra Galaktyki, prawdopodobnie naszej. Był to widok nie do opisania: gwiazdy są tam tak blisko siebie, iż nie ma tam znanego nam dobrze widoku nocnego nieba. Olbrzymie planety mające po kilka słońc na nieboskłonie i po kilkadziesiąt księżyców różnej wielkości i różnych kształtów geometrycznych — zapewne więc sztucznych! A w oddali gigantyczna masa pulsującego Jądra, z Czarną Dziurą w jego wnętrzu. Żaden opis, żadne porównanie nie odda tego widoku, to trzeba poczuć i zobaczyć na własne oczy. Być może miałem okazję obejrzeć „najbliższe otoczenie domu" tej Istoty? Bo po cóż innego akurat ten rejon Kosmosu pokazywałaby nam? Niestety, to wszystko domysły jedynie.

D: Czy to już wszystko czego pan wtedy doświadczył?

P: Oczywiście, że nie! Bogactwo wrażeń z tej niesamowitej podróży — bo to była w pewnym sensie podróż naszych świadomości — jest nie do opisania w krótkiej, chaotycznej rozmowie. A też i z pewnych względów nie chcę o wszystkim mówić. Faktem jest, że kiedy już skończył się ten „przekaz" powoli wracaliśmy do przytomności, leżąc na podłodze, każdy tam gdzie stał. Musiało minąć kilkanaście, może kilkadziesiąt sekund, nim zorientowaliśmy się, iż,.. arka zniknęła!

D: Jak to zniknęła?! Sprzątnął ją wam ktoś sprzed nosa?

P: Tego nie można wykluczyć. Ja jednak myślę, iż ma ona wbudowaną funkcję do „znikania" z jakiegoś fragmentu rzeczywistości, po to, by za jakiś czas „pojawić" się w zupełnie innym miejscu i innej kulturze. Może w ten sposób przekazuje ona informacje swemu twórcy o jego stworzeniach?

D: Myśli pan, że informacje jakie przekazała o naszej obecnej cywilizacji, będą satysfakcjonujące dla owego tajemniczego demiurga?

P: Żartuje pan?! Czy w kontekście jego przesłania nie wychodzi na to, iż nadal jesteśmy na etapie barbarzyństwa i „cała para idzie w gwizdek", skierowana na rytuał, liturgię i obrzędowość bez mała szamańskich praktyk, zamiast służyć prawdziwemu rozwojowi człowieczeństwa? Że religie tak zdominowały światopogląd i postrzeganie świata przez wiernych, a ich władza nad ludźmi jest tak silna, że stali się oni jej nieświadomymi niewolnikami, gotowymi poświęcić wszystko dla tych „wzniosłych" idei? Nie zastanowiła pana dziwna reakcja religijnych hierarchów, na te niby „mistyfikację"? Wpierw postraszyli wiernych, którzy mieliby zamiar uwierzyć w prawdziwość tego znaleziska i zamieszczonego w nim przesłania, przypominając przy okazji, iż tylko oni są w posiadaniu Prawdy Objawionej. Potem nagle zmienili swoje nastawienie do „sprawców" tej rzekomej „mistyfikacji", apelując o wybaczenie im tego wygłupu. Jednym słowem dali swym wiernym do zrozumienia: to był tylko żałosny wygłup, nie mający nic wspólnego z Prawdą, którą tylko my reprezentujemy. Możecie ufać nam dalej po staremu, w istocie nic się nie stało. Nie jest to wszystko dla pana zastanawiające w najwyższym stopniu? Jakby znali prawdę o tej „mistyfikacji".

D: Wie pan,.. nie znam się na tych sprawach, a same religie są dla mnie całkowicie obojętne.

P: A nie powinny, bo one nie wyrzekły się władzy nad sumieniami wszystkich ludzi, czy im się to podoba, czy nie!

D: Być może ma pan rację, nie wnikajmy teraz w ten problem. Proszę mi jeszcze powiedzieć czy wiadome jest panu, który z członków waszego zespołu zamieścił w Internecie te „przecieki", dzięki którym świat się dowiedział o treści owego „testamentu demiurga"?

P: A, o to panu chodzi?! Powiem to panu, ale tylko do pańskiej wiadomości, zgoda? Otóż ów rabin, o którym wspomniałem, z racji swej uprzywilejowanej pozycji w naszym zespole, był wtedy ze swoim kilkunastoletnim synem, przemiłym i bardzo inteligentnym młodzieńcem. Myślę, iż to jego robota, a wnioskuje to z faktu, że kiedy porównywaliśmy swoje wspomnienia z owej „podróży" naszych świadomości, każdy miał je inne, choć ogólnie rzecz biorąc podobne. Według mojej teorii ten przekaz musiał być interaktywny, czyli dopasowywał się do naszych możliwości percepcji i rozumienia świata. Innymi słowy: dostrajał się do naszej „bazy danych", abyśmy łatwiej mogli zrozumieć jego sens. Tak się składa, że ów młodzieniec zaczytywał się E. Danikenem — co przyznał w rozmowie — i stąd ten „danikenowski" styl tego przesłania, pojmuje pan? Każdy z nas nieco inaczej zrozumiał jego szczegóły, aczkolwiek ogólny sens pozostał ten sam.

D: Rozumiem. Jaki pana zdaniem będzie miało wpływ to znalezisko na dalszą historię ludzkości?

P: Wydaje mi się, że niewielki. Przywódcy religijni będą robić wszystko, aby je zdyskredytować i być może ośmieszyć w oczach wiernych. Proszę mi wierzyć, oni nie oddadzą swej władzy tak łatwo, a dzięki doktrynom mówiącym, iż jest to władza pochodząca od Boga i w imieniu Boga dzierżona, mają nieograniczone wręcz możliwości panowania nad ludźmi. Ci, którzy tego nie pojmują..."

W tym miejscu zmuszony byłem wyłączyć nagranie, gdyż odniosłem wrażenie, iż słyszę jakiś dodatkowy dźwięk. Rzeczywiście, po chwili usłyszałem dźwięk dzwonka u drzwi wejściowych.

— Kogo to niesie w środku nocy?! — pomyślałem odkładając dyktafon i słuchawki na ławę. Poszedłem sprawdzić, któż może być tym niezapowiadanym gościem.

----- // -----

„Niestety jednak nie możemy zmusić naszych władców do posługiwania się rozumem. We współczesnym świecie rozum zresztą wydaje się być w odwrocie — odrzucają go pozbawieni wyobraźni ludzie władzy i nienawidzą fundamentaliści wszystkich odcieni, obawiając się, że ich ukochane "wiary" ujawnią cały swój nonsens. /../ Jeśli mamy cieszyć się „wspaniałą przyszłością wśród gwiazd", to nie dokona się to na podstawie naszej obecnej tak zwanej cywilizacji, która jest skazana na zagładę równie nieuchronnie jak Rzym. Czyż historia tego stulecia* nie jest opowieścią o tym, jak kolejne atrakcyjne przyszłości były eliminowane na skutek naszej zbiorowej głupoty i chciwości? John Brunner

*Autor miał na myśli poprzednie stulecie.


1 2 3 
 Comment on this article..   See comments (4)..   


«    (Published: 14-08-2013 )

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Lucjan Ferus
Autor opowiadań fantastyczno-teologicznych. Na stałe mieszka w małej podłódzkiej miejscowości. Zawód: artysta rękodzielnik w zakresie rzeźbiarstwa w drewnie (snycerstwo).

 Number of texts in service: 130  Show other texts of this author
 Newest author's article: Słabość ateizmu
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 9188 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)