The RationalistSkip to content


We have registered
204.333.147 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2992 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Enter your comment on this article …
Mirosław Kostroń - Jeszcze Panu JHVH
Nie wiem, czy dobrze wyczuwam Pańską niechęć do terminu totalitaryzm. Jeżeli dobrze, to zgodzimy się chyba, że SALO wciąż trwa. Przecież Pasolini był zbyt mądry, żeby ograniczyć się do rozprawy z ową La Repubblica di Salo, Mussolinim, a nawet i całym faszyzmem. Tym, co zaprzątało tak naprawdę głowę Pasoliniemu to była droga ku katastrofie, jaką podąża społeczeństwo, nazwijmy je tu- przemysłowym. Mniej znanym filmem Pasoliniego jest "Il porcile" - "Chlew". I tu gdzieś spotykają się "Człowiek jednowymiarowy" Marcusego i "Człowiek - wieprz" Pasoliniego. To ludzkość przemierza wciąż ów Krąg Namiętności (Girone delle manie), z wielkim apetytem zżera ekskrementy w Kręgu Gówna (Girone della merda), no i wciąż nie brakuje takich, co zafundowaliby nam jakiś Krąg Krwi (Girone del Sangue). Tak rozumiem Pańskie uwagi o kategorii "Kohlenklaua" Klemperera zastosowane do analizy poczynań PIS-u. Rzeczywiście trudno jest zrozumieć SALO, nie wiedząc, co obwieścił kiedyś J. Benda, a co próbowali stosować różni jego pogrobowcy. A jednak "contra spem spero" nie tracę wiary, że można wyjść z SALO. Dlatego zawsze, kiedy jestem w Rzymie biegnę na cmentarz protestancki na Testaccio i składam po jednej czerwonej róży na grobach Antonio Gramsciego i poety angielskiego Johna Keatsa (na nagrobku tego ostatniego wyryto zastanawiające słowa: "Here lies One Whose Name was writ in Water").
Author: Mirosław Kostroń Date: 18-02-2007
Reklama
JHVH - to tak się w niemczech pozmieniało?
to zaiste bardzo interesujace, co wasc wypisujesz o recepcji Pasoliniego w Niemczech. Jakos ani w zyciu studenckim, ani intelektualnym nie zauwazylem, zeby Pasolini byl ogladany w Niemczech. Jezeli wasc masz jakies informacje: kiedy i gdzie wyswietlany był pasolini w niemczech, daj waść znać. z chęcią sprawdzę, w ktorym to miejscu sale swiecilly pustkami. prosze o konkrety, a jezeli wasc ich nie podasz, to znaczy, ze wyssales sobie teoryjke z palca, po to, zeby popisac o jakims niszowym rezyserku, ktorego nazwy juz nie pamietam, a ktorego umiesciles na koncu tekstu. to jest klasyczny zwod: powiedziec A jest beeee, lepsze od A jest B (chociaz o A nie ma sie zielonego pojecia).

powiadasz wasc, ze pasolinim interesuja sie starcy - zapewniam waszmoscia, ze w duszy mojej nie ma ani jednego siwego wlosa.
Author: JHVH Date: 17-02-2007
rmstemero - Passolini w Niemczech
Pytanie co na temat Passoliniego sadzi sie w Niemczech, jest pytaniem zastanawiajacym. W ktorych Niemczech? Jacy Niemcy? Istotnie, w Berlinie Salo mozna obejrzec od czasu do czasu w ktoryms z malych, niekomercjalnych kin. Widownia swieci pustkami. Homoseksualizm Passoliniego nikogo tutaj ani nie wzburza ani nie dziwi. Jego poglady na geneze "totalitaryzmu" interesuja garstke intelektualistow w wieku przedemerytalnym.
Jego romans z PCI nie jest ani elemententem obciazajacym ani okolicznoscia lagodzaca.
Szkoda ze tacy tworcy odchodza w coraz bardziej zamierzchla przeszlosc przyslaniani zaslonami coraz to nowych mod i trendow.

Z drugiej strony co by bylo gdybysmy to pytanie odwrocili i zapytali sie jak wyglada obecnie recepcja wczesnego Fassbindera w Polsce?
Author: rmstemero Date: 17-02-2007
JHVH - Salo
pierwszy raz z Pasolinim miałem kontakt kilkanascie lat temu i własnie z "Salo". Zobaczyłem to z wypiekami na twarzy. Odłożyłem ten film. Później jakos tak się złozyło, że zaczerpnąłem dług intelektualny u Franciszka Ryszki i ponownie wróciłem do "Salo". Uważam, że jest to najlepsze z mozliwych przedstawienie czegoś, co się okresla mianem totalitaryzmu (nie cierpie tego pojęcia). Nosiłem sie z zamiarem przedstawienia tego filmu polskim studentom politologii. Powiedziałem, że jest taki film, że jak chcą, to możemy zobaczyć go i podyskutować (swojego czasu ze dwie nocki przy wódce prowadziłem z przyjaciółmi dyskusję na temat tej pianistki, która gra, gra, gra i na koniec wyskakuje z okna). Studenci - ci oczywiscie bardziej ciekawscy - zobaczyli sobie ten filmik i na zajęciach z oburzeniem mi wyznali: "jak pan może proponowac takie filmy".
Uważam, że do tego filmu trzeba dojrzeć intelektualnie. trzeba przede wszystkim wiedzieć czym była Republika Salo, czym była tzw. zdrada klerków i dlaczego mieszanie ras jest gorszą zbrodnią niż homoseksualizm i co to jest "totalitarna" estetyka.
Author: JHVH Date: 17-02-2007
Mirosław Kostroń - Panu JHVH
Przy sobocie pospałem sobie trochę dłużej. Śniadań nie jadam, więc otworzyłem internet, a tam w "Racjonaliście" ktoś przypomina genialny film Pier Paolo Pasoliniego "Salo albo 120 dni Sodomy". Ucieszyłem się bardzo. Uwielbiam Pasoliniego, zarówno jako reżysera, ale i jako pisarza. Chociaż z filmów najbardziej cenię "Ewangelię według świętego Mateusza" oraz "Teoremat". Zawsze we Włoszech biegam po księgarniach w poszukiwaniu Pasoliniego. Najlepiej pod tym względem zaopatrzona jest komunistyczna księgarnia "Rinascita" na via delle Boteghe Oscure w pobliżu polskiego kościoła św. Stanisława. A przecież Pasolini wyleciał w 1949 roku z PCI. "L'Unita" zarzuciła mu: "scandalo omosessuale", zarażenie się ideami Gide'a, Sartre'a i "piu deleteri aspetti della degenerazione borghese". We Włoszech Pasolini przeżywa istny renesans, w Polsce różne nowe "śmiecie" reklamuje się jako rewolucję w filmie, a ciekawe, co o Pasolinim mówi się w Niemczech. Dziękuję za tę wzmiankę o Pasolinim.
Author: Mirosław Kostroń Date: 17-02-2007
JHVH - zabrakło rzeczy najważniejszej
w tej miksturze zabrakło rzeczy najwaznijeszej:

"Salo, albo 120 dni Sodomy" - Passoliniego.

- innymi słowy, ugotowałeś waść rosół z kury, nie dodając do niego kury. wyszła zatem woda na kostce Knorra, która z rosołem nie ma nic wspólnego.
Author: JHVH Date: 17-02-2007
Analyzer - Feudalizm~Marksizm
"Visconti, człowiek, który potrafił pogodzić w swym istnieniu dwie tak sprzeczne tożsamości - marksisty i arystokraty" Tożsamości arystokratów i marksistów wcale nie są sprzeczne. Arystokraci zawsze uzurpowali sobie prawo do uszczęśliwiania plebsu na siłę. Kiedy tracili swoje znaczenie klasy uprzywilejowanej (uszczęśliwiającej :))podczas wolnorynkowych przemian w 19 w duża ich część zaczęła się identyfikować z marksizmem. Poczytajcie sobie o terrorystach (i terrorystkach) samobójcach w carskiej rosji. To nie byli na pewno chłopi albo robotnicy
Author: Analyzer Date: 17-02-2007

Sort comments from the first

Sign in to add comment

  

Sign in using Facebook or OpenID
In case not signed in - sign up..

Advertisement
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)