|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Culture » Art » Sacrilegous films
Dwa spojrzenia na jednostkę w systemie totalitarnym Author of this text: Wojciech Dąbrowa
Luchino Visconti, Nikita Michałkow — dwie postaci, dwóch reżyserów,
którzy stworzyli obrazy światów odchodzących kultur, których zmierzch nastał
wraz z nadejściem dwóch totalitarnych mesjaszów. Visconti, człowiek, który
potrafił pogodzić w swym istnieniu dwie tak sprzeczne tożsamości -
marksisty i arystokraty — kreśli na taśmie celuloidowej wielką tragedię
upadku szacownego rodu von Essenbecków, przemysłowców, właścicieli
stalowni, których do klęski doprowadzają własne opętanie władzą podsycane
przez spersonifikowany w osobie von Aschenbacha nazizm. Michałkow przypomina
historię wielkich czystek z lat trzydziestych, aby opowiedzieć o zniszczeniu
kultury przedrewolucyjnej, o komunistycznym kotle, w którym topiono nie tylko
„genetycznych wrogów rewolucji", ale także tych, którzy tej rewolucji
zawierzyli swoje życie, a topili często ci wspomniani „genetyczni wrogowie
rewolucji". Obaj reżyserzy odwołują się do wcześniej stworzonych dzieł
kultury niemieckiej i rosyjskiej. L.Visconti w samym tytule odwołuje się do
ostatniej części tetralogii Ryszarda Wagnera, która opisuje Ragnarok — kres
germańskich bogów, z których odrodzi się tylko jeden — Baldur, a świat
powstanie na nowo jako doskonały bez wojen i przemocy. Michałkow z kolei
tworzy klimat domu, w którym ma miejsce akcja na podobieństwo nastroju „schyłku"
sztuk Czechowa. Obaj też pokazują, jak jednostki spętane są totalitarnym
systemem społecznym, który krępując ich ruchy pozostawia im do wyboru tylko
radykalne ścieżki postępowania.
Rodzina von Essenbeck należy do przemysłowej arystokracji, to do nich
oprócz klasy junkrów należały kaiserowskie Niemcy. Jednakże wojna, a następnie
okres weimarski podłamały cywilizacyjne podstawy Rzeszy, a wraz z nią tej
niemieckiej rodziny. „Szalone" lata dwudzieste wystawiły „prawdziwych"
Niemców na ciężką próbę. Berlin, który razem z Paryżem stał się artystyczną stolicą
Europy, zaczął słynąć także z wyjątkowo lekkich obyczajów. Dla ludzi, którzy
najbardziej szanowali porządek, prawo, ciągle chwiejąca się demokracja nie
stanowiła wielkiej wartości, a dla ich dumy wyjątkowym policzkiem była
kontrola nad ich ukochanym wojskiem i warunki na jakich musieli się poddawać.
To i zagrożenie ze strony partii komunistycznej, zła sytuacja ekonomiczna
(hiperinflacja na początku lat dwudziestych i „wielki kryzys", który
wybuchł pod koniec tychże lat) spychało „porządnych Niemców" w stronę
skrajnej prawicy, która grupowała się w partiach i organizacjach paramilitarnych takich jak Stahlhelm, czy SA. Cała historia
rozpoczyna się w dniu, w którym
nestor rodu, Joachim von Essenbeck, obchodzi urodziny i cała rodzina zbiera się
na uroczystości. Nestor ma zdecydować kim będzie wiceprezes rodzinnej
stalowni. Wybór pada na Konstantyna, członka rodziny i wysoko postawionego członka
SA. Początek tragedii. Cała scena ukazuje wszystkich bohaterów i pokazuje co jest stawką rozpoczętej gry: stalownia i ich dusze.
Postaciami takimi jak Konstantyn, czy Bruckmann, człowiek spoza rodziny,
dyrektor w fabryce i jego kochanka Sophie, córka nestora rodu kieruje ta sama
żądza władzy. Szczególnie Bruckmann zdaje się przypominać szekspirowskiego
Makbeta, który aby sięgnąć po władzę decyduje się na zabójstwo „króla" i skierowanie oskarżeń na niewinnego człowieka, a jego kochanka (a później
małżonka) podsyca wciąż w nim pragnienie władzy. Podobieństwo
samej Sophie z lady Makbet wiąże się także z jej popadnięciem w obłęd, które
było wynikiem podążania ścieżką, którą wybrała. Centralną postacią w tej rozgrywce jest jednak von Aschenbach, człowiek, który posługuje się członkami
rodziny niczym pionkami na szachownicy. To on tak naprawdę wyznacza role w tym spektaklu, umiejętnie podsyca namiętności uczestników gry, kieruje na
wyznaczone przez siebie ścieżki także przy pomocy siły, którą posiada z racji pełnionej przez siebie funkcji porucznika SS. Aschenbach jednak nie
istnieje realnie w tym filmie, jest raczej maszerującą „istotą" nazizmu,
personifikacją systemu, który wydobywa z ludzi najgorsze instynkty, pielęgnuje
je i wykorzystuje do podtrzymywania własnego istnienia. Najbardziej szczerze
wyznaje to gdy przekonuje do siebie Guenthera, wrażliwego młodzieńca,
zakochanego w literaturze i muzyce. Guenther dowiaduje się o wszystkich
zbrodniach popełnionych w domu, zbrodni popełnionej na Joachimie i na jego
ojcu Konstantynie, zastrzelonym przez Bruckmanna podczas „Nocy długich noży".
Kiedy jego przyjaciel Herbert von Thallman ścigany przez nazistów za
przekonania sam wydaje się na śmierć w ręce gestapo, aby
ratować z obozu swoje córki w Guentherze pozostaje już tylko czysta nienawiść.
Tej nienawiści Aschenbach, jak sam mówi nie pozwoli mu zmarnotrawić. Musi
zostać wykorzystana w racjonalny, zinstytucjonalizowany sposób dla celów
nazizmu. Porucznik SS ukazuje w czym tkwi potencjał żywotności systemu
totalitarnego, ukazuje jak racjonalny system może wykorzystywać najgorsze
cechy i emocje człowieka na swoje potrzeby. Pokazuje w jaki sposób racjonalność
systemu istnieje poza moralnością. Sam Guenther w swej nienawiści i zamierzeniach Aschenbacha przypomina Betę, jego uczucia i jego działania na rzecz komunizmu z opisów
Czesława Miłosza w „Zniewolonym umyśle". O ile jednak u Viscontiego postacie są dosyć jednorodne i służą
raczej głównie ku ukazaniu pewnych idei i mechanizmów, tak u Michałkowa
postaci są o wiele bardziej skomplikowane, a raczej po prostu żywe. Reżyser
kreśli wizję szczęśliwego domostwa, w którym żyją ze
sobą towarzysz Kotow, bohater rewolucji i wojny domowej, z Marusią pochodzącą
ze starej zamożnej (przed rewolucją) rodziny i córką Nadią. W domu mieszkają
jeszcze stary profesor, matka Marusi, dwie starsze ciotki, służąca i „miłośnik
słodkich win i niekapryśnych kobiet" — Kiryk. Spokój domu zakłóca przybycie dawno
niewidzianego Mitii, przyjaciela domu i byłego narzeczonego Marusi. W trakcie
filmu dowiadujemy się kimże jest Mitia i co łączy go ze wszystkimi
bohaterami, łącznie z towarzyszem
Kotowem. Film okazuje się walką dwóch ludzi, dwóch systemów wartości, dwóch
odrębnych światów, z których oba zostaną zmiażdżone przez stalinowską
machinę. Mitia człowiek wykształcony, muzyk, doskonale władający francuskim
zanurzony w kulturze przedrewolucyjnej, a w dodatku kulturze zachodniej i Siergiej Kotow, człowiek wierny komunistycznej
rewolucji, „Wielkiej Rosji" Suworowa, Kutuzowa, Puszkina i tradycyjnej bani,
rosyjski „gieroj", który sam przegania czołgi z pola, gdy te niszczą zboże.
Konkurują o kobietę, którą oboje szczerze kochają. Mitia okazuje się być
agentem NKWD, który przyjechał po Kotowa. Jego czas już się skończył.
Nastał czas czystek w szeregach wojskach. Nie może pozostać żaden bohater z tamtych czasów, który mógłby swą legendą zagrażać Stalinowi. Jednak
Kotow nie jest tu niewinną ofiarą, to on w przeszłości wyznaczył Dymitrowi
jego obecną pozycję. To on dał mu w przeszłości do wyboru, albo
aresztowanie i pewną śmierć, albo pracę dla tajnych służb Związku
Radzieckiego, to on uczynił go tym kim jest i odebrał narzeczoną i rodzinę.
Michałkow przedstawia nam tragedię gdzie kat jest jednocześnie ofiarą, a ofiara katem. A ponad wszystkim wznosi się głowa towarzysza Stalina, która działa
jak środek paraliżujący moralność, nakładająca kaganiec na sumienie i godność. W ostatnich scenach unosi się ona w powietrze coraz wyżej, przywołując
Mitię do porządku, przypominająca mu , że nie istnieje moralność poza
moralnością państwową, sowiecką, że nie ma tu miejsca na prywatne poczucie
wstydu i godności. Mitia rozkazuje zabić przypadkowego świadka zbrodni
dokonanej w majestacie państwa. Jedno z końcowych ujęć, w którym Mitia
salutuje wznoszącemu się portretowi Stalina przypomina ostatnią scenę
„Zmierzchu bogów", w której Martin wykonuje gest pozdrawiający Hitlera nad zwłokami świeżo
upieczonych małżonków — jego matki Sophie i Bruckmanna. Gesty te symbolizują
całkowite podporządkowanie jednostki państwu wyobrażonemu w postaci przywódcy
wspólnoty bądź to komunistycznej — Stalin, bądź nazistowskiej — Hitler.
Te dwa systemy totalitarne łączą w sobie radykalną racjonalność z radykalną irracjonalnością. Zarówno w Związku
Radzieckim, jak i w Trzeciej Rzeszy złożoność i zakres biurokracji była
posunięta do absurdu, a każde działanie społeczne miało podlegać prawom
rozumnego państwa. Sam von Aschenbach wspomina myśli Hegla, aby uzasadnić własne
zbrodnicze działania:
"Rząd musi zgnieść nawet niewinny kwiat, jeśli stoi na jego drodze". A jak
twierdzi ludzie, których eliminuje nie są niewinnymi kwiatami. Ludzkość, aby
się rozwinęła w doskonały byt musi ponosić ofiary, konieczne ofiary.
Podczas, gdy nazista von Aschenbach odwołuje się do Hegla, komunizm opiera się
na jego uczniu Karolu Marksie, który idealizm zamienił w materializm, ale nie
odrzucił nieustającego „koniecznego" historycznego rozwoju ludzkości w nieustającym marszu postępu z nieustającymi „koniecznymi" konsekwencjami w postaci skazanych na męczarnie jednostek. Każda ofiara jest zarchiwizowana,
skatalogowana i racjonalnie uzasadniona. Ta radykalna racjonalność społeczeństwa,
swoiste profanum, potrzebuje swojego sacrum, radykalnej irracjonalności, która
objawia się w religijnej wierze w przywódców — Hitlera i Stalina. Ci dwaj
odrzucając i zwalczając
brutalnie wszelkie religie i światopoglądy tworzyli własną religię z samymi
sobą jako „nowymi bogami", ludźmi, którzy posiedli całkowitą wiedzę i wolę, by zrealizować „nowe
doskonałe społeczeństwo". Wracając do tych końcowych ujęć Martina i Mitii podporządkowania się woli wodzów w końcowym salucie należy przyjrzeć
się dokładniej co ich w tych gestach różni. Martin zawierza tej ideologii z chęcią, ucieka w nią przed aksjologicznym chaosem, w którym miotał się w początkowej części, wyzwala go ona od strachu przed matką, która go
zdominowała. Kiedy na początku filmu przebrany za kobietę śpiewa:
"Guy, mam dość chłopców, chcę prawdziwego faceta". Odnajduje go w nazizmie. Zyskuje to czego tak pragnął pewność i wolność od strachu.
Mitia przeciwnie do swej roli jest przymuszony i to strach przed siłą tej
ideologii spowodował to, że jest jej funkcjonariuszem. On nie wyrzekł się
swej kultury, ona wciąż w nim trwa, a wewnętrzna walka między jego pamięcią, a strachem o życie prowadzi do
ucieczki w samobójstwo. Lecz najpierw musi wypełnić swoją misję i jak mówi Kotow:
"Napawać się swoją krzywdą, po kropelce, po łyczku wypić A potem bęc: "Jest pan aresztowany, towarzyszu Kotow"." Dopiero gdy
zorientuje się, że nie przyniosło mu to niczego zdecyduje się odebrać sobie
życie. Dymitr musiał dokonać wyboru i ostatecznie wybrał śmierć. System
polityczny, w którym żyje zmusza
takich ludzi jak on do wyraźnego opowiedzenia się po którejś ze stron. On
nie może zdecydować się na „wewnętrzną emigrację" i żyć w spokojnym
domku razem z Marusią, to byłoby „po drobnomieszczańsku", a te czasy już
bezpowrotnie dla jego Rosji minęły.
Opisane tutaj totalitaryzmy najlepiej,
jak sądzę jednak charakteryzuje pewna scena z filmu Jana Nemeca „O uroczystości i gościach" kiedy jeden z gości
oddala się z uroczystości pozostali nie rozumiejąc jak on mógł stąd odejść ruszają za
nim w pościg łącznie z psem tropiącym, co już bardziej przypomina
polowanie. Nie powinien był odchodzić, gdyż zakłócił doskonałą jedność i zgodność powstałej społeczności, odchodząc wprowadził na salony ich
umysłów największego wroga totalitaryzmu i wszelkich dogmatycznych ideologii — wątpliwość. Gdy zaś pytają jego żonę, czy powiedział coś co było powodem
jego odejścia ona odpowiada, że tak. Powodem było to, że:
„
tutaj ludzie się nie kochają".
*
Filmografia:
- Zmierzch bogów / Caduta degli dei, La (1969), reż. L. Visconti
- Spaleni słońcem / Utomlyonnye solntsem (1994), reż. N. Michałkow
- O uroczystości i gościach / O slavnosti a hostech (1966), reż. J. Nemec
« Sacrilegous films (Published: 17-02-2007 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 5272 |
|