Zgadzam sie z autorem po czesci ale jako zagorzaly antyklerykal pozwalam sobie czasem przyslonic racjonalne postawy i rzucic sie ku emocjom. Te mocherki i pisułmanie powinni miec swiadomosc, ze jest wielu co ma boga gdzies pluz, ze sie go nie boi. Niech ludzie w Polsce zaczna dochodzic do wnioskow, ze skoro tak wiele ludzi  moze obrazac boga bez zadnej kary w postaci gromu z nieba to moze cos z tym wszechmogacym bogiem nie tak?

Można też się upierać, że zwrot "leci klucz" można interpretować albo że ktoś rzucił metalowym narzędziem do otwierania zamka albo, że na niebie leci formacja ptaków. Druga magia tkwi w kontekście. Oczywiście można pałać chęcią dogryzienia komuś (np. z powodu odmiennego zdania) i upierać się, że na hasło "łap klucz do mieszkania!" myślało się, że należy zapędzić ptactwo do swojego pokoju, ale bądźmy poważni :)

Bądźmy też poważni i przyznajmy, że wybaczylibyście szanowni państwo wiele błędów wielu felietonistom, gdyby tylko krytykowali KK i resztę, ale broń Zeusie nie "swoich" (nawiasem, ciekawym ilu z Was było na tych jak Wy to zwiecie "happeningach"). Czuję w tym wiele emocji a mniej rozmysłu. Przyjmuję krytykę, acz szkoda, że nie każdy potrafi odwdzięczyć się tym samym ;)

Można te słowa rozumieć również tak, że Autor nie "tyka" tematu, bo ma taki kaprys - interpunkcja wcale tu nie pomaga. Po prostu wpadłeś w pułapkę kwiecistego stylu. Można tak pisać książki (zwłaszcza historyczne), ale nie felietony. Zwłaszcza, jeśli nie ma się nic nowego ani ciekawego do powiedzenia. ;)

Brak argumentów? A może wierzyłem w panią, że dostrzeże pani swój błąd sama, bo wolałbym tak, niż musieć tłumaczyć inteligentnym przecież ludziom jak krowie na rowie? Ale jeśli nie, to do rzeczy :)

A więc domyślam się, że przeczytała pani bez zrozumienia ten zwrot: "Jednak krzyżowego
tematu nie tykam, ot tak, bo kaprys. Tykam, bo (...)"

Magia tkwi tu w interpunkcji. Zakładam, że przeczytała pani tak: "Jednak krzyżowego tematu nie tykam. Ot tak, bo kaprys. Tykam, bo (...)"

Gdyby przeczytała pani jednak tak, jak jest napisane, wyczytałaby pani: "Jednak krzyżowego tematu nie tykam, ot tak, bo kaprys (a w domyśle "a dlatego to robię, ponieważ jest ważniejszy po temu powód"). Tykam, bo (...)"

Mam nadzieję, że uczyniłem wszystko jasnym i pozwoliłem lepiej zrozumieć swoje słowa, pozdrawiam :)

@sobocińska: czasami jest tak, że ze zmęczenia bądź pośpiechu przeczyta się coś bez zrozumienia albo ze złym zrozumieniem. Powody takiego czytania mogą być też inne. Ale bądźmy wyrozumiali.

wywyzszanie sie, nadecie, brak argumentow....no coz, badzmy wyrozumiali ;)

Mnie się wydaje, że dosyć fanatyczna grupka broniąca krzyż obnażyła prostactwo i agresję jakiejś części ludzi protestujących przeciw krzyżowi. Miało być tak pięknie i światle. Dla mnie nie jest istotne, czy zadymiarz jest z prawa czy z lewa. Jeden i drugi walczy o SWOJA ideologię, a nie o nasze lepsze jutro. Cóż prawica ma swoje ekstrema, lewica swoje. I co tu ma do rzeczy wiek czy wykształcenie? A jeżeli ma, to do czegoś zobowiązuje. 

Wystarczy oglądać wywiady z hierarchami oraz czytać pełne oburzenia relacje z kazań, czy też wynurzenia tzw. ludzi kościoła w rodzaju Gowina czy Terlikowskiego, aby zobaczyć ich strach przed tym co urzeczywistniło się dziewiątego sierpnia na Krakowskim Przedmieściu - tam ludzie pokonali magię krzyża. A nawet gorzej - wyśmiali ją powodując jego desakralizacje.

Dziękuję wszystkim za krytykę, komentarze oczywiście mile widziane.
@Khair el.Budar: może oślepłem, ale wcale nie widzę, by klerem to wstrząsnęło. Właściwie to chyba nie zrobiło większego wrażenia, o ile w ogóle przykuło ich uwagę. Śmiem poważnie wątpić, że cokolwiek to może zmienić w ich postępowaniu, bo niewiele ich prawdę mówiąc obchodzi ta fanatyczna grupka przypinająca się do krzyża. Manifestacja celowała nie tam, gdzie trzeba.
@sobocińska: czasami jest tak, że ze zmęczenia bądź pośpiechu przeczyta się coś bez zrozumienia albo ze złym zrozumieniem. Powody takiego czytania mogą być też inne. Ale bądźmy wyrozumiali.
@pan Biały: marna to ironia, gdy trzeba nadmieniać, że się pojawia, bo inaczej by nie było wiadomo :)

@Michał Pędzich: racja po Pana stronie, tę kwestię należało rozwinąć. Ale to być może jeszcze do odrobienia :)

Mniemam nieco ironicznie, że autor nie widziałby manifestacji z lęku przed tłumem rządzonym przez instynkty stadne :)

artykuł nieźle się zaczyna, początek super. Jest krytyka, polemika, jest nowe spojrzenie - ale gdzie jest druga część? Gdzie twoja recepta na manifestację z prawdziwego zdarzenia? Jak ty widziałbyś taką dobrze skrojoną manifestację?

hej autorze! zdecyduj sie na cos.

twoj tekst jest pelen sprzecznosci i braku logiki. kokieteria w stylu, nie tykam - a jednak tykam albo, nie naleze do grupy, a jednak naleze do ''swojego towarzystwa'' nie dodaje ci wiarygodnosci.

Ja uważam, że hasła typu 'ave szatan' były zabawnymi, ironicznymi przerysowaniami projekcji jakie obrońcy krzyża mają o niewierzących:)

zachować dystans . Krew mnie zalewa wobec postaw państwa i PiS w opozycji do niego . Państwa w istocie martwego , niezdolnego do ukarania prezia megalomana choćby za "krzyż smoleński ". Niedawno rozmawiałem ze studentką piszącą pracę magisterską na temat agresji werbalnej w polityce. Zebrała mnóstwo materiału na temat wolskiej lingwistyki stosowanej. Dowiedziawszy się , że jej promotor jest członkiem PiS oraz to , że brał również czynny udział w kampani wyborczej Kaczyńskiego , zmuszona została do zmiany akcentów w tejże pracy.We mnie jest samo dobro ( Jarosław Kaczyński w TVN24 w wywiadzie z Olejnik) . Czy można spodziewać się dobra w obiektywizmie promotora ?

Zastanawiałem się jak skomentować powyższy tekst i skwitować autora - przychodzi mi tylko jedno słowo - maruda!

Od siebie dodam, że "akcja krzyż" - to było to coś fantastycznego. Nic w ostatnich latach bardziej nie wstrząsnęło purpuratami niż relacje telewizyjne ze zgromadzenia ludzi, którzy przyszli dobrowolnie, w tak dużej liczbie, w powszedni dzień, o godzinie 23 - wszystko po to aby demonstrować za państwem świeckim. Nie przerazili się krzyża, ani siły politycznej stojącej za nim. Karnawał i ironia, poczucie humoru wygrało z naburmuszonym patosem, prymitywnym totemizmem.

IV RP i Krzyż to powrót do bałaganu i należy nam się sprzątanie ulicy, nie happening ani protesty ale mydło, szczotki i woda... im szybciej tym lepiej. Wolność to nie samowola a religijno historyczny (albo lepiej histeryczny) szantaż też nie ma nic wspólnego z Polską a już na pewno nie z Polską Racją Stanu...
Nam potrzebna jest wolna a nie powolna fanatykom edukacja, publiczne toalety w ambasadach i punktach konsularnych (w Rzymskim - nie ma) i ambasadorzy w KAŻDYM kraju EU na początek etc.
Cała reszta to młócenie wody! A więc - do roboty, szmaty w ruch! Mydło i bańki mydlane!!!

Happening ma swoje prawa. Jego siła to spontaniczność a takiej sytuacji hasła mogą być najróżniejsze. W moim przekonaniu nie było źle. Jestem przekonana, że media celowo skupiały się najbardziej skrajnych hasłach.  Bo najważniejsze było zupełnie inne przesłanie o którym celowo milczy kościół i usiłują pominąć milczeniem politycy to sprzeciw uśmiechniętej młodzieży przeciwko państwu katolickiemu, przeciwko lekceważeniu konstytucji.
Bez zaciętej złości, bez bicia parasolkami pokazali różnicę pomiędzy środowiskiem Radia Maryja a resztą społeczeństwa.

Akcja krzyż była dobrym pomysłem, który został niestety zmarnowany. O ile ogólna forma happeningu też niosła swojego rodzaju przesłanie, o tyle pojedyncze elementy ją zupełnie zepsuły bo ją skompromitowały. Hasła typu "Mohery do piachu" czy pokrzykiwanie Ave Satan sprawiły, że całość widziana była raczej jako przekora a nie apel o normalność...