The RationalistSkip to content


We have registered
204.985.866 visits
There are 7362 articles   written by 1064 authors. They could occupy 29015 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2992 votes.
Comments to article Szczyt szczytowania

Enter your comment on this article …
Tomasz Dec - Witam p. Elżbieto!  -2 na 2
Kolejne publikacje - i ta sama metoda strawman. No cóż - każdy przędzie jak potrafi, i tak jak mu jego motywacje każą. Ja nie wiem jaką motywacje ma Pani? Czy to tylko frustracja po nieudanym kolejnym związku - wobec szczęścia niejednego...a niech tam...katolika i katoliczki, którym do tego szczęścia wcale niepotrzebne są - przykładowo - penetracje analnych głębin?

Jeśli z jakichś względów wygodniej Pani żyć w przeświadczeniu, że "prawdziwe katolickie małżeństwo" to "białe małżeństwo" albo małżeństwo bez kobiecego orgazmu i bez bogactwa w łóżku, to ja nie mam zamiaru Pani z tego przeświadczenia wyprowadzać, ale niechże Pani przestanie umacniać fałszywe stereotypy i to metodą manipulacji i strawman.

Jeśliby bez uprzedzeń zinterpretować reklamowane przez Panią "wytyczne" to w zasadzie możnabyłoby je zpuentować tak, jak to zrobiłem już kiedyś w dyskusji z Panią: chodzi o relacje człowieka do człowieka (wykluczenie egoizmu) oraz nie oddzielanie za wszelką cenę sfery przyjemności i rozkoszy od sfery prokreacji (czyli dawania życia - znów sprawa egozimu niejednokrotnie) - tyle.

A co do Sztuki kochania czy Kamasutry - ludzie z wyobraźnią i spontaniczni nie muszą koniecznie korzystać z instrukcji obsługi....
Author: Tomasz Dec Date: 27-04-2007
Reklama
SINKIEWICZ - Do Pana Deca
Miły Panie Tomaszu,krytykować każdy potrafi,a ja chętnie poczytał bym Pańskie artykuły.Proszę więc o wskazanie ,gdzie mam szukać tej twórczości.Domyślam się,iż nie będzie tam żadnych frustracji i bezmyślnych komentarzy.Jestem otwarty na krytykę , ale konstruktywną,zaś Pan moim zdaniem uprawia krytykanctwo.Pozdrawiam.
Author: SINKIEWICZ Date: 27-04-2007
Tomasz Dec - Do p. Sinkiewicza.  -1 na 1
Po pierwsze: mój komentarz nawiązuje do dość obszernej dyskusji na podobne tematy jaką prowadziłem przy okazji któregoś z poprzednich artykułów p. Elżbiety.

Po drugie: uznaję talent pisarski p. Elżbiety i sądzę, że ja takiego nawet w części nie posiadam - stąd ograniczam się do komentarzy.

Po trzecie: mniemam, ze nie uznał Pan w takim razie artykułu p. Elżbiety za konstruktywny...

Po czwarte: zarzuciłem autorce stosowanie metody strawman: myślę ze w przypadku tegoż artykułu widać jej cechy (tej metody) nad wyraz ... wyraźnie: sięganie do pojedynczego przykładu nikomu nieznanego księdza bez odnoszenia się do bogatego kontekstu i budowanie na tym przykładzie kpiarskich wniosków rozciągnietych w swym absurdzie ponad miarę dopuszczalną nawet w paszkwilu (wszak paszkwil powinien być jakoś uzasadniony).
Author: Tomasz Dec Date: 27-04-2007
Paweł - absurd   1 na 1
Panie Tomaszu. Absurdem jest taka mitologizacja seksualności człowieka, która prowadzi do powstawania tego rodzaju 'wytycznych'. Nie wiem, jak można na taki stek bzdur zareagować inaczej niż kpiną, za co Pani autorce dziękuję. Może Pan byłby łaskaw wspomnieć o owym "bogatym kontekście" i wnioskach z niego z kategorii "grzechy ciężkie", zanim zacznie Pan się popisywać znajomością metody strawman i wyszukiwaniem wyimaginowanych frustracji autorki. I proszę nie być tak skromnym. Zapewne zna Pan na tyle język polski, by przelać kilka myśli na papier. Zastosowana argumentacja z powodzeniem zastąpi ewentualne niedoskonałości warsztatu. Pozdrawiam.
Author: Paweł Date: 27-04-2007
ellubis - odp. do p. Tomasza   3 na 3
dzień dobry, Panie Tomaszu, to miło, że tak pilnie czytuje Pan moje teksty, niestety pilność nie zawsze idzie w parze ze zrozumieniem, co się czasami lubi uczniom/studentom/czytelnikom mylić, postaram się wyjaśnić:

> Kolejne publikacje - i ta sama metoda strawman.

zarzuca mi Pan walenie w chochoła, hm, kiedy mnie niekoniecznie chodziło dosłownie o to, co Pan był łaskaw odczytać (krytyka instrukcji spowiedzi z grzechów sypialnianych jakiegoś poczciwego skądinąd proboszcza), mnie tu chodzi o szkodliwą, moim skromnym zdaniem oczywiście, indoktrynizację, którą pozwoliłam sobie wykpić. czy to jest rzucanie się z piką na skrzydła wiatraka? to raczej rzucenie rękawicą w policzek pana o nazwisku Coca-Cola ;) ( No cóż - każdy przędzie jak potrafi

to akurat jest prawda i tyczy się każdego, a ujmuje to dobitniej inne polskie powiedzonko: wyżej d... nie podskoczysz. przepraszam za dosłowność, ale faktycznie piszę jak umiem. ale, ale ? propos przędzenia, może Pan, zamiast mnie tu naprostowywać, zaproponowałby Pan arrasy ze swojej tkalni na racjonalistę? osnowę już dostrzegam. jestem pewna, że skończone dzieła byłoby dla mnie źródłem wielu cennych inspiracji :);)

> i tak jak mu jego motywacje każą. Ja nie wiem jaką motywacje ma Pani? Czy to tylko frustracja po nieudanym kolejnym związku

widzę, że jest Pan rozgoryczony moim opóźnianiem się z odpowiedzią w poprzednim wątku. przepraszam, obiecuję, nadgonię. jednak już teraz uprzedzę wypadki i, choć argumentuje Pan ad hominem, czyli poniżej pasa, podam do Pana informacji, że wszystkie moje związki były nadzwyczaj udane i z moimi byłymi pozostaję w miłych przyjacielskich a serdecznych kontaktach.

> - wobec szczęścia niejednego...a niech tam...katolika i katoliczki, którym do tego szczęścia wcale niepotrzebne są - przykładowo - penetracje analnych głębin?

ajajaj, Panie Tomaszu, no i po co ta dosłowność? ;)

> Jeśli z jakichś względów wygodniej Pani żyć w przeświadczeniu, że "prawdziwe katolickie małżeństwo" to "białe małżeństwo" albo małżeństwo bez kobiecego orgazmu i bez bogactwa w łóżku, to ja nie mam zamiaru Pani z tego przeświadczenia wyprowadzać, ale niechże Pani przestanie umacniać fałszywe stereotypy i to metodą manipulacji i strawman.

> Jeśliby bez uprzedzeń zinterpretować reklamowane przez Panią "wytyczne" to w zasadzie możnabyłoby je zpuentować tak, jak to zrobiłem już kiedyś w dyskusji z Panią: chodzi o relacje człowieka do człowieka (wykluczenie egoizmu) oraz nie oddzielanie za wszelką cenę sfery przyjemności i rozkoszy od sfery prokreacji (czyli dawania życia - znów sprawa egozimu niejednokrotnie) - tyle.

te dwa "jeśli" i "jeśliby" pominę w dyskusji, bo czuję, że skończylibyśmy w malinach nieporozumień ;)

> A co do Sztuki kochania czy Kamasutry - ludzie z wyobraźnią i spontaniczni nie muszą koniecznie korzystać z instrukcji obsługi....

absolutnie nie. natomiast z rozróżnieniem co wolno, a co podpada pod grzech ciężki lepiej się zapoznać, ułatwia małżeństwu złożonemu z katoliczki i katoliczka optymalizację rachunku sumienia:

Spowiedź święta małżonków
z grzechów popełnionych przy współżyciu małżeńskim
(16.VI.2006)

Do autora zwrócono się o wypowiedź w związku ze spotykanymi nieprawdopodobnymi zniekształceniami nauczania Kościoła na temat konieczności wyznania grzechów popełnianych przy współżyciu małżeńskim. Podany mu gotowy tekst z prośbą o korektę nie nadawał się do korekty: przytaczał 'opinie' sprzeczne z nauczaniem NIE Kościoła, lecz Wolą Bożą, której autentycznym i autorytatywnym tłumaczem, występującym z pieczęcią Boga-PRAWDY, jest Kościół: "A jeśli chcesz osiągnąć ŻYCIE, zachowaj Przykazania ..." (Mt 19,17). Autor skomponował w końcu tekst własny, ujmujący nauczanie Kościoła w tym względzie w poniższych 'punktach'. Dokumentacja ? zob. u dołu artykułu.

Spowiedź święta jest prośbą o Boże Miłosierdzie i rozgrzeszenie mocą Krwi Chrystusa. Dla Chrystusa nie ma większej radości, jak gdy Mu ktoś pozwoli być Odkupicielem. Tenże Odkupiciel ustanowił jedyny zwyczajny sposób uzyskiwania rozgrzeszenia: przez pośrednictwo Kościoła w Sakramencie Pokuty, którego szafarzem jest kapłan. Jednakże rozgrzeszenia Bóg nigdy nie udziela za wszelką cenę.

Penitent jest zobowiązany spełnić pięć wszystkim znanych warunków ważnej Spowiedzi świętej. Jednym z nich jest z Bożego ustanowienia (z Prawa Bożego, a nie ustanowienia Kościoła) pełne wyznanie grzechów ciężkich ? wraz z ich okolicznościami modyfikującymi jakość podstawowego grzechu. Chodzi m.in. o ilość popełnionych grzechów, grzech popełniony samotnie czy z kimś, związanie ślubem małżeńskim itd.

W przypadku grzechów popełnionych w zakresie etyki małżeńskiej, warunkiem ważnej Spowiedzi Sakramentalnej jest ? po spełnieniu pozostałych 4 warunków ważnej Spowiedzi:

1. W przypadku NIE-stosowania żadnych środków zapobiegania poczęciu czy ciąży ? wyznanie faktu współżycia przerywanego, ewentualnie stosowania form zastępczych (petting itp.). Jedno i drugie jest obiektywnie biorąc każdorazowo grzechem ciężkim.
? Do tego samego zakresu należy również wyznanie grzechów popełnianych ?przeciw naturze?, tj. łączenia się odmiennie od jedynego sposobu, jaki małżeństwu podarował Stworzyciel (tj. zjednoczenie wyłącznie w pochwie).

2. Kolejnym warunkiem ważnej Spowiedzi świętej jest wyznanie stosowania jakichkolwiek środków PRZECIW-rodzicielskich. Sięganie po którykolwiek środek przeciwrodzicielski jest obiektywnie biorąc zawsze i każdorazowo grzechem ciężkim.

3. Stosowanie niektórych środków staje się ponadto każdorazowo wyrażoną zgodą na zbrodnię zabicia Poczętego. Zupełnie niezależnie od tego, czy w danym cyklu dojdzie do poczęcia, czy nie. W obliczu Bożym liczy się czynem potwierdzona wewnętrzna postawa: ma być seks, za żadną zaś cenę ma nie być Dziecka.

3. Małżonkowie (i nie tylko oni) nie mogą się tłumaczyć wybiegiem, jakoby nigdy nie słyszeli, iż stosunek przerywany, petting, stosunek wynaturzony, użycie środka przeciwpoczęciowego, a tym bardziej przeciwciążowego ? jest obiektywnie biorąc każdorazowo grzechem ciężkim, a w przypadku środka przeciwciążowego ? ponadto zbrodnią. Bóg przy takim działaniu w sumieniu głośno krzyczy (por. Rz 2,15). Każdy człowiek jest jednakowo żywym Bożym OBRAZEM ? niezależnie od tego, czy o tym wie, czy nie. Bóg ze swoim OBRAZEM ? człowiekiem, oczywiście nieustannie się dogaduje. Mimo iż sumienie może być świadomie zagłuszane, zatwardziałe itd. NIE-sięganie po autorytatywną informację (w razie wątpliwości co do oceny etycznej danego działania) ze względu na to, iż jest to krępujące, lub co gorsza: gdy sumienie podpowiada jasno, iż tu chodzi o grzech ciężki ewentualnie o zbrodnię ? sprawia, że poczytalność w oczach Bożych nie tylko nie ulega pomniejszeniu, lecz wzrasta. Chodzi wtedy o niewiedzę zamierzoną: człowiek woli nie pytać, gdyż dobrze wie, iż musiałby się wycofać z określonego działania, z którego zrezygnować nie zamierza. Zasadą ogólną pozostaje, iż nie wolno podejmować działania w przypadku sumienia ?wątpliwego? co do jakości etycznej czynu.

4. Jeśli małżonkowie pragną uzyskać Boże rozgrzeszenie przez sakramentalne pośrednictwo Kościoła, powinni do ważności Spowiedzi świętej wyznać (w przypadku użytego jakiegokolwiek środka przeciwrodzicielskiego; w przypadku bowiem stosunku przerywanego i pettingu zob. wyż. pod '1'): Czy środka użył mąż ? czy żona, ewentualnie oboje na swój sposób.

5. Teoretycznie biorąc istnieją niektóre środki mechaniczne lub chemiczne ściśle antykoncepcyjne, tzn. zapobiegające procesowi poczęcia; stosowane czy to przez mężczyznę (prezerwatywa), czy przez kobietę (różnego rodzaju błony; niektóre środki chemiczne dopochwowe). Niemniej nowe badania naukowe wykazują coraz bardziej jednoznacznie, że również środki rzekomo jedynie plemnikobójcze (nimi są najczęściej wyściełane prezerwatywy, błony ...) wywierają ostatecznie działanie również poronne. Jest to okoliczność, która totalnie zmienia ocenę etyczną użytej m.in. prezerwatywy, błony dopochwowej, naszyjkowej itd.

6. Wszystkie pozostałe środki przeciwrodzicielskie wywierają działanie poronne. Zaliczają się tu zarówno środki mechaniczne: wkładka domaciczna (IUA, dokładniej: IUAD: inter-uterine-abortifiant-device; wkładki nowej generacji są mechaniczno-hormonalne), jak tym bardziej wszelka chemia hormonalna (tabletki doustne, zastrzyki, preparaty podskórne itp.). Osoba działająca bierze wtedy każdorazowo na sumienie odpowiedzialność za życie Nowego Człowieka. Niezależnie od tego, czy w danym cyklu nastąpi poczęcie, czy nie. Środki te wywierają bowiem zawsze działanie przynajmniej 'między innymi' poronne. Informacje zaś reklamowe, iż chodzi tu o środek jedynie ?hamujący-blokujący owulację? [Ovulationshemmer], są jednym kłamstwem obliczonym na zmylenie czujności potencjalnych klientów (por. też Evangelium Vitae, 11.58). Innymi słowy współżycie z użytym środkiem poronnym jest zawsze szukaniem seksu za cenę ludzkiej Krwi swego ? ?z miłości? poczętego i zabitego Dziecka.

7. Jest jasne, że w przypadku stosowania jakiegokolwiek środka poronnego trzeba przy Spowiedzi świętej wymienić dany środek według nazwy. Gdyby spowiednik zanadto się nie orientował w mechanizmie działania użytego środka, ma penitent obowiązek poinformowania go o tym przy Spowiedzi. Spowiednik musi z Prawa Bożego wiedzieć, z jakiego rodzaju grzechu rozgrzesza oraz z ilu grzechów rozgrzesza. Oczywiście pod warunkiem, że penitent wyraża decyzję definitywnego zaniechania owych grzechów i zbrodni.
? Penitent nie może się usprawiedliwiać swoją niewiedzą co do medycznego mechanizmu działania użytego środka. Tym bardziej nie jest usprawiedliwieniem w oczach Bożych deklaracja: ?Wolę o tym nie wiedzieć; nie muszę tego wiedzieć; nie jestem lekarzem; nie jestem obowiązany do dokładnej wiedzy w tym względzie; nic mnie nie obchodzi JAK się to stanie, ważne żeby Dziecka nie było ...?. Wsz
Author: ellubis Date: 27-04-2007
ellubis - drobna erratka oraz pozdrowienia dla panow S. & P.   1 na 1
widzę że ja swoje, a serwer swoje, po panu Coca-Coli uskubał to oto zdanko:

(< to taka niewinna metafora o wiele poważniejszego zjawiska, nad którym różni terapeuci jeszcze pewnie wiele pokoleń strawią)

przy okazji pozdrawiam panów SINKIEWICZA i Pawła :)
Author: ellubis Date: 27-04-2007
ellubis - indoktrynalizacja OfC
indoktrynalizacja OfC
Author: ellubis Date: 27-04-2007
ellubis - jeszcze coś do p. Tomasza   2 na 2
przyszło mi do głowy, Panie Tomaszu, że Pan może nie zrozumie, o co mi chodzi w tej poniższej odpowiedzi do Pana uwagi, więc ją dla pewności rozwinę:

> - wobec szczęścia niejednego...a niech tam...katolika i katoliczki, którym do tego szczęścia wcale niepotrzebne są - przykładowo - penetracje analnych głębin?

ajajaj, Panie Tomaszu, no i po co ta dosłowność? ;)

otóż ja się bawię słowami, sło-wa-mi, a Pan taki fizjologiczno-pornograficzny, aż się skrzywiłam czytając, naprawdę :(. tak samo zresztą, gdy czytałam owe "wytyczne", cóż za upodobanie do babrania się w fizjologii :(((
Author: ellubis Date: 27-04-2007
Marcin - kompleks edypa
Moim zdaniem to wszystko wina kompleksu Edypa. Ot grupa jurnych chłopaków w spodnicach pragnie unieszkodliwic Najwyzszego by posiasc jego oblubienice, wedle tradycji Maryję. Rzecz karygodna, tym bardziej dla osob mnieniacych sie przedstawicielami Jego woli, wiec zepchnieta w czeluście nieświadmości. Owe "wytyczne" to tylko racjonalizacja tej "zbrodni", a konfesjał to nic innego jak mechanizm obronny. No ale moge sie mylic...
Pozdrawiam
Author: Marcin Date: 27-04-2007
Tomasz Dec - Droga Pani Elżbieto!  -2 na 2
Ja również jestem zdania, że o sprawach intymnych powinno się rozmawiać delikatnie i intymnie, ale w życiu bym nie pomyślał, że prowokacja, na jaką sobie pozwoliłem zażenuje właśnie Panią (sądzę jedynie na podstawie tego co, ale przede wszystkim jak Pani pisze) - te fellatia, niepokorne pany itp. itd. Przecież użycie słów ciągle obco brzmiących niekoniecznie można uznać tylko za artystyczną zabawę słowami...

Nic mi równiez do Pani życia osobistego, ale skoro tak ochoczo raczy nas Pani jego szczegółami, to dlaczegoby czasem stosownie nie nawiązać...?

Tak, arras, jaki pani utkała (czy uprzędła) jest imponujący - jakich to fantazyjnych obrazów i kształtów tu nie widać: i paszkwil na współczesne dokonania marketingu, i na zbyt szczegółowe instrukcje dla porządnego męża-katolika i żony-katoliczki okraszony wyjątkowo nietrafnym (bo jedynie powierzchownym) kpiarskim komentarzem, a w tle wyłania się obraz najważniejszy - wyblakła do tego stopnia, że nieistniejąca postać pana coca-coli (który dużo stracił - wszak był Panem Coca-Colą)...To wszystko powiązane supełkami analogii pozwalającymi oglądającemu być pewnym, że całe dzieło trzyma się mocno kupy.

...tyle że to tylko supełki analogii, które można łączyć wedle wielu wariacji...

Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że w najlepszym dla Pani przypadku nigdy się nie dowiemy - Pani i ja - czy butelka coca-coli jest rzeczywiście pusta (czy pełna). Ten przypadek będzie jednocześnie najgorszym przypadkiem dla mnie.

Najważniejsze - nie najśmieszniejsze - jest zaś to, abym ja uszanował Panią i Pani wybór, a Pani mnie i mój wybór. Kiedy mówię "uszanował" nie mam na myśli powstrzymywania się od krytyki czy pytań, ale od deprecjonowania, wyśmiewania, manipulacji, fałszywego generalizowania.

Pozdrawiam wszystkich
Author: Tomasz Dec Date: 27-04-2007
luxforos (Stanisław Pietrzyk) - Bez   1 na 1
Czytając powyższe komentarze, mam mieszane uczucia. Z jednej strony chciałbym docenić autorkę, z drugiej - określić co niektórych komentatorów nie używając wulgaryzmów i słów powszechnie uważanych za obelżywe. Taki, na przykład, Pan D., Tomasz zresztą. Uważa, że "Sztuka kochania", "Kamasutra" nic nie daje ludziom spontanicznym i z wyobraźnią. Pewnie. Ale czy Pan D. znajdzie takich w świętym stadzie katolickim? (zaczynam żałować, że Go kiedyś przepraszałem).
Ich wyobraźnia każe upatrywać szczęścia w zaświatach, w życiu po życiu i zgoła w innym wymiarze, niż fizyczny. Te wszystkie religijne świry i oszołomy ignorują ziemską rzeczywistość. Wierzą w jakieś święte byty, w jakieś nadziemskie szczęśliwości w porównaniu z którymi ziemska, fizyczna egzystencja to siedlisko grzechu wszelakiego, jaskinia rozpusty i zła najgorszego. To egzystencja diabelska, bo fizyczna. No cóż. Ten doskonały stwórca się sypnął i (tu bym zacytował Epikura, ale po co, skoro pewnikiem on obraża uczucia religijne?) takie badziewie stworzył.Zbytnio mu to kosmiczne dzieło nie wyszło. Ale cóż, nie miał nauczyciela, który by go nauczył sztuki tworzenia.I oby można było w niedługim czasie powiedzieć: "Bóg umarł, Bóg nie żyje". I niekoniecznie, że "myśmy go zabili". Powoli zabijają go jego wyznawcy. On sam zresztą, jako hipokryta pierwszej jakości ("Nie zabijaj", ale "Złóż mi w ofierze") pogubił się w swojej pajęczynie nakazów i zakazów z czego korzystają wszelkie religijne oszołomy. Czy nie lepiej i łatwiej być po prostu człowiekiem? Tym bardziej, że niektórym małpom już się to udało? (Przepraszam wszystkie małpy, bo to bardzo inteligentne zwierzęta) A co do szczytu i szczytowania, albo może szczytowania na szczycie: wdrapać się trudno. Spaść znacznie łatwiej, choć warunkiem tego jest wspinaczka. Nie przypadkowo seks i wszystko wokół niego wzbudzają tyle kontrowersji i emocji.Seks i seksualizm wpisany jest w naturę i walka z nim, to walka z wiatrakami. I oczywiście z naturą- czyli bez szans. Klechy doskonale o tym wiedzą (przeważnie z autopsji), dlatego głównie na tym "grzechu " żerują. Zawsze "owoc zakazany" smakuje najlepiej. Pozdrawiam serdecznie autorkę tekstu życząc jednocześnie zdrówka i "trzymania kursu".
Author: luxforos (Stanisław Pietrzyk) Date: 27-04-2007
ellubis - odp. do P. Tomasza   2 na 2
witam Pana, Panie Tomaszu,

> Ja również jestem zdania, że o sprawach intymnych powinno się rozmawiać delikatnie i intymnie, ale w życiu bym nie pomyślał, że prowokacja, na jaką sobie pozwoliłem zażenuje właśnie Panią (sądzę jedynie na podstawie tego co, ale przede wszystkim jak Pani pisze) - te fellatia, niepokorne pany itp. itd. Przecież użycie słów ciągle obco brzmiących niekoniecznie można uznać tylko za artystyczną zabawę słowami...

odnośnie mojego zażenowania i różnicy między użyciem słowa a zaliczeniem się do klienta sex-shopów:

jeżeli na przyszłość z jakiegokolwiek powodu użyję w swoim tekście słowa "pornografia", nie znaczy to jeszcze, że będziemy mogli przejść sobie razem na strony XXX i tam kontynuować dyskusję podpierając się tamtejszymi przykładami.

mój ostatni tekst na racjonalista.pl nie jest, wbrew pozorom, tekstem o seksie, nie jest też podaniem do Ojców Kościoła o pozwolenie na więcej frywolności w sypialni katolickich kochanków (poślubionych, żeby nie było), jest żartobliwie napisanym tekstem o powadze manipulacji w skali małej i ogromnej.

> Nic mi równiez do Pani życia osobistego, ale skoro tak ochoczo raczy nas Pani jego szczegółami, to dlaczegoby czasem stosownie nie nawiązać...?

nie raczę też nikogo szczegółami z mojego życia osobistego, daleka jestem od tego, jeżeli cokolwiek na ten temat powiedziałam, to była to żartobliwie pomyślana uprzejma odpowiedź dla Pana buraka na zaczepkę o zdjęcie.

> Tak, arras, jaki pani utkała (czy uprzędła) jest imponujący

ja miałam na myśli nie swoje dzieło tkackie, ale Pana, skoro Pan mi zarzucił, że "każdy przędzie jak umie", zaprosiłam Pana do utkania swojego arrasu, zamiast wybrzydzać na moją skromną makatkę ;).

> Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że w najlepszym dla Pani przypadku nigdy się nie dowiemy - Pani i ja - czy butelka coca-coli jest rzeczywiście pusta (czy pełna). Ten przypadek będzie jednocześnie najgorszym przypadkiem dla mnie.

na szczęście nie o to nam chodzi ;).

> Najważniejsze - nie najśmieszniejsze - jest zaś to, abym ja uszanował Panią i Pani wybór, a Pani mnie i mój wybór. Kiedy mówię "uszanował" nie mam na myśli powstrzymywania się od krytyki czy pytań, ale od deprecjonowania, wyśmiewania, manipulacji, fałszywego generalizowania.

czy mógłby Pan, Panie Tomaszu, sprecyzować, o jaki wybór, mój i Pana, Panu chodzi? czy może o to, że Pan wybrał bajkę zieloną a ja różową? i ja z perspektywy bajki różowej deprecjonuję i wyśmiewam bajkę zieloną? i że to nieładnie z mojej strony? i rzeczywiście, byłoby nieładnie, poza tym bez sensu, coś jak na tym rysunku Mleczki, gdzie dwóch "dzikich" z wojennymi malunkami na twarzach siedzi nad swoją dziką rzeką i jeden do drugiego mówi stukając się w czoło: ty wiesz, że za wielką wodą jajka malują?

ale nie jest tak, bo otóż ja sobie wybrałam forum racjonalista.pl, żeby korzystając z dobrodziejstw racjo (+ właściwego mi jako przedstawicielki homo ludens poczucia humoru) wskazać na absurdy wiary w hocki-klocki.

> Pozdrawiam wszystkich

i ja pozdrawiam wszystkich :)
Author: ellubis Date: 28-04-2007
ellubis - odp. do P. Stanisława P.   1 na 1
dzień dobry, Panie Stanisławie,

> Pozdrawiam serdecznie autorkę tekstu życząc jednocześnie zdrówka i "trzymania kursu".

ja również Pana serdecznie pozdrawiam a co do kursu, to polegam na moim niezawodnym autopilocie wbudowanym mi od zarania w moje DNA ;)
Author: ellubis Date: 28-04-2007
Cieślański - za pana Tomka  -1 na 1
Fuj, fuj, fuj, tfu,tfu, tfu,... od zera aż do stu.
Po przeczytaniu tekstu, dreszcz obrzydzenia (do zapachu siarki), za przeproszeniem, "przeleciał mnie" po plecach, bo jestem sercem i duszą po stronie pana Tomasza Deca, -ewangelizatora renomowanej marki.
Ten pobożny człowiek, zaiste ma dar od boga, że Panią "wyczuł", Nasza Ty, podstępnie zalotna, Pocieszycielko Droga.
Abowiem zapuszczając wędkę prowokacji, po tamtej stronie sieci, sama nie wiesz i nie czujesz, ile Ty nas prostych katolików, zdrowia oraz nerwów kosztujesz.
Na ten przykład; ja bym "mmmnichuchu", nawet będąc na natchnionym spirytualiami chuchu, nie skumał, (chociażem sam jest złośliwiec "stary"), że ta inkryminowana pusta flaszencja Ciocia Koli, to podstępna metoda na naigrywanie się z naszej jedynej i jedynie prawdziwej, wiary.
Osobiście zgłaszam;
Uuuch!!, Tyyy!!... (nazbyt śmiało-roześmiana Kobieto), -przeciwko przekomarzaniu się z panem Tomkiem-, stanowcze V e t o.
Z oburzenia, aż dłoni swych -wibracji, za-uspokoić nie potrafię.
Wystarczy spojrzeć na pani Fotorafię.
Aż strach podliczać areał uszkodzonych grzesznymi myślami obszarów, -tj. kory mózgowej połaci, kiedy za panią, oglądają się ci wszyscy pobożni kawalerowie i śliniący się -katolicy żonaci.
Zaprawdę, sam bym się też, uważał za "kawał drania", nie dostrzegającego we własnym oku belki, gdybym uśmielił się posunąć do wyśmiewania, jakichkolwiek znalezionych, (jeśli takowe istnieją), racjonalnych przesłanek tak zwanych "religii wielkich".
Chociaż, nie przeczę, -zawsze znajdą u mnie łaskę przebaczenia, ci wszyscy błądzący gdziesznicy, czyniący na forum, "perygrynacyjne burdy", którzy dostrzegą i w porę wyśmieją wszelkie religijne zabobony i pobożne absurdy.
Na koniec, aby jeszcze bardziej Pani ostatni tekst obrzydzić, nadmienię, że wszyscy łatwowierni panowie, którzy skusili się i go przeczytali, powinni szczerze się przed bogiem wstydzić.
Dla uspokojenia mych dłoni drżenia, jak amen w pacieżu, bedę musiał, jeszcze dzisiaj, odwiedzić oberżę.
No, to lecę, Pa, pa , buziaczki, bo już dłużej nie zdzierżę".
Wszak, wsparcie Spirytusa, to w naszej religii, (oprócz dymku z papierosa), druga, jedynie dopuszczalna i nie wymagająca spowiedzi, forma duchowego zaspokojenia szatańskich podszeptów ludzkiego Erosa.
Jerzuś, Jerzegosyn, Pobłażliwy.
Author: Cieślański Date: 28-04-2007
ellubis - odp. do P. Cieślańskiego   1 na 1
witam Pana,

> Na koniec, aby jeszcze bardziej Pani ostatni tekst obrzydzić, nadmienię, że wszyscy łatwowierni panowie, którzy skusili się i go przeczytali, powinni szczerze się przed bogiem wstydzić.

i porządnie wyspowiadać, przy okazji dałoby to i spowiednikowi trochę pożyć prawdziwym życiem ;)

pozdrawiam i zdrówko :)
Author: ellubis Date: 29-04-2007
lakshmi
Zastanawiam sie tylko nad jednym, dlaczego tacy prokatole wchodza na strony dla racjonalistow? Przeciez to oczywiste, ze na poziomie swiadomosci, jakiej sie znajduja nie zrozumieja i nie pojma rozwinietej swiadomosci i otwartch umyslow autorow zmieszczanych tu tekstow. Czyzby chodzilo im wiec o zamieszanie? A moze przychodza z misja nawrocenia? Nie moga tylko zrozumiec, ze jest to niemozliwe, aby otwarty umysl stal sie ciasny. Ewolucja idzie tylko w jednym kierunku.
A swoja droga bardzo fajny i prawdziwy artykul.
Gratulacje dla autorki tekstu - oby wiecej takich swiatlych wypowiedzi w tym ciemnogrodzie jakim jest Polska.
Author: lakshmi Date: 01-05-2007
Ocykan - Dałaby Pani spokój  -2 na 2
Pani Elu, dałaby Pani spokój tej tematyce. Seks, miłość, erotyzm są uczuciami jak najbardziej nieracjonalnymi i RACJONALISTA nie jest najlepszym miejscem do "wałkowania" tej tematyki. A że mogą dać dużo przyjemności a nawet szczęścia? Owszem, ale bywają również przyczyną trosk, nieszczęść a nawet prawdziwych dramatów (z samobójstwami włącznie). I czy ożemy na temat miłości powiedzieć coś więcej lub piękniej niż św. Paweł? I to o prawdziwej miłości, takiej, która będzie trwać gdy erotyzm już dawno przeminie.
Author: Ocykan Date: 03-05-2007
ellubis - odp. do P. ocykan   2 na 2
witam, Pana, Panią ocykan,

> Pani Elu, dałaby Pani spokój tej tematyce. Seks, miłość, erotyzm są uczuciami jak najbardziej nieracjonalnymi i RACJONALISTA nie jest najlepszym miejscem do "wałkowania" tej tematyki.

zapytam delikatnie: czy aby na pewno racjonalista.pl to jest ta strona, na której Pan, Pani się znajduje? bo coś mi się wydaje, że jest wręcz przeciwnie, tu się Pan, Pani gubi (w czytaniu ze zrozumieniem). ale może się mylę?

> A że mogą dać dużo przyjemności a nawet szczęścia? Owszem, ale bywają również przyczyną trosk, nieszczęść a nawet prawdziwych dramatów (z samobójstwami włącznie).

a tu już zapytam mniej delikatnie: co ma piernik do wiatraka? (uwaga Pana, Pani do mojego tekstu jest kompletnie chybiona, gdzie kula a gdzie płot?)

> I czy ożemy na temat miłości powiedzieć coś więcej lub piękniej niż św. Paweł? I to o prawdziwej miłości, takiej, która będzie trwać gdy erotyzm już dawno przeminie.

prawdziwa miłość bez erotyki? erotyka to największy dar ewolucji dla człowieka po to, żeby mu się chciało dbać o zachowanie gatunku. ale św. Paweł mógł o tym nie wiedzieć, przyznaję, chociaż? to może Pan, Pani nie wie, że św. Paweł coś tam jednak wiedział? ;)

a poza tym miłego :)
Author: ellubis Date: 03-05-2007
Ocykan - Wyjaśnienie dla p. Eli
co ma piernik do wiatraka?

3 litery: r, i, k (piernik - wiatrak
Przepraszam, Pani Elu, ale właśnie zebrało mi się na żarty.
Author: Ocykan Date: 03-05-2007
ellubis - do P. Ocykan   1 na 1
> co ma piernik do wiatraka?

> 3 litery: r, i, k (piernik - wiatrak
Przepraszam, Pani Elu, ale właśnie zebrało mi się na żarty.

nie szkodzi, smiech to zdrowie ;)

to ja przepraszam :), ze napisalam "ocykan" mala litera, potem zobaczylam, ze to nick zaczynajacy sie od duzej litery.

pozdrawiam :)
Author: ellubis Date: 03-05-2007
Cieślański - Jak Pani może?   1 na 1
Co ma piernik do wiatraka?
1.Szanowna Pani, jak Pani może...???? :)
Ze wględu na zagrażający autorytetowi kościoła -"szatańsko-przebiegły" charakter tekstów publikowanych w Racjonaliście-, pośród najbardziej żarliwych czytelników dominują tu księża egzorcyści i antyseksualni antysekciarze, oczywiście.
Pani teksty przepłaszają tych zagorzałych lustratorów racjonalnego piśmiennictwa, którzy jak ognia piekielnego boją się wszelkiej dyskusji w temacie Amora, - w obawie o stan własnego umysłowego dziewictwa.
A, przecież to fakt oczywisty, że najwięcej porzuceń stanu kapłańskiego wywodzi się głównie z czytania, frywolnych tekstów Racjonalisty.
Co gorsza, goszczący na tych stronach tłumnie, w celu poznania złego oblicza Złego, bogobojni alumni stają się nadpobudliwi szalenie, a Pani swymi artykułami, (a kysz! a kysz! myśli nie czysta), dodatkowo wodzi ich na pokuszenie.
I kiedy ranne wstają zorze, sztywnieją im "nie skromnie", zbędne w stanie kapłańskim -boże radła, a rano "rozanieleni" nie mogą się odkleić od wykrochmalonego prześcieradła.
Właśnie ze wględu na czające się w Pani tekstach erotyczne Biesy, zapewne nigdy nie ujrzymy w komentarzach do nich, wpisów buszującej w pobożnych dyskusjach i wyrobionej językowo, pardon, elokwentnej szalenie, znanej tutaj siostry Tresy.
"Apage, apage, szata na nas".
Ta antykuszeniowa modlitwa podoba mi się szalenie, albowiem moje bliskie przyjaciółki obeznane w łacinie, zrzucają po niej całe swe odzienie.
Fuj,fuj, fuj.
Na obliczu piśmiennictwa kaczo-kościelnej IV RP, Pani teksty ociekające wzbudzającym grzeszną lubieżność -seksem, są moralnym Kleksem.
Szanowna Pani;
- to nie wypada,
- właśnie powoduje waśnie,
- i się nie godzi,
aby w ojczyźnie papieża cremufko-jada, tak niepoważnie do tematu bożego daru miłości aseksualnej podchodzić.
Proszę się nie łudzić, że Pani urok nie odparty, zdoła zneutralizować te seksualne i podważające podstawy ustrojowe totalitaryzmu watykańskiego, z pozoru nie winne żarty.
Ja, chóć to dziwne, wolę uprawiać żarty piwne.
Albowiem piwo, (na które zwolennicy odchudzania patrzą dosyć krzywo, gdyż zawiera fito-estrogeny, czyli hormony żeńskie pochodzenia roślinnego), prowadzi do wyluzowania umysłu zakompleksionego religijnymi zabobonami.
Aczkowiekwiek piwo i mszalne wino, ma na mózg męski ten wpływ zdradziecki, że konsumenci, gdy ich to kręci, stroją się w czarne, księżowskie kiecki.
Podczas czytania Pani tekstów, co prawda się nie podniecam, ale świetnie się bawię, za co zgóry przepraszam pobożnego, zawsze dziewicę, Pana Tomasza Deca.
Niech pani pisze dalej, Nasza Ty Muzo Kochana.
Być może Twoim posłannictwem, jest wyrwanie z okowów religijnej ciemnoty, towarzysza Ocykana, nie rozbudzonego Wajdeloty.
Ps.
Do zobaczenia panie Tomku, w sobotę 19 maja 2007r. o godz. 14 pod Sejmem, na warszawskiej Paradzie Równości.
Author: Cieślański Date: 07-05-2007
ellubis - odp. do p. C.
witam Pana,

bardzo dziękuję za komentarz prawie tak obszerny jak sam artykuł :);)

> Pani teksty przepłaszają tych zagorzałych lustratorów racjonalnego piśmiennictwa, którzy jak ognia piekielnego boją się wszelkiej dyskusji w temacie Amora, - w obawie o stan własnego umysłowego dziewictwa.

defloracja starokawalerskich umysłów to niewątpliwy dowód na boską interwencję ;), zasuszony hymen to wprawdzie żadne trofeum, ale przecież dobre uczynki wykonujemy bez względu na nagrodę ;)))

> Niech pani pisze dalej, Nasza Ty Muzo Kochana.

robię co w mojej muziej mocy :)

a zatem pozdrawiam i wracam do pisania :)
Author: ellubis Date: 12-05-2007
ellubis - odp. do P.i/a lakshmi   1 na 1
witam lakshmi,

> Zastanawiam sie tylko nad jednym, dlaczego tacy prokatole wchodza na strony dla racjonalistow?

jak to dlaczego? toż to najbardziej misyjna religia świata... była. krzyżem, a jak nie przemawiało, to mieczem, niektórzy ciągle jeszcze najchętniej ucinaliby głowy ;)

> A moze przychodza z misja nawrocenia?

bardzo mi się podoba w wywiadzie z pisarzem irlandzkim Johnem Banvillem taka jego wypowiedź:

"Kościoły są puste, powołań jak na lekarstwo, za to masowo sprowadza się misjonarzy z Afryki, żeby nas na powrót nawracać."

to tak a propos nawracania ;)

> Gratulacje dla autorki tekstu

bardzo dziękuję i do następnego :)
Author: ellubis Date: 12-05-2007
kolo - ale sie napopisywała  -3 na 3
Pani Elu wcale mnie ten tekst nie zafascynował nic nie odkrył a pani inteligencja taka sobie polska papuga narodów a że znam języki obce to wole se poczytać coś autentycznie zachodniego
Author: kolo Date: 31-05-2008
ellubis - ad kolo   1 na 1
> taka sobie polska papuga narodów a że znam języki obce to wole se poczytać coś autentycznie zachodniego

no, i kto tu papuga? ;P
Author: ellubis Date: 31-05-2008

Sort comments from the newest

Sign in to add comment

  

Sign in using Facebook or OpenID
In case not signed in - sign up..

Advertisement
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)