Nie powiedziałeś tego, ja zaś nie mam do ciebie pretensji, tylko parę luźnych uwag i przemyśleń, co z nimi zrobisz Autorze to jego sprawa. Nie zamierzam ci bronić własnego sposobu odbierania lektury, nie mniej nie przekonasz mnie, że Kafka bvł scjentystą.

Pozdr.

Niestety, jakbyś nie próbował, to i tak nie przekonasz mnie, że widzę tę książkę inaczej, niż to opisałem w recenzji. Widocznie miałem jakieś odczucia, które skojarzyły mi tę powieść z klimatami kafkowskimi, tyle.  Odnośnie tego artykułu o etyce w szkole- czy ja gdzieś napisałem, że taka krytyczność "sprzeda się" wszędzie?

Pozdrawiam

Fajnie, że piszesz i się udzielasz w sposób, który ci jest światopoglądowo bliski, mam jednak wrażenie, że czasem chcesz widzieć coś, czego nie ma. Na przykład nie da się wycisnąć z egzystencjalizmu optymizmu a z pewnej satyrycznej opowieści poważnej prozy kafkowskiej. Nie te same światy... ten do którego, zapewne aspirujesz, cechuje się tym, że brak w nim utożsamienia krytyczności myślenia z danymi rozwiązaniami myślowymi (patrz na przykład kabalistyczne interpretacje twórczości Kafki- i ten kabalistyczny Kafka miałby się "bratać" z scjentystami?). A niestety takie utożsamienie cechuje wszystkich tych, którzy chcą jedynie użyć myślenia a nie myśleć. Na przykład to, że w twojej szkole nie sprzedała się krytyczność wymierzona w media i GW, nie znaczy, że gdzie indziej było tak samo- być może była to kwestia formy a nie towaru. Podobnie nie wszędzie sprzeda się krytyczność wymierzona w kościół czy religię. Wiem to z doświadczenia. Chętnie bym pogadał ale dyskutowanie w komentarzach, nie jest zbyt wygodne. Przepraszam też za komentowanie (pewnie nie całkiem sprawiedliwe) kilku tekstów naraz.

Pozdr. www.pregierzrozumu.blogspot.com

Przyznam, nie czytałem całości, bo mnie znużyło. Ale nawet na podstawie przeczytanych fragmentów, sądzę że autor ewidentnie i celowo przerysowuje postaci i ich reakcje. Jeśli chodzi o potencjalny portret małomiasteczkowości - to ewidentnie nabija się ze stworzonych przez siebie postaci. Jeżeli miałbym się w tym doszukiwać jakiegoś przesłania - to raczej porównałbym to do 1981 Orwell'a (ostrzeżenie), albo Mrożka (ot, trochę mniej czy bardziej śmieszny surrealizm) - jak napisał ktośtam.

Klimat jak u Kafki?? Czytałem to w odcinkach na racjonaliście i raczej przypominało mi Mrożka, bo choć to nie farsa bez przesłania, to generalnie jaja jak berety i całkiem nie-mroczny pokręcony absurd :D