Z krzyżem jest jak z podatkami, kiedyś były uważane za nieuniknione przekleństwo; dziś uznawane są za jedyne zbawienie;)I spróbuj dyskutować na ten temat. Albo nazwą cię - bezbożnikiem (nie chcesz krzyża), albo osobnikiem pozbawionym ducha obywatelskiego i wrogiem patriotyzmu (nie chcesz więcej podatków, w kraju gdziem płaci się ich już ponad 80%!). I nic z tego dobrego dla ciebie nie wynika, bo policja jest bezradna; sąd powołuje się na wadliwe prawo; lekarzowi skończył się limit pacjentów na dzisiaj i musisz wrócić chory do domu; a do tego po drodze wjechałeś w dziurę i urwałeś sobie koło, bo take mamy drogi w naszym kochanym kraju.

Niestety nie mamy żadnych doświadczeń jako społeczeństwo, jako obywatele. Zawsze pojawiają się słowa "nasze", "wasze". Nie ma nic wspólnego, zawsze istnieją podziały między ludźmi. Jeśli ich nie ma to się je tworzy. Totalna destrukcja. Nasz premier kojarzy mi się z syndykiem masy upadłościowej, który zastanawia co jeszcze da się sprzedać. Co będzie za 10, 30 lat jest to dla niego abstrakcja.Nie będę wspominał o prywacie Polaków. To chyba jest w nich zakodowane. Dodałbym jeszcze o całkowitym braku zaufania między ludźmi.

Odbijając piłeczkę zapytałbym; Kto i po co wprowadził pojęcie patriotyzmu? Dlaczego ,,swojskość'' trącąca nacjonalizmem, ma większą siłę oddziaływania na umysły niż internacjonalizm, przejawiajacy szerzej pojęty humanizm?
Był czas tworzenia bytów narodowych z podporządkowywaniem interesów jednostek ogółowi, patriotyzm miał swoje pięć minut. W dobie globalizacji interesów i wyszarpywania z tortu bakalii indywidualnie, ,,swojskość'' traci moc sprawczą.
Spójrzmy na międzynarodowe konsorcja. Tam nikt nie troszczy się o kolor i logo na banknotach, byle ich jak najwięcej zgromadzić. Watykański holding nigdy nie miał dylematów patriotycznych, zawsze służył jednemu panu. I sobie.
Zejdźmy niżej.
Estecie obojętne z jakiego kraju pochodzi twórca dzieła, którym się kontempluje. Gospodyni domowej obojętna metka kraju produkującego mikser, byle dłużej służył. Gospodarzowi rasa krów, świniopasowi kolor skóry tuczników...byle mleczne i mięsiście wydajne.
Tylko stadiony żyją wciąż atawizmami. Z nimi wielu nadwiślańskich polityków robiących kariery na odmienianiu przez przypadki ,,patriotyzmu''. Nie wiedzą biedacy, że czas zagród minął.
Patriotyzmu nikt nie zabił. On kona ze starości. Podtrzymywanie go kroplówką przy życiu nie przywróci dziewiczych kształtów. To tynf, co wyszedł już z obiegu.

"Czcij ojca swego i matke swoja...".
Czcic ??? Z miloscia tez bedzie trudno. Bo za co mam ich czcic i kochac ? Ojciec pijak i zlodziej, ktory mnie bije przy kazdej okazji, a nawet i bez. Matka mu w tym pomaga, tez pije, puszcza sie z zoldactwem i kradnie mi forse z portmonetki, choc przeciez place im bardzo drogo za ten wikt, mieszkanie i opierunek. A w kazda niedziele biegaja do kosciola. Zremy jak swinie, a wokol syf po scianach lazi. Ja pracuje ciezko, a zarabiam niewiele, bo na moje wyksztalcenie pieniedzy nie bylo. Dzieci sasiadow tak nie maja. Im zyje sie znacznie lepiej. Mowia, ze rodzicow kochac trzeba, bo to rodzice.  Ja rozumiem, ze dzieci sasiadow nie tylko czcza, ale tez i kochaja rodzicow. Ale ja nie potrafie...
 
"Nie ta matka, co urodzila, lecz ta, co wykarmila". Nie dziwcie sie wiec, prosze, ze az tylu Polakow opuszcza dom, aby juz nigdy do niego nie wrocic. Nie wroca z pewnoscia moi przyjaciele, poniewaz wiedza juz, ze ja od mojego powrotu nie jestem tu szczesliwy. Zadne "nauczanie milosci do Ojczyzny" tego nie zmieni. Aby ja goraco pokochac, ona tez musi dokonac wysilku i na te milosc sobie zasluzyc. Kiedy bylem maly, klepalem "Kto ty jestes ? Polak maly !..." Dzis ten wierszyk brzmi dla mnie zalosnie.

"Faktem jest też, że w moim
mieście młodzież jest mniej postępowa nie tylko od starszego rodzeństwa, ale
także od swoich rodziców. Cieszy mnie fakt, że moi rówieśnicy przestają wspierać
kościół."

Logiczność ciągu przyczynowo-skutkowego nie jest zachowana.
Jedno nie ma związku z drugim, więc wstawione niepotrzebnie.


@jares
Możesz zadzwonić na niebieską linię albo wyjechac za granicę, dorobić się czegoś i wrócić.
Naprawdę warto. Kontakt możesz złapać na PW.

Jeśli chodzi o świętowanie, to jakiś biskup mówił, że podwaliny niepodległości zrodziły się dzięki Bogu(kościołowi) i nie możemy od tego odstępować. Fajnie, co? ;>

Dzieki za rade; nie jestem pewien, czy skorzystam. Jestem juz troche wiekowy. Do Polski wrocilem po 35 latach pracy za granica, aby byc blizej rodziny. Mam bardzo dobra emeryture, lecz, niestety,  mam takze swiadomosc tego, ze moja Ojczyzna jest juz krajem "katolikow-patriotow", ktorzy z szalencza radoscia oddaja sie cialem i dusza obcemu panstwu - Watykanowi.  Wciaz porownuje mieszkancow Europy Zachodniej i mych rodakow. Zdaje sobie sprawe z tego, ze przez pol zycia idealizowalem Polske, lecz konstatuje, ze jest ona  jednak zapyzialym zasciankiem Europy.  To boli znacznie bardziej, niz sie spodziewalem.  Jedynie "Racjonalista" stanowi dla mnie jakas dawke tlenu, ale to troche za malo.
P.S. Oczywiscie moj poprzedni komentarz, to przenosnia: mialem wspanialych rodzicow.