|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Articles and essays »
Kto zabił patriotyzm? Author of this text: Łukasz Kołodziej
Święto Niepodległości musiałem spędzić w domu. Sam nałożyłem na siebie areszt
domowy z racji przyjętych w przeszłości poglądów i wybraniu nieco odmiennej
drogi życiowej. W domu powinienem czuć się bezpiecznie, jednak dzień ten rozwiał
moje wszelkie wątpliwości, że tak nie jest. Mieszkam w mieście robotniczym, co
akurat zupełnie mi nie przeszkadza , wręcz stanowi uwielbiany industrialny
klimat. Sęk w tym, że nie każdy chce pracować w kombinacie chemicznym lub
sklepie, stąd dawno zapomniałem już twarze znajomych, podejrzewam, że za jakiś
czas trudno było by się z nimi dogadać, nie jestem aż takim poliglotą. Także
nici ze spotkania. Może spacer? Niestety całe miasto jest zaminowane. Blok
dalej, na nowym skwerze odsłonięto w niedzielę pomnik księdza Jerzego
Popiełuszki. Są tłumy, są znicze, są symbole państwowe. Chcąc udać się do
centrum miasta, muszę przedrzeć się przez zaporę z kolejnych pomników, żaden z nich nie ma nic wspólnego z walką o niepodległość natomiast wszystkie spowite w biało-czerwone barwy. Przy każdym są znicze. Atmosfera przypomina sytuację w,
której właśnie utraciliśmy wolność, źle przyjmowane są wszelkie oznaki radości.
Ulice są puste. Gdzie są ci wszyscy młodzi ludzie, którzy tak jak ja pozostali w swojej małej ojczyźnie? Prawdopodobnie bronią jej dzielnie wcielając się w rolę
nawigatorów pilota przed telewizorem. Biorą 25. raz udział w tej samej bitwie
jaką serwuje nam telewizja, odgrzewając stare kotlety wojenne. Przez miasto co
godzinę przy dźwiękach dzwonów przechodzi tsunami. Jest coraz więcej zniczy,
coraz więcej flag i coraz więcej krzyży. Ludzie jacyś znajomi, może nie
personalnie, ale to ci sami, których widziałem w Krakowie, Warszawie, Lublinie,
ten sam szaro-bury uniform, te same nakrycia głowy. Wszyscy są patriotami ponad
miarę, aż do bólu. Tej partii nie lubię, więc uciekam.
Po powrocie do domu siadam do lektury. W 45 numerze ,,NIE" z 5 listopada pani
redaktor Agnieszka Wołk-Łaniewska opisuje moje pokolenia i muszę przyznać jej
rację, chociaż sam jestem elementem tej ,, gównarzerii, która będzie
decydować o Polsce w latach 20 i 30. XXI wieku''. Faktem jest też, że w moim
mieście młodzież jest mniej postępowa nie tylko od starszego rodzeństwa, ale
także od swoich rodziców. Cieszy mnie fakt, że moi rówieśnicy przestają wspierać
kościół. Martwiąca jest natomiast motywacja: po pierwsze bo kościół kradnie, po
drugie z lenistwa, a po trzecie...? Mimo poglądów nie chcę być utożsamiany z tą
grupą oporu. Otwieram nr 2 ,,AS SALAM'', czytam fragmenty Raportu Instytutu
Gallupa i nic mnie nie zaskakuje. Nietolerancja, niewiedza i jeszcze raz
nietolerancja. I nagle widzę na monitorze znajomą postać, słyszę:
Nikt nie
będzie w Polsce przyjmował do wiadomości, że w szkołach nie wolno wieszać
krzyży, nie ma na co liczyć. Być może gdzie indziej tak, ale w Polsce nie.
No i masz ci
los — policzek w swoim własnym domu! Znowu niewiedza i nietolerancja. Ale zgodzę
się w jednym z Prezydentem — nikt tego nie przyjmie do wiadomości, bo
budowniczych mamy w Anglii. Szkoły same się nie zbudują, a jak tak dalej pójdzie
to i tych krzyży nawet nie będzie miał kto zbijać.
Teraz trochę poważniej: Z całym szacunkiem, ale nie da się przebić w biało-czerwonej maskaradzie pewnej części społeczeństwa. Poprzednia partia
zostawiła po sobie pewien uraz wśród młodego pokolenia, nastąpił przesyt
tradycyjnej symboliki narodowej i częściowe jej wypaczenie. Wszystkie wydarzenia z pierwszych stron gazet w ciągu ostatnich tygodniu dzieją się z orłem w tle.
Dla młodego pokolenia patriotyzmem nie jest przywiązanie do ojczyzny, do symboli i treści ustawowo narzuconych na społeczeństwu. Patriotyzmem jest wyrażenie
szacunku dla ludzi, którzy ją tworzyli i którzy zbudowali fundamenty kulturowe
abyśmy mogli dzisiaj pisać, tańczyć, śpiewać, czytać, wierzyć, tworzyć to co
chcemy i tak jak chcemy i gdzie chcemy. Patriotyzmem jest dostrzeganie skąd
pochodzimy w codziennych relacjach — w pogaduszkach na myspace, facebooku,
naszej klasie, w dawaniu swojego wkładu w rozwój technologiczny i naukowy,
również za granicą. Więcej da jedno polskie nazwisko w dziejach nauki świata niż
milion przymusowych zniczy na pomnikach w dziejach Polski.
« (Published: 13-11-2009 )
Łukasz Kołodziej Ukończył studia na Wydziale Pedagogiki i Psychologii UMCS w Lublinie. Od 1998 związany z kulturą uliczną oraz kulturą świecką. Tancerz,choreograf,promotor oraz felietonista. V-ce prezes zarządu TKKF w Puławach. Number of texts in service: 6 Show other texts of this author Newest author's article: Bitwa o Anglię | All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 6940 |
|