Swietne! Gratulacje!

Cóż... to, co w tytule komentarza. Gratuluję!

Nie wiem czy jest czego gratulować. Informacja kreacjonistów poszła między ludzi, a fachowe informacje utknęły w redakcji.

</style>


</style>
Sądzę że nawet nie było
najmniejszej szansy by opuściła redakcje np. w formie sprostowania.
Przede wszystkim pokazałoby że ta gazeta jest nierzetelna po drugie
są to informacje niezgodne z polityką magazynu, dlatego mogę się
założyć że wszystkie przyszłe artykuły będą takie same
(merytorycznie) co te do tej pory wydrukowane.

Doskonale się czyta tego typu pełną ironii polemikę. Gratuluję Panu Michałowi, nie tylko dlatego, ze sam często posługuję się podobną ironią w debatach z kreacjonistami. Niestety, nie można z poczuciem humoru przesadzać, bo nazbyt czesto niezrozumiane dowcipy się po prostu marnują. I jeszcze potem zarzuca się zwolennikom ewolucji brak powagi i łączy to z samą teorią ewolucji. (mówię tu jedynie o swoich nader irytujących "dyskusjach" ze świadkami Jehowy).
Swoją drogą, ciekawe, czy ktokolwiek w redakcji poszedł po rozum do głowy i choćby na 10min zwątpił, czy raczej nawet nie raczyli przeczytać Pana Michała doskonałego wyliczenia ich błedów. Z odpowiedzi redakcji nic bowiem nie wynika.
Pozdrawiam:)

Ze swojej strony chciałbym tylko przypomnieć o "Dialogach" Stanisława Lema. W dowcipny i prosty sposób autor wyjaśnia tam kwestie entropii i obala pozory niemożności koplikowania bytów. Nie zapominajmy o tym wspaniałym polskim autorze! W ogóle sądzę, że możnaby zawiązywać komitety pomnikowe. Raz, że panu Lemowi pomniki się po prostu należą a dwa, że  gdyby powstawały w wielu miejscach to być może wysysiłyby próg pomnikowości danego terenu :-) chroniąc nas przed kolejnymi koszmarkami papieskimi. O ile taki próg istnieje... Pozdrawiam
Sz. M.

Dwumiesięcznik ,,Polonia Christiana'' prezentuje ,,splendor chrześcijańskiej kultury''. Czynią to ,,wybitni publicyści i naukowcy''. A wiewiórki donoszą o ultrakatolickich oszołomach finansowanych wdowim groszem ofiar żertwy psychomanipulacyjnej. I paru konformistów pseudo katolickich łapiących wiatr w żagle, by pływać w mazi serwilizmu przewodniaj sile w Polsce. Dwumiesięcznik jest kontynuacją zbioru kabaretowego podrecznika xiedza B. Chmielowskiego ,,Nowe Ateny''.
Podejrzewam, że towarzystwo plica polonica jest bardziej odporne na wiedzę niż Pan przypuszcza. Dlatego spodziewać się należy zbycia milczeniem rzeczowych i celnych argumentów. Rękawicy nie podniosą. Skryją się za arogancją wypływającą z autorytetu i racji nadrzędności prawd objawionych oraz zwykłego wazeliniarstwa pokornych cielątek.
Oni nie dyskutują-oni wiedzą. Mocą nieomylności.

Post cymes.

Znalazł Pan sobie łatwego przeciwnika. Chciałbym  polecić Panu dorobek intelektualny Zielonogórskiej Grupy Lokalnej, z którym, w zasadniczej jego części, zapoznać się możemy na stronie /www.nauka-a-religia.uz.zgora.pl/
Grupę zainspirował i sprawuje nad nią opiekę Kazimierz Jodkowski, absolwent filozofii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Doktorat z filozofii obronił na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej, a habilitację na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza W 2000 roku otrzymał tytuł profesora nauk humanistycznych z rąk prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.
 
 

Autor: stwarzanie@o2.pl

Gratuluję ciekawej strony. Wasza ciężka praca nad odkłamywaniem początków z pewnością przynosi efekty. Życzę powodzenia i wytrwałości.

Kazimierz Jodkowski:
Nieporozumienie. My nie pracujemy ciężko (ani lekko) nad odkłamywaniem początków. Nie uważamy, by ktokolwiek w tej sprawie kłamał, a w konsekwencji by było potrzebne odkłamywanie. Istnieje spór, występują różne poglądy, ale to nie jest wynik jakiegoś spisku czy chęci świadomego wprowadzania w błąd.

Abiz:
Znam doskonale ten dorobek i wydaje mi się, że zdecydowanie warto przyjrzeć się naukowemu obiektywizmowi grupy, a szczególnie jej kierownika. Profesora Kazimierza Jodkowskiego. Są tam upowszechniane i autoryzowane autorytem nauki kłamstwa i obrzydliwe manipulacje faktami, czy tylko różnice poglądów w ich ocenie?

przejrzałem przelotnie te artykuły. nawet przelotne przejrzenie wystarczało by zauważyć, że autorzy ,,Polonia Christiana'' zagadnienia ewolucjonizmu przejrzeli jedynie przelotnie.

uff, zajrzałem na stronę "nauka a religia" i przeżyłem szok. Niezły odlot.
Najciekawsze jest to, że ta cała hucpa kracjonistyczna ma tyle wspólnego z filozofią co i z biologią.
Szkoda, że to wszystko dzieje się na państwowej uczelni za pieniądze podatnika (jak mniemam), których polskim uczelniom podobno brakuje.
Czy na uniwerku w Zielonej Górze zdają sobie sprawę jak się kompromitują pozwalając na podpięcie tej działalności pod uniwersytet?

Stosunek wszelkiej maści oszołomów do J.Stalina jest taki jak Kościoła (Boga) do Diabła. Demonizuje się do potęgi Diabła aby usprawiedliwić własne niegodziwości.
Im większa hipokryzja tym większe kłamstwo.

Panie Irku, powoli nasze możliwości tolerowania Pana schorzenia zaczynają się wyczerpywać. Jeśli nie ma Pan nic do powiedzenia na temat artykułu, a tylko odczuwa Pan potrzebę przypomnienia światu o swojej chorobie, proszę niczego nie wpisywać. Po kolejnym tego rodzaju wpisie będziemy musieli  zamknąć Panu możliwości wpisywania komentarzy.      

Nikogo nie powinno dziwić, że ludzie opętani przez ideologię (tutaj religijną) są w stanie opowiadać takie brednie. Szkoda tylko, że próbują podpinać pod to naukę, którą de facto gardzą.

Jeszcze nie zdążyłem wziąć się pożądnie za przeczytanie, a już kliknąłem w link (tekst Piotra Doerre), do którego kieruje autor i aż nie mogę pozostawić tego bez komentarza. Dwa zdania, które szczególnie mnie poraziły to:

"To on sam [Darwin] bowiem, nie jego następcy, przeniósł zasadę bezwzględnej
walki o przetrwanie z przyrody na grunt społeczny, pisząc o
konieczności wyparcia jednych ras ludzkich przez inne."

Kompletna ignorancja i manipulacja. Chciałbym zobaczyć ten fragment w "O powstaniu gatunków".

"Cała teoria Darwina była bowiem w zamyśle swego autora doktryną
wywrotową, mającą wstrząsnąć światem i przyspieszyć proces
antychrześcijańskiej Rewolucji."

To z kolei doprowadziło mnie do łez śmiechu! :D Nie dość, że sam Darwin był kandydatem na pastora, to jeszcze do granic możliwości wstrzymywał się z publikacją swojej pracy, samemu nie będąc do niej przekonanym oraz po to, aby przypadkiem kogoś nie urazić.

(wytłuszczenia moje)